Obsydianowe serce. Część 1
- Kategoria:
- fantasy, science fiction
- Cykl:
- Obsydianowe serce (tom 1)
- Tytuł oryginału:
- Das Obsidianherz
- Wydawnictwo:
- Fabryka Słów
- Data wydania:
- 2011-09-30
- Data 1. wyd. pol.:
- 2011-09-30
- Liczba stron:
- 450
- Czas czytania
- 7 godz. 30 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788375745597
- Tłumacz:
- Robert Kędzierski
Fascynujące postacie i akcja, która osiąga wbijający w fotel punkt kulminacyjny. Obsydianowe serce łączy to co najlepsze w romansie historycznym i fantastyce.
Tanya Huff
Najlepszy hotel w Monachium. Damy i gentlemani, nienaganne maniery i styl. A pod blichtrem wyższych sfer – starcie sił, których istnienia nie uznaje oświecone społeczeństwo.
Spiskowcy-patrioci kradną zwój, którego moc pozwala zmienić rzeczywistość. Jednak potężny artefakt znika... Na poszukiwania ruszają oficerowie bawarskiego króla oraz mistrzowie wiedzy tajemnej. I nie tylko oni – także tajemnicze Sí – istoty, o których wspominają tylko gusła oraz równie zagadkowe, kościelne Bractwo Światła. Czy z mocą artefaktu odmienią świat na obraz własnej, okrutnej wyobraźni?
Bezwzględna, bezpardonowa walka zrodzi wielkie tragedie... i płomienną miłość. Zbliża się zmierzch wieku rozumu. Rodzi się nowa epoka – romantyzm.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Magia, intryga i miłość w XIX-wiecznej Bawarii
Współczesna fantastyka niemiecka nie cieszy się w Polsce szczególną popularnością. Oprócz Waltera Moersa czy Cornelii Funke trudno wymienić autorów, których książki wydane w ciągu ostatnich kilku lat byłyby znane szerszemu gronu odbiorców. Sytuacja może jednak niebawem ulec zmianie, bowiem do tego skromnego grona ma szansę dołączyć Ju Honisch, debiutująca na naszym rynku powieścią „Obsydianowe serce”.
Akcja „Obsydianowego serca” toczy się w połowie XIX wieku w mieście, które czytelnikom fantastyki z pewnością nie zdołało się jeszcze opatrzyć – Monachium, stolicy Bawarii. W jednym z cieszących się estymą hoteli spotykają się dramatis personae – grupa wysłanych przez króla Ludwika II Bawarskiego śledczych będących na tropie tajemniczej księgi, w składzie: dwóch niemieckich podporuczników, angielski pułkownik, mistrz sztuk tajemnych oraz uznana śpiewaczka operowa; ich przeciwnicy, członkowie owianego tajemnicą religijnego Bractwa Światła, pragnący zdobyć cenny wolumin dla własnych celów, a także osoby postronne – zamożna panna na wydaniu, podróżująca wraz z przyzwoitką i pokojówką. Jest to barwne towarzystwo o sprzecznych dążeniach i motywacjach, a nieoczekiwane spotkania pomiędzy bohaterami doprowadzą do szeregu zarówno zabawnych, jak i tragicznych w skutkach sytuacji.
Główną oś fabularną stanowi intryga sensacyjno-kryminalna i poszukiwania wspomnianej księgi. Przeradzają się one w polowanie na tajemniczą istotę zwaną feyonem, która za sprawą magicznego zaklęcia zostaje uwięziona w hotelu. Co gorsza, do obiektów zainteresowania feyona należy nie tylko skradzione tomiszcze, lecz także piękna i niewinna miss Corrisande Jarrencourt, która wbrew własnej woli zostaje wplątana w rozgrywkę między magicznym stworzeniem a śledczymi. Szukająca odpowiedniego kandydata na męża Brytyjka, córka budzącego strach króla światka przestępczego, staje się centralną postacią całego zamieszania oraz kością niezgody wśród starających się o jej względy dżentelmenów. Szybko okaże się, że niełatwo tropić potwora, przestrzegając jednocześnie skomplikowanych zasad XIX-wiecznej etykiety.
Choć fabuła powieści zdaje się nieco naiwna i opatrzona – w końcu ile już razy starano się zdobyć przedmiot o niezwykłej potędze, przeszkodzić wrogom chcącym władać światem, ujarzmić potwora i podbić serce damy – „Obsydianowe serce” posiada dar snucia interesującej i dynamicznej historii, którą śledzi się z przyjemnością i zaciekawieniem. Bohaterowie skonstruowani są na zasadzie przeciwieństw, prezentują wzajemnie sprzeczne postawy, by łatwo można było nakreślić dzielące ich różnice i skonfrontować ze sobą – mamy więc kawalerów do cna moralnych i kurtuazyjnych oraz cynicznych i naruszających etykietę; mamy damy niewinne i cnotliwe, a także rozwiązłe i lubujące się w uciechach cielesnych. Pod koniec książki można jednak dostrzec ewolucję niektórych postaci, jest więc nadzieja, że w drugim tomie część z nich wyzwoli się od narzuconej im roli i czymś jeszcze zaskoczy czytelnika.
Największy zarzut, jaki można postawić powieści Ju Honisch, to prezentowanie „Obsydianowego serca” jako utworu, którym z całą pewnością nie jest. Nie znajdziemy w nim bowiem ani „dozy czarnego humoru”, ani też „szczypty steampunku”, jak szumnie głosi pierwsza strona okładki. Tego ostatniego w pierwszej części powieści nie znajdziemy w ogóle. Elementami fantastycznymi u Honisch są tajemnicze stworzenia zwane feyonami lub Sí, w których istnienie większość ludzi nawet nie wierzy, oraz magia, niezbyt powszechnie praktykowana. Gdyby „Obsydianowe serce” było z tych komponentów odarte, otrzymalibyśmy klasyczną powieść historyczną, na poły awanturniczą, na poły romansową – utwór oceniany pod tym kątem wypada dużo lepiej niż jako pozycja spod szyldu fantastyki.
Z kolei humorowi, choć jest on w książce obecny, daleko do bycia czarnym. Dowcip kojarzy się z powieściami Jane Austen – zgrabnie wyśmiewa konwenanse obyczajowe, koncentruje się wokół społecznych elit. Rodzi się więc pytanie, do kogo tak właściwie skierowane jest „Obsydianowe serce”. Trudno oprzeć się wrażeniu, że książka znajdzie większe uznanie u miłośniczek prozy Austen czy sióstr Brontë niż u fanów fantastyki. Choć u Honisch obecna jest magia, akcja i spiski, to pierwsze skrzypce grają obyczaje XIX-wiecznej socjety, strojne suknie, ukłony i dbałość o odpowiednie zamążpójście. Warto mieć to na uwadze, decydując się na zakup książki.
Trudno ocenić pierwszą część powieści, która nie tworzy zamkniętej konstrukcji i przedstawia jedynie połowę tego, co zaplanowała autorka. Z punktu widzenia czytelnika czy recenzenta jest to posunięcie ze wszech miar chybione, najwyraźniej jednak na tyle opłacalne dla wydawnictw, że niepomne narzekań odbiorców coraz częściej dzielą jednotomowe utwory na dwie przypadkowe części. Fabuła, postacie i intryga pozostają w stanie zawieszenia – nie sposób założyć, czy rozwiązanie poszczególnych wątków okaże się satysfakcjonujące i zaskakujące, w jakim kierunku podąży rozwój bohaterów. „Obsydianowe serce” zapowiada się na lekturę godną uwagi, zwłaszcza dla tych, których pociąga romans historyczny okraszony wątkiem sensacyjnym, ale wszelkie pochwały kierowane w stronę powieści będzie można zweryfikować dopiero po zapoznaniu się z częścią drugą.
Marta Weronika Najman
Oceny
Książka na półkach
- 451
- 353
- 208
- 16
- 16
- 13
- 12
- 8
- 7
- 4
Cytaty
Niektóre rzeczy można obejść tylko w ten sposób, że pędzi się przez sam ich środek.
Opinia
Wiecie, co Wam powiem? Ta książka diabelnie dobrze wygląda na półce. I na tym kończą się jej zalety.
No, ale po kolei.
Sam jestem sobie winny. Kusiła mnie ta okładka. Oj, kusiła. Jak tylko wyszedł pierwszy tom, to czaiłem się dookoła niego w księgarni. Fajna modelka w steampunkowym wdzianku, świetny projekt okładki z toną steampunkowych bajerów - zapowiadał się rzadka i jakże wyśmienita uczta. Dodatkowo na okładce trafiły się takie słowa jak „gotycka”, „czarny humor” i „szczypta steampunku”.
Czego chcieć więcej?
Zignorowałem więc fakt, że gdy pierwszy tom trafiał w moje ręce to usłyszałem jakoby książka była polecana jako „podobna do Bezdusznej”. Już wtedy powinny zapalić się ostrzegawcze lampki, bo choć Bezduszną lubię, to żadne z niej arcydzieło, a "Obsydianowe serce" może być podobne akurat w miejscach, które do gustu mi nie przypadły. To był pierwszy błąd. Drugim było zbagatelizowanie strasznie wyświechtanych i niepokojących haseł na tyle okładki, takich jak: "łączy to, co najlepsze w romansie historycznym i fantastyce"
Wpakowałem jednak książkę do torby wybierając się w długą drogę powrotną do domku.
Byłem ostrzeżony i pretensje mogę mieć jedynie do siebie.
Fabuła zapowiadała się całkiem apetycznie: koniec dziewiętnastego wieku, ekskluzywny hotel, intryga, pradawny manuskrypt o ogromnej mocy i walka o to, by go posiąść. Do tego, zdawało się, całkiem interesujące postacie jak młoda panna z tajemnicą, banda oryginalnych wojaków, mroczny przystojniak niebędący człowiekiem itp. No i styl pozwalający połykać stronę za stroną.
Udławiłem się niestety fabułą, postaciami, a styl ledwo dawał radę, jako woda do popicia tej papki.
Fabuła okazała się straszliwie sztampowa i przewidywalna – jednym słowem ziewałem i zgadywałem z 95% skutecznością, co wydarzy się na następnych stronach. Postacie były wyraziste niczym naturalnych rozmiarów wycinanki z kolorowego kartonu - większość z nich zachowywała się naiwnie albo kiczowato i do tego była przewidywalna jak fabuła. W pewnym momencie heroiczna głupota w ich wydaniu sięgała niebios i naprawdę zastanawiałem się czy to przypadkiem nie parodia literatury przygodowej. A gdy bohaterowie zaczynali wygłaszać swoje kwestię, to nie musieli ich kończyć bym wiedział, co chcieli powiedzieć. Do tego ich motywacja była skomplikowana jak budowa cepa i tłumaczona w porażająco prosty i łopatologiczny sposób.
Choć główna bohaterka z całej tej hałastry wydawała się najmądrzejsza to autorka nie splamił jej choćby krztyną oryginalności. Może doszła do wniosku, że nie pasowałaby wtedy do intrygi? Bo ta wraz ze swoimi uczestnikami wzbudziła we mnie jedynie politowanie. Prosiłoby się też o tchnięcie choć odrobiny życia w miejsce akcji, bo miałem nieodparte wrażenie, że bohaterowie są w hotelu sami i musieliby chyb go rozwalić całkowicie, by autorka czuł za zasadne wprowadzić ich w interakcję z szerszym otoczeniem.
Styl nie ratował niestety całości - poprawny, ale dla mnie szary i bez życia.
I ostatni zarzut – to ma ponad 800 stron! Grafomania czystej próby.
Plus taki, że szybko się czyta i tylko to utrzymało mnie przy tej książce – przy obu jej tomach (sic!).
Bym zapomniał: steampunku starczyło tam jedynie na okładkę.
Przyznam jednak, że jeżeli spojrzeć na to, jako na romans, to może wszystkie moje zarzuty okażą się bezzasadne. Nie dam głowy, choć wątpię. Nie czytałem wiele romansów, ale te, które czytałem wydawały mi się jednak o wiele sensowniejsze. Rozterki i uczucia bohaterów godne gimnazjum i początku szkoły średniej były rozciągane na kilka nawet stron i ledwo powstrzymywałem się od szybkiego przewracania kartek.
Zostawiam ocenę tej książki Wam, drogie czytelniczki, bo jest ona kierowana do Was. Każdemu facetowi czytanie jej odradzam z ręką na sercu, ale polecam pooglądanie okładki, bo fajna jest i już.
__________________________________________________
opinia napisana po lekturze obu tomów
http://slowami-po-sladach.blogspot.com/2012/01/obsydianowe-serce-ju-honisch.html
Wiecie, co Wam powiem? Ta książka diabelnie dobrze wygląda na półce. I na tym kończą się jej zalety.
więcej Pokaż mimo toNo, ale po kolei.
Sam jestem sobie winny. Kusiła mnie ta okładka. Oj, kusiła. Jak tylko wyszedł pierwszy tom, to czaiłem się dookoła niego w księgarni. Fajna modelka w steampunkowym wdzianku, świetny projekt okładki z toną steampunkowych bajerów - zapowiadał się rzadka i...