Bratanek Wittgensteina: przyjaźń

Okładka książki Bratanek Wittgensteina: przyjaźń Thomas Bernhard
Okładka książki Bratanek Wittgensteina: przyjaźń
Thomas Bernhard Wydawnictwo: Oficyna Literacka literatura piękna
166 str. 2 godz. 46 min.
Kategoria:
literatura piękna
Tytuł oryginału:
Wittgensteins Neffe. Eine Freundschaft
Wydawnictwo:
Oficyna Literacka
Data wydania:
1997-01-01
Data 1. wyd. pol.:
1997-01-01
Liczba stron:
166
Czas czytania
2 godz. 46 min.
Język:
polski
ISBN:
8371240619
Tłumacz:
Marek Kędzierski
Tagi:
literatura austriacka Marek Kędzierski
Średnia ocen

7,5 7,5 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,5 / 10
31 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
1235
587

Na półkach:

Mistrzowsko napisane wspomnienie o przyjacielu autora, Paulu Wittgensteinie. Poznają się w chorobach - płuca Thomasa po przebytej gruźlicy są w opłakanym stanie, podobnie jak psyche Paula. Jeden co jakiś czas ląduje w oddziale pulmonologii, drugi psychiatrii. Obydwaj zmierzają do przedwczesnej śmierci, co jest dla nich jasne. Razem przeżywają swoje fascynacje muzyczne, kulturowe, siedząc w kawiarni Sachera obmyślają i obgadują życie i wygląd przechodzących ludzi. Ich cierpienia wyostrzają zmysły i pisarz celnie opisuje postawy ludzkie wobec chorych, umierających. Jednocześnie pastwi się intelektualnie nad swoim krajem, zwyczajami, politykami. Książka wymaga skupienia, ale odpłaca pięknym językiem i godną przemyśleń historią. Dlaczego odwracamy się od śmierci, dlaczego nie potrafimy stawić czoła cierpieniu tych, których kochamy? Co za blokada nie pozwala zachować się do końca "po ludzku"? a może to właśnie jest ludzkie? Nieludzkość...

Mistrzowsko napisane wspomnienie o przyjacielu autora, Paulu Wittgensteinie. Poznają się w chorobach - płuca Thomasa po przebytej gruźlicy są w opłakanym stanie, podobnie jak psyche Paula. Jeden co jakiś czas ląduje w oddziale pulmonologii, drugi psychiatrii. Obydwaj zmierzają do przedwczesnej śmierci, co jest dla nich jasne. Razem przeżywają swoje fascynacje muzyczne,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
271
157

Na półkach:

Pierwsze, a zarazem bardzo przyjemne spotkanie z Bernhardem. Dobrym i zwięzłym opisem książki jest według mnie fragment wyliczanki jej cech wyłowiony z posłowia Marka Kędzierskiego - "epizodyczność narracji, polemiczne zacietrzewienie, uszczypliwa satyra na przeciwników, kwestionowanie wszelkich autorytetów, konflikt między cnotami obywatelskimi, czyli mieszczańskimi, a realnym społeczeństwem (...) talent i beztalencie, przeciętność i wybitność, prawda i pozór, szczerość i obłuda, muzyka i fałsz". Dużo, choć nieco podkoloryzowanych, wątków autobiograficznych oraz ciekawostek z życia Wittgensteinów. Szczególnie ta niecodzienna forma narracji przykuwa uwagę, ponadto nieoczywista i zakamuflowana ironia - Bernhard nawet gdy się śmiertelnie oburza, nie wierzymy, że robi to na poważnie. A w końcu stosunek autora do uroków wielkiego miasta, górujących nad tym co oferuje natura, bardzo bliskimi memu sercu :)

Ach no i ta "urocza" ojkofobia - daje mi to do myślenia o tyle, że gdyby Bernhard był Polakiem, raczej straciłby szybko moją sympatię, a tak wątki krytujące austriacką mentalność czy kulturę są wręcz zabawne.

Pierwsze, a zarazem bardzo przyjemne spotkanie z Bernhardem. Dobrym i zwięzłym opisem książki jest według mnie fragment wyliczanki jej cech wyłowiony z posłowia Marka Kędzierskiego - "epizodyczność narracji, polemiczne zacietrzewienie, uszczypliwa satyra na przeciwników, kwestionowanie wszelkich autorytetów, konflikt między cnotami obywatelskimi, czyli mieszczańskimi, a...

więcej Pokaż mimo to

avatar
385
250

Na półkach:

Oczywiście Bernhard jest wspaniały i Bratanek Wittgensteina również. Może prawdą jest, że to najbardziej przystępny utwór Bernharda - co nic mu rzecz jasna nie odejmuje, wręcz przeciwnie. Studium przyjaźni i samotności, i samotności w przyjażni. Także o odchodzącym świecie (jeśli w ogóle ów świat był, żeby mógł był odejść). Smutna rzecz, chociaż, o ironio, miejscami straszliwie wręcz zabawna. Może czarno-sarkastycznie, ale wciąż, i to bardzo.

Oczywiście Bernhard jest wspaniały i Bratanek Wittgensteina również. Może prawdą jest, że to najbardziej przystępny utwór Bernharda - co nic mu rzecz jasna nie odejmuje, wręcz przeciwnie. Studium przyjaźni i samotności, i samotności w przyjażni. Także o odchodzącym świecie (jeśli w ogóle ów świat był, żeby mógł był odejść). Smutna rzecz, chociaż, o ironio, miejscami...

więcej Pokaż mimo to

avatar
114
13

Na półkach: ,

Steinhof, Kobierzyn i Klagenfurt to miejsca akcji. Nad nimi wisi tabliczka z napisem „Szpital Psychiatryczny”. Wewnątrz – Paul, Olga, Christine i… my. Książki determinuje wspólny mianownik, jednak to niejedyne zbieżności (również w kontekście autorów).
"Eksplodująca głowa Nietzschego"
Bernhard twierdzi, że jego przyjaciel Paul – tytułowy bratanek Wittgensteina – to człowiek o największym kapitale myślowym, jakiego zna, lecz ten wyrzuca go „za okno”. Szaleństwo Paula nie tkwi jednak w marnotrawstwie potencjału, lecz w jego nieustannym przybywaniu. Człowiek taki, nim zdoła opróżnić głowę, jest na nowo przytłoczony. Zjada własny ogon – a w konsekwencji popada w obłęd. Paul jest również omnipotentnym entuzjastą opery. "Śmiertelnie chory potrafił wystać sześciogodzinnego „Tristana”, a na koniec miał jeszcze dość siły, by gromko wykrzyczeć brawa lub wygwizdać spektakl." Sukces czy porażka inscenizacji zależała od jego reakcji.

C.D. 🌙 https://annamarszalek.pl/?p=302

Steinhof, Kobierzyn i Klagenfurt to miejsca akcji. Nad nimi wisi tabliczka z napisem „Szpital Psychiatryczny”. Wewnątrz – Paul, Olga, Christine i… my. Książki determinuje wspólny mianownik, jednak to niejedyne zbieżności (również w kontekście autorów).
"Eksplodująca głowa Nietzschego"
Bernhard twierdzi, że jego przyjaciel Paul – tytułowy bratanek Wittgensteina – to człowiek...

więcej Pokaż mimo to

avatar
890
226

Na półkach:

„Bratanek Wittgensteina” jednomyślnie wskazywany jest jako najbardziej przystępny w dorobku Bernharda utwór, od którego należy zaczynać przygodę z austriackim pisarzem. Ale to, że coś jest przystępne intelektualnie, nie oznacza jeszcze, że musi być przystępne duchowo.

Ten tekst konstytuują uporczywa mizantropia oraz dwubiegunowość postaw i ocen, ciążąca jednak zdecydowanie ku minusowi. „Bratanek” zbudowany jest na powtórzeniach, które kreują gęsty, obsesyjny klimat. Bernhard obala ustalone, bezrefleksyjnie przez większość z nas przyjmowane formy, odmawiając uczestnictwa w spektaklu, za którego fasadą dostrzega pustkę. Jego bezkompromisowość budzi uznanie, ale i tworzy dystans. Dobrze, że rodzaj ludzki wydaje czasem takich Bernhardów, ale i dobrze, że nie umieszcza ich zazwyczaj w naszym najbliższym otoczeniu.

Z przypadków tytułowej postaci wywieść można nie tylko naukę o ostatecznej kompromitacji mieszczaństwa, ale i ogólny obraz ludzkiego losu, skazanego na nieadekwatność i koniec pozbawiony spełnienia. Bernhard ochoczo wspiera ten nastrój, urzędowy sarkazm podbijając hiperbolą i absolutyzowaniem swych niepochlebnych sądów przy pomocy wielkich kwantyfikatorów. Kto uwierzyłby, że życie wygląda właśnie tak, jak przedstawia je autor, może się z nim z miejsca rozstawać. Rzeczywistość jest tu filtrowana przez stany depresyjne. Więcej, Bernhard przyznaje się do szaleństwa, stawiając się w jednym rzędzie z zamykanym okresowo w szpitalach psychiatrycznych Paulem, jedynie odmiennym okolicznościom oraz żartobliwie strawestowanej starej prawdzie o zbawczej roli sztuki przypisując fakt, iż sam nie poddał się całkowicie chorobie.

Jak zauważa w posłowiu Marek Kędzierski, realny-zmyślony Paul Wittgenstein staje się do pewnego stopnia pretekstem dla Bernharda, by mówić o sobie. Paul stanowi lustro, w którym ogląda się autor; dostrzegając dzięki temu więcej szczegółów; ale czy wszystkie z nich są prawdziwe? Tego fascynującego zagadnienia nie sposób chyba jednoznacznie rozstrzygnąć, skoro autor porusza się na granicy prawdy i zmyślenia z ogromną swobodą.

Wydawałoby się, że bohaterowie opatrzeni logiem egzystencjalizmu przebrzmiewają w dzisiejszej, nakierowanej na społeczną świadomość kulturze. I choć do wielu elementów nowej rzeczywistości podchodzę krytycznie, za tego rodzaju buntem mógłbym akurat nie tęsknić. Paradoks polega jednak na tym, że w nadchodzącej (a może już obecnej?) epoce siłowego uniformizowania poglądów potrzeba – a może nawet obowiązek – indywidualnej, idącej pod prąd postawy nieuchronnie się odradza.

„Bratanek Wittgensteina” jednomyślnie wskazywany jest jako najbardziej przystępny w dorobku Bernharda utwór, od którego należy zaczynać przygodę z austriackim pisarzem. Ale to, że coś jest przystępne intelektualnie, nie oznacza jeszcze, że musi być przystępne duchowo.

Ten tekst konstytuują uporczywa mizantropia oraz dwubiegunowość postaw i ocen, ciążąca jednak zdecydowanie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
44
23

Na półkach:

Kolor szary nie istnieje, podobnie jak złoty środek lub chłodny dystans. Jedynie zachłanna nienawiść i jej bliźniacza siostra, zajadła miłość.
Po "Autobiografiach" "Bratanek" jawił mi się lekturą niemal przyjemną, momentami nawet lekką. Jak na tak skromną objętościowo i niezbyt trudną lekturę zadziwiająco dobrze rozświetlił (lub tak mi się tylko wydaje) niektóre aspekty twórczości Bernharda. Silne emocje, neurastenia, dwubiegunowość uczuć i ocen. Wcześniej go tylko ceniłam, teraz zaczynam go lubić.

Kolor szary nie istnieje, podobnie jak złoty środek lub chłodny dystans. Jedynie zachłanna nienawiść i jej bliźniacza siostra, zajadła miłość.
Po "Autobiografiach" "Bratanek" jawił mi się lekturą niemal przyjemną, momentami nawet lekką. Jak na tak skromną objętościowo i niezbyt trudną lekturę zadziwiająco dobrze rozświetlił (lub tak mi się tylko wydaje) niektóre aspekty...

więcej Pokaż mimo to

avatar
374
249

Na półkach:

Może jeszcze kiedyś sięgnę po inna lekturę tak chwalonego autora. Mnie nie zainteresował.

Może jeszcze kiedyś sięgnę po inna lekturę tak chwalonego autora. Mnie nie zainteresował.

Pokaż mimo to

avatar
274
105

Na półkach:

Po prostu uwielbiam ten grobowy humor Thomasa Bernharda. W zasadzie lubię wszystkie jego książki, ironię, megalomanię, smutek. Książka niby o przyjaźni, ale jednak trochę bardziej o autorze, ani biograficzna, ani beletrystyczna, napisana z lekkim humorem, ale też pełna gorzkich refleksji. Austriacki pisarz, który nie przepadał za mentalnością swoich rodaków i zabronił publikowania książek i wystawiania swoich dzieł na scenie do bodajże 2059 r. w tym kraju - jak zwykle w doskonałej formie ! Podczas pobytu w Wiedniu warto zajrzeć do opisanego w książce szpitala Steinhof - kompleksu o mrocznej historii, nad którym góruje secesyjny kościół zaprojektowany przez Otto Wagnera .

Po prostu uwielbiam ten grobowy humor Thomasa Bernharda. W zasadzie lubię wszystkie jego książki, ironię, megalomanię, smutek. Książka niby o przyjaźni, ale jednak trochę bardziej o autorze, ani biograficzna, ani beletrystyczna, napisana z lekkim humorem, ale też pełna gorzkich refleksji. Austriacki pisarz, który nie przepadał za mentalnością swoich rodaków i zabronił...

więcej Pokaż mimo to

avatar
7
7

Na półkach: ,

Wydaje się, że postać Pawła Wittgensteina jest postacią w pełni fikcyjną i niejako "techniczną" utworu - pretekstem do tego, aby Narrator - Thomas Bernhard mógł pisać o sobie wprost, aby jego, często wcześniej kamuflowana, biografia tutaj ukazała się w całkowitej nagości. To jest oczywiście mój skromny pogląd uważnego czytelnika, który nie jest krytykiem literatury. W tekście, co ciekawe, pojawia się przytoczone wprost nazwisko wiedeńskiego kompozytora z artystycznego kręgu Wiednia, z którym Bernhard identyfikował się na początku swojej twórczej drogi. Po latach, już w "Wycince", przedstawił tę osobę pod nazwiskiem fikcyjnym. I tak, jak w "Bratanku..." zasugerował tylko swój do niej stosunek, tak w "Wycince" ów stosunek i jego wyraz wydał owoc skandalu i pozwania Thomasa o zniesławienie.
Polecam jedną i drugą książkę. Polecam Thomasa Bernharda, który, w moim odczuciu, pisze o Polsce dnia dzisiejszego.

Artur Dudziński

Wydaje się, że postać Pawła Wittgensteina jest postacią w pełni fikcyjną i niejako "techniczną" utworu - pretekstem do tego, aby Narrator - Thomas Bernhard mógł pisać o sobie wprost, aby jego, często wcześniej kamuflowana, biografia tutaj ukazała się w całkowitej nagości. To jest oczywiście mój skromny pogląd uważnego czytelnika, który nie jest krytykiem literatury. W...

więcej Pokaż mimo to

avatar
685
152

Na półkach:

Pełna recenzja: https://przymuzyceoksiazkach.com.pl/2019/09/bratanek-wittgensteina/

Chyba nie ma lepszego tytułu na zaczęcie przygody z Bernhardem. Znajdują się tutaj wszystkie elementy charakterystyczne dla jego pisarstwa, ale podane w formie jakby nieco przystępniejszej. Oczywiście, to wciąż jest Bernhard - ciężki, powtarzający pewne zwroty jak katarynka i roztrząsający problemy egzystencjalne.

Pełna recenzja: https://przymuzyceoksiazkach.com.pl/2019/09/bratanek-wittgensteina/

Chyba nie ma lepszego tytułu na zaczęcie przygody z Bernhardem. Znajdują się tutaj wszystkie elementy charakterystyczne dla jego pisarstwa, ale podane w formie jakby nieco przystępniejszej. Oczywiście, to wciąż jest Bernhard - ciężki, powtarzający pewne zwroty jak katarynka i roztrząsający...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    198
  • Przeczytane
    185
  • Posiadam
    51
  • Literatura austriacka
    5
  • Ulubione
    4
  • 2019
    4
  • Teraz czytam
    3
  • 2023
    3
  • 2021
    3
  • Literatura piękna
    2

Cytaty

Więcej
Thomas Bernhard Bratanek Wittgensteina. Przyjaźń Zobacz więcej
Thomas Bernhard Bratanek Wittgensteina. Przyjaźń Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także