rozwińzwiń

Godzina prawdziwych odczuć; Leworęczna kobieta

Okładka książki Godzina prawdziwych odczuć; Leworęczna kobieta Peter Handke
Okładka książki Godzina prawdziwych odczuć; Leworęczna kobieta
Peter Handke Wydawnictwo: Czytelnik Seria: Nike literatura piękna
236 str. 3 godz. 56 min.
Kategoria:
literatura piękna
Seria:
Nike
Tytuł oryginału:
Die Stunde der wahren Empfindung; Die linkshändige Frau
Wydawnictwo:
Czytelnik
Data wydania:
1980-01-01
Data 1. wyd. pol.:
1980-01-01
Liczba stron:
236
Czas czytania
3 godz. 56 min.
Język:
polski
ISBN:
8307003024
Tłumacz:
Sławomir Błaut
Średnia ocen

5,9 5,9 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
5,9 / 10
50 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
32
7

Na półkach:

Wyśmienite dwie mini powieści.

Wyśmienite dwie mini powieści.

Pokaż mimo to

avatar
558
102

Na półkach: , ,

Dobre dwie powieści o tym, co może dziać się w ludzkiej głowie, bo nie jest łatwo opowiedzieć o tym szczerze, nawet samemu sobie. Książka bardziej mnie odciągała od tego, co dzieje się we mnie niż wciągała w "tu i teraz" autora. Jeśli ktoś lubi żyć czyimiś myślami i ma już swoje własne myśli wystarczająco oswojone, to może warto poczytać. Piszę "poczytać", bo są to, moim zdaniem, powiastki do poczytywania, a nie do przeczytania.

Dobre dwie powieści o tym, co może dziać się w ludzkiej głowie, bo nie jest łatwo opowiedzieć o tym szczerze, nawet samemu sobie. Książka bardziej mnie odciągała od tego, co dzieje się we mnie niż wciągała w "tu i teraz" autora. Jeśli ktoś lubi żyć czyimiś myślami i ma już swoje własne myśli wystarczająco oswojone, to może warto poczytać. Piszę "poczytać", bo są to,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
177
177

Na półkach:

Bardzo pesymistyczne minipowieści. Pierwsza Godzina prawdziwych odczuć brzmi jak przemyślenia i emocje osoby chorej psychicznie i w sumie myślałam, że takie będzie zakończenie: bohater trafi do szpitala psychiatrycznego. Druga minipowieść Leworęczna kobieta troszkę lepsza, mniej męcząca, bardziej zwyczajna. Czytanie utrudniała mikroskopijna czcionka zastosowana w wydaniu z 1980 roku (wydawnictwo Czytelnik).

Bardzo pesymistyczne minipowieści. Pierwsza Godzina prawdziwych odczuć brzmi jak przemyślenia i emocje osoby chorej psychicznie i w sumie myślałam, że takie będzie zakończenie: bohater trafi do szpitala psychiatrycznego. Druga minipowieść Leworęczna kobieta troszkę lepsza, mniej męcząca, bardziej zwyczajna. Czytanie utrudniała mikroskopijna czcionka zastosowana w wydaniu z...

więcej Pokaż mimo to

avatar
173
142

Na półkach: , , ,

Godzina prawdziwych odczuć: historia sekretarza prasowego ambasady Austrii w Paryżu, trudna treść, mnóstwo mrocznych emocji, częstych zmian i nawiązań. Leworęczna kobieta: kilka dni z życia kobiety, rozstanie z mężem, nowa praca, dziwni przyjaciele. Czyta się znacznie lepiej i szybciej niż wcześniejszy utwór.

Godzina prawdziwych odczuć: historia sekretarza prasowego ambasady Austrii w Paryżu, trudna treść, mnóstwo mrocznych emocji, częstych zmian i nawiązań. Leworęczna kobieta: kilka dni z życia kobiety, rozstanie z mężem, nowa praca, dziwni przyjaciele. Czyta się znacznie lepiej i szybciej niż wcześniejszy utwór.

Pokaż mimo to

avatar
446
130

Na półkach: , ,

Przeczytane - nieprzeczytane. Po tym jak przebrnęłam przez zawartą w tym tomiku "Leworęczną kobietę", która nie skłoniła mnie do głębszych refleksji, w połowie "Godziny prawdziwych odczuć" uznałam, że nie warto dalej się zmuszać. Chcę dać Handkemu jeszcze jedną szansę, więc sięgnę na pewno po inne jego publikacje, tym razem jednak było to rozczarowanie.

Przeczytane - nieprzeczytane. Po tym jak przebrnęłam przez zawartą w tym tomiku "Leworęczną kobietę", która nie skłoniła mnie do głębszych refleksji, w połowie "Godziny prawdziwych odczuć" uznałam, że nie warto dalej się zmuszać. Chcę dać Handkemu jeszcze jedną szansę, więc sięgnę na pewno po inne jego publikacje, tym razem jednak było to rozczarowanie.

Pokaż mimo to

avatar
1170
724

Na półkach:

Oczywiste jest, że w Polsce Nobel dla Olgi Tokarczuk zupełnie przesłonił postać Petera Handkego, który nie dość, że pisze w naszym "ulubionym" języku, to jeszcze pisze trudno, męcząco i boleśnie. Podczas gdy Tokarczuk nie szczędzi czytelnikom prawdziwego świata łącznie (ale nie wyłącznie) z jego nieszczęściami, Handke bada tylko te ostatnie. Lektura jego tekstów uwiera, boli, odrzuca. Bardzo dużo pozwala zobaczyć, tyleż zrozumieć, ale przebłysków radości próżno w niej szukać. W pierwszej powieści z tego tomu pisarz podejmuje próbę szczegółowego zapisu wszystkich (ale to wszystkich, nawet najdrobniejszych) uczuć pojawiających się w człowieczej duszy, duszy, dodajmy, znękanej samym istnieniem, duszy przeżartej Weltschmerzem - uczuć normalnie przez nas niezauważanych, pomijanych przez świadomość, ale przecież istniejących i wpływających na nasz stan. Kto z czytelników nie zastanawiał się ze strachem, czy i on sam taki jest lub bywa?
Druga powieść, czy raczej mikro-powieść w zbiorze, łatwiejsza jest do strawienia, lecz bolesna w równym stopniu co pierwsza. Tragedia rodzinna pokazana jest tu jak przeraźliwie smutna komedia dell'arte, w której karykatury ludzi wyrażają karykatury uczuć, zapewne dla uwydatnienia faktu oddzielenia ludzi od ich uczuć i pokazania, jak żałosne i nieudolne są próby ich odzyskania.
Tu znowu pozwolę sobie na uwagę formalną - tłumacz Sławomir Błaut uważany jest za jednego najwybitniejszych w swojej dziedzinie, a jednak... czy dialogi w oryginale są równie drewniane i karykaturalnie sztuczne jak w przekładzie? Mogę sobie wyobrazić, że autor, w końcu od realizmu daleki, także w języku bohaterów pokazuje plastikowość, emocjonalną pustkę naszej kultury, ale możliwe też, że tłumacz nie podołał.
I jeszcze uwaga ogólniejsza - zauważyliście, kto ostatnio dostaje niemieckojęzyczne Noble? Dziś już niemal zapomniany Heinrich Böll, ponury krytyk niemieckiego społeczeństwa, Jellinek, piewczyni psychozy i wściekłości w relacjach międzyludzkich, depresyjna ponad wszelkie miary Herta Müller, a teraz badacz ciemniej strony duszy Handke (tylko Grass wyróżnia się pozytywnie w tym gronie). Wszyscy oni to dobrzy pisarze, lecz bezsłoneczni stuprocentowo. Czy taka jest ta literatura, czy też Skandynawowie aż tak nie lubią Niemców? Hej, Komitecie Noblowski, popatrzże na Kehlmanna, Jirgla czy Julię Franck, że wspomnę tylko tych tłumaczonych na polski. Popatrz, a nawet poczytaj!

Oczywiste jest, że w Polsce Nobel dla Olgi Tokarczuk zupełnie przesłonił postać Petera Handkego, który nie dość, że pisze w naszym "ulubionym" języku, to jeszcze pisze trudno, męcząco i boleśnie. Podczas gdy Tokarczuk nie szczędzi czytelnikom prawdziwego świata łącznie (ale nie wyłącznie) z jego nieszczęściami, Handke bada tylko te ostatnie. Lektura jego tekstów uwiera,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1067
554

Na półkach: ,

Książka niedoczytana. Naprawdę bardzo chciałam, jednak po jakimś miesiącu odpuściłam. Czuję niedosyt, ponieważ tematyka, którą Autor porusza w książce jest dla mnie bardzo ciekawa – poczucie osamotnienia, wyobcowania, niezrozumienia, wszechogarniający smutek i bezsens. Niestety w literaturze preferuję prostotę i bardziej interesuje mnie treść niż forma. A podanie tego tematu sprawiło, że nie byłam w stanie brnąć dalej. Może drugi utwór – „Leworęczna kobieta” byłby dla mnie bardziej strawny, jednak nie chciałam blokować dostępu do Noblisty innym czytelnikom i oddałam książkę do biblioteki. Ja na nią jestem chyba za głupia... Pozostawiam bez oceny.

Książka niedoczytana. Naprawdę bardzo chciałam, jednak po jakimś miesiącu odpuściłam. Czuję niedosyt, ponieważ tematyka, którą Autor porusza w książce jest dla mnie bardzo ciekawa – poczucie osamotnienia, wyobcowania, niezrozumienia, wszechogarniający smutek i bezsens. Niestety w literaturze preferuję prostotę i bardziej interesuje mnie treść niż forma. A podanie tego...

więcej Pokaż mimo to

avatar
407
19

Na półkach:

Przez tego Handkego trudno było mi się przecisnąć. W dodatku z samą formą, w jakiej te dwie krótkie formy zostały wydane - seria Nike wydawnictwa "Czytelnik" - czytanie było istnym klaustrofobicznym doświadczeniem. Proces obcowania z lekturą przypominał też trochę wysłuchiwanie frustrata nad piwem, w jakiejś spelunce na obrzeżach miasta.

"Godzina prawdziwych odczuć" odstrasza swoją konstrukcją. Opisy są toporne, silnie odczuwalne są przeskoki w narracji, książka jest "zabiegana", w tym złym znaczeniu. Kilometrowy przeskok z ostatnich "Biegunów" Tokarczuk, kiedy to płynąłem - a może lepiej - leciałem.
Bohater wykazuje objawy jakiegoś OCD z przewagą obsesji. Te awersje do drobnostek życia codziennego są tylko szczytem góry lodowej jego zdesperowanych poszukiwań nad odnalezieniem prawidłowego cyklu życia.
Do tego wyobraźcie sobie nihilistycznego mieszczanina o orientacji szowinistycznej. Czytelnik znajduje się miedzy młotem a kowadłem uczuć i przemyśleń Gregora, bezustanne osądzanie otoczenia w jakim się znajduje nie pozwala na jakąkolwiek wolną refleksję.
Odnieść można wrażenie, że książka jest zlepkiem impresji, zapisanych ukradkiem na serwetkach paryskich bulanżerii. Aby usprawiedliwić autora, należy dodać, iż "godzina..." jest to jego dosyć wczesne dzieło.

Trochę inaczej jest w "Leworęcznej". Narrator skupiony jest na kobiecie, która przez większość dzieła pozostaje bezimienna. Uważny czytelnik wyłapie jej tożsamość, lecz czy oby ten zabieg nie miał na celu generalizacji pewnych postaw i przypisanie ich do płci?
W obu dziełach ujawnia się fascynacja przemocą fizyczną wobec kobiet. Wypełzający male gaze, gdzie kobiety tworzone są w rozmowach, sytuacjach typowo mieszczańskich. Konstruowanie odbywa się oczywiście przez mężczyznę - najczęściej tego jednego, którego imię przywoływane jest aż nazbyt często na jednej stronicy, dla podkreślenia jego indywidualizmu. Bo przecież ten, kto ma imię, istnieje.
Przez większość lektury zieje pogardliwy ton, który w połączeniu z formą w jakiej zostaje to podane, pozwala jedynie na skomentowanie: "ok boomer".

Przez tego Handkego trudno było mi się przecisnąć. W dodatku z samą formą, w jakiej te dwie krótkie formy zostały wydane - seria Nike wydawnictwa "Czytelnik" - czytanie było istnym klaustrofobicznym doświadczeniem. Proces obcowania z lekturą przypominał też trochę wysłuchiwanie frustrata nad piwem, w jakiejś spelunce na obrzeżach miasta.

"Godzina prawdziwych odczuć"...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1169
875

Na półkach: ,

Przeczytałam... nie, nie, przebrnęłam, a to nie to samo. Cóż, porwałam się na noblistę, to mam za swoje. Nie stawiam gwiazdek, bo nie umiem. Po pierwsze dlatego, że dwie minipowieści tu zawarte są nierówne, a średnia byłaby krzywdząca dla jednej z nich. A po drugie, trudno mi jednoznacznie ocenić tę książkę. Z jednej strony jest świetnie napisana, gęsta od emocji i mówiąca o czymś ważnym, a z drugiej, jest tak przygnębiająca, że dziwię się, że autor po jej napisaniu nie strzelił sobie w łeb. Frustracja bohaterów jest tak potwornie nasilona, że odechciewa się wszystkiego. Poza tym, podejście do życia przedstawione przez autora wydaje mi się przynajmniej żałosne. Książka jest napisana po męsku i z męskiego punktu widzenia, sądzę, że wręcz szowinistycznie. Gdyby większość mężczyzn taka była, świat byłby straszny, więc łudzę się (być może naiwnie),że jednak jest inaczej. Wiem, że Handke mówi o czymś ważnym, o bólu, alienacji, byciu nieszczęśliwym i odrealnionym, ale mam nieodparte wrażenie, że w taki sposób zachowują się niedojrzali gówniarze, rozkapryszeni i rozhisteryzowani. Być może to za trudna lektura dla mnie i nie pojęłam istoty rzeczy, ale ja tego nie kupuję. I na razie od czytania kolejnych dzieł noblisty biorę urlop.

Przeczytałam... nie, nie, przebrnęłam, a to nie to samo. Cóż, porwałam się na noblistę, to mam za swoje. Nie stawiam gwiazdek, bo nie umiem. Po pierwsze dlatego, że dwie minipowieści tu zawarte są nierówne, a średnia byłaby krzywdząca dla jednej z nich. A po drugie, trudno mi jednoznacznie ocenić tę książkę. Z jednej strony jest świetnie napisana, gęsta od emocji i mówiąca...

więcej Pokaż mimo to

avatar
141
138

Na półkach:

Chyba nie dałem rady wejść w rytm tej prozy ( może zwyczajnie "nie bylem w nastroju"),pewnie spróbuję innych pozycji Handkego niemniej na razie rozczarowanie. Duszne, nużące, skrajnie pesymistyczne opowiadania, istne wrota do depresji.

Chyba nie dałem rady wejść w rytm tej prozy ( może zwyczajnie "nie bylem w nastroju"),pewnie spróbuję innych pozycji Handkego niemniej na razie rozczarowanie. Duszne, nużące, skrajnie pesymistyczne opowiadania, istne wrota do depresji.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    129
  • Przeczytane
    71
  • Posiadam
    22
  • Teraz czytam
    5
  • Nobliści
    4
  • 2019
    2
  • Chcę w prezencie
    2
  • Biblioteka
    2
  • 1001 książek
    2
  • Z biblioteki
    2

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Godzina prawdziwych odczuć; Leworęczna kobieta


Podobne książki

Przeczytaj także