Lincoln Child znany jest jako współautor książek o agencie specjalnym Pendergaście. Wspólnie z Douglasem Prestonem napisali sporo książek. Od paru lat Lincoln Child zaczął wydawać samodzielnie książki. „Terminalny Mróz” jest jedną z nich. Książka można rzec posiada zarówno swoje słabe, ale również mocne strony. Ogólnie można powiedzieć, że jest dobra.

Na Alasce grupa naukowców przebywa w nieczynnej od lat bazy wojskowej Fear. Ekspedycja naukowa finansowana jest przez stację telewizyjną. Paleoekolog Evan Marshall wraz z pozostałymi naukowcami badają skutki globalnego ocieplenia. Niespodziewanie dokonują zaskakującego znaleziska. Znajdują zamrożone w lodzie, nieznane nauce stworzenie. O tym fakcie szybko dowiaduje się stacja telewizyjna, która postanawia nie tylko nakręcić dokument, ale również wydobyć zwierzę z lodu i je rozmrozić. Baza naukowa odżywa, tłum ludzi przybywa, aby zrealizować program. Tymczasem przed emisją programu zwierzę znika. Czyżby ożyło? Zaczynają ginąć ludzie. Czym jest krwiożercza bestia? Co z tą sprawą mają wspólnego Tunici- pradawne lokalne plemię? Czy plan Marshalla unicestwienia bestii powiedzie się?

Należy przyznać, że czytając „Terminalny Mróz” dominującym uczuciem chyba jest osaczenie. Ciasne pomieszczenia , słowne operowanie światłem mrokiem sprawiają, że można poczuć grozę jaka czyha na bohaterów. Pomysł na stworzenie książki jest dosyć ciekawy. Może troszkę przerysowany, ale i tak pozwala na dalsze budowanie napięcia.

Moim zdaniem włączenie w cykl wydarzeń historii innej grupy naukowców z przed pięćdziesięciu lat dodatkowo nadaje tajemniczości książce. Oczywiście nie zabrakło charakterystycznego dla Lincolna Childa plastycznego odzwierciedlania rzeczywistości. Czytelnik łatwo może sobie wyobrazić przedstawione przez autora wydarzenia.

Czytając książkę możemy również zaobserwować całą plejadę zachowań ludzkich w obliczu niewytłumaczalnego zagrożenia. Ten aspekt pozwala w pewien sposób również nam samym zastanowić się, jakbyśmy się zachowali na miejscu bohaterów. Książka stanowi ciekawe połączenie nauki, przygody i dobrej sensacji. Obecność lokalnego folkloru ludów zamieszkujących Alaskę stanowi kolejny plusik tej książki.

Po przeczytaniu książki nasuwa mi się wręcz na myśl, że już gdzieś podobną fabułę widziałem. W istocie tak jest. Książka przypomina słynny film „Coś”. Zarówno w filmie i książce mamy podobne wydarzenia, nawet odczucia osaczenia, czyhającego niebezpieczeństwa są podobne. Oczywiście zakończenia są różne, ale mam wrażenie, że Lincoln Child mógł poniekąd wzorować się na tym dziele.

Zasadniczą elementem, który nie przypadł mi do gustu po przeczytaniu książki była kwestia ostatecznego zmierzenia się z bestią. Pominę fakt, że w pewnym momencie książka zaczynała iść w stronę podobną jak wcześniej wspomniany film „Coś”. Sposób w jaki bohaterowie „rozprawili się” z potworem wydaje mi się zbytnio przekombinowany. O ile sposób w jaki zwierzę przetrwało w lodzie wydaje się nader prawdopodobny, to już jego tzw. „pięta achillesowa” jest trochę mniej realna. Właśnie ten aspekt nie co zaburzył mi pozytywny obraz książki.

Podsumowując, dobra książka łącząca w sobie elementy przygody, sensacji i nauki. Fabuła sprawnie zarysowana, odzwierciedlenie emocji bardzo rzeczywiste, jedynie zakończenie troszkę „naciągane”.

Lincoln Child znany jest jako współautor książek o agencie specjalnym Pendergaście. Wspólnie z Douglasem Prestonem napisali sporo książek. Od paru lat Lincoln Child zaczął wydawać samodzielnie książki. „Terminalny Mróz” jest jedną z nich. Książka można rzec posiada zarówno swoje słabe, ale również mocne strony. Ogólnie można powiedzieć, że jest dobra.

Na Alasce grupa...