Zazwyczaj historie kobiet muzułmańskich opowiadane są przez pryzmat krzywd jakie serwują im fanatycy religijni. Są to historie mrożące krew w żyłach, gdyż takie rzeczy w XXI wieku nie powinny mieć miejsca. "Kobiety z Kabulu" to historia kobiet przedstawiające inne ich oblicze. Afganistan stanął w obliczu reżimu talibów, który najbardziej uderza w dobro i wolność kobiet. Z dnia na dzień zostały pozbawione możliwości kształcenia się, podejmowania pracy. Musiały zacząć ubierać burkę i nie mogły opuszczać domu bez męskiego opiekuna. Złamanie zakazu groziło pobiciem, aresztem, a nawet utratą życia. Jakże więc musiały czuć się dziewczęta, kobiety, którym odebrano bardzo wiele? Mogły się poddać i bezczynnie czekać, aż reżim talibów się skończy. Ale jakie wtedy miały by szanse na przetrwanie? Obstawiam, że nikłe. Autorka książki przedstawia nam kobiety, które postanawiają zmierzyć z ta niemałą przeszkodą, choć wiedzą, że wiele ryzykują. Podejmują się zadania z pozoru nie możliwego: we własnym domu otwierają swój salon krawiecki. Otwierają po to by zarobić na życie, ale również po to by się rozwijać ale także uczyć. W świecie, gdzie rządzą talibowie takie przedsięwzięcie niosło wiele niebezpieczeństw, gdyż kontrolowali każdy aspekt życia Afgańczyków.
Dla mnie ta książka, ta historia jest powieścią o tym, że aby coś osiągnąć trzeba być wytrwałym, skłonnym do ryzyka, ale przede wszystkim trzymać się postanowionych celów. Książka ta pokazuje, że kobiety krajów muzułmańskich nie są tylko katowanymi ofiarami, ale również mają w sobie odwagę by walczyć, choć mogą zapłacić za to wysoką cenę.

Zazwyczaj historie kobiet muzułmańskich opowiadane są przez pryzmat krzywd jakie serwują im fanatycy religijni. Są to historie mrożące krew w żyłach, gdyż takie rzeczy w XXI wieku nie powinny mieć miejsca. "Kobiety z Kabulu" to historia kobiet przedstawiające inne ich oblicze. Afganistan stanął w obliczu reżimu talibów, który najbardziej uderza w dobro i wolność kobiet. Z...