DLACZEGO POMIJA SIĘ WYDANIE PIERWOTNE ??

DLACZEGO POMIJA SIĘ WYDANIE PIERWOTNE ??

Z okazji kanonizacji, jak można się było spodziewać, półki uginają się pod ciężarem wszelakich książek poświęconych papieżowi Polakowi. Jednak zdecydowana większość z nich jest nic nie warta i chciałabym, żebyście o tym pamiętali. Wydawcy, licząc na szybki zysk, wydali co popadnie, mnożą się pozycje udające dzieła papieża, a tak naprawdę będące tylko wycinkami jego wypowiedzi, Dziwisz nie dopełnia ostatniej woli Jana Pawła II, żeby zaserwować Wam pięknie wydane jego osobiste notatki - każdy chce zarobić.

Tymczasem Wy, jeśli naprawdę chcecie przybliżyć sobie postać Jana Pawła II, a przede wszystkim jego pontyfikat i przesłanie, zainwestujcie właśnie w encykliki. Przeczytajcie to, co naprawdę napisał sam papież.

To wydanie jest przyjemne w swojej prostocie - mamy same encykliki + potężny indeks haseł. Żadnych przedmów, uwag znawców, interpretacji - tylko Jan Paweł II, taki, jakim był.

Z okazji kanonizacji, jak można się było spodziewać, półki uginają się pod ciężarem wszelakich książek poświęconych papieżowi Polakowi. Jednak zdecydowana większość z nich jest nic nie warta i chciałabym, żebyście o tym pamiętali. Wydawcy, licząc na szybki zysk, wydali co popadnie, mnożą się pozycje udające dzieła papieża, a tak naprawdę będące tylko wycinkami jego...

Takie arcydzieło, że przekracza zdolność percepcji.
Moja notatka z 25.08.1999 r.: "I znów, rano, wróciłem do Redemptor Hominis. I przypomniałem sobie, że w sondażu opinii publicznej /wyniki w poprzednim Tyg. Powszechnym/ - 10% Polaków oświadczyło, iż czytało encykliki JP II. Mój Boże, ja po miesiącu czytania jestem JUŻ w połowie pierwszej. ...Gdy kiedyś, w zamierzchłych czasach, wydano równocześnie "Trędowatą" i "Ulissesa", nad którego przekładem Słomczyński pracował bodajże 30 lat, polski kołtun przyznawał się, na równi, do znajomości i zrozumienia obu pozycji. Nie przeszkadzała mu nieznajomość Odyseji, gdyż nie kojarzył, że Bloom to Odysusz-Ulisses; ważne były sceny w burdelu i marzenia erotyczne p.Bloom. Na podobnej zasadzie "wszyscy kochają" "Mistrza i Małgorzatę". Bułhakow, pierwszy w rankingu popularności, no i "ci wszyscy" podziwiają Małgorzatę jeżdżącą na miotle, bo więcej przyswoić trudno....
Kochani, ale przecież w encyklikach JP II NIE MA ŻADNYCH ATRAKCJI, a jeśli ktoś nawet pominie arcytrudną przedmowę, to połamie i tak zęby na pierwszych stronach. TEGO SIĘ NIE CZYTA, TO SIĘ STUDIUJE.
Bez zarozumiałosci, lecz i bez fałszywej skromności, zdolność przeczytania encyklik /pod warunkiem dysponowania, jak ja, wolnym czasem/ oceniam na 0.01 % populacji, tzn nie co dziesiąty Polak, a jeden na dziesięć tysięcy jest w stanie przeczytać je ze zrozumieniem. Na starość jestem skłonny do kompromisu, więc wyłączmy z tych szacunków profesjonalnych teologów i filozofów...
Już tytuł pierwszej encykliki wywoluje kontrowersje: Redemptor Hominis, a dlaczego nie SALVATOR HOMINUM? ..." itd itp
Przez 14 lat, jakie uplynęły od tej notatki, poznałem Encykliki JP II, lecz głównie przez cykl artykułów w "TP", wyjaśniających je. /Skleroza, nie pamietam autora/. Podobnie, jak staram się poznać Biblię tylko z "przewodnikiem". Samodzielna hermeneutyka prowadzi do nikąd

Takie arcydzieło, że przekracza zdolność percepcji.
Moja notatka z 25.08.1999 r.: "I znów, rano, wróciłem do Redemptor Hominis. I przypomniałem sobie, że w sondażu opinii publicznej /wyniki w poprzednim Tyg. Powszechnym/ - 10% Polaków oświadczyło, iż czytało encykliki JP II. Mój Boże, ja po miesiącu czytania jestem JUŻ w połowie ...

Skarb :)

Skarb :)

Tego się nie komentuje TO się czyta.

Tego się nie komentuje TO się czyta.