Od niedawna dopiero „polubiłam się” z wydawnictwem MIRA (mam nadzieję, że z wzajemnością). To kiedyś zaczytywałam się w romansach, wręcz pochłaniałam je jak truskaweczki, które uwielbiam. Nadszedł czas, że miałam już przesyt „tej miłości”, ale od niedawna znowu wracam do tych lektur. Książki wydawnictwa Harlequin Mira to pięknie wydane powieści, świetnie zaprojektowane okładki, książki lekkie i przyjemne w odbiorze.
Taka jest właśnie książka pod tytułem „Rozstania i powroty”.

Mówi się, że nie można wejść dwa razy do tej samej rzeki? Podobno. . . ale jednak. Zależy w jakim kontekście używamy tego stwierdzenia.
Kari Asury po ośmiu latach wraca do rodzinnego miasteczka Possum Landing, z którego uciekła przed zaręczynami z Gage`m Reynoldsem. Wraca tylko na kilka miesięcy aby odnowić domek po zmarłej babci i go sprzedać. Nie spodziewa się spotkania ze swoim byłym narzeczonym.
Gage jest obecnie szeryfem miasteczka. Po niespodziewanym spotkaniu w banku z Kari, postanawia nie rozgrzebywać ran, ale wychowany przez ojca w przeświadczeniu aby pomagać innym, postanawia pomóc Kari w remoncie. Zaczyna ponownie iskrzyć między nimi. Jednak każde z nich wzbrania się przed uczuciem i zaangażowaniem: Gage- przecież już raz był zraniony przez Kari, natomiast Kari nie planuje zostać w małym miasteczku tylko wrócić do Nowego Jorku.
Jednak wychodzą na światło dzienne tajemnice rodzinne, które mogą wpłynąć na dalsze ich losy. Czy Gage zaufa Kari, czy Kari wyjedzie?

To piękna historia młodych ludzi, którzy w dość tragiczny sposób dla siebie rozstali się nic sobie nie tłumacząc. Spotykają się po latach- wydawałoby się, że uczucie wygasło, jednak w słownych utarczkach wychodzi jak się wzajemnie zranili i że nadal darzą siebie uczuciem.
Susan Mallery stworzyła bardzo piękną uniwersalną historię, która zdarzyć się może wszędzie i w każdej chwili. „Rozstania i powroty” czyta się bardzo szybko i przyjemnie.

Od niedawna dopiero „polubiłam się” z wydawnictwem MIRA (mam nadzieję, że z wzajemnością). To kiedyś zaczytywałam się w romansach, wręcz pochłaniałam je jak truskaweczki, które uwielbiam. Nadszedł czas, że miałam już przesyt „tej miłości”, ale od niedawna znowu wracam do tych lektur. Książki wydawnictwa Harlequin Mira to pięknie wydane powieści, świetnie zaprojektowane...