Pewnym autorom bliskim jakimś częścią nam trzeba podwyższać poprzeczkę.
Różnie wychodzą takie eksperymenty i to raczej z niczyjej winy.
Najzwyczajniej w świecie coś co czytamy jest dla nas,albo i nie.
Myślę,że ba jestem przekonana iż dosłowna ruletka rządzi naszym gustem.
Jednak wielka niewiadoma!
Spodoba się,czy nie?

Sarah Conway urzekła mnie swoją anielską buzią i diabelskim charakterkiem.
Młoda dziewczyna na spalonych słońcem ziemiach Arizony,gdzie nawet diabeł z nudów nie zagląda,nie mówiąc już o pannach na wydaniu,które o życiu wiedzą tyle co nic.
Wychowana przez zakonnice czeka dnia,w którym będzie mogła wyruszyć tam gdzie osiedlił się jej ojciec.
Z sercem skrzętnie ukrywanym,z nadziejami na lepsze życie,trafia prosto przed bramy piekielne każdej młodej damy.
To co ją wita na nieznanych ziemiach to grubiaństwo,atak Apaczów i mogiła jej ojca.
W takich okolicznościach każda panna uciekłaby z krzykiem,ale nie Sarah.
Ten ważny szczegół dostrzega Jake Redman,choć za nic w świecie nie przyzna się,że jest cokolwiek,co by go w tej kobiecie skłoniło do podziwiania jej.
Jake to typ,z którym nie każda kobieta da sobie radę.
Póki co to jeszcze się taka nie pojawiła.
Rewolwerowiec,uznawany za zabijakę,mieszaniec to nie typ takiej kobiety jak Sarah.
Lecz co ta młoda osóbka może wiedzieć o mężczyznach i swoich upodobaniach.
Ogłada nie zawsze oznacza szczerość,a grubiaństwo bycie kimś nieodpowiednim.
Kłopoty dopiero się zaczynają.
Sarah osiedla się daleko od miasta w chatce ojca,Jake dostaje spazmów z wściekłości i gorączki do tej niemądrej kobiety,a morderca jej ojca śledzi każdy jej krok aby przejąc kopalnię złota.
Nie ma nic bardziej sprzyjającego rozwoju uczuć niż szczypta niebezpieczeństwa.

Sarah Conway nabiera temperamentu - co się wam na pewno spodoba.
Jake Redman czy tego chce,czy nie zaczyna mięknąć - będziecie na to patrzeć ze szerokim uśmiechem.

Czasami dobrze jest zanurzyć się w świecie Dzikiego Zachodu,gdzie honor znaczy więcej niż grudka złota,a zbirów nie trzeba szukać wcale daleko.

Przyjemnie spędzony czas.
I rozgrzebanie małej tęsknoty za prawdziwymi mężczyznami.

Pewnym autorom bliskim jakimś częścią nam trzeba podwyższać poprzeczkę.
Różnie wychodzą takie eksperymenty i to raczej z niczyjej winy.
Najzwyczajniej w świecie coś co czytamy jest dla nas,albo i nie.
Myślę,że ba jestem przekonana iż dosłowna ruletka rządzi naszym gustem.
Jednak wielka niewiadoma!
Spodoba się,czy nie?

Sarah Conway urzekła mnie swoją anielską buzią i...