Na początku trochę się rozczarowałam. Spodziewałam się opowieści o rządach Filipa V po koronacji, a nie rehabilitacji wzgardzonej królowej.Myślę, że panowanie Filipa V zasługuje na więcej uwagi niż jakieś 4 strony w prologu. Za chwilę przyszedł drugi zawód, przez 1/3 książki nudziły mnie opisy marzeń i wyimaginowanych problemów Karola de Valois, który od dłuższego czasu już mnie irytował. Na szczęście w końcu uprzejmie umarł.
Izabela ani jej małżonek nie zdobyli mojej sympatii. Ona jawi mi się jako obłudna hipokrytka, która jawnie i za przyzwoleniem ludu prowadzała się z kochankiem, podczas gdy wcześniej dokładnie za to samo skazała na więzienie i śmierć swoje kuzynki. No ale one zadawały się z giermkami, ona z lordem. Hipokryzja w czystym wydaniu. Króla Edwarda odbieram natomiast jako rozkapryszonego dzieciaka, którego jedynym zmartwieniem jest faworyt.
Jedyne co zwróciło moją uwagę w tej części, jak i w całej serii, to wnikliwe źródła historyczne.

Na początku trochę się rozczarowałam. Spodziewałam się opowieści o rządach Filipa V po koronacji, a nie rehabilitacji wzgardzonej królowej.Myślę, że panowanie Filipa V zasługuje na więcej uwagi niż jakieś 4 strony w prologu. Za chwilę przyszedł drugi zawód, przez 1/3 książki nudziły mnie opisy marzeń i wyimaginowanych problemów Karola de Valois, który od dłuższego czasu już...