Bezludny raj
- Kategoria:
- literatura piękna
- Seria:
- Seria z miotłą
- Tytuł oryginału:
- Paraíso inhabitado
- Wydawnictwo:
- W.A.B.
- Data wydania:
- 2011-08-31
- Data 1. wyd. pol.:
- 2011-08-31
- Liczba stron:
- 376
- Czas czytania
- 6 godz. 16 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788374149471
- Tłumacz:
- Wojciech Charchalis
- Tagi:
- Hiszpania obyczajowość dzieciństwo wojna domowa wspomnienia
Hiszpania w przededniu wojny domowej.
Adriana jest późnym dzieckiem, najmłodszym z czwórki rodzeństwa. Urodziła się nie w porę, w rodzinie, w której nie było już miłości. Rodzice, zaabsorbowani swoimi sprawami, nie umieją zająć się córką. Dziewczynką opiekują się Niania María i kucharka Isabel. Adriana różni się od koleżanek ze szkoły, rzadko się odzywa, nie bierze udziału w zabawach. Odbiera rzeczywistość mocno, tak intensywnie, jak zdarza się tylko w dzieciństwie. Życie Olbrzymów ją przeraża, więc ucieka we własny świat, w którym odblaski światła są słowami magicznego języka, ciemność działa jak szkło powiększające, a szafy układają się w tajemnicze miasta. W wyprawach do świata fantazji towarzyszy jej Gawryła, syn rosyjskiej baletnicy mieszkającej w sąsiedztwie. Czytają razem książki, bawią się w teatr, zwierzają się sobie z poważnych dziecięcych kłopotów. Jest tylko jeden szkopuł: matka dziewczynki nie akceptuje tej znajomości.
Poruszająca, w dużej mierze autobiograficzna książka jednej z najwybitniejszych pisarek Półwyspu Iberyjskiego, wielokrotnie nagradzanej za twórczość dla dzieci i dorosłych.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Czas Olbrzymów i Jednorożca
Powieść utkana ze świateł, wspomnień i magii, a wszystko to pobrzmiewa nutą nostalgii za utraconym dzieciństwem - bynajmniej nie sielskim ani anielskim. Atmosfera półszeptu, patrzenia przez dziurkę od klucza w drzwiach, które stają się jednocześnie wrotami wyobraźni, tworząc zaczarowane światy. Jest coś urzekającego w powieści Matute. Jest coś bliskiego i uniwersalnego zarazem w snutej przez nią historii. Wejście w książkę hiszpańskiej autorki jest niczym potrząśnięcie śnieżną kulą - jak ono wznieca miliony rozbłysków srebrnego pyłku, tak lektura "Bezludnego raju" powoduje eksplozję wspomnień z pogrążonego w odmętach pamięci dzieciństwa.
Mała Adri to dziewczynka niezwykła. Mimo, iż jest pozbawiona ciepła rodzicielskiej miłości, bo matkę i ojca całkowicie pochłania kryzys w ich związku; mimo, iż jej starsze rodzeństwo zdaje się ją ignorować, zajęte swoimi poważniejszymi sprawami, ona szczęśliwa jest w swoim własnym świecie. Świecie w którym niepodzielnie królują niania Maria i kucharka Isabel, w świecie, gdzie snują się zapachy, gdzie miarowo stuka nóż, gdzie bucha para z garnków. Kuchnia to azyl małej chroniący ją od przestrzeni Olbrzymów, której zasad, jako karzełek, nie rozumie i która jest dla niej szorstka i nieprzyjazna. Jednak najlepiej Adri czuje się w oazie własnej wyobraźni - to ona jest osobistym i bezludnym rajem bohaterki. Dziewczynka nocami żegluje po morzach dywanu na papierowej łódeczce, tropi zbiegłego z obrazu jednorożca, wspina się na niebosiężne szczyty Miasta Szaf i pławi w przepaściach ułożonych z zatęchłych, niepasujących płaszczy. Ma też swoich wyimaginowanych przyjaciół: latarnika i Trzech Króli.
Adri żyje w świecie rodem z baśni Andersena, w którym kolejne obrazy rozbudzonej dziecięcej wyobraźni przesuwają się niczym kompozycje w kalejdoskopie. Nic w nim nie jest dosłowne. Magia funkcjonuje na równi z rzeczywistością, a pobrzmiewające z daleka echa trudnej sytuacji państwowej, wkradające się podstępnie, przemycone na ustach praczki Tomasy wieści o atakach na klasztory i mnichów, mieszają się z powolnymi, uspokajającymi dźwiękami pozytywki, które je oddalają, oddalają, oddalają... Do tego właśnie bezpiecznego świata wkroczył pewnego dnia z właściwym sobie impetem, potrząsając burzą złotych loków mały Rosjanin, Gawryła.
Gawryła przybył wraz ze swoją matką, tancerką baletową, z Rosji uciekając przed szalejącą tam rewolucją. Chłopiec znał osamotnienie, porzucenie i obojętność najbliższych tak samo dobrze, jak Adri i chyba to sprawiło, iż wywiązała się między nimi bardzo mocna i niezwykła więź. Rozumieją się bez słów, czują pełnię szczęścia tylko w swojej obecności, w ukryciu kulis zabawkowego teatrzyku powierzają sobie najboleśniejsze tajemnice i największe sekrety, rozumieją się bez słów... W mieszkaniu na poddaszu, pod okiem życzliwego, kochającego dzieci całym sercem Teo, Adri zrozumiała czym jest bliskość drugiego człowieka, czym jest miłość. Odnalazła tam swoje miejsce na ziemi.
"Bezludny raj" to literatura po części wspomnieniowa. Lecz motywy autobiograficzne autorki z całą pewnością bliskie są każdemu czytelnikowi. Każdy posiadający kilka lub nieco więcej wiosen na karku oraz mniej lub bardziej wypchany bagaż doświadczeń z całą pewnością zrozumie uczucia, jakie wypełniają tę książkę. Uczucia tęsknoty za minionym, za ludźmi, których już nie ma, a mimo to ich opowieści i aura bezpieczeństwa, która ich otaczała snuje się wokół nas i towarzyszy nam w każdej chwili naszego życia.
Powieść Matute to swoista refleksja nad przemijaniem, nad utratą i tym, co ponadczasowe i czego nigdy nic nas nie pozbawi. To pamięć i wspomnienia. A jak każdy wie, zostają tylko te najlepsze, bo usłużna pamięć szlifuje je i ugładza niczym diamenty. Myślę, że odbiór "Bezludnego raju" zależy w dużej mierze od doświadczeń każdego czytelnika. Książka wygrywa bowiem na emocjach przeróżne melodie, i tylko od wnętrza odbiorcy zależy, czy usłyszy elegię, czy radosną odę.
Adri u boku Gawryły dorasta, uczy się latać, wspina się przez okno do nieba, by z hukiem spaść, gdy nieubłagany los podetnie jej skrzydła i pozna piekło utraty. Powieść snuje się niespiesznie od wspomnienia do wspomnienia, od refleksji do przemyślenia, by pod samym końcem porazić niespodziewanym zwrotem fabuły. Jeszcze przez kilka stron nie mogłam uwierzyć w radykalizm autorki wobec jednego z bohaterów, było mi żal, rodził się we mnie bunt... Ale przecież to nie Matute tak rozwiązała tę kwestię, tak obchodzi się z ludźmi życie.
Lektura "Bezludnego raju" pozwala powrócić do dzieciństwa, do czasu gdyśmy "(...) znali mnóstwo bajek, chociaż nie potrafili czytać" i spojrzeć na świat jeszcze raz naiwnymi oczyma dziecka, zobaczyć magię codzienności i ucieszyć się z najprostszych rzeczy. Pozwala też dorosnąć, skonfrontować się z nieuniknionym. Prowadzi nas za rękę do tego miejsca w duszy, gdzie znajdują się pilnie strzeżone skarby naszej przeszłości w postaci wywołujących kręcące się w oku łzy wspomnień. Piękna.
Marzena Molenda
Oceny
Książka na półkach
- 300
- 171
- 66
- 18
- 7
- 5
- 5
- 5
- 4
- 4
Cytaty
Nigdy nie przyszło mi do głowy, że nieobecność może zajmować tyle miejsca, znacznie więcej niż obecność.
Jest się stąd, skąd chce się być, i należy się do tych, do których chce się należeć... I na odwrót.
Opinia
53 strony, a już kocham „Bezludny raj”, miłością czystą, lekką, taką, której nie widać, a którą czuć każdą cząstką duszy. Ana Maria Matute, bliżej mi nie znana do tej pory hiszpańska pisarka zawładnęła swoją prozą mój umysł bez reszty.
Choć do końca jeszcze sporo w tej przedziwnej, ale też niezwykłej opowieści małej Adriany, wiem, że będzie to podróż zaskakująca pod każdym względem. Na ogół recenzje pisze się po zakończeniu lektury, czasem jednak, tak, jak w tym przypadku, śmiało i bez skrępowania można dzielić się słowem pisząc z uznaniem i szczególną dozą radości o tym, jak wiele uśmiechu i szczególnych wzruszeń daje lektura tej książki.
Historia zmagań małej Adri z otaczającymi ją Olbrzymami w rodzinie bez uśmiechu od pierwszej strony unosi lekko i nie pozwala się zatrzymać. I choć tak, jak napisałem za mną dopiero 53 strony, to mógłbym napisać, że są to „aż” 53 strony, choć paradoksalnie nie jest to szczególnie obszerna powieść. A jednak nieważne, w którym miejscu się zatrzymam, za moment chętnie wrócę do lektury odkrywając okiem małej Adri tajemnice otaczającego ją świata. Tego bliskiego, czyli rodziny, z którą nie ma zbyt silnej więzi, gdyż od małego jest „inna”, a to w jej rodzinie jest przeszkodą. Unika jej starsza siostra, nie bawią się z nią bracia, rodzice prawie nie dostrzegają jej obecności. W wielkim domu jest kilka osób, które uważa za bliskie sobie, ale nigdy byście nie zgadli jakie i właściwie dlaczego zaskarbiły sobie przychylność w jej małym serduszku.
Powieść dla każdego, choć wydana w „Serii z miotłą” Wydawnictwa W.A.B. nie zamyka się na płeć piękną. Piszący te słowa odnajduje w niej szczególne bogactwo emocjonalne, wyjątkową lekkość słowa, zaskakujący piękny i ponadczasowy sposób narracji. Taki, który sprawia, że bez problemu wyobrażam sobie to, o czym za moment w krótkim cytacie:
‘- (…) Siedząc już w Ekspresie do Kawy, Eduarda rozpoczęła walkę wręcz z dźwigniami, kluczami i pedałami (albo tak mi się wydawało) pośród koncertu fukania niewydobywającego się z jej ust, lecz z silnika, który zdawał się naprawdę rozzłoszczony. Było kilka szarpnięć, które o mały włos nie wyrzuciły mnie z siedzenia, aż znienacka, można by powiedzieć, radośnie, ruszyłyśmy z miejsca. Radośnie, bo gdy jechałyśmy w dół ulicy pomiędzy rzędami akacji, odkryłam za oknem rodzinę jerzyków sfruwających jak strzały z nieba – przecinały je i odlatywały. Chyba wtedy po raz pierwszy poczułam coś podobnego do euforii. Wzrastała we mnie jakby wieka i pozbawiona trosk wolność i miałam ochotę zaśmiać się, nie wiedząc dobrze dlaczego.’
I wszystko to w umyśle małej, dziewięcioletniej dziewczynki, która na świat spogląda w zupełnie inny sposób, niż wszystkie otaczające ją Olbrzymy. I to właśnie Eduarda odkrywa przed nią świat, jakiego nigdy jeszcze nie znała. Pozostaje zostawić coś na puentę po zakończonej lekturze. A ta bez wątpienia zamyka się w kilku prostych słowach – tą książkę trzeba koniecznie poznać, trzeba się z nią zmierzyć, trzeba sięgnąć po książką z intrygującą okładką wiedząc, że czas, który jej poświęcimy nie będzie czasem straconym.
To, co podarowała już na początku do samego końca tylko unosiło coraz mocniej serce, a zaskoczona dusza nie potrafiła objąć, przyjąć i udźwignąć nadmiaru przepełniających ją emocji. Mała Adri, z jej małym, ale stopniowo coraz większym światem, z jej piękną, zaskakującą i gorącą miłością do Chłopaka, jej podróże po domu, po części „pastowanej i niepastowanej”, to wszystko nie ma, nie miała i długo jeszcze nie będzie mieć sobie równych.
Książka, którą śmiało i bez skrępowania mogę postawić na szczycie wśród najlepszych, wybitnych powieści, jakie dano było mi poznać od dłuższego czasu. Powieść, która powinna znaleźć miejsce w twojej duszy.
Wszystko, co ważne i dobre do odkrycia w tym miejscu:
https://www.facebook.com/Koominek
Zapraszam też na Instagram, tam ostatnio najwięcej się dzieje:
https://www.instagram.com/arturgkaminski
53 strony, a już kocham „Bezludny raj”, miłością czystą, lekką, taką, której nie widać, a którą czuć każdą cząstką duszy. Ana Maria Matute, bliżej mi nie znana do tej pory hiszpańska pisarka zawładnęła swoją prozą mój umysł bez reszty.
więcej Pokaż mimo toChoć do końca jeszcze sporo w tej przedziwnej, ale też niezwykłej opowieści małej Adriany, wiem, że będzie to podróż zaskakująca pod każdym...