JAK NIEMIECKIE PORNO

Jojo to nastolatka. Ma faceta Svena, romantycznego jak kromka chleba, i przyjaciółkę, której pomaga zdobyć swego byłego...

Cóż mogę pwoiedziec o tej powieści (noweli, skoro dużą czcionką liczy jedynie 118 stron)? Chyba tylko tyle, że to żenada. Komedia pomyłek, która sama jest jedną wielką pomyłką. Stylistycznie to najgorszy gniot, który owszem, czyta się lekko, ale tylko dlatego, że praktycznie nie ma czego w nim czytać.

Bohaterowie to skończeni idioci. Sytuacje, które z tego wynikają są również szczytem głupoty. Dialogi sztywne, jak zimne zwłoki, opisów nie ma prawie w ogóle, przemyślenia narratorki Jojo sugerują, że nastolatka ta nie posiada grama mózgu. Ba! Żeby tylko ona! Tu nikt nie posiada czegoś takiego, jak inteligencja, mądrość itp.

King pisał kiedyś, że nawet zła książka potrafi coś nam dać i miał rację. Dała mi wiele do myślenia, jak nie dobierać lektur. Nawet jeśli wpadną ci w ręce za darmo.

I po drugie, że jednak czasem ocena ksiązki po okładce jest słuszna, bo w tym przypadku i okładka i treśc są na jednakowym poziomie.

A poziom to iście z (i tu, w odróznieniu od tytułu recenzji, by nie gorszyć nikogo, użyję eufemizmu) "filmu z gatunku wyrazistej anatomii niemieckiego przemysłu kinematografii niegłównego nurtu". Naprawdę. Choć książka ta nie ma w sobie nic z erotyki choćby. Do niczego innego nie potrafię jej porównać (może ze względu na nazwisko autroki).

Prawdy też tej historii brak. A może inaczej, fabuła jest tak prawdziwa, jak "stan spełnienia duchowo fizycznego w wykonaniu kobiet z wyżej wymienionych germańskich produkcji" (by nie napisać orgazmy aktorek z niemieckiego filmu na p). Właściwie brak jej czegokolwiek i dlatego, kto ceni swą inteligencję, czas, wzrok i... kto w ogóle cenia literaturą... niech trzyma się od "Miłości..." z daleka.

JAK NIEMIECKIE PORNO

Jojo to nastolatka. Ma faceta Svena, romantycznego jak kromka chleba, i przyjaciółkę, której pomaga zdobyć swego byłego...

Cóż mogę pwoiedziec o tej powieści (noweli, skoro dużą czcionką liczy jedynie 118 stron)? Chyba tylko tyle, że to żenada. Komedia pomyłek, która sama jest jedną wielką pomyłką. Stylistycznie to najgorszy gniot, który owszem, czyta...