„Miecz zdrady” to jeden ze starszych kryminałów autorstwa Krzysztofa Koziołka, chociaż nie odbiega on poziomem od najnowszych jego powieści. Głównym bohaterem jest Andrzej Sokół, można by rzec – postać sztandarowa w twórczości Koziołka, budząca sympatię i wiele pozytywnych skojarzeń – chociażby z osobą samego autora. Tym razem genialny i przenikliwy dziennikarz będzie prowadzić swoje własne śledztwo, gdyż został przypadkowo wmieszany w całą sprawę. Ba, nawet stał się chwilowo oskarżonym o zamordowanie nowosolskiego kolekcjonera antyków, gdyż znalazł się w umówionym miejscu i o umówionym czasie, jednak jego rozmówca nie był już w stanie udzielić mu wywiadu, ponieważ leżał ze średniowiecznym mieczem wbitym w czaszkę.

Rutynowe działania policyjne pozwoliły oczyścić Sokoła z postawionych mu wcześniej zarzutów. Ten jednak, zaciekawiony sprawą, postanowił tradycyjnie powęszyć. Tym bardziej, że ozdobiony szlachetnymi kamieniami i bogato zdobiony miecz obudził w nim pewne skojarzenia. Nie bez przyczyny był też fakt, że kolejnym wytypowanym przez policję mordercą, za którym przemawiały dowody okazał się być lider zielonogórskiego Falubazu. Sokół, jak na prawdziwego miłośnika żużla przystało, szczerze wątpił, by jego idol mógł posunąć się do tak brutalnej zbrodni. Zaczął więc kolejne śledztwo dziennikarskie, które bardzo daleko wybiegało poza standardowe działania.

C.D.: https://czytany-blog.blogspot.com/

„Miecz zdrady” to jeden ze starszych kryminałów autorstwa Krzysztofa Koziołka, chociaż nie odbiega on poziomem od najnowszych jego powieści. Głównym bohaterem jest Andrzej Sokół, można by rzec – postać sztandarowa w twórczości Koziołka, budząca sympatię i wiele pozytywnych skojarzeń – chociażby z osobą samego autora. Tym razem genialny i przenikliwy dziennikarz będzie...

Po książki Krzysztofa Koziołka sięgnęłam przypadkiem i muszę przyznać, że odkryłam dobrego, polskiego autora powieści kryminalnych.

„Miecz zdrady” to moje drugie spotkanie z jego twórczością i zaliczam je do bardzo udanych.

Andrzej Sokół – dziennikarz śledczy z Nowej Soli jest znowu na tropie tajemniczego morderstwa. Tym razem został bezpośrednio wplątany w morderstwo kolekcjonera antyków – Michała Stayera, który zginął od ciosu w głowę zadanego średniowiecznym mieczem.

O jego zamordowanie, została oskarżona gwiazda klubu żużlowego Fabulaza Zielona Góra – Marcin Malicki. Co ma z tym wspólnego funkcjonariuszka Biura Ochrony Rządu – Miranda Oswald i czy naprawdę istnieje skarb rodziny von Schönaichów ? Aby poznać rozwiązanie tej zagadki zapraszam do lektury.

Książka jest dobrze napisana pod względem literackim, z ciekawie skonstruowaną intrygą kryminalną osadzoną we współczesnej Polsce, w pięknych rejonach ziemi lubuskiej. Spotykamy również bohaterów znanych z pierwszej części, dziewczynę Sokoła – Patrycję i komisarza Kleemanna.

„Miecz zdrady” to świetna rozrywka. Z wielką przyjemnością sięgnę po następne kryminały Krzysztofa Koziołka. Polecam.

Po książki Krzysztofa Koziołka sięgnęłam przypadkiem i muszę przyznać, że odkryłam dobrego, polskiego autora powieści kryminalnych.

„Miecz zdrady” to moje drugie spotkanie z jego twórczością i zaliczam je do bardzo udanych.

Andrzej Sokół – dziennikarz śledczy z Nowej Soli jest znowu na tropie tajemniczego morderstwa. Tym razem został bezpośrednio wplątany w morderstwo...

BARDZO FAJNA FABULA CZYTAŁO SIĘ ZAINTERESOWANIEM BO TO MOJE STRONY RODZINNE

BARDZO FAJNA FABULA CZYTAŁO SIĘ ZAINTERESOWANIEM BO TO MOJE STRONY RODZINNE

Czytanie książek dla mnie równa się relaks, ale i emocje. "Miecz zdrady" zapewnił mi dobrą rozrywkę, fajną przygodę i to lubię.

Czytanie książek dla mnie równa się relaks, ale i emocje. "Miecz zdrady" zapewnił mi dobrą rozrywkę, fajną przygodę i to lubię.

Bardzo fajna książka. Podobała mi się: wartka akcja, obrazowy język, no i tajemnica szukanych przez wieki skarbów.

Bardzo fajna książka. Podobała mi się: wartka akcja, obrazowy język, no i tajemnica szukanych przez wieki skarbów.

Nie wiem, czy gdyby nie to, że na koniec lutego zaplanowane jest u nas spotkanie z panem Koziołkiem, przeczytałabym jego książkę. A że był to akurat "Miecz zdrady", to czysty przypadek. Po raz kolejny upewniam się w przekonaniu, że książki, w których dużo zagadek historycznych, są nie dla mnie. Być może nie mam racji, ale jak dla mnie historia jest zbyt chaotyczna. Dzieje się w wielu miejscowościach, w każdej z nich jakieś zabytkowe ruiny i muzea, które oglądają Andrzej Sokół i jego dziewczyna Patrycja. I to, co mi się najbardziej nie podobało - autor w każdym rozdziale wprowadza nowych bohaterów, którzy nieosadzeni w historii robią zamieszanie, by za jakiś czas zniknąć. Rozwiązanie zagadki, które powinno być najważniejsze - tu zamyka się w jednej, krótkiej scenie.

Nie wiem, czy gdyby nie to, że na koniec lutego zaplanowane jest u nas spotkanie z panem Koziołkiem, przeczytałabym jego książkę. A że był to akurat "Miecz zdrady", to czysty przypadek. Po raz kolejny upewniam się w przekonaniu, że książki, w których dużo zagadek historycznych, są nie dla mnie. Być może nie mam racji, ale jak dla mnie historia jest zbyt chaotyczna. Dzieje...