rozwińzwiń

Przez wojenną zawieruchę

Okładka książki Przez wojenną zawieruchę Borys Gorbaczewski
Okładka książki Przez wojenną zawieruchę
Borys Gorbaczewski Wydawnictwo: Rebis biografia, autobiografia, pamiętnik
544 str. 9 godz. 4 min.
Kategoria:
biografia, autobiografia, pamiętnik
Tytuł oryginału:
Through The Maelstrom
Wydawnictwo:
Rebis
Data wydania:
2011-06-14
Data 1. wyd. pol.:
2011-06-14
Liczba stron:
544
Czas czytania
9 godz. 4 min.
Język:
polski
ISBN:
978-83-7510-641-1
Tłumacz:
Piotr Chojnacki, Katarzyna Bażyńska-Chojnacka
Tagi:
wojna Armia Czerwona wspomnienia pamiętnik żołnierz
Średnia ocen

7,2 7,2 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,2 / 10
58 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
39
25

Na półkach:

Na pierwszy rzut oka widać, że pisał ją politruk. Myślę, że gdyby nie został pułkowym komsorgiem, wojny by nie przeżył. Gorbaczewski mimo wszystko mówi o rzeczach trudnych dla Armii Czerwonej, opisując w sposób niezwykle ciekawy zdarzenia w których uczestniczył. Pozycja niemal obowiązkowa, dla osób zainteresowanych II WŚ, a w szczególności walkami na froncie wschodnim.

Na pierwszy rzut oka widać, że pisał ją politruk. Myślę, że gdyby nie został pułkowym komsorgiem, wojny by nie przeżył. Gorbaczewski mimo wszystko mówi o rzeczach trudnych dla Armii Czerwonej, opisując w sposób niezwykle ciekawy zdarzenia w których uczestniczył. Pozycja niemal obowiązkowa, dla osób zainteresowanych II WŚ, a w szczególności walkami na froncie wschodnim.

Pokaż mimo to

avatar
367
132

Na półkach:

Ze wspomnieniami, pisanymi wiele lat po opisywanych wydarzeniach, zawsze są pewne problemy. Objawiają się one w zacieraniu się przykrych wydarzeń w pamięci, gloryfikowaniu przeszłości, a często również zatajaniu przykrych faktów ze swojego życia. Książka Borysa Gorbaczewskiego "Przez wojenną zawieruchę" należy do grupy wspomnień, pisanych po latach z pamięci (autor swoje notatki stracił na Węgrzech w 1945 r.). Gorbaczewski był oficerem, absolwentem szkoły w Tiumieniu. Po jej ukończeniu trafił na front pod Rżewem (tytułowa "krwawa jatka" w wersji rosyjskiej),następnie brał udział w walkach na Białorusi i Prusach Wschodnich, kończąc swój szlak bojowy w Sudetach.
Dużo dobrego słyszałem o tej książce przed jej przeczytaniem, m.in. że to były prawdziwe wspomnienia, bez ogródki mówiące o tzw. "trudnych sprawach" w Armii Czerwonej. Niestety, tak, jak napisałem na początku mam wrażenie, iż autor popełnił wszystkie wcześniej wymienione grzechy. Nie mogłem pozbyć się wrażenia, iż większość dowódców wyższych szczebli w jednostkach, w których służył bohater, było "gierojami bez skazy" (no, może z małymi) - w rzeczywistości było całkiem inaczej (sugeruję poczytać wspomnienia Wasilija Grossmana). Kolejna sprawa - w zapowiedziach można było przeczytać, iż są to wspomnienia oficera frontowego. Strasznie się na tym zawiodłem, gdyż Gorbaczewski był na pierwszej linii dosyć krótko, ponieważ szybko awansował do Politotdiełu, gdzie zajmował się najgorszą rzeczą, jaka mogła być, to jest sączeniem propagandy w mózgi prostych żołnierzy. Może i prawdą jest, że rozmawiał ze swoimi żołnierzami i dbał o nich, ale można wyciągnąć wniosek, że nie o wszystkich aspektach swojej działalności napisał. Kompletnym nieporozumieniem jest chwalenie rozkazu nr 227, na mocy którego oddziały zaporowe NKWD rozstrzelały setki żołnierzy, którzy się cofnęli z pola. Jeszcze inną zastanawiającą sprawą jest kompletny brak na kartach książki NKWD (występuje jedynie w dwóch miejscach) - pytanie zasadnicze: dlaczego? obawiam się, że autor miał tu coś na sumieniu. Na plus książki - dobre opisanie życia frontowego i ataku radzieckiej piechoty - mało kto przeżył takie w pierwszej fazie wojny. Poza tym autor generalnie dobrze oddaje rzeczywistość frontową. Podsumowując, przeczytać można, lecz należy pamiętać o różnych minusach, wymienionych przeze mnie powyżej.

Ze wspomnieniami, pisanymi wiele lat po opisywanych wydarzeniach, zawsze są pewne problemy. Objawiają się one w zacieraniu się przykrych wydarzeń w pamięci, gloryfikowaniu przeszłości, a często również zatajaniu przykrych faktów ze swojego życia. Książka Borysa Gorbaczewskiego "Przez wojenną zawieruchę" należy do grupy wspomnień, pisanych po latach z pamięci (autor swoje...

więcej Pokaż mimo to

avatar
778
660

Na półkach: , ,

Rżewska maszynka do ludzkiego mięsa

Ile napisano książek o Drugiej Wojnie Światowej, tego nie potrafią już chyba policzyć nawet komputery. Jedne wydawane są w ogromnych nakładach, a inne w setkach egzemplarzy, których potem namiętnie poszukują zainteresowani. Każdy krytyczny czytelnik po pewnym czasie zauważa, iż większość publikacji zawierających cokolwiek więcej niż suche dane taktyczno-techniczne, daty i dokumenty, jest pisanych jeśli nie wprost na zamówienie, to ewidentnie pod publiczkę; pod gusta władzy i plebsu, politycznej poprawności lub własnych przekonań o tym, jak historia powinna wyglądać. Dotyczy to każdego gatunku literatury o tej tematyce, a szczególnie łatwo takie tendencje zauważyć studiując dzieła wielu uznanych zawodowych historyków i porównując tezy jakie stawiali przed i po zmianie ustroju w Polsce. Nie wspomnę już o konfrontacji między historią II Wojny wg Rosjan, Polaków czy Niemców, a osobnym tematem są książki pisane przez historyków w ten sposób, że mało oczytany czytelnik fikcję bierze za fakty historyczne [1].

Wśród tego morza mniej lub bardziej zakłamanych, czy jak kto woli patriotycznych, publikacji zdarzają się ryby na które warto polować. To perełki tchnące autentyzmem i prawdą.

Ostatnio otrzymałem w prezencie wspomnienia zatytułowane Przez wojenną zawieruchę czyli Wojna żołnierza Armii Czerwonej na froncie wschodnim: 1942-1945, których autorem jest Boris Gorbaczewski (Борис Горбачевский). Jak dotąd nie miałem zbyt wielu dobrych wspomnień z autobiograficznych dzieł tworzonych przez pisarzy, których matką była Рабоче-Крестьянская Красная Армия, jednak już przed rozpoczęciem lektury zauważyłem, iż o ile tytuł wersji angielskiej, na której głównie bazuje polski przekład, czyli Through the Maelstrom, nie jest zbyt wiele mówiący, to tytuł pierwotnej, rosyjskiej wersji brzmi Ржевская мясорубка. Время отваги. Задача - выжить! [2] Termin Ржевская мясорубка nie został wymyślony na potrzeby tej książki, więc mocno już zaciekawiony rozpocząłem lekturę.

Nie będę streszczał książki; choć to pozycja wspomnieniowa, czyta się ją jak świetną powieść i nie chcę nikomu psuć tego aspektu przeżywania tej wspaniałej lektury. Razem z autorem śledzimy jego dzieje w komunistycznej armii od wstąpienia do szkoły wojskowej, której nie zdążył ukończyć z powodu wysłania wszystkich kursantów na front, aż po koniec szlaku bojowego. Książka, jak już wspomniałem, napisana jest niczym najwyższej klasy beletrystyka; świetny, obrazowy styl, szybka akcja, pełna zwrotów i zaskakujących epizodów. Wszystko to wyrażone ładnym, lekkim piórem, okraszone perełkami liryzmu i wojennych miłości. Nic więc dziwnego, że książkę, choć grubą, wprost się połyka. Pochłania się ją zachłannie, choć miejscami, a właściwie w zdecydowanej większości, jest przejmująco smutna; pełna niewyobrażalnego i bezsensownego okrucieństwa.

No właśnie. Jak nadmieniłem na samym początku, jest to jednak jedna z najlepszych, najbardziej wiarygodnych książek o II Wojnie Światowej. Moim zdaniem, i nie tylko moim, może ona stanąć na podium razem z tak znanymi dziełami jak choćby Zapomniany żołnierz Guya Sajera. Jej wartością nie jest obiektywność. To całkowicie subiektywne, ale za to do bólu autentyczne świadectwo autora o tym co widział i co przeżył. Świadectwo, które tak sobie cenię; bliskie temu znaczeniu z Biblii – ja widziałem, słyszałem, czułem; ja tam byłem. To nie jakieś beletrystyczne bzdury, które często są lekturami w naszych szkołach. Czytając tę książkę każdy w miarę inteligentny człowiek musi zrozumieć, iż nie ma dobrych wojen, iż nie ma niczego gorszego niż wojna.

My, Polacy, epatujemy wszystkich swoimi cierpieniami w czasie II Wojny. Nikt nie kwestionuje daniny naszych cierpień. Od zawsze jednak ton naszych wypowiedzi na ten temat wskazuje, iż uważamy, że inni mieli lepiej. Jakie to kłamliwe, krzywdzące i oburzające! Jakie to głupie! Sugeruje, iż wojna nie jest taka zła, tylko my mieliśmy pod górkę. Wielokrotnie już zdarzyło mi się słyszeć on naszych rodakow, iż w Polsce przydałby się jakiś Hitler, by w końcu zrobić tu porządek. Takim ludziom przydałaby się niniejsza lektura. O ile byliby w stanie ją zrozumieć... Ржевская мясорубка! Gdy czytamy, jak w ciągu minuty z kompani pozostaje dwóch żywych, jak w ciągu kwadransa z batalionu pozostaje trzech, jak ta maszynka w czasie godziny zmienia dziesiątki tysięcy ludzi w siekane mięso zmieszane z ziemią, resztkami mundurów i sprzętu, to rozumiemy, iż wcale nie mieliśmy tak źle. Nie wiem, czy Powstaniec Warszawski miał gorzej i czy chciałby się zamienić na przeżycia z Ruskim spod Rżewa. Choćby z autorem, który przeżył wiele razy tylko dzięki uśmiechowi losu. Na chwilę odwołano go z batalionu, który za chwilę został zmieciony z powierzchni ziemi, to znowu został ranny i stracił przytomność w odpowiednim momencie...

Gorbaczewski bezlitośnie unaocznia nam bezsensowne okrucieństwo radzieckiej taktyki ataku ludzkimi falami na głęboko urzutowaną obronę niemiecką. Pokazuje hekatombę ofiar niemieckiej agresji, nieudolności radzieckiego dowództwa, mrozu, głodu i chorób. Nie kryje też istnienia uprzywilejowanych, stojących wysoko w hierarchii, którzy na froncie opływają we wszystko. Ukazuje nam prawdę, rzecz, której wielu z nas nie chce oglądać, gdyż burzy zaufanie do takich haseł jak Bóg, Honor i Ojczyzna. To samo bowiem zobaczymy, tylko okiem hilterowca, u Sajera, a jeśli dobrze poszukamy, to zawsze i wszędzie.

Autor przedstawia wszystko tak jak widział wówczas, w czasie tych tragicznych przeżyć. Nie wiemy, czy dziś dopuszcza do siebie świadomość, iż to jego ojczyzna chciała rozpętać wojnę, w której trakcie miała wyzwolić z okowów kapitalizmu całą Europę, może i świat, a Hitler jedynie wykonał samobójcze przeciwuderzenie, dzięki czemu wszyscy dziś nie mówimy po rosyjsku. Nie wspomina o tym. Pisze tak, jak wszystko rozumiał wtedy i jest to niezwykle cenne. Faszyści są dla niego agresorami i bestiami. Jego wojna to wojna sprawiedliwa, w obronie ojczyzny. Mimo tego nie wybiela swoich. Choć tłumaczy zbrodnie Armii Czerwonej i ukazuje mechanizmy, które do nich doprowadziły, to ich nie ukrywa. Z bezlitosną otwartością pokazuje obrazy z walk sowietów w Polsce i w Prusach, gdzie zezwierzęcenie żołnierzy Stalina osiągnęło apogeum. Z drobiazgową dokładnością maluje przed nami nawet powojenny, planowy rabunek ziem polskich i niemieckich zakończony wywózką mienia do Rosji. Ponieważ relacjonuje to jednak rzetelnie i prawdziwie, rozumiemy dlaczego tak się wszystko odbyło, dlaczego wszystko tak wyglądało. Jego opowieść, choć tworzy jednostronne ujęcie, jest prawdziwa w każdym szczególe i tworzy spójny obraz choćby ze wspomnianą powieścią Zapomniany żołnierz. Gdybym miał wybrać tylko dwie książki, by prawdziwie oddać charakter walk na froncie wschodnim, być może wybrałbym te dwie. Uzupełniają się jak awers i rewers tej samej monety.

Gorbaczewski nie tylko uzmysławia nam rzeczy, które znamy, ale których skali lub wagi nie doceniamy, czyli przede wszystkim rozmiar cierpień narodów ZSRR w trakcie tej wojny. Uważny czytelnik zauważy prawdę także w wielu innych aspektach i szczegółach tej opowieści. Pokazuje nam między innymi, niestety bardzo prosto i wyraźnie, dlaczego AK było traktowane przez nich jak bandyci. My zawsze myśląc AK – Sowieci mamy na myśli Powstanie Warszawskie, a przecież konflikt między AK i Armią Czerwoną zaczął się od dnia, kiedy Ruscy zaczęli wyzwalać nasze ziemie i spotkali pierwszych naszych. Jak wygłodniali, wymęczeni Rosjanie, którzy przepełnieni byli słusznym gniewem i żądzą zemsty na Niemcach mieli traktować tych Polaków, którzy zamiast cieszyć się z wyzwolenia ich ziem od faszystowskiego buta, którzy zamiast im pomagać, od pierwszych chwil występowali przeciw nim? Czy nie mieli prawa uważać ich za bandytów? My mieliśmy swój punkt widzenia i oni swój. My mamy swoją historię i oni swoją. I chwała tym, którzy każdą z tych historii potrafią opowiedzieć prawdziwie.

Cóż mi pozostaje do powiedzenia? Chyba tylko podkreślić, iż wśród ogromu literatury wojennej, nie tylko tej o II Wojnie traktującej, opowieść Borisa Gorbaczewskiego jest rzeczą wyjątkową. Powinniśmy ją polecać każdemu bez wyjątku, zwłaszcza w komplecie z tyle razy już wspominanym Zapomnianym żołnierzem, by każdy wiedział, jak naprawdę wygląda oblicze wojny, by nigdy nie wyrosło pokolenie, które pomyśli, iż wojna może być czymś dobrym. Polecam więc i ja; absolutnie i z pełnym przekonaniem


Wasz Andrew




[1] Szokującym przykładem takiej działalności może być choćby twórczość Leo Kesslera
[2] Rżewska maszynka do mielenia mięsa. Czas odwagi. Cel - przeżyć!

opinia wraz z linkami zamieszczona również na moim blogu

Rżewska maszynka do ludzkiego mięsa

Ile napisano książek o Drugiej Wojnie Światowej, tego nie potrafią już chyba policzyć nawet komputery. Jedne wydawane są w ogromnych nakładach, a inne w setkach egzemplarzy, których potem namiętnie poszukują zainteresowani. Każdy krytyczny czytelnik po pewnym czasie zauważa, iż większość publikacji zawierających cokolwiek więcej niż...

więcej Pokaż mimo to

avatar
6
6

Na półkach: ,

Z reguły do wszelkich wojennych autobiografii podchodzę jak pies do jeża. Człowiek ze swej natury jest istotą bardzo egocentryczną i subiektywną, a wojna mocno sprzyja postępkom, które chwały raczej nie przynoszą, a dobrze jest jeżeli nie trzeba się ich potem wstydzić. Trochę więc z przymrużeniem oka czytam o przewagach na polach bitew, geniuszu wodzów i oficerów, prawych i szlachetnych postępkach. Z tym większą przyjemnością i, nie ukrywam, zaskoczeniem czytałem wspomnienia p. Gorbaczewskiego.

Młody, ni to już mężczyzna, ni to jeszcze dzieciak, rekrut trafia najpierw do obozu szkoleniowego moździerzystów, a krótko potem na front. Jego debiut frontowy to Rżew, czyli zbryzgany krwią pomnik głupoty i zbrodni Żukowa, cykl masakr i hekatomb, bo przecież nie bitew, których koszt w ludzkich istnieniach jak dotąd nie został zbyt skrupulatnie podliczony. Nasz bohater miał to szczęście, że został lekko ranny i trafił na tyły, potem jako weteran i dowódca plutonu miał już trochę "z górki". Ale tyle tytułem wstępu, bo nie o to idzie, żeby streścić całą książkę.

Ciąg dalszy recenzji: http://phw.org.pl/biblioteka-historyczno-wojskowa/pimiennictwo-historyczno-wojskowe/ksiki/recenzje/281-przez-wojenna-zawieruche-borys-gorbaczewski-rebis.html

Z reguły do wszelkich wojennych autobiografii podchodzę jak pies do jeża. Człowiek ze swej natury jest istotą bardzo egocentryczną i subiektywną, a wojna mocno sprzyja postępkom, które chwały raczej nie przynoszą, a dobrze jest jeżeli nie trzeba się ich potem wstydzić. Trochę więc z przymrużeniem oka czytam o przewagach na polach bitew, geniuszu wodzów i oficerów, prawych i...

więcej Pokaż mimo to

avatar
597
46

Na półkach: , ,

„Przez wojenną zawieruchę”, to książka będąca wspomnieniami żołnierza Armii Czerwonej. Reklamowana jako „unikatowa” oraz porównywana do „Zapomnianego żołnierza” Guja Sajera, zasługuję na uwagę miłośników historii oraz drugiej wojny światowej. Autor, Boris Gorbaczewski, to wyrobiony dziennikarz, dzięki czemu książka jest płynną relacją z działań, w których bezpośrednio uczestniczył i sporo w niej reporterskich spostrzeżeń. Bardzo ciekawie opisane są długotrwałe walki o Rżew (miasto leżące około 100 km na NW od Moskwy),które miały duże znaczenie dla rozwinięcia radzieckiej kontrofensywy, a polski czytelnik wie o nich niewiele. Dla autora, to również kamień milowy – tam przeszedł chrzest bojowy i został frontowcem, dlatego pierwsze relacje mają w sobie odkrycia nowicjusza. W trakcie późniejszych walk, czy to na Białorusi, czy w Prusach Wschodnich, widać, że pomimo wrażliwości Gorbaczewskiego, wojna zdążyła spowszednieć, skupia się zatem na innych zagadnieniach: propagandzie, dezercjach, samobójstwach. Możliwe, że ma na to wpływ zmiana statusu narratora – awansował, dostał inny przydział, a jego spojrzenie na front nabrało innej perspektywy.
Relacja ma swoją wartość również z tytułu wielu drobnych wzmianek, które okraszają opowieść, a to Uzbek uprowadzony z warty przez Niemców jako „język” został przez tychże Niemców odesłany z informacją na kartce, że nie mogą się z nim dogadać więc nie potrzebują takiego „języka”, a to kobiety-snajperki wpadają w miłosne tarapaty, diegtariewy się zacinają, a wyżsi oficerowie utrzymują haremy żon marszowo-frontowych.
Walka i spostrzeżenia autora dotyczą również ziem polskich – Olecko, Górowo Iławeckie, czy Bolesławiec i przy tym ostatnim mieście mam sporego zgryza i zagadkę. Boris Gorbaczewski doczekał w Bolesławcu końca wojny, przebywał tam również jakiś czas po jej zakończeniu, ba nawet zdążył się zakochać. Jednak namiętnie nazywa dzisiejszy Bolesławiec – Friedeberg, podczas, gdy Friedeberg, to Strzelce Krajeńskie, a Bolesławiec z dawna znany był jako Bunzlau. Trudno uwierzyć, że pisząc swoją książkę wiele lat po wojnie, nie sprawdził nazwy. Co do tego, że opisuje Bolesławiec nie mam wątpliwości – wspomina pomnik upamiętniający śmierć Michaiła Kutuzowa – pogromcy Napoleona.
Książka godna uwagi.

„Przez wojenną zawieruchę”, to książka będąca wspomnieniami żołnierza Armii Czerwonej. Reklamowana jako „unikatowa” oraz porównywana do „Zapomnianego żołnierza” Guja Sajera, zasługuję na uwagę miłośników historii oraz drugiej wojny światowej. Autor, Boris Gorbaczewski, to wyrobiony dziennikarz, dzięki czemu książka jest płynną relacją z działań, w których bezpośrednio...

więcej Pokaż mimo to

avatar
383
78

Na półkach:

Ciekawa ze względu na osobę narratora - wykształconego moskwianina, który przeszedł szlak bojowy od Rosji do Sudetów. Rosyjskie spojrzenie na hitlerowców, Polaków, Amerykanów. Mnogość faktów może przytłaczać nie historyka, ale można po prostu przełożyć szybciej kartkę :)

Ciekawa ze względu na osobę narratora - wykształconego moskwianina, który przeszedł szlak bojowy od Rosji do Sudetów. Rosyjskie spojrzenie na hitlerowców, Polaków, Amerykanów. Mnogość faktów może przytłaczać nie historyka, ale można po prostu przełożyć szybciej kartkę :)

Pokaż mimo to

avatar
272
118

Na półkach: ,


avatar
235
77

Na półkach:

Rozczarowująca. Niesłusznie porównywana do legendarnych wspomnień Sajera. Pisał ją były politruk i to widać. Średnia.

Rozczarowująca. Niesłusznie porównywana do legendarnych wspomnień Sajera. Pisał ją były politruk i to widać. Średnia.

Pokaż mimo to

avatar
1129
679

Na półkach: ,

Nie warty uwagi bełkot wychwalający armię czerwoną .

Nie warty uwagi bełkot wychwalający armię czerwoną .

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    144
  • Przeczytane
    78
  • Posiadam
    29
  • Teraz czytam
    3
  • Wspomnienia
    2
  • 2011
    2
  • Ulubione
    2
  • II Wojna Światowa
    2
  • II wojna światowa
    2
  • Posiadam/Moja biblioteczka
    1

Cytaty

Więcej
Borys Gorbaczewski Przez wojenną zawieruchę Zobacz więcej
Borys Gorbaczewski Przez wojenną zawieruchę Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także