rozwiń zwiń

Sekretnik

Okładka książki Sekretnik
Katarzyna Michalak Wydawnictwo: Albatros poradniki
360 str. 6 godz. 0 min.
Kategoria:
poradniki
Wydawnictwo:
Albatros
Data wydania:
2011-06-15
Data 1. wyd. pol.:
2011-06-15
Liczba stron:
360
Czas czytania
6 godz. 0 min.
Język:
polski
ISBN:
9788376593630
Tagi:
rady magia szczęście marzenia
Średnia ocen

                5,2 5,2 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
5,2 / 10
396 ocen
Twoja ocena
0 / 10

Opinia

avatar
2179
1569

Na półkach: ,

Pożyczyłam książkę na początku listopada, miała swoje „vacatio legis” prawie dwumiesięczne, postanowiłam wybrać się do biblioteki żeby Stary Rok zakończyć prawie na czysto, wiec złapałam się za książkę, skorzystałam z tego, że ulubiony fotel rodziny na którym wszyscy chcą czytać, ale jest nas troje a fotel wciąż jeden, był wolny, zawinęłam się w koc, zrobiłam kawę toffi i pełna jak najlepszych chęci zaczęłam czytać.
Na początku zaznaczam, że jest to zbiór moich luźnych, subiektywnych myśli, moją wypowiedzią nie chcę nikogo obrazić, zdołować ani wpędzić w stany depresyjne.
Przeczytałam ponad 150 książek w tym roku, jeśli doliczyłabym książki naukowe wyszłoby grupo ponad dwieście, po recenzjach widzieliście moje reakcje, ale z całą odpowiedzialnością napiszę, że nie miałam w rękach książki, którą uznałabym za tak beznadziejną, co innego Moccia, który mnie męcz, ale mi się podoba, co innego poradniki, które każą mi być szczęśliwą w sposób irytujący. Ta książka dla mnie była kumulacją, wzorcową książką której nie powinnam była nigdy przynosić do domu Zaraz rozwinę moje wypowiedzi, teraz na szybko chciałam w krótkie zdania ubrać me refleksje. To nie jest książka do czytania w środkach komunikacji miejskiej, to książka, która jeśli jest pożyczona nie powinna być czytana w okolicy zamkniętego okna, bo wyrzucając książkę, pal sześć że zbijecie szybę, ale zniszczycie książkę. Ja się właśnie powstrzymywałam przed wyrzuceniem jej przez okno pod którym siedziałam. Plus tego, że ją przeczytałam? Tak, jestem tak pozytywnym człowiekiem ;) że we wszystkim znajduję plusy i plus tej lektury jest taki, że czas który robiąc podsumowanie roku i miesiąca poświęciłabym na szukanie w pamięci najgorszej książki danego okresu rozliczeniowego(tudzież roku obrachunkowego) mogę wykorzystać inaczej, bo ten typ już mam. Naprawdę dawno nie czytałam tak fatalnej książki. A zastanawiam się nad zbudowaniem zdania „nigdy nie czytałam tak fatalnej książki”.
Ale do rzeczy, nie mam zamiaru być gołosłowna i rzucać ogólnikami. Teraz się zwierzę :P i się rozpisać postaram.
Książka jest podzielona na dwie części. Wizualnie nie mam zastrzeżeń, autorka w książce wyjaśnia dlaczego Jej lico pojawia się na okładkach, pomijając co o tym myślę, nie moja sprawa, nie wnikam, obiektywnie prezentuje się to zacnie, osiąga cel, bo w jakiś sposób przyciąga wzrok i intryguje. Naprawdę się nie czepiam.
Pierwsza część to poradnik drimerek. Zanim przejdę dalej, muszę zaznaczyć, że już to określenie wzbudziło we mnie agresję, ja wiem że zapożyczenia, spolszczenia są obecne w mowie potocznej i sama używam, ale czy nie można napisać normalnej książki bez Grimów, łorków i Kejtich? Na litość boską, naprawdę to się dzieje angielski rozsiadł się na tronie nieboszczyka Francuza i pełen szpan. Nie jestem drimerką i nawet kiedy zmienię naturą nigdy nie będę drimerką, brzmi, szpanersko, lansiarsko i full wypas. Mi takie zwroty w słowie pisanym drażnią oczy, jak kiedyś powiedziałam, że niemiecki gwałci moje uszy… to gwałci moje oczy. Amen.
Co do części poradnikowej, nihil novi sub sole, już mnie nudzi czytanie tych samych frazesów, dokonywanie rewolucji sposobu myślenia, zmienianie siebie po to by świat nam sprzyjał, a hasło, że jeśli wystarczająco mocno tego chcesz to cały świat pomaga spełnić to marzenie o którym jakimś wywiadzie mówiła P.T Autorka, pierwszy(chyba! Albowiem nie mam dokumentacji z urzędu patentowego ;) ) wykorzystał ten okrzyczany mistrzem Kiczu niejaki Paolo C. Nie wierzę w poradniki, nie wiedziałam, że to poradnik kiedy pożyczałam książkę z biblioteki, moja Bibliotekarka też nie wiedziała dokonując zakupu. Nieważne. W części poradnikowej mamy zestaw ćwiczeń które mają pozwolić nam spełnić nawet najskrytsze i wydumane marzenia, to taki mini trening pozwalający nam stanąć do walki o zmianę sposobu myślenia na „wszystko mogę” . W książce mamy „niesamowicie zabawne dialogi” które mnie przynajmniej nie bawiły, nie twierdzę że były wymyślone, ale na papierze wyglądały sztucznie, tak po prostu bywa, czasami w „realu” coś jest super zabawne a po przeniesieniu na papier w kamieniu jest więcej życia. Nie parskałam śmiechem w trakcie lektury a prychałam z irytacji. Sztuczne to, wydumane, no i przetworzony milionowy raz schemat sprany już i oklepany. Do mnie nie trafił, po prostu.
Dalej było już tylko gorzej… dalsza część to „pamiętniczek” autorka bardziej prywatnie. Mnie te wynurzenia irytowały, po głowie majaczyło WTF oraz „na co to?”. Ja tłumaczę sobie to tym, że to są osobiste przemyślenia, które odbiera się tak jak należy znając autora, wyobrażając sobie sposób mówienia, mimikę, intonację, znając osobę, która o tym mówi, dla mnie to było znowu sztuczne, wymuszone, nieniosące żadnej treści.
Sprawdzałam dziś specjalnie czy moje humoru żyje i nadal bawią mnie gagi chociażby z serialu „Przyjaciele”, więc humor żyje, ale ta książka naprawdę strasznie mnie denerwowała. To, że nie wyrzuciłam jej przez okno jest najlepszym dowodem, że jestem Mistrzem opanowania.
I tak powstrzymuję język, bo po dyskusji formowej dotyczącej właśnie książkowych recenzji moja wolność słowa poczuła się ograniczona i chyba przestanę śledzić fejsbukowe strony autorów(chociaż to kopalnia informacji). Ale wolę pisać z serca i duszy a nie bać się odwetu Autora…



Ksiażkę pożyczyłam z biblioteki, bo gdybym wydała na nią własny grosz to chyba nigdy bym tych pieniędzy nie odżałowała…

Pożyczyłam książkę na początku listopada, miała swoje „vacatio legis” prawie dwumiesięczne, postanowiłam wybrać się do biblioteki żeby Stary Rok zakończyć prawie na czysto, wiec złapałam się za książkę, skorzystałam z tego, że ulubiony fotel rodziny na którym wszyscy chcą czytać, ale jest nas troje a fotel wciąż jeden, był wolny, zawinęłam się w koc, zrobiłam kawę toffi i...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    859
  • Chcę przeczytać
    743
  • Posiadam
    203
  • Teraz czytam
    30
  • Chcę w prezencie
    22
  • Ulubione
    19
  • Katarzyna Michalak
    17
  • 2014
    11
  • Literatura polska
    10
  • 2013
    10

Cytaty

Więcej
Katarzyna Michalak Sekretnik Zobacz więcej
Katarzyna Michalak Sekretnik Zobacz więcej
Katarzyna Michalak Sekretnik, czyli przepis na szczęście Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także