Adibas

Okładka książki Adibas Zaza Burczuladze
Okładka książki Adibas
Zaza Burczuladze Wydawnictwo: Claroscuro Seria: Ścieżki Życia literatura piękna
170 str. 2 godz. 50 min.
Kategoria:
literatura piękna
Seria:
Ścieżki Życia
Tytuł oryginału:
Adibas
Wydawnictwo:
Claroscuro
Data wydania:
2011-05-01
Data 1. wyd. pol.:
2011-05-01
Liczba stron:
170
Czas czytania
2 godz. 50 min.
Język:
polski
ISBN:
9788362498062
Tłumacz:
Magdalena Nowakowska
Tagi:
literatura gruzińska Claroscuro
Średnia ocen

4,9 4,9 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
4,9 / 10
66 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
121
96

Na półkach:

Jedyne co wydaje się autentyczne w tej książę to tło, w którym między wierszami, lub w głębokim tle „przygód głównego bohatera” widzimy aspiracje Gruzji, zwrot ku zachodowi, odwrót tyłem do „poradziecji”, zachłyśniecie się tym co wydaje się zachodnie – błyszczy, jest przypudrowane, ma odpowiednią metkę. Taka fasada, odpicowana po wierzchu, pod którą kryje się jednak coś innego – prawdziwe oblicze i duch Gruzinów. A tego w Adibas niestety nie zobaczymy, bo przez sztuczną fasadę autor nawet nie przebił maleńkiej dziurki do realnego życia większości Gruzinów.
Obraz wykreowany przez Zazę Burczuladze to tylko mikro część prawdy o współczesnej Gruzji, a sama książka miała na celu zaszokować. Bohater – antybohater zajmuje się jedynie sobą, swoim członkiem, pogonią za seksem, porno i spermą. W tle puszczając mimo uszu komunikaty prasowe o napadzie Rosji na Gruzję. Po co dorabiać do tego bombastyczne słowa i poszukiwać wyższych celów a nawet duszy narodowej. Nie pojmuje.
W dodatku literacko, to na prawdę bardzo prosta konstrukcja. Paradoksalnie -może powinniśmy potraktować wiec tę książkę jako taką podróbkę – podróbkę książki o współczesnej Gruzji.

Jedyne co wydaje się autentyczne w tej książę to tło, w którym między wierszami, lub w głębokim tle „przygód głównego bohatera” widzimy aspiracje Gruzji, zwrot ku zachodowi, odwrót tyłem do „poradziecji”, zachłyśniecie się tym co wydaje się zachodnie – błyszczy, jest przypudrowane, ma odpowiednią metkę. Taka fasada, odpicowana po wierzchu, pod którą kryje się jednak coś...

więcej Pokaż mimo to

avatar
403
41

Na półkach: ,

źle się zestarzała. napisana w 2009r., podobno skandalizująca, podobno ważna, podobno o wojnie tj. agresji Ruskich na Gruzję ale tutaj tego niema. jest tylko/aż gadanie o wzwodach, zawodach sercowych, małolatach (sic!).
jedyny plus to tytuł.

źle się zestarzała. napisana w 2009r., podobno skandalizująca, podobno ważna, podobno o wojnie tj. agresji Ruskich na Gruzję ale tutaj tego niema. jest tylko/aż gadanie o wzwodach, zawodach sercowych, małolatach (sic!).
jedyny plus to tytuł.

Pokaż mimo to

avatar
1753
1752

Na półkach:

Kiedy już naczytałam się o pięknie Gruzji ukazanym przez Wojciecha Góreckiego w "Toaście za przodków", nazachwycałam się radością i fantazją życia jej mieszkańców, tak emocjonalnie przelanymi na papier we wspomnieniach zamieszczonych w "Gaumardżos" przez małżeństwo Mellerów, pojawił się Zaza Burczuladze. Machnął ręką na to wszystko, co wiedziałam do tej pory i opowiedział mi w swojej książce, na której wydawnictwo lojalnie umieściło poniższe ostrzeżenie, co i ja czynię, dając wybór dalszego czytania na własną odpowiedzialność. że to wszystko fasada, zasłona, lukrowana powierzchnia, kryjąca pod spodem prawdziwe oblicze Gruzji i twarze Gruzinów bez masek. Jednym słowem adibas, którego znaczenie autor wyjaśnił mi na samym początku czekającej mnie wiwisekcji. A potem wziął mnie za rękę, wyprowadził z salonu dla gości do sypialni gospodarza domu, brutalnie ściągnął ze śpiącego Gruzina kołdrę i pokazał mi nagą prawdę. Tę dosłowną i tę w przenośni. Przeznaczoną nie dla turystów, obcokrajowców czy nawet przyjaciół z zewnątrz, po których "już na pierwszy rzut oka widać, że pełna jest turystycznej mądrości. Konkretnie – amerykańskiego optymizmu, angielskiej dumy, europejskiej interesowności, rosyjskiej bezmyślności i chińskiej służalczości", ale tę intymną, bardzo osobistą, ukrytą, bo wstydliwą, o której mogą pisać wyłącznie Gruzini i to też nie bez oburzenia i wyrazów potępienia, zarówno dla formy, jak i treści, przez większość rodaków.
I co zobaczyłam?
Młodego mężczyznę o imieniu Gio, bohatera powieści, który trzymając w jednej ręce rogalik, a w drugiej własny członek w porannym wzwodzie, spoglądając to na jedno, to na drugie i zaczynając kolejny, podobny do siebie dzień swojego życia w tym "Fake Me-Tbilisi", filozoficznie konstatuje: "Czy naprawdę wszystko zależy od żołądka i chuja?"
Okazuje się, że tak. Że te dwa symbole – seksu i konsumpcjonizmu – są najważniejszymi wartościami młodego pokolenia Gruzinów. Poza tym jest w dobrym tonie i "stylu rozmyślanie o wartościach podczas rzygania i odruch wymiotny na myśl o wartościach" pozostałych. To seks i myślenie o nim, nieustająca potrzeba jego zaspokajania, jak uzależniający narkotyk dający złudzenie szczęścia, rządzi życiem zarówno mężczyzn, jak i kobiet, które już w wieku szkolnym "kiepsko obciągały i dużo jebały się w dupę", boleśnie zadając kłam dziewiczych żon w gruzińskiej tradycji. Dla mnie aseksualny, bo traktowany jak jedna z potrzeb fizjologicznych na równi ze snem czy jedzeniem, heteroseksualny czy homoseksualny, z kolejną partnerką czy poprzez samogwałt, o każdej porze, w odosobnieniu lub w obecności osób trzecich, oglądany lub nagrywany, a przez Gio spuentowany takim wyznaniem wiary – "Mój mózg na wieki wieków jest podłączony do obrazu cipki, jak komputer do globalnej sieci. Uwielbiam cipkę Tako. Jest moim autopilotem. Moim Shan-Gri-La. Moim językiem, Ojczyzną. Wiarą z dyscypliną świętych – w ustach sperma, w sercu psalm, w ręce chuj." Miłość, ta angażująca serce i emocje, dla Gio nie istniała. Okazała się pomyłką, oszustwem, podróbką, rozczarowaniem i cieniem jej wyobrażenia, już w ostatniej klasie podstawówki.
Drugą po seksie, motywacją istnienia Gruzinów, jest potrzeba posiadania dóbr materialnych budujących pożądany, wysoki status w społeczeństwie, a przynajmniej jego pozory: willa z basenem w najbogatszej dzielnicy Tbilisi, samochód, ubrania i obfite jedzenie bogate w używki. Atrybuty nowobogackich, zastępujących dotychczasową rolę elit intelektualnych. Wszystko najdroższych producentów, rozpoznawalnych marek, wiodących projektantów. Ci z biedniejszych warstw społecznych, z braku możliwości ich nabycia w markowych sklepach, zawsze mogą kupić podróbkę lub oryginalny ciuch z drugiej ręki, a wint (tani, rodzimy narkotyk) od dealera.
I tylko od czasu do czasu, podczas kąpieli słonecznej nad brzegiem basenu, przelatują nisko samoloty wojskowe. Podczas kupowania gazety promującej zachodnie życie, słychać wojenny komunikat radiowy, Przyglądając się grającym w piłkę dzieciom na podwórzu, a nad nimi kobiecie trzepiącej dywan na balkonie, głos spikera, z włączonego telewizora w jej mieszkaniu, informuje o nalotach. Przechodząc obok witrażowej szyby, widać kątem oka w telewizorze, jak pokrwawiona babcia leży przed płonącym blokiem i bezsilnie wyciąga ręce w stronę kamery.
Wojna.
Jest wszędzie, wplątana w życie mieszkańców Tbilisi wraz z wkroczeniem rosyjskich wojsk, wrośnięta w życie Gruzinów tak bardzo, że aż spowszedniała, zmalała do informacji podawanej w mediach przerywanej reklamami, ale, wbrew pozorom, nie zobojętniała. To życie na pokaz, to budowanie świata zastępczego, to nadmuchiwanie bańki mydlanej odgradzającej od rzeczywistości, ta ucieczka w seks, alkohol i narkotyki, to jest właśnie sposób radzenia sobie współczesnych Gruzinów z istniejącą sytuacją. Tę niezgodę na wojnę i hiperrealizm połączony z lękiem o przyszłość, Gio zawiera w jednym zdaniu – "Jakbym mógł, bez zastanowienia wszedłbym cały do Tako." I nie o seks tutaj chodzi, który jest tylko imitacją potrzeby poczucia bezpieczeństwa, ale o ucieczkę w jedyną strefę bezpieczeństwa w świecie wojny, w ogóle w sytuacji zagrożenia każdego człowieka – w embrionalną pozycję w łonie matki.
Autor nie proponuje żadnych rozwiązań, nie daje gotowych odpowiedzi, dobrych rad czy projektów naprawczych. Nie to obiera sobie za cel pisząc tę powieść. Jego zadaniem jest surowa relacja bez ubarwień poprzez groteskowe dialogi bohaterów czy rozmowy poprzez komunikator internetowy pełnych anglojęzycznych zwrotów, neologizmów i wulgaryzmów, naturalistyczne sceny, krytyczno-filozoficzne monologi Gio, migawki z groteskowego życia jego znajomych i przyjaciół, fotograficzne opisy otaczającej go absurdalnej rzeczywistości napiętnowanej, naznaczonej logotypami znanych marek, o której wszyscy wiedzą, ale nie mówią, raczej przemilczają. Zdarcie fasady adibasa ukazując rzeczywisty stan duchowej kondycji gruzińskiego społeczeństwa w okresie postkomunistycznym zastąpionym przez atrybuty Zachodu. Może nawet oskarża? Skoro wylicza jednym tchem na sześciu stronach wszystkie zachowania i czynności rodaków, które mogli robić "z większą dumą". Tym samym ściąga na siebie grad rodzimej krytyki, bo nic tak nie boli, jak wytknięcie palcem i dźganie nim w sumienie narodu. Przypomina mi to medialną burzę w Polsce wokół "Wojny polsko-ruskiej pod flagą biało-czerwoną" Doroty Masłowskiej. Byłam jej zajadłą obrończynią i orędowniczką. To samo czułam czytając tę powieść młodego, zbuntowanego przedstawiciela gruzińskiego narodu. Z tą różnicą, że tutaj nie mogę krzyczeć razem z Gio i autorem – Obudźcie się! Nie mam prawa, bo to nie mój kraj. Ale dzięki tej powieści poznałam rewers Gruzji. Uzupełnienie i dopełnienie obrazu tworzonego przez obcokrajowców, nawet tych najbardziej kochających Gruzinów, w swoich książkach i wspomnieniach podróżniczych. Bez tego głosu młodego Gruzina opowieści o współczesnej Gruzji są tylko adibasem.
Przykre, ale za to prawdziwe.
A o prawdę i tylko prawdę przecież chodzi.
http://naostrzuksiazki.pl/

Kiedy już naczytałam się o pięknie Gruzji ukazanym przez Wojciecha Góreckiego w "Toaście za przodków", nazachwycałam się radością i fantazją życia jej mieszkańców, tak emocjonalnie przelanymi na papier we wspomnieniach zamieszczonych w "Gaumardżos" przez małżeństwo Mellerów, pojawił się Zaza Burczuladze. Machnął ręką na to wszystko, co wiedziałam do tej pory i opowiedział...

więcej Pokaż mimo to

avatar
581
378

Na półkach:

Ostrzegam - będzie przemawiać przeze mnie rozczarowanie. Na książkę długo "polowałam" i w końcu udało mi się ją zakupić - duży błąd. Nie rozumiem w jakim celu Autor zastosował wybieg z opisami porno by w tle "przemycać wątki o wojnie" - z naciskiem, że wątki te są ledwo pociągnięte szkicem a "ch...e","pierd...e" i "obci.." jak przecinki na porządku dziennym. Dla mnie to żadne odkrycie, tyko chwyt maketingowy by lepiej sprzedać książkę.

Ostrzegam - będzie przemawiać przeze mnie rozczarowanie. Na książkę długo "polowałam" i w końcu udało mi się ją zakupić - duży błąd. Nie rozumiem w jakim celu Autor zastosował wybieg z opisami porno by w tle "przemycać wątki o wojnie" - z naciskiem, że wątki te są ledwo pociągnięte szkicem a "ch...e","pierd...e" i "obci.." jak przecinki na porządku dziennym. Dla mnie to...

więcej Pokaż mimo to

avatar
69
3

Na półkach:

Nie mam pojęcia o czym była ta książka. Poza opisami genitaliów, marek odzieżowych i ogólnym chaosem nie znalazłem w niej nic, co przykułoby moją uwagę. Książka reklamowana jest hasłem "opisuje Gruzję". Akurat ten "opis Gruzji" może pasować do rzeczywistości każdego polskiego dresiarza, z jedyną różnicą, że w tle gdzieś tam wplatane są urywki raportów wojennych, które jednak i tak nic a nic nie wnoszą do książki. Nie spodziewałem się i nie chciałem książki takiej jak "Gaumardżos", ale "Adibas" mnie zaskoczyła i to niestety tylko w negatywnym sensie.

Nie mam pojęcia o czym była ta książka. Poza opisami genitaliów, marek odzieżowych i ogólnym chaosem nie znalazłem w niej nic, co przykułoby moją uwagę. Książka reklamowana jest hasłem "opisuje Gruzję". Akurat ten "opis Gruzji" może pasować do rzeczywistości każdego polskiego dresiarza, z jedyną różnicą, że w tle gdzieś tam wplatane są urywki raportów wojennych, które...

więcej Pokaż mimo to

avatar
141
141

Na półkach: ,

Książka oficjalnie uznana przeze mnie za najgorszego, i piszę to z całą stanowczością, gniota, jaki wpadł mi kiedykolwiek w ręce.

Niech za recenzję posłuży fakt, że dopiero jakoś w połowie "Adibasa" dotarło do mnie, że nie czytam powieści, a raczej zbiór pokrętnych niby-opowiadań! Pozornie prosty język (zdania są topornie prymitywne) jest nie do strawienia. Czytelnik w nim kluczy i się ciągle zastanawia - o co tu w ogóle chodzi. I to nie dlatego że Autor ma zamiłowanie do pstrzenia tekstu żenującymi wulgaryzmami. Po prostu jego proza nie ma sensu.

Zastanawiam się, że może to wszystko wina tłumaczenia (w końcu alfabet gruziński do najłatwiejszych nie należy). Mam nawet taką nadzieję. Bo jeśli nie, to współczuję pisarzowi z tak pokraczym piórem.

Książka oficjalnie uznana przeze mnie za najgorszego, i piszę to z całą stanowczością, gniota, jaki wpadł mi kiedykolwiek w ręce.

Niech za recenzję posłuży fakt, że dopiero jakoś w połowie "Adibasa" dotarło do mnie, że nie czytam powieści, a raczej zbiór pokrętnych niby-opowiadań! Pozornie prosty język (zdania są topornie prymitywne) jest nie do strawienia. Czytelnik w...

więcej Pokaż mimo to

avatar
313
150

Na półkach:

mocna

mocna

Pokaż mimo to

avatar
136
10

Na półkach:

Bardzo mocna, bardzo nowatorska, bardzo dobra. Polecam gorąco, zwłaszcza dla miłośników Gruzji i Kaukazu. Gruzja pokazana z zupełnie innej strony, Gruzja, której nie wiadać na pierwszy rzut oka, Gruzja, która się zmienia... Czy na lepsze?

Bardzo mocna, bardzo nowatorska, bardzo dobra. Polecam gorąco, zwłaszcza dla miłośników Gruzji i Kaukazu. Gruzja pokazana z zupełnie innej strony, Gruzja, której nie wiadać na pierwszy rzut oka, Gruzja, która się zmienia... Czy na lepsze?

Pokaż mimo to

avatar
309
8

Na półkach:

Bardzo ciekawa, wulgarna i intrygująca powieść. Duży plus za urozmaiconą ( a przy tym interesującą - co rzadko się zdarza) formę.

Bardzo ciekawa, wulgarna i intrygująca powieść. Duży plus za urozmaiconą ( a przy tym interesującą - co rzadko się zdarza) formę.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    86
  • Chcę przeczytać
    63
  • Posiadam
    21
  • 2018
    3
  • 2015
    2
  • Chcę w prezencie
    2
  • Literatura gruzińska
    2
  • Teraz czytam
    2
  • Gruzja
    2
  • Własne
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Adibas


Podobne książki

Przeczytaj także