Miło, lekko napisana laurka dla Lotu widzianego z punktu widzenia prezesa. Wszystkie procedury są restrykcyjnie przestrzegane, każde zadanie jest niezwykle skomplikowane a pracownicy, z którymi stykał się autor są niezwykle kompetentni. No może za wyjątkiem związków zawodowych, które mogą nie rozumieć znaku czasów i nie zgadzać się na ograniczanie przywilejów (autor ani słowem nie wspomniał o ewentualnym ograniczaniu przywilejów kierownictwa firmy). Podobnego podejścia jest więcej, gdy na przykład ze zrozumieniem podchodzi do rozpisania na bilecie lotniczym co ile kosztuje (podatki, opłaty lotniskowe itp.), zupełnie jakby kupując bilet na autobus miejski też oczekiwał, że będzie na nim rozpisane ile miasto płaci za sprzątanie przystanków a ile za papier na bilety komunikacji miejskiej. A w chwile potem się dziwi, że przelot samolotem jest przez ogół społeczeństwa postrzegany inaczej niż na przykład przejazd pociągiem. Oczywiście rozpisanie szczegółów opłat na bilecie lotniczym służyć ma dobru pasażera - ma zrozumieć, że linia lotnicza jest biedniutka a gros opłat wynika ze "złych" i "zewnętrznych" opłat, których linie lotnicze są ofiarą. Ale już szczególna uwaga skierowana na wypadki lotnicze i opóźnienia w odlotach samolotów budzi w nim oburzenie.

Lektura godna polecenia zarówno dla młodszego czytelnika (bardzo przystępny język i wyjaśnienia) jak i osób starszych, zainteresowanych mechanizmami funkcjonowania linii lotniczych (ciekawostki, prawidłowości i zależności). Warto przyglądnąć się liniom lotniczym z drugiej strony.

Miło, lekko napisana laurka dla Lotu widzianego z punktu widzenia prezesa. Wszystkie procedury są restrykcyjnie przestrzegane, każde zadanie jest niezwykle skomplikowane a pracownicy, z którymi stykał się autor są niezwykle kompetentni. No może za wyjątkiem związków zawodowych, które mogą nie rozumieć znaku czasów i nie zgadzać się na ograniczanie przywilejów (autor ani...