Mam strasznie mieszane uczucia co do tej książki. Z jednej niewiele w niej treści nowych - zbyt często miałem wrażenie, że całe akapity to streszczenie "Miłości i odpowiedzialności" (jeszcze wtedy) bpa Karola Wojtyły, zbyt częste jest też koncentrowanie się tylko na pewnych zasadach bez koniecznego niuansowania. A równocześnie cieszy, że w tego rodzaju książce często i wprost stwierdza się np., że "patriarchalny model rodziny, kiedy dokładnie wiadomo, kim jest ojciec - głową rodziny, kierownikiem firmy rodzinnej, życzliwym pracodawcą i prawodawcą jednocześnie (...) nie wypływa z Objawienia Bożego - nie ma w Biblii żadnego zapisu, że tak powinna wyglądać głowa rodziny", ponieważ "Objawienie biblijne nie jest patriarchalne". To warte podkreślania prawdy w każdym kontekście. Równocześnie jest w tej książce mowa (wprawdzie tylko mimochodem) o rzekomej "ideologii homoseksualnej" i naiwne, uproszczone uzasadnianie skądinąd głęboko uzasadnionej w nauce Kościoła postawie katolicyzmu wobec antykoncepcji. Może zamiast wymyślać swoje teorie (jak przy antykoncepcji właśnie) lub opierać się na własnych wrażeniach (jak przy ideologii homoseksualnej) warto było więcej poczytać i sięgnąć do wiarygodnych źródeł?

Mam strasznie mieszane uczucia co do tej książki. Z jednej niewiele w niej treści nowych - zbyt często miałem wrażenie, że całe akapity to streszczenie "Miłości i odpowiedzialności" (jeszcze wtedy) bpa Karola Wojtyły, zbyt częste jest też koncentrowanie się tylko na pewnych zasadach bez koniecznego niuansowania. A równocześnie cieszy, że w tego rodzaju książce często i...

Ta książka, niestety, niesamowicie mnie rozczarowała. Sięgałam po nią w celu pogłębienia wiedzy nt. chrześcijańskiego małżeństwa, spodziewałam się też przydatnych porad, np. jak rozwiązywać konflikty. Jednak autor książki wiele spraw opisuje wyłącznie negatywnie. Jego spojrzenie jest bardzo jednostronne i nawet nie można tego tłumaczyć jego powołaniem, bo wielu księży potrafi jednak zrozumieć indywidualną sytuację… Wielokrotnie czułam się atakowana i piętnowana, poza tym nie jeden raz padło stwierdzenie, że moje przyszłe małżeństwo się rozpadnie, bo to i to robię źle. Przez to lektura była bardzo nieprzyjemna – choć podchodziłam do niej kilka razy, koniec końców książkę odłożyłam, do niej już nie powrócę i ze wskazówek nie skorzystam. Nie tego potrzebują narzeczeni. Mimo że jestem wierząca, uważam, że treść tej książki jest niesamowicie toksyczna dla chrześcijan i całkiem niezrozumiała dla osób niewierzących. Nie widzę żadnej wartości w tej pozycji.

Ta książka, niestety, niesamowicie mnie rozczarowała. Sięgałam po nią w celu pogłębienia wiedzy nt. chrześcijańskiego małżeństwa, spodziewałam się też przydatnych porad, np. jak rozwiązywać konflikty. Jednak autor książki wiele spraw opisuje wyłącznie negatywnie. Jego spojrzenie jest bardzo jednostronne i nawet nie można tego tłumaczyć jego powołaniem, bo wielu księży...

Dość powierzchowna lektura,która temat dialogu małżeńskiego traktuje sztampowo. Nic nowego nie wnosi też, jeśli ktokolwiek cokolwiek wie o katolickiej etyce. Dla mnie książka z gatunku "można przeczytać, ale po co". Poleciłabym ją jedynie osobom, które nie czytały nic z tej tematyki, takie osoby mogą się nie nudzić podczas lektury.

Dość powierzchowna lektura,która temat dialogu małżeńskiego traktuje sztampowo. Nic nowego nie wnosi też, jeśli ktokolwiek cokolwiek wie o katolickiej etyce. Dla mnie książka z gatunku "można przeczytać, ale po co". Poleciłabym ją jedynie osobom, które nie czytały nic z tej tematyki, takie osoby mogą się nie nudzić podczas lektury.

Do lektury„Krótkiej kołdry” podchodziłam z wielkim entuzjazmem - zwłaszcza, że znajoma pochlebnie wyrażała się o autorze. Niestety, książka nie spełniła pokładanych w niej nadziei.
Pierwsza jej część to wywiady (przede wszystkim z autorem, ale nie tylko) dotyczące przyjaźni, narzeczeństwa, sakramentu małżeństwa i oczywiście seksu. Jak w większości katolickich pozycji traktujących o związkach, największa uwaga została położona na tematy mieszkania ze sobą przed ślubem, antykoncepcji i kryzysów małżeńskich. W moim odczuciu, wszystko to zostało potraktowane dość powierzchniowo i sztampowo – słowem, nic nowego.
Druga część książki – niestety dużo mniej wciągająca – zawiera w sobie multum treści na (prawie) każdy możliwy związkowy wątek: od wartości ciała w relacji małżeńskiej przez ojcostwo po pomoc w rachunku sumienia.
Podczas lektury znalazłam kilka perełek – jednym z nich jest pomysł narzeczonych związany z prośbą o specjalne błogosławieństwo na okres przygotowań do ślubu. Ujęły mnie również niektóre myśli bezpośrednio odnoszące się do sakramentu małżeństwa.
Najbardziej nie przypadło mi do gustu upraszczanie wielu tematów, pewnie częściowo wynikające z powierzchniowego ich podjęcia. Poza tym książka – w wielu fragmentach – jest pisana retoryką, za którą wybitnie nie przepadam – zero-jedynkowe podejście, które niekoniecznie przekonałoby wątpiących.
Ogólnie „Krótka kołdra” mnie nie urzekła. Sądzę, że niewiele wnosi, zwłaszcza jeśli wcześniej czytało się już inne książki dla katolickich par. Jako pierwsza związkowa lektura może być przydatna, głównie jako inspiracja do narzeczeńskich rozmów. Chociaż uważam, że w tej roli dużo lepiej sprawdzą się „Manewry małżeńskie”.
u progu Sakramentu Miłości

Do lektury„Krótkiej kołdry” podchodziłam z wielkim entuzjazmem - zwłaszcza, że znajoma pochlebnie wyrażała się o autorze. Niestety, książka nie spełniła pokładanych w niej nadziei.
Pierwsza jej część to wywiady (przede wszystkim z autorem, ale nie tylko) dotyczące przyjaźni, narzeczeństwa, sakramentu małżeństwa i oczywiście seksu. Jak w większości katolickich pozycji...

Bardzo mądra książka, przyjemnie czasami po taką sięgnąć.

Bardzo mądra książka, przyjemnie czasami po taką sięgnąć.

Pierwsza część książki to zbiór wywiadów z ojcem. Dość mądrych, wyważonych. Niesamowite, że duchowny może tak dobrze rozumieć problemy związków. Druga część książki to już jego autorskie artykuły, m.in. o odpowiedzialnym rodzicielstwie. Polecam

Pierwsza część książki to zbiór wywiadów z ojcem. Dość mądrych, wyważonych. Niesamowite, że duchowny może tak dobrze rozumieć problemy związków. Druga część książki to już jego autorskie artykuły, m.in. o odpowiedzialnym rodzicielstwie. Polecam

Duchowny, ale gada z sensem.

Duchowny, ale gada z sensem.

Podstawy relacji, którą każdy powinien wiedzieć jak amen w pacierzu :)

Podstawy relacji, którą każdy powinien wiedzieć jak amen w pacierzu :)