Sherlock Holmes po raz trzeci w akcji, a ja wciąż nie mam dość – tym razem detektyw ma do rozwikłania tajemnicę kolejnej zagadkowej śmierci, a pomoc przy tym zadaniu uczynnie świadczy jego nieodłączny towarzysz, Dr Watson. W tej części rola tego ostatniego została podniesiona do jeszcze większej rangi, zaś sam autor podkreślił nowe umiejętności, jakie zostały nabyte przez asystenta słynnego śledczego pod czujnym okiem wyżej wskazanego.

Sama zagadka wydała mi się bardziej zajmująca niż jej poprzedniczka – niewątpliwie wpływ na takie jej postrzeganie wywarło otoczenie, w jakim przyszło pracować duetowi detektywów. Conan Doyle świetnie zobrazował plenery stanowiące tło do opisywanej akcji, dzięki czemu udało mu się spotęgować utrzymującą się aurę niepokoju, a i niejednemu czytelnikowi pewnie zafundował przy tym dreszczyk grozy. Chociaż współczesnego odbiorcę dość ciężko zaskoczyć – a to dlatego, że książki tego gatunku wyrastają niczym grzyby po deszczu, a ich autorzy prześcigają się w szokowaniu adresatów – to fani dobrej intrygi nie powinni być zawiedzeni, gdyż twórca nie poskąpił tym razem zwrotów akcji.

Ja jestem tą lekturą usatysfakcjonowana, ale chcę swój płomień fascynacji postacią Sherlocka podtrzymać. Dlatego też planuję chwilową przerwę, by powrócić z większym zapałem na Baker Street 221b.

Sherlock Holmes po raz trzeci w akcji, a ja wciąż nie mam dość – tym razem detektyw ma do rozwikłania tajemnicę kolejnej zagadkowej śmierci, a pomoc przy tym zadaniu uczynnie świadczy jego nieodłączny towarzysz, Dr Watson. W tej części rola tego ostatniego została podniesiona do jeszcze większej rangi, zaś sam autor podkreślił nowe umiejętności, jakie zostały nabyte przez...