Szukam dobrej Space Opery, coś w połączeniu cyklu "Honor Harrington" z "Zaginioną flotą"....

Szukam dobrej Space Opery, coś w połączeniu cyklu "Honor Harrington" z "Zaginioną flotą"....

bags1111: Co do granicy miedzy s-f, a fantastyką to jest ona bardzo rozmyta.Jaka granica między SF a fantastyką??!! Fantastyka to jest wszystko, co tylko ma jakiekolwiek elementy nierzeczywiste, wszystko jedno czy będą to smoki i magia, czy podróże w nadprzestrzeni i rozwalanie kosmitów! SF jest jednym z gatunków w obrębie całego szerokiego nurtu fantastyki. Mam wrażenie, że pisząc fantastyka, miałeś na myśli inny z największych w fantastyce gatunków, czyli fantasy.

bags1111: Na przykład cykl "jeźdźcy smoków z perm" jest czystym s-f z dokładnym wytłumaczeniem skąd na tej planecie wzięli się ludzie i w jaki sposób powstały smoki i dlaczego zioną ogniem. Natomiast moim zdaniem "star wars" jest bardziej fantastyką niż s-f (chociaż ma wiele elementów s-f)Po podstawienie w miejsce "fantastyki" "fantasy", zgadzam się i podpisuję wszystkimi czterema łapami. Jedni rozróżniają te dwa gatunki na zasadzie: smoki, magia, nawalanka na miecze = fantasy, a przyszłość, technika, kosmici i nawalanka na lasery lub anihilatory = SF. Zdecydowanie bardziej przemawia do mnie podział: wszystko sensownie wyjaśnione, uwiarygodnione jakąś gadką naukową lub pseudonaukową = SF, a wszystko zdarza się nie wiadomo jak i na nie wiadomo jakiej zasadzie działa, czytelniku sam się domyśl lub przypisz wszystko magii lub istotom nadprzyrodzonym = fantasy. I jak jakiś autor wynajdzie "atomy magii" i wymyśli ich naukowe zastosowanie, to uznam to za SF, a "Gwiezdne Wojny" zawsze będą u mnie stały bliżej fantasy.

A granice nie są ścisłe, bo cała fantastyka, włącznie ze wszystkimi podgatunkami gatunków tutaj omawianych, jak i gatunkami zaliczanymi przez niektórych do podgatunków tychże, a przez innych traktowanymi jako zupełnie odrębne (np. horror, historia alternatywna, paranormal romance...), uwielbia granice przekraczać i wychodzić poza ramy. Od samego początku literatury zajmującej się dowolną nierzeczywistością chodziło w niej o to, żeby wymyślić coś, czego jeszcze nie było - a niektórzy co zdolniejsi (złośliwsi?) autorzy celują w wymykaniu się wszelkim klasyfikacjom i tworzeniu całkowicie nowych gatunków lub kolaży tych już znanych i opisanych.

bags1111: Co do granicy miedzy s-f, a fantastyką to jest ona bardzo rozmyta.Jaka granica między SF a fantastyką??!! Fantastyka to jest wszystko, co tylko ma jakiekolwiek elementy nierzeczywiste, wszystko jedno czy będą to smoki i magia, czy podróże w nadprzestrzeni i rozwalanie kosmitów! SF jest jednym z gatunków w obrębie całego szerokiego nurtu fantastyki. Mam wrażenie,...

Co do granicy miedzy s-f, a fantastyką to jest ona bardzo rozmyta. Na przykład cykl "jeźdźcy smoków z perm" jest czystym s-f z dokładnym wytłumaczeniem skąd na tej planecie wzięli się ludzie i w jaki sposób powstały smoki i dlaczego zioną ogniem. Natomiast moim zdaniem "star wars" jest bardziej fantastyką niż s-f (chociaż ma wiele elementów s-f)osobiście mogę polecić hary harrison cykl "stalowy szczur" lub Mike Resnick cykl starship

Co do granicy miedzy s-f, a fantastyką to jest ona bardzo rozmyta. Na przykład cykl "jeźdźcy smoków z perm" jest czystym s-f z dokładnym wytłumaczeniem skąd na tej planecie wzięli się ludzie i w jaki sposób powstały smoki i dlaczego zioną ogniem. Natomiast moim zdaniem "star wars" jest bardziej fantastyką niż s-f (chociaż ma wiele elementów s-f)osobiście mogę polecić hary...

MistrzSeller:
1. Chodzi mi o prawdziwe s.f. jak Gwiezdne wojny nie jakieś poważne smęty jak twórczość Lema czy coś w stylu filmów Łowca androidów czy Odyseja kosmiczna
2. Ma być rozrywkowo, ale nie kompletnie płytko. Mile widziane jakieś drobne elementy dramatyczne, ale nie pozycje skupiające się na dramatach
3. By było dużo ciekawych postaci kobiecych
4. Żeby akcja skupiała się najlepiej na małej załodze statku (jak w serialach Firefly, Farscape)
5. Żeby nie było to nic idące w jakiś realizm, czy próbującego naukowo wyjaśnić wszystko
6. Żeby było ciekawe w miarę od początku.
7. Żeby nie było: wpychanego na siłę seksu, motywów homo, transeksualistów, jechania po kościele katolickim, zabijania aniołów
8. Żeby były obce rasy i jakiś ciekawy świat różny od naszego.
9. Mogą też być komiksy jeśli ktoś zna takowe.


- Rozwaliłeś mnie wstępem, ale niech będzie... bez seksu, "bez homo", bez jechania po kościele i jakiś ciekawy świat różny i bez dramatu, jedynie z zabarwieniem dramatycznym :))

http://lubimyczytac.pl/ksiazka/3915/zolnierze-kosmosu

MistrzSeller:
1. Chodzi mi o prawdziwe s.f. jak Gwiezdne wojny nie jakieś poważne smęty jak twórczość Lema czy coś w stylu filmów Łowca androidów czy Odyseja kosmiczna
2. Ma być rozrywkowo, ale nie kompletnie płytko. Mile widziane jakieś drobne elementy dramatyczne, ale nie pozycje skupiające się na dramatach
3. By było dużo ciekawych postaci kobiecych
4. Żeby akcja...

Majiporu - słabsza i pozbawiona. Drugi tom był rzeczywiście słabszy, ale nadal w poetyce. Co do dalszych, nie wiem, stoją na półce i czekają na lepsze dni. Ale w rasowe sf się to nie zmienia.

A o KNS pisał głównie w kontekście zawłaszczania dobrych rzeczy do SF (11, 25).

No to wszystko kwestia ściśle postawionych granic. Jeśli postawimy je : rakieta = SF, to reportaż o którejś misji Apollo będzie SF. Z kolei początkowe książki z cyklu Bena Bovy to takie przygodówki o stacji lunarnej i misjach na Marsa. Czyli to nie kwestia płynności gatunku, a granic.

Owszem, czasami trafia się takie coś. Świetnym przykładem jest cykl Akta Caina Stovera - dzięki zaawansowanej technologii z Ziemii można przenosić ludzi do alternatywnej wersji planety, gdzie działa magia i występuje pełna fantastyczna menażeria. (Nie wspominając nawet o Widmoym Jacku Zelaznego ;)).

Majiporu - słabsza i pozbawiona. Drugi tom był rzeczywiście słabszy, ale nadal w poetyce. Co do dalszych, nie wiem, stoją na półce i czekają na lepsze dni. Ale w rasowe sf się to nie zmienia.

A o KNS pisał głównie w kontekście zawłaszczania dobrych rzeczy do SF (11, 25).

No to wszystko kwestia ściśle postawionych granic. Jeśli postawimy je : rakieta = SF, to reportaż o...

Bo ja wiem? Co prawda umieścił, ale z Majiporu tylko pierwszy tom, bo reszta "była pozbawiona poetyki fantasy" - czyli wychodziłoby, że jednak SF. A o Księdze pisał, że fantasy ma do niej co najmniej takie samo prawo, jak SF - to nie wygląda na jednoznaczne zaliczenie do fantasy.

A przynależność gatunkowa jest do pewnego stopnia płynna - jakiś czas temu space opery były przecież zaliczane do SF, dopiero ostatnio (no, może nie aż tak ostatnio) kategorycznie przesuwa się je do fantasy. Z resztą, sam AS sugerował, że wszystkie te podziały to tylko kwestia widzimisię tego czy innego autorytetu.;)

Dla mnie spory o przynależność gatunkową są bez sensu, bo zawsze ktoś napisze książkę "z pogranicza" icoteras? Osobiście jestem zwolenniczką uznania całej fantastyki za konwencję literacką, a nie gatunek. Ewentualnie zrezygnowania z podziałów na SF i fantasy, w gatunku "fantastyki" wyróżniając tylko równorzędne podgatunki, jak hard SF, space opera, heroic fantasy, paranormal romance i inne.

Bo ja wiem? Co prawda umieścił, ale z Majiporu tylko pierwszy tom, bo reszta "była pozbawiona poetyki fantasy" - czyli wychodziłoby, że jednak SF. A o Księdze pisał, że fantasy ma do niej co najmniej takie samo prawo, jak SF - to nie wygląda na jednoznaczne zaliczenie do fantasy.

A przynależność gatunkowa jest do pewnego stopnia płynna - jakiś czas temu space opery były...

Właściwie nie ma to znaczenia. Planeta jest znana jako Urth, gdzieś tam w czasie i przestrzeni.

Teoria, że o przynależności gatunkowej decyduje czyjaś opinia i jest płynna, jest kusząca, ale wolę ustalać takie rzeczy po treści książki :)
A Sapkowski KNS umieścił w kanonie fantasy (jak również dwie pozostałe wymienione), wspominając, że są spory o klasyfikację. Jak dla mnie wynikają one jedynie z upodobania oceniających albo patrzenia jedynie na tło.

Właściwie nie ma to znaczenia. Planeta jest znana jako Urth, gdzieś tam w czasie i przestrzeni.

Teoria, że o przynależności gatunkowej decyduje czyjaś opinia i jest płynna, jest kusząca, ale wolę ustalać takie rzeczy po treści książki :)
A Sapkowski KNS umieścił w kanonie fantasy (jak również dwie pozostałe wymienione), wspominając, że są spory o klasyfikację. Jak dla...

Tixon:

Księga Nowego Słońca Wolfe'a ma obcą planetę, podróż kosmiczną, inne rasy i jest to fantasy.
Kroniki Majiporu toczą się na obcej planecie, z obcymi rasami i to też jest fantasy.
Cykl Morgaine to również obce planety, podróże między nimi i tajemnicze obce rasy. Tak, to również fantasy.
Jaki z tego wniosek? Nie sztafaż przesądza o gatunku.


A Księga Nowego Słońca to czasem nie jest stara dobra Ziemia X lat później?

Oraz: przynależność gatunkowa wszystkich wymienionych cykli zależy raczej od tego, kogo o nią spytasz.;P Np. Sapkowski cykl Wolfe'a zaliczał i do jednego, i do drugiego, a Majipor uznawał za SF (zwłaszcza dalsze tomy).

Tixon:

Księga Nowego Słońca Wolfe'a ma obcą planetę, podróż kosmiczną, inne rasy i jest to fantasy.
Kroniki Majiporu toczą się na obcej planecie, z obcymi rasami i to też jest fantasy.
Cykl Morgaine to również obce planety, podróże między nimi i tajemnicze obce rasy. Tak, to również fantasy.
Jaki z tego wniosek? Nie sztafaż przesądza o gatunku.


A Księga...

MistrzSeller:
Jak coś ma obce planety, podróże kosmiczne, inne kosmiczne rasy to jest to s.f.

Księga Nowego Słońca Wolfe'a ma obcą planetę, podróż kosmiczną, inne rasy i jest to fantasy.
Kroniki Majiporu toczą się na obcej planecie, z obcymi rasami i to też jest fantasy.
Cykl Morgaine to również obce planety, podróże między nimi i tajemnicze obce rasy. Tak, to również fantasy.

Jaki z tego wniosek? Nie sztafaż przesądza o gatunku.

MistrzSeller:
Jak coś ma obce planety, podróże kosmiczne, inne kosmiczne rasy to jest to s.f.

Księga Nowego Słońca Wolfe'a ma obcą planetę, podróż kosmiczną, inne rasy i jest to fantasy.
Kroniki Majiporu toczą się na obcej planecie, z obcymi rasami i to też jest fantasy.
Cykl Morgaine to również obce planety, podróże między nimi i tajemnicze obce rasy. Tak,...

A ja będę miła (:D) i polecę takie rzeczy:

Raptowny fartu brak[bookLink]3961|Raptowny fartu brak[/bookLink] to zbiór opowiadań, z czego część jest właśnie o małej załodze i ich perypetiach - i jest to stanowczo najmocniejszy element tego tomu

Obcy - mrowisko [bookLink]89861|Obcy - mrowisko [/bookLink]Obcy: Azyl [bookLink]80830|Obcy: Azyl [/bookLink]Obcy - wojna samic [bookLink]89862|Obcy - wojna samic [/bookLink] Trylogia Steve'a Perry'ego, tego co kilka tomów Star Wars wyprodukował. Fajna i lekka historia, z bardzo fajna postacią kobiecą, z załogą i w ogóle moim zdaniem większość punktów spełnia.

A ja będę miła (:D) i polecę takie rzeczy:

Raptowny fartu brak[bookLink]3961|Raptowny fartu brak[/bookLink] to zbiór opowiadań, z czego część jest właśnie o małej załodze i ich perypetiach - i jest to stanowczo najmocniejszy element tego tomu

Obcy - mrowisko [bookLink]89861|Obcy - mrowisko [/bookLink]Obcy: Azyl [bookLink]80830|Obcy: Azyl [/bookLink]Obcy - wojna samic ...

 [bookCover]3961|Raptowny fartu brak[/bookCover]  [bookCover]89861|Obcy - mrowisko[/bookCover]  [bookCover]80830|Obcy: Azyl[/bookCover]  [bookCover]89862|Obcy - wojna samic[/bookCover]