Gratuluję nabytków, na obie książki się czaję, a szczególnie na "Sześć światów Hain", bardzo podoba mi się to wydanie :)

Gratuluję nabytków, na obie książki się czaję, a szczególnie na "Sześć światów Hain", bardzo podoba mi się to wydanie :)

Dziękuję :) mnie też się podoba, taka jest bajkowa.

Dziękuję :) mnie też się podoba, taka jest bajkowa.

Polecam "Tancerzy Burzy" :)

Polecam "Tancerzy Burzy" :)

ja chce! ja chcę ! Niebo :P

ja chce! ja chcę ! Niebo :P

skromnie? skromniutko;))
mile spędzonego z tym skromniutkim stosikiem:))

skromnie? skromniutko;))
mile spędzonego z tym skromniutkim stosikiem:))

Ostatnio zachwyciłam się trylogią Sandersona "Z mgły zrodzonym", "Studnią wstąpienia , a teraz czytam "Bohatera wieków" i uważam, że to kawał dobrze napisanej lektury :)) gratuluję zakupów :))

Ostatnio zachwyciłam się trylogią Sandersona "Z mgły zrodzonym", "Studnią wstąpienia , a teraz czytam "Bohatera wieków" i uważam, że to kawał dobrze napisanej lektury :)) gratuluję zakupów :))

Potem sięgnij po serię "Archiwum Burzowego Światła". Każdy kolejny cykl jest jeszcze lepszy, bardziej dopracowany i bombarduje nas większą ilością emocji. :))

Potem sięgnij po serię "Archiwum Burzowego Światła". Każdy kolejny cykl jest jeszcze lepszy, bardziej dopracowany i bombarduje nas większą ilością emocji. :))

Właśnie kupiłam "Drogę królów" i chociaż przyznam, że objętościowo mnie przeraża, to mam zamiar w najbliższym czasie się za to zabrać :) "Słów światłości" szukam gdzieś do kupienia, podobno miał być dodruk :)

Właśnie kupiłam "Drogę królów" i chociaż przyznam, że objętościowo mnie przeraża, to mam zamiar w najbliższym czasie się za to zabrać :) "Słów światłości" szukam gdzieś do kupienia, podobno miał być dodruk :)

Przyznam, że ja Drogę królów i Słowa światłości przeczytałam w wersji elektronicznej, a dopiero potem zaopatrzyłam się w egzemplarze papierowe. Miało to swoje plusy - nie raziło objętością, a i teraz te papierowe ładne, piękne, niemacane :D

Przyznam, że ja Drogę królów i Słowa światłości przeczytałam w wersji elektronicznej, a dopiero potem zaopatrzyłam się w egzemplarze papierowe. Miało to swoje plusy - nie raziło objętością, a i teraz te papierowe ładne, piękne, niemacane :D

Prawda. Jak z tymiż tomiszczami rozkładam się w autobusie, ludzie patrzą jak na okaz w cyrku ;). Początkowo także martwiłam się, że nie podoła. Znudzę się i zrezygnuję. Nic bardziej mylnego. Teraz kiedy widzę, że dochodzę do ostatnich stron jakiejkolwiek powieści Mistrza Sandersona, spowalniam czytanie, w oczekiwaniu nadchodzącego rozstania.

Prawda. Jak z tymiż tomiszczami rozkładam się w autobusie, ludzie patrzą jak na okaz w cyrku ;). Początkowo także martwiłam się, że nie podoła. Znudzę się i zrezygnuję. Nic bardziej mylnego. Teraz kiedy widzę, że dochodzę do ostatnich stron jakiejkolwiek powieści Mistrza Sandersona, spowalniam czytanie, w oczekiwaniu nadchodzącego rozstania.

O to to to! Gdy mam przed sobą perspektywę zakończenia trylogii "Bohaterem wieków" to aż ciężko mi czytać. Rzadko tak przywiązuję się do bohaterów jak tutaj :) dobrze, że wychodzą dalsze części, mamy okazję nadal przebywać w tym świecie pełnym Allomancji i Feruchemii :)

O to to to! Gdy mam przed sobą perspektywę zakończenia trylogii "Bohaterem wieków" to aż ciężko mi czytać. Rzadko tak przywiązuję się do bohaterów jak tutaj :) dobrze, że wychodzą dalsze części, mamy okazję nadal przebywać w tym świecie pełnym Allomancji i Feruchemii :)

Mam tak niestety z każdą książką Sandersona, jeszcze gorzej było kiedy doszłam do końca Elantris i dotarło do mnie, że to pojedyncza książka, żadnego cyklu. Książki tegoż autora takie już są, wywołują niesamowite ciśnienie emocjonalne ;). Choć jednego nigdy autorowi nie zapomnę. Tego co zrobił z Kelsierem...chyba nigdy nie wyjdę z tego szoku :/.

Mam tak niestety z każdą książką Sandersona, jeszcze gorzej było kiedy doszłam do końca Elantris i dotarło do mnie, że to pojedyncza książka, żadnego cyklu. Książki tegoż autora takie już są, wywołują niesamowite ciśnienie emocjonalne ;). Choć jednego nigdy autorowi nie zapomnę. Tego co zrobił z Kelsierem...chyba nigdy nie wyjdę z tego szoku :/.

Elantirs jeszcze przede mną, to moje pierwsze spotkania z tym autorem, ale jestem pewna, że nie ostatnie, bo potrafi wykreować coś oryginalnego i nietuzinkowego, aż mam poczucie, że kiedyś z chęcią wrócę do tych historii i starych przyjaciół :) Ja ciągle liczyłam, że jakimś cudem sytuacja się zmieni, to w końcu Ocalały! A tu taki ból serca, potem jeszcze Tindwyl, którą naprawdę polubiłam i życzyłam szczęścia z Sazedem :/

Elantirs jeszcze przede mną, to moje pierwsze spotkania z tym autorem, ale jestem pewna, że nie ostatnie, bo potrafi wykreować coś oryginalnego i nietuzinkowego, aż mam poczucie, że kiedyś z chęcią wrócę do tych historii i starych przyjaciół :) Ja ciągle liczyłam, że jakimś cudem sytuacja się zmieni, to w końcu Ocalały! A tu taki ból serca, potem jeszcze Tindwyl, którą...

Ja właśnie zaczęłam od Elantris, zupełnie przypadkiem wzięłam ją z biblioteki z braku innej lektury. Miłość od pierwszego wejrzenia :D. Co do Ocalałego...pierwszy raz w życiu szlochałam nad książką. Niedowierzanie, poczucie straty i wreszcie gniew graniczący z nienawiścią skierowany do autora. Dopiero po dwóch dniach od przerzucenia książki przez cały pokój, byłam w stanie wybaczyć. I podjąć resztę drogi przez powieść. Nieco mnie to zahartowało ;).

Ja właśnie zaczęłam od Elantris, zupełnie przypadkiem wzięłam ją z biblioteki z braku innej lektury. Miłość od pierwszego wejrzenia :D. Co do Ocalałego...pierwszy raz w życiu szlochałam nad książką. Niedowierzanie, poczucie straty i wreszcie gniew graniczący z nienawiścią skierowany do autora. Dopiero po dwóch dniach od przerzucenia książki przez cały pokój, byłam w stanie...

Ja miałam taką malutką nadzieję, że może wrócił, gdy pomógł wtedy Spookowi, ale domyślam się, że to byłoby zbyt piękne. Pamiętam, że jak umarł to sama się wzruszyłam czytając ten list, który napisał do swoich przyjaciół :)

Ja miałam taką malutką nadzieję, że może wrócił, gdy pomógł wtedy Spookowi, ale domyślam się, że to byłoby zbyt piękne. Pamiętam, że jak umarł to sama się wzruszyłam czytając ten list, który napisał do swoich przyjaciół :)

tia, to właśnie w tym momencie uświadomiłam sobie, że to koniec ostateczny a nie moje urojenia. A potem nastąpił niekontrolowany rzut książką. Dodam, że nigdy tak nie robię ;). Cieszmy się przynajmniej, że Sanderson to nie Martin, jeśli chodzi o uśmiercanie...

tia, to właśnie w tym momencie uświadomiłam sobie, że to koniec ostateczny a nie moje urojenia. A potem nastąpił niekontrolowany rzut książką. Dodam, że nigdy tak nie robię ;). Cieszmy się przynajmniej, że Sanderson to nie Martin, jeśli chodzi o uśmiercanie...