forum Oficjalne Aktualności
Lektura jest kobietą
Dane statystyczne są bezwzględne: kobiety czytają więcej książek niż mężczyźni. I to panie chętniej sięgają po powieści, które dotykają prawdziwego życia. O klubie "Kobiety to czytają" opowiada jego ambasadorka, Magdalena Kumorek.
Zobacz pełną treśćodpowiedzi [36]
Pruszyński i Ska + Magdalena Kumorek + portal książkowy = banalna akcja marketingowa.
To wasza forsa drogie Panie, wolno wam wydawać na waciki a nawet książki. I wstępować do klubów.
Tak sobie myślę, że walka z jakimikolwiek stereotypami, zwłaszcza walka uporczywa i nachalna, jest najlepszym w świecie potwierdzeniem tych stereotypów.
Myślę również nad tym - po co w ogóle taka akcja? Akcja potwierdzająca, że kobiety czytają. Mało tego - nie tylko czytają ale i czytają ambitnie, a ich fascynacja codziennością, to coś niezwykłego i godnego pochwały. Po...
książkoholiczka: Armand_Duval: Armand_Duval: "powieści, które dotykają prawdziwego życia"
Taaa, podobnie jak uwielbiane przez te same kobiety seriale typu "M jak Miłość" czy "Na wspólnej". Samo życie ;)Stereotypy mają to do siebie, że nie biorą się znikąd i siłą rzeczy muszą zawierać jakąś część prawdy. A co do mojego pierwszego postu, to chyba nikt nie...
Czy kobiety czytają więcej niż mężczyźni ? Coś w tym jest.Zresztą widać to po LC,więcej jest pań niż panów.Może,nadal czytanie nie jest męskie ?
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
"I to panie chętniej sięgają po powieści, które dotykają prawdziwego życia."
No to nie jestem statystyczną kobietą :D Jakoś książki o prozie życia mnie nie kręcą bo mam to na co dzień. Książka mnie mnie właśnie oderwać od prawdziwego życia i dlatego moimi ulubionymi gatunkami są s-f i fantasy. To samo tyczy się seriali, nigdy nie ekscytowałam się "M ja Miłość",...
Armand_Duval: "powieści, które dotykają prawdziwego życia"
Taaa, podobnie jak uwielbiane przez te same kobiety seriale typu "M jak Miłość" czy "Na wspólnej". Samo życie ;)Stereotypy mają to do siebie, że nie biorą się znikąd i siłą rzeczy muszą zawierać jakąś część prawdy. A co do mojego pierwszego postu, to chyba nikt nie zaprzeczy, że to właśnie płeć piękna...
"Dodam, że kupują je dla siebie. I bardzo się im podobają."
Są też mężczyźni, którym bardzo podobają się owce, a nie kobiety. Jednym i drugim należy współczuć jak pisał klasyk. ;)
A mi się w wielu książkach dla pań nie podoba to, że życie głównej bohaterki prawie zawsze zmienia tylko mężczyzna.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
"powieści, które dotykają prawdziwego życia"
Taaa, podobnie jak uwielbiane przez te same kobiety seriale typu "M jak Miłość" czy "Na wspólnej". Samo życie ;)
Skąd tak dobrze znasz te wszystkie tytuły i tematykę, skoro rzekomo nie oglądasz ;) Stereotypowe myślenie...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postAle żeby się tak rozeznawać w tytułach, ciekawe...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postNaprawdę? Są to najpopularniejsze seriale, a to ciekawe, bo widzisz ja nie używam telewizora, szkoda mi na to czasu, więc nie wiem. Otóż właśnie ten kuriozalny artykuł skłonił mnie do zabrania głosu, bo chociaż chyba co innego miał na celu, utrwala głupi stereotyp. A ja, chociaż zaglądam tu często, od dawna, to nie było takiego impulsu, który by mnie skłonił do założenia...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcejStereotypy mają to do siebie, że nie biorą się znikąd i siłą rzeczy muszą zawierać jakąś część prawdy. A co do mojego pierwszego postu, to chyba nikt nie zaprzeczy, że to właśnie płeć piękna czyta i ogląda tego typu pierdoły sprzedające się w milionach egzemplarzy i mające miliony widzów. Pensjonarskie romanse dla niedopchniętych kur domowych, zapoczątkowane "50...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcejPodobno stereotypowemu myśleniu sprzyjają wąskie horyzonty... "50 twarzy Greya" to jest zupełnie inny biegun, niż książki Chamberlain czy Picoult, nie wiem jak można mylić solidną książkę obyczajową z tandetnym porno dla mamusiek... "Pensjonarskie romanse niedopchniętych kur domowych", co za poetyckie opisy, widać, że człowiek oczytany...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postPowiem tylko tyle, książki takich autorek jak Chamberlain, Scottoline, Moriarty czy Picoult, to są naprawdę niezłe książki obyczajowe, niektóre z wątkiem kryminalnym. Wydaje mi się dość krzywdzące kojarzenie ich z literaturą tzw. "kobiecą", którą utożsamia się z tanimi romansidłami przepełnionymi egzaltacją, banałem, wydumanymi perypetiami bohaterów, nadmiarem westchnień i...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcejCzyli uważasz, że naprawdę ambitny czytelnik nie powinien mieć w swojej biblioteczce "Szkoły żon" albo "wynurzeń pani Felicjańskiej"? A jednocześnie krytykujesz obśmiewanie książek, których się nie zna. To zupełnie jak paragraf 22.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postObśmiewam szufladkowanie książek z góry według stereotypowego myślenia, że co dla kobiet, to miałkie i nie warte uwagi. Co do książek "Szkoła żon" czy dzieł I. Felicjańskiej coś jednak wiem i na tej podstawie wydaję opinię. Książki klubowe, to przy wyżej wymienionych literatura wysokich lotów..
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postSzufladkowanie książek z góry, czyli bez ich znajomości, to oczywiście rzecz warta obśmiania. Odniosłem jednak wrażenie, że robisz zarzut z posiadania w biblioteczce chały w rodzaju "dzieł I. Felicjańskiej". A jednocześnie sama o nich "coś wiesz". Czyli - rozumiem - czytałaś, przynajmniej we fragmentach, skoro się wypowiadasz. Bo przecież nie "szufladkujesz z góry"...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcejAleż wszystko jest dopuszczalne, papier jak wiadomo wszystko przyjmie, niektórzy czytelnicy też. Jeśli coś jest gniotem i nie sposób tego przeczytać, przetrawić w całości, a ktoś ma to w biblioteczce i przeczytał, to nawet podziwiam i jestem pełna uznania. Jednak jeśli ta sama osoba próbuje dyskredytować książki, których nawet w ręku nie miała, a obiektywnie rzecz biorąc,...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcejUważam, że szkoda czasu (a to najcenniejsza substancja jaką posiadamy, jak mawiał S. Lem) zarówno na prozę "kobiecą", jak i "celebrycką" (stąd jedna i druga jest obecna w mojej biblioteczce jedynie w ilościach śladowych). Nie brakuje przecież pisarzy, którzy tworzą/tworzyli prozę artystyczną (czyli taką, gdzie liczy się nie tylko treść, ale i forma)a przy tym atrakcyjną...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Ale nie sprowadzajmy całego istnienia tego klubu do wydawania romansideł. I promowania tego. Bo wtedy rzeczywiście, sensu brak.
Trochę głupio postąpili autorzy tego artykułu. Zamiast postawić na naprawdę dobre książki wydawane w tej serii - np. "To, co zostało" Jodi Picoult o II Wojnie Światowej czy najnowszej książce "Dziewczyna, która sięgnęła nieba" Luca di Fulvio o...
Książki, o których wspominasz nie są żadnymi "typowymi romansidłami". Przeciwnie, rozumiem, że żadnej z tych książek nie miałaś okazji przeczytać i to jest właśnie stereotypowe podejście. Klub "Kobiety to czytają" więc muszą być romanse, a właśnie nic z tych rzeczy. Przyznam, że nie czytałam wszystkich, ale jakoś na romans jeszcze nie trafiłam, jeśli pojawiają się sprawy...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcejDlatego klubowa etykietka szkodzi, bo to żadna "literatura kobieca", tylko najzwyczajniej w świecie literatura OBYCZAJOWA, którą czytają zarówno kobiety, jak i mężczyźni. Ale jaki facet sięgnie w księgarni np. po "Nie odchodź" Lisy Scottoline z naklejką "Kobiety to czytają" w dodatku z okładką, na której jest mała dziewczynka. Co z tego, że to książka o mężczyźnie, który...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcejWedług mnie to jest błąd wydawnictwa, bo wiele z tych książek naprawdę trudno zaliczyć do typowo kobiecych. Ja rozumiem, że te książki jednym czytelnikom mogą pasować, innym nie, ale raczej z innych powodów, niż taki prosty podział. Tyle, że w momencie zaszufladkowania, nie ma pola manewru.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
@valeriana
Recenzowałam "Dziewczynę, która sięgnęła nieba". Jako że dostałam wśród materiałów prasowych, ulotkę "Kobiety to czytają" to uznałam, że jest klubowa.
Staram się nie patrzeć na ten klub stereotypowo, ale po przeczytaniu tego artykułu miałam wrażenie, że promuje jedynie romanse -tak to zrozumiałam. W kolejce do przeczytania mam kilka klubowych. Jedynie załamałam...