Użytkownik wypowiedzi usunął konto

Ciekawe, ja lubię fantastykę. Natomiast nie lubię romansów i tak zwanych literaturę "o życiu", obyczajówek. Jeżeli bym miała wybrać między współczesną obyczajówką, a życiem ekspedientki z supermarketu to wybieram to drugie. Przynajmniej prawdziwe.

Ciekawe, ja lubię fantastykę. Natomiast nie lubię romansów i tak zwanych literaturę "o życiu", obyczajówek. Jeżeli bym miała wybrać między współczesną obyczajówką, a życiem ekspedientki z supermarketu to wybieram to drugie. Przynajmniej prawdziwe.

Jeśli chodzi o tę większość kobiet nielubiącą fantasy, to oczywiście jest to prawda, ale tylko w ten sam sposób, w jaki prawdą jest to, że fantasy nie lubi też większość mężczyzn i w ogóle czytania nie lubi większość naszego społeczeństwa. Jeśli spojrzymy na samych czytelników, to być może nadal większość fantastyki nie czyta, ale ta czytająca mniejszość jest już znacząca i jeśli nawet wciąż widać przewagę mężczyzn (jeśli wciąż ją widać, bo pewności nie mam, niestety do fantastyki formalnie zaliczają się też paranormale), to widać też to, że cały czas maleje.

Czego większość kobiet naprawdę nie lubi (lub się boi), to science fiction, ale tu winy upatrywałabym w tradycjach nauczania, które głoszą, że przedmioty ścisłe, że technika i inne takie to wszystko nie na babski rozum, że to domena mężczyzn, kobiecie niepotrzebne, dziewczęta nie muszą się tego uczyć i tego rozumieć, nie są w stanie, jak któraś daje radę to jest za mało kobieca, jakiś babochłop, powinna odpuścić, zostawić to panom, a sama zająć się czymś bardziej kobiecie pasującym, po pierwsze swoją urodą i planowaniem macierzyństwa, a jak już musi czymś się interesować, myśleć o jakiejś karierze, to niech się lepiej ograniczy do tego, czemu może podołać, do jakichś spraw społecznych, nauk humanistycznych, przecież nie na jej głowę matematyka. Niby wiele się zmienia, niby program szkolny wspólny, a jednak na przełomie wieków słyszałam jeszcze wiele takich komentarzy i jakoś wątpię, żeby przez ostatnie lata wreszcie zniknęły. Jeśli takie szkodliwe poglądy wyznaje nauczyciel, a niestety zdarza się to nawet wśród nauczycielek, choć na szczęście nigdy nie spotkałam wśród nauczycielek matematyki, to uczennica, której coś takiego się wmawia, wobec której jeszcze stosuje się łagodniejsze kryteria zaliczania niż obowiązują chłopców, bo przecież biedactwo inaczej sobie nie poradzi, a nie ma co robić krzywdy niską oceną, przecież to jej i tak w życiu potrzebne nie będzie, taka uczennica czuje się zwolniona z podejmowania wysiłku nauki przedmiotu, uczy się swojego podległego miejsca w świecie mężczyzn lub uczy się być dumna z tego, że jako kobieta jest "humanistką", a w konsekwencji przyswojenia takich przekonań popada w wiarę, że wszystko, co jest techniczne, musi być czarną magią, że ona nie powinna mieć z tym nic do czynienia, a kiedy cokolwiek z techniką jej się kojarzy, napawa ją strachem sama myśl o kontakcie z czymś takim. Stąd powszechny wśród kobiet wstręt do science fiction. Ale i tu jest "nadzieja" na nieodległe w czasie równouprawnienie, obecna szkoła wszystkich po równo od przedmiotów ścisłych odstrasza, więc zasięg wstrętu do SF, zwłaszcza do odmian hard, znacząco od pewnego czasu wzrasta :(

Sama jestem nienastoletnią kobietą, która fantastykę uwielbia, a w niej zwłaszcza te kawałki najbardziej "męskie", choć i wątki socjologiczne czy feministyczne (te przemyślane, nie głupawy bełkot) są mi bliskie. Chętnie czytam SF, w tym hard, a najlepiej bawię się przy ekstremalnie brutalnym dark fantasy. Czy to czyni ze mnie mężczyznę? :)

Jeśli chodzi o tę większość kobiet nielubiącą fantasy, to oczywiście jest to prawda, ale tylko w ten sam sposób, w jaki prawdą jest to, że fantasy nie lubi też większość mężczyzn i w ogóle czytania nie lubi większość naszego społeczeństwa. Jeśli spojrzymy na samych czytelników, to być może nadal większość fantastyki nie czyta, ale ta czytająca mniejszość jest już znacząca i...

Ja miałam nauczyciela matematyki, który starał się udowodnić, że chłopcy są lepsi w matematyce. A więc my musiałyśmy się bardziej starać aby obalić tą tezę. Na studiach na "matematyce stosowanej " było nas pół na pół. Chociaż spotkałam się z tą tezą, że jako matematyk nie jestem w 100% kobietą. Ja lubię SF we wszystkich odmianach, natomiast nudzą mnie fantasy "paranormalne" Nudzą mnie schematy powielane. Mamy jakieś światy, a w nim dziewczyna obdarzona jakimiś mocami, która walczy o uratowanie tych światów. Oczywiście jest też szaleńczo zakochana i dzieli ten czas na walkę o ocalenie świata i swojej miłości.
Nie wiem co z karierą i macierzyństwem mają wspólnego podział na nauki ścisłe i humanistyczne. I w jednych i w drugich można robić karierę, a już na macierzyństwo nie ma to wpływu.

Ja miałam nauczyciela matematyki, który starał się udowodnić, że chłopcy są lepsi w matematyce. A więc my musiałyśmy się bardziej starać aby obalić tą tezę. Na studiach na "matematyce stosowanej " było nas pół na pół. Chociaż spotkałam się z tą tezą, że jako matematyk nie jestem w 100% kobietą. Ja lubię SF we wszystkich odmianach, natomiast nudzą mnie fantasy...

Ja z matematyki bylem najgorszy w szkole.

Ja z matematyki bylem najgorszy w szkole.

Może,Polacy wolą czytać o życiu prawdziwych ludzi.Nie o elfach czy trolach.Choć ja,jak ma wybór to chętnie sięgam po fantasty.Ale,obecnie posucha w naszej bibliotece.

Może,Polacy wolą czytać o życiu prawdziwych ludzi.Nie o elfach czy trolach.Choć ja,jak ma wybór to chętnie sięgam po fantasty.Ale,obecnie posucha w naszej bibliotece.

Mam w planach,nie długo coś z fantasty kupić.

Mam w planach,nie długo coś z fantasty kupić.

Użytkownik wypowiedzi usunął konto

Mogła porzucić kalkulator i policzyć ręcznie. Chyba, że nie umie liczyć procentu. Chyba nawet humanista zakłada pewien poziom wiedzy ogólnej, a procenty dla mnie należą do wiedzy ogólnej i podstawowej. W banku powinni pracować ekonomiści,a czy ekonomia jest nauką humanistyczną.
Mówiący o procentach kobiecości jest lekarzem i może miał złe wspomnienia ze szkoły. Nie wiem.

Mogła porzucić kalkulator i policzyć ręcznie. Chyba, że nie umie liczyć procentu. Chyba nawet humanista zakłada pewien poziom wiedzy ogólnej, a procenty dla mnie należą do wiedzy ogólnej i podstawowej. W banku powinni pracować ekonomiści,a czy ekonomia jest nauką humanistyczną.
Mówiący o procentach kobiecości jest lekarzem i może miał złe wspomnienia ze szkoły. Nie wiem.

Humanista musi mieć wiedzę ogólną i powinien mieć wiedzę dość szeroką, możliwie różnorodną. Natomiast "humanista" to takie stworzenie, które ubzdurało sobie, że powołując się na swoją "humanistyczność" staje się zwolnione z jakichkolwiek starań w kierunku zdobywania wiedzy i rozumienia dziedzin ścisłych. A nierzadko dotyczy to wszelkiej wiedzy z jakichkolwiek dziedzin, może z wyjątkiem jednej, w której "humanista" się kształci. Humanista brzmi dumnie, natomiast "humanista" dumnie obnosi się ze swoim nieuctwem. Tych drugich jest obecnie więcej. I wielu z nich jest stuprocentowych :)

Humanista musi mieć wiedzę ogólną i powinien mieć wiedzę dość szeroką, możliwie różnorodną. Natomiast "humanista" to takie stworzenie, które ubzdurało sobie, że powołując się na swoją "humanistyczność" staje się zwolnione z jakichkolwiek starań w kierunku zdobywania wiedzy i rozumienia dziedzin ścisłych. A nierzadko dotyczy to wszelkiej wiedzy z jakichkolwiek dziedzin, może...

Wydaje mnie się, że każdy po skończeniu studiów powinien mieć oprócz wiedzy specjalistycznej, wiedzę ogólną. Moja Babcia, że nie tylko idę na studia aby zdobywać wiedze przedmiotową, ale jest to czas dla zdobywania też wiedzy ogólnej. Kiedyś jakiś profesor nauk technicznych w dyskusji z jakimś humanistą zalecił porównanie bibliotek. Ile u tak zwanych "ścisłowców" Lub "technokratów" jest książek z wiedzy humanistycznej, a ile u tak zwanych "humanistów" jest książek z wiedzy bardziej ścisłej. Niestety wypadło to na niekorzyść tak zwanych."humanistów".

Wydaje mnie się, że każdy po skończeniu studiów powinien mieć oprócz wiedzy specjalistycznej, wiedzę ogólną. Moja Babcia, że nie tylko idę na studia aby zdobywać wiedze przedmiotową, ale jest to czas dla zdobywania też wiedzy ogólnej. Kiedyś jakiś profesor nauk technicznych w dyskusji z jakimś humanistą zalecił porównanie bibliotek. Ile u tak zwanych "ścisłowców" Lub...

Użytkownik wypowiedzi usunął konto

Ja zawsze myślałem,o sobie.Że jestem humanistą.Ale po tym,jak wygląda moja bibloteczka.Śmię wątpić.

Ja zawsze myślałem,o sobie.Że jestem humanistą.Ale po tym,jak wygląda moja bibloteczka.Śmię wątpić.

Użytkownik wypowiedzi usunął konto

Kryminał,obyczaj,horror,fantasty

Kryminał,obyczaj,horror,fantasty

Użytkownik wypowiedzi usunął konto

Akurat tekst "o gustach się nie dyskutuje" jest najgłupszym jaki wymyślono.

Akurat tekst "o gustach się nie dyskutuje" jest najgłupszym jaki wymyślono.

Mam dokładnie takie same odczucia. Przebrnęłam przez całe 'za zamkniętymi drzwiami' (urlop, leżak, jedyna książka w znanym mi języku). Mąż miał polewkę, bo tak przewracałam oczami czytając tę zlepkę kartek jak z Cosmo... Nie mogłam uwierzyć, że takie książki są tak promowane. Jeszcze większym szokiem były świetne opinie na LC- doszłam do wniosku, że mam po prostu niszowy gust czytelniczy ;)

Mam dokładnie takie same odczucia. Przebrnęłam przez całe 'za zamkniętymi drzwiami' (urlop, leżak, jedyna książka w znanym mi języku). Mąż miał polewkę, bo tak przewracałam oczami czytając tę zlepkę kartek jak z Cosmo... Nie mogłam uwierzyć, że takie książki są tak promowane. Jeszcze większym szokiem były świetne opinie na LC- doszłam do wniosku, że mam po prostu niszowy...

Użytkownik wypowiedzi usunął konto

Cusslera czytałam jako nastolatka, podobnie jak Toma Clancy'ego, Grishama, Crichtona, Archera... Stare dobre czasy, ktore ukształtowały moje czytelnicze gusta. Cieszę się, że nie dorastałam w czasach, kiedy na listach bestsellerów królowały książki typu tych o Grey'u. (przebrnęłam przez kilkadziesiąt stron tego 'dzieła' w ciągu 20min- więcej nie dałam rady)

Cusslera czytałam jako nastolatka, podobnie jak Toma Clancy'ego, Grishama, Crichtona, Archera... Stare dobre czasy, ktore ukształtowały moje czytelnicze gusta. Cieszę się, że nie dorastałam w czasach, kiedy na listach bestsellerów królowały książki typu tych o Grey'u. (przebrnęłam przez kilkadziesiąt stron tego 'dzieła' w ciągu 20min- więcej nie dałam rady)

Użytkownik wypowiedzi usunął konto