Mam na Lubimy Czytać dwa konta: oficjalne i prywatne. Zapraszam na to pierwsze, bo drugie... jest prywatne 😉

Mam na Lubimy Czytać dwa konta: oficjalne i prywatne. Zapraszam na to pierwsze, bo drugie... jest prywatne 😉

@Monika
Każdy ma prawo do prywatności. Pisarz też.

@Monika
Każdy ma prawo do prywatności. Pisarz też.

Oczywiście, zgadzam się z tym, że każdy ma prawo do prywatności. Ale każdy ma też prawo do oceniania drugiej osoby po jej zachowaniach. I jeśli artysta pokazuje światu swoje dzieło, ale nie siebie, to nie mam nic przeciwko i nawet popieram, niech się dzieło broni, nie osoba twórcy. Ale jak artysta zaczyna promować siebie, to coś mi zgrzyta jeśli wychodzi do ludzi, pokazuje im się, rozmawia z nimi, a jednocześnie się ukrywa i to ukrywa tę część wizerunku, która przecież powinna być istotną częścią jego kreacji jako artysty. Pisarz prezentuje swoją urodę i udziela się na forum, ale nie chce pokazać co czyta i jak lektury ocenia? Dziwne dla mnie.

Konto oficjalne i prywatne? Ależ proszę bardzo, prywatnego oglądać nie mam potrzeby! Ale mogłabym obejrzeć to oficjalne, a nie mogę, bo widzę
Brak uprawnień
Nie masz wystarczających uprawnień, aby oglądać tę stronę.
I z takiego to "oficjalnego" konta pisarz się do czytelników odzywa, takie konto jest podlinkowane na stronie autora jako jego "oficjalny profil autora", jest link "Zobacz profil" i prowadzi ten link w miejsce ukryte za "Brakiem uprawnień". To w takim razie jest to oficjalny profil autora, czy nie? Czy tylko jakieś jego prywatne konto, a profil oficjalny jest gdzieś indziej i po prostu nie to konto zostało podlinkowane, które być powinno? Tylko w takim razie dlaczego autor jako autor wypowiada się z konta prywatnego, nie z oficjalnego?
Nie ogarniam.
Czy tylko ja?

Oczywiście, zgadzam się z tym, że każdy ma prawo do prywatności. Ale każdy ma też prawo do oceniania drugiej osoby po jej zachowaniach. I jeśli artysta pokazuje światu swoje dzieło, ale nie siebie, to nie mam nic przeciwko i nawet popieram, niech się dzieło broni, nie osoba twórcy. Ale jak artysta zaczyna promować siebie, to coś mi zgrzyta jeśli wychodzi do ludzi, pokazuje...

Użytkownik wypowiedzi usunął konto

"pewnie" :) czyli "nie wiem, ale powiem" - moja ulubiona życiowa postawa :)
Ale ok, słowo wyjaśnienia:
moja kolekcja płytowa liczy w tej chwili chyba z 3-4 tysiące egzemplarzy (jak nie więcej), kiedyś (bo od kilku lat nie mam już na to czasu) na okrągło coś tam dokupywałem, coś, co mi się znudziło - sprzedawałem. Podobnie było z płytami, które dostawałem - czasem ktoś trafi w mój gust, czasem nie. O ile zdążyłem się zorientować - Allegro nie jest w naszym kraju nielegalne i korzystają z niego setki tysięcy ludzi, prawda? :)
A co do "nie dało się słuchać" - jedyne miejsce, gdzie zmusza się kogoś do słuchania radia, to więzienie. O ile tam nie siedziałeś w czasie, kiedy pracowałerm w Kolorze, to zawsze mogłeś zmienić stację. W sekundę :)
Pozdrawiam serdecznie :)

"pewnie" :) czyli "nie wiem, ale powiem" - moja ulubiona życiowa postawa :)
Ale ok, słowo wyjaśnienia:
moja kolekcja płytowa liczy w tej chwili chyba z 3-4 tysiące egzemplarzy (jak nie więcej), kiedyś (bo od kilku lat nie mam już na to czasu) na okrągło coś tam dokupywałem, coś, co mi się znudziło - sprzedawałem. Podobnie było z płytami, które dostawałem - czasem ktoś...

Oczywiście dowodów na te "darmowe płytki" Panu nie dam, i pisząc w swoim stylu "nie wiem, ale powiem" Pan dobrze o tym wiedział (przeczytałem Pana wypowiedzi na portalu GoldenLine sprzed 10 lat a propos Eurowizji; w co drugiej odpowiedzi było to pańskie "nie wiem, ale powiem", m.in. nt. homoseksualizmu Dimy Bilana). Natomiast tak się składa, że znam bardzo dobrze mechanizmy radiowe i ilość "gratisów", jakie dostają osoby prezentujące tam muzykę. Wiadomo, że piosenka w polskich stacjach radiowych nie "leci" tyle razy dlatego, że jest dobra, tylko dlatego, że dana wytwórnia odpowiednio zapłaciła stacji muzycznej lub prezenterowi. Zaprzeczy Pan?
Co do słuchania Pana głosu... sama prezentowana muzyka nie była zła, prezentował Pan sporo czarnych artystów, superancko, dlatego nie przełączałem. Gorzej z czasem między jednym a drugim utworem.

Aha, żeby nie było, że bezimiennie:
Jacek Wojciechowski zazyjkultury.pl

Oczywiście dowodów na te "darmowe płytki" Panu nie dam, i pisząc w swoim stylu "nie wiem, ale powiem" Pan dobrze o tym wiedział (przeczytałem Pana wypowiedzi na portalu GoldenLine sprzed 10 lat a propos Eurowizji; w co drugiej odpowiedzi było to pańskie "nie wiem, ale powiem", m.in. nt. homoseksualizmu Dimy Bilana). Natomiast tak się składa, że znam bardzo dobrze mechanizmy...

Panie Jacku, tak ogólnie sugerowanie łapówkarstwa (mnie i innym radiowcom), co Pan uczynił powyżej, jest przekroczeniem pewnej granicy, od której przestaję reagować na mojego rozmówcę. Pozwolę sobie więc nie kontynuować tej niezrozumiałej dla mnie dyskusji, tym bardziej, że nie ma ona nic wspólnego z literaturą, a tylko z jakimiś Pana prywatnymi animozjami. Poza tym radio to już przeszłość, a ja myślę o przyszłości a nie żyję jakimiś żalami z czasu dinozaurów :) Pozdrawiam.

Panie Jacku, tak ogólnie sugerowanie łapówkarstwa (mnie i innym radiowcom), co Pan uczynił powyżej, jest przekroczeniem pewnej granicy, od której przestaję reagować na mojego rozmówcę. Pozwolę sobie więc nie kontynuować tej niezrozumiałej dla mnie dyskusji, tym bardziej, że nie ma ona nic wspólnego z literaturą, a tylko z jakimiś Pana prywatnymi animozjami. Poza tym radio...

Nie ma żadnych animozji, choć oczywiście jest rodzaj żalu, że jedni ciułają grosiny, by raz na miesiąc zrobić sobie ucztę i kupić na Allegro JEDNĄ płytę (wcale nie musi być nowa, ale i tak nie jest tania), a innym płyty same spadają z nieba.
Poza tym w swoim pierwszym poście po prostu wyraziłem ogromne zdziwienie, że osoba znana z przymilnego mówienia do kobiet w eterze nagle pisze kryminały. To szok większy niż przemiana Marcina Szczygła z blondaska udającego idiotę w talk show "Na każdy temat" czy Wojciecha Tochmana z bardzo smutnego pana z programu "Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie". Książek Tochmana nie czytałem, za to "Gottland" Szczygła to jakieś nieporozumienie. Pomysł rewelacyjny, bo w sumie o Czechach wiemy mało, ale sam styl pisania tragedia. Czy warto więc zaryzykować i sięgnąć po książkę kolejnej osoby pracującej onegdaj w mediach? Unikam stereotypów, ale jednak się boję.

Nie ma żadnych animozji, choć oczywiście jest rodzaj żalu, że jedni ciułają grosiny, by raz na miesiąc zrobić sobie ucztę i kupić na Allegro JEDNĄ płytę (wcale nie musi być nowa, ale i tak nie jest tania), a innym płyty same spadają z nieba.
Poza tym w swoim pierwszym poście po prostu wyraziłem ogromne zdziwienie, że osoba znana z przymilnego mówienia do kobiet w eterze...

Czuję się ustawiony w szeregu i czekam na swoją kolej do raportu :) Dobrego czytania!

Czuję się ustawiony w szeregu i czekam na swoją kolej do raportu :) Dobrego czytania!

Bardzo dziękuję!

Bardzo dziękuję!

Dziękuję bardzo!

Dziękuję bardzo!