forum Oficjalne Aktualności
Czytanie przez oglądanie, czyli tegoroczne oscarowe scenariusze
Czy scenariusz to literatura? A czy człowiek to ssak, czy zwierzę, jak pytali niegdyś najwyraźniej cokolwiek skonfundowani członkowie Polskiego Związku Łowieckiego?
Zobacz pełną treśćodpowiedzi [8]
A ja uważam, że wiele filmów opartych na powieściach jest czasem lepsza od pierwowzorów - ale czasem, bo czasem (niestety częściej) filmom daleko do literatury. Można odnieść nawet wrażenie, że to dwa odrębne dzieła.
a co najgorsze spotyka ksiązki po ekranizacji? wydawcy biorą się za reedycję wydań i zmieniają okładki na filmowe. i tu często następuje totalny rozdźwięk. Bo...
À propos okładek filmowych - czasem nie tylko straszą swą brzydotą, ale po prostu są spojlerowe. Nie przepadam za takimi okładkami :)
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postMam słabość do Oscarów. Zwykle chętniej wybieram filmy nagrodzone lub takie, w których grają oscarowi aktorzy. Co roku jestem zainteresowana tematem.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postCzy scenariusz to literatura? Taka sama z niego literatura, jak z instrukcji obsługi. Można by sobie o tym pogadać, ale w sumie bardzo niewielu ludzi widziało scenariusz filmowy. Prawdziwy scenariusz, a nie jego literacką wersję, jaką czasem wydaje się w różnych zbiorkach na użytek gawiedzi, na przykład "Scenariusze filmowe" Zanussiego.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Z nominowanych bardzo podobało mi się "Czarne Bractwo". To świetny film, mówiący o ważnych sprawach, ładnie wyważone momenty grozy i humoru. Liczę na nagrodę za scenariusz adaptowany. Absolutnie nie zgadzam się więc z przedmówcą ;)
Narodziny gwiazdy znużyły mnie w połowie, poza tym od początku miałam ochotę trzepnąć antypatycznego głównego bohatera. Vice zmęczył mnie...
Oskary? Proszę, nie... orgia poprawności politycznej amerykańskiego gustu nie jest dla mnie żadną rekomendacją wartości.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post"Faworyta" jest filmem skrojonym pod nagrody. Nie uświadczysz tam tego charakterystycznego sznytu Lanthimosa, który mnie urzekł w "Zabiciu Świętego Jelenia" i "Lobster". Bracia Coen również nie zrobili nic dobrego od dłuższego czasu, a "Ballada..." to film do obejrzenia na raz i zapomnienia, jak jednorazowego użytku literatura. Jednak dla mnie szczytem jest wyróżnienie tego...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej