Od razu dodam, że nie przyjmuję w zamian innej ideologii, majacej jak ideologia politycznej poprawności subtelność łomu.

Od razu dodam, że nie przyjmuję w zamian innej ideologii, majacej jak ideologia politycznej poprawności subtelność łomu.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post

Polityczna poprawność tutaj... Smutne. Widać, czytanie a czytanie ze zrozumieniem to dwie bardzo różne rzeczy.

Polityczna poprawność tutaj... Smutne. Widać, czytanie a czytanie ze zrozumieniem to dwie bardzo różne rzeczy.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post

Barbarzysnki system? Gdzie? W Australii? To moze apartamentowce by chciał by im wybudowano??

Barbarzysnki system? Gdzie? W Australii? To moze apartamentowce by chciał by im wybudowano??

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post

Ciekawe, chciał się nielegalnie dostać do Australii i ma pretensje, że go nie chcą...

Ciekawe, chciał się nielegalnie dostać do Australii i ma pretensje, że go nie chcą...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post

Niby dlaczego Australia ma być zawstydzona?

Niby dlaczego Australia ma być zawstydzona?

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post

Nie wiem, czy Australia została "zawstydzona". Chyba, że warunki w tych obozach są jakieś koszmarne? Ale Polacy w obozach Austrii i Niemiec w latach 80ych też nie mieli warunków hotelowych i też tam siedzieli po kilka lat, starając się o legalny wyjazd dokądkolwiek. Mam wrażenie, że autor w swej wypowiedzi ma pretensję, że został skierowany na wyspę, a jako pisarz chciałby być w centrum życia. Jednak ma tylko status uchodźcy, państwo się nim opiekuje i to nie on decyduje, gdzie kraj ich umieszcza. Zresztą tak jest wszędzie - obozy dla uchodźców są w Niemczech, Szwecji, itp. Tylko Francja sobie z tym kiepsko radzi, stąd dzikie osiedla k. Calais. Boochani może mieć pretensje, że to nie na jego poziomie, ale jeśli to zgodne z polityką tego państwa, na którego jest utrzymaniu, to jaki tu powód do wstydu? Że urzędnicy imigracyjni nie rozpoznali talentu literackiego? Obawiam się, że nie są od tego... Może laureat jest w obozie, bo Australia nie zgłosiła zapotrzebowania na pisarzy? Ale angielski już przecież zna: ma szansę, musi się tylko wstrzelić w przepisy. Sam znam kilka osób, które niedawno zostały Australijczykami. Warunków nie jest aż tak dużo: trzeba wjechać legalnie, mieć pracę i po kilkuletnim pobycie zdać egzamin. O warunkach zostania obywatelem tak pisze m.in. GW.: "W ciągu ostatnich trzech dziesięcioleci Australia odnotowała wzrost liczby ludności o 50 proc. dzięki napływowi imigrantów (...) Australia nie przyjmuje jednak każdego, a jedynie starannie wyselekcjonowanych imigrantów. Władze stosują system punktowy, który ocenia potencjalnych obywateli. Kandydaci na Australijczyka muszą mieć odpowiednie kwalifikacje (każdego roku są zmiany), zdać testy zdrowotne i psychologiczne oraz znać język angielski i zdać quiz o konstytucji, historii oraz wartości nowej ojczyzny. Najwięcej przybyszów pochodzi z Indii (21 proc.), Chin (15 proc.) i Wielkiej Brytanii (9 proc.)."
Więc przyjęli (w ciągu 30 lat!) jeszcze raz tyle ludzi z imigracji, ile ich mieli! To tak, jakby Polska od 1989 przyjęła 40 mln. nowych obywateli. Owszem - nie ma porównania - to nie państwo a kontynent. Ale kto może powiedzieć, że przyjęli za mało?

Teraz za tę nagrodę laureat ma szanse osiedlić się gdziekolwiek - z pieniędzmi to on może wybierać. Czyli, paradoksalnie, miał rację wierząc, że literatura ma moc wyzwalającą. W jego konkretnej sytuacji nagroda, a zwłaszcza jej wysokość, mogą mu tę wolność zapewnić. Ale co z innymi - nie-literatami? Czyżby w tych obozach dla uchodźców nie było żadnej legalnej ścieżki, żeby się wydostać dokądś indziej, gdzie można żyć normalniej, zamiast ustawiać się z garnuszkiem po jedzenie? Nie ma żadnej możliwości relokacji na normalnych warunkach, jeśli w jego kraju (Iran) nic nie zmieniło się dla Kurdów na lepsze?

Nie wiem, czy Australia została "zawstydzona". Chyba, że warunki w tych obozach są jakieś koszmarne? Ale Polacy w obozach Austrii i Niemiec w latach 80ych też nie mieli warunków hotelowych i też tam siedzieli po kilka lat, starając się o legalny wyjazd dokądkolwiek. Mam wrażenie, że autor w swej wypowiedzi ma pretensję, że został skierowany na wyspę, a jako pisarz chciałby...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

Gdyby ponadto był homoseksualnym rudym murzynem, który identyfikuje się jako samica kozy, to byłby mocnym kandydatem do literackiego Nobla.

Gdyby ponadto był homoseksualnym rudym murzynem, który identyfikuje się jako samica kozy, to byłby mocnym kandydatem do literackiego Nobla.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post

A gdyby to nie uchodźca/imigrant dostał tę nagrodę? Pewnie byłby lament o dyskryminacji.

A gdyby to nie uchodźca/imigrant dostał tę nagrodę? Pewnie byłby lament o dyskryminacji.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post

Zawsze zaskakuje mnie gdy ludzie czytający okazują się tak lekko szafować ocenami wobec obcych spraw i ludzi, których nie znają.
O nagrodzie nie słyszeliśmy, bo Australia to antypody i chyba, że pan Roler jest specjalistą od życia literackiego Australii, wydaje mi się dość normalne, że żyjąc w Polsce mogliśmy o niej nie słyszeć. Nie jestem pewna czy mieszkańcy Australii są zaznajomieni z istnieniem naszej prestiżowej nagrody Nike...
Po drugie, pani Eponine, o ile nie zetknęła się pani osobiście z urzędnikami emigracyjnymi Australii, to uważam, że twierdzenia o jasnym, prostym i sprawiedliwym systemie imigracyjnym są jednak - proszę wybaczyć - banalnym uproszczeniem i świadczą właśnie o tym, o czym mówi i pisze nagrodzony - ludzie uchodzący przed złem, stają się numerami w systemie i ich indywidualne życie przestaje mieć jakiekolwiek znaczenie. Jak widać nawet dla nas, skoro wydaje nam się normalne, że człowiek wbrew swojej woli może być przetrzymywany w zamkniętym miejscu bez możliwości realizowania potencjału swojego życia tylko dlatego, że chciał przeżyć - rzecz, która jedynie z przypadku historii nam przypada w oczywistym udziale.
Zróbmy sobie ćwiczenie z empatii (bo czym innym jest czytanie książek?) i wyobraźmy sobie nasze życie na lat kilka zawieszone na zamkniętym terenie, w miejscu którego nie wybraliśmy, z którego nie możemy odejść, i gdzie znaleźliśmy się nie z powodu własnych przewinień i gdzie egzystencja nasza ogranicza się do podstawowego minimum. Proszę wyobrazić sobie dzień za dniem bez nadziei i w imię sprawidliwego systemu cywilizowanego państwa. Czy państwo nie rozpaczaliby nad swoim zmarnowanym życiem? czy nie wstrząsałoby państwem niezrozumienie tej absurdalnej sytuacji?!
Człowiek ten nie poddał się jednak zwątpieniu ani praktycznym ograniczeniom, ale przekuł to doświadczenie w literaturę. Ma rację gdy mówi o triumfie ducha i zwycięstwie sztuki.
Przypomina mi się historia Bronisława Piłsudskiego, brata Marszałka, który będąc na zesłaniu na Sachalinie zajął się badaniami etnograficznymi Ajnów i siłą woli odmienił swój los zesłańca i ofiary.
Bo życie ludzkie to nie tylko jedzenie i spanie zapewnione przez system obozów dla imigrantów.

Zawsze zaskakuje mnie gdy ludzie czytający okazują się tak lekko szafować ocenami wobec obcych spraw i ludzi, których nie znają.
O nagrodzie nie słyszeliśmy, bo Australia to antypody i chyba, że pan Roler jest specjalistą od życia literackiego Australii, wydaje mi się dość normalne, że żyjąc w Polsce mogliśmy o niej nie słyszeć. Nie jestem pewna czy mieszkańcy Australii są...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej