Zgadzam się po części co do postulatu udostępniania statystyk tworzonych co miesiąc na podstawie najwyższej oceny przez czytelników oraz stratyfikacji wg kategorii. Po części, ponieważ nie łudźmy się, da to bardzo podobny obraz: czytelnicy będą oceniać na bieżąco rzeczy "modne", o których się mówi, czyli siłą rzeczy te podparte najsilniejszą reklamą. Poza tym nie każdy tytuł, zwłaszcza ambitniejszej literatury, o ile da się zakwalifikować do jakiejś skróconej listy gatunków literackich (teoria gatunków nie jest jednolita, więc choć np. poezja, proza w podziale na opowiadanie i powieść, ew. literatura dla dzieci i młodzieży oraz dramat, esej, reportaż), to już literackie żanry (fantastyka, kryminał, powieść historyczna itp.) to już zupełnie co innego...

Co do LC, obawiam się, że jednak bardziej to pierwsze (jest stroną biznesowo-marketingową), niż drugie (platformą czytelniczą)...

Zgadzam się po części co do postulatu udostępniania statystyk tworzonych co miesiąc na podstawie najwyższej oceny przez czytelników oraz stratyfikacji wg kategorii. Po części, ponieważ nie łudźmy się, da to bardzo podobny obraz: czytelnicy będą oceniać na bieżąco rzeczy "modne", o których się mówi, czyli siłą rzeczy te podparte najsilniejszą reklamą. Poza tym nie każdy...

Zgadzam się z Tobą. Chciałabym wiedzieć jakie książki w danym miesiącu były najczęściej czytane i jakie osiągnęły średnie. Każdy ma półkę przeczytane i łatwo zliczyć ile w danym miesiącu na te półkę przybyło książek i jakie.

Zgadzam się z Tobą. Chciałabym wiedzieć jakie książki w danym miesiącu były najczęściej czytane i jakie osiągnęły średnie. Każdy ma półkę przeczytane i łatwo zliczyć ile w danym miesiącu na te półkę przybyło książek i jakie.

Nieporozumieniem to są te comiesięczne zestawienia, natomiast miejsca zajmowane przez poszczególne książki są prostą konsekwencją zasad, według których się te "trendy" wyznacza. To nie jest zestawienie książek najlepiej ocenianych, najczęściej czytanych, najczęściej kupowanych czy wzbudzających chęć przeczytania u największej liczby użytkowników. To jest zestawienie książek, które miały największą klikalność, najwięcej wejść na stronę. Czyli tych, o których było najgłośniej, które były wyszukiwane bezpośrednio na LC, których ludzie spoza LC szukali przez google i znajdowali na LC, do których prowadziły linki w różnych miejscach sieci, w które ludzie klikali. Każda reklama daje szansę, że ktoś wyszuka tytuł i przeczyta opis czy jakąś recenzję żeby przekonać się, co to za książka i czy ją chce. Każdy artykuł sponsorowany, konkurs, inny tekst na LC odsyłający do książki daje szansę na kliknięcie. Recenzje blogerów i opisy promowanych tytułów w księgarniach, jeśli zawierają link do LC, dają kliknięcia. I wreszcie każde oburzenie na książkę takich czy innych środowisk, każda kontrowersyjna wypowiedź piętnująca takie czy inne wady książki, zwłaszcza niewłaściwe przedstawienie w niej seksu, religii, miejsca kobiety w społeczeństwie i innych popularnych tematów, każdy szum medialny wpływa na wzrost liczby kliknięć. Bo ludzie sprawdzają o co ten hałas, co to za książka. I choćby wszyscy po samym zerknięciu na okładkę ze wstrętem stronę zamknęli, choćby nikt książki nie chciał czytać, choćby ocena była 1,0, to i tak kliknięcia się liczą i książka jest "popularna" - bo ludzie chcieli się dowiedzieć co to za gówno. Przy takich kryteriach doboru książek do zestawienia dziwi i zaskakuje jakikolwiek przyzwoitej jakości tytuł gdziekolwiek w czołówce.

Nieporozumieniem to są te comiesięczne zestawienia, natomiast miejsca zajmowane przez poszczególne książki są prostą konsekwencją zasad, według których się te "trendy" wyznacza. To nie jest zestawienie książek najlepiej ocenianych, najczęściej czytanych, najczęściej kupowanych czy wzbudzających chęć przeczytania u największej liczby użytkowników. To jest zestawienie...

Prawdopodobnie z tego samego powodu dla którego ludzie wolą słuchać Beyonce zamiast np. Góreckiego.

Prawdopodobnie z tego samego powodu dla którego ludzie wolą słuchać Beyonce zamiast np. Góreckiego.

Użytkownik wypowiedzi usunął konto

A ja nie :)

A ja nie :)

A tu Cię zdziwię. Dzisiaj byłam w księgarni odebrać zamówione książki, których oczywiście nie ma w rankingu, a pani około 50 prosiła o polecenie czegoś podobnego do "365 dni", bo obie z koleżanką są książką zachwycone. Też wcześniej nie wierzyłam, że ktoś może to czytać;)

A tu Cię zdziwię. Dzisiaj byłam w księgarni odebrać zamówione książki, których oczywiście nie ma w rankingu, a pani około 50 prosiła o polecenie czegoś podobnego do "365 dni", bo obie z koleżanką są książką zachwycone. Też wcześniej nie wierzyłam, że ktoś może to czytać;)

Dokładnie. Byłam wczoraj i nic nie znalazłam. Po raz pierwszy wyszłam z niczym.

Dokładnie. Byłam wczoraj i nic nie znalazłam. Po raz pierwszy wyszłam z niczym.