Słowo klucz "czytałam". Również czytałam kiedyś siostrze. Jednej i drugiej. Ale to było dobre dwadzieścia lat temu, a nie o to zdaje się jest pytanie.

Słowo klucz "czytałam". Również czytałam kiedyś siostrze. Jednej i drugiej. Ale to było dobre dwadzieścia lat temu, a nie o to zdaje się jest pytanie.

W pytaniu nr 17, dotyczącym kwoty, jaką w przybliżeniu wydaje się rocznie na zakup książek, brak opcji "nie dotyczy" lub "nie kupuję książek".

W pytaniu nr 17, dotyczącym kwoty, jaką w przybliżeniu wydaje się rocznie na zakup książek, brak opcji "nie dotyczy" lub "nie kupuję książek".

Prawda. Też mam z tym problem. Nie mam dzieci, więc również im nie czytam, a jeśli chodzi o styczność z dziećmi, którym mogłabym czytać, to też jest żadna (brak rodzeństwa, dzieci z rodziny np. kuzyn bardzo oddaleni).

Prawda. Też mam z tym problem. Nie mam dzieci, więc również im nie czytam, a jeśli chodzi o styczność z dziećmi, którym mogłabym czytać, to też jest żadna (brak rodzeństwa, dzieci z rodziny np. kuzyn bardzo oddaleni).

W MCDonalds przynajmniej za ankietę lody dostajesz gratis :)

W MCDonalds przynajmniej za ankietę lody dostajesz gratis :)

Najpierw powinno być pytanie, czy ma się dzieci lub kontakt z dziećmi, jak z pierwszą książką - dopiero po podaniu wieku i tytułu pytali o gatunek.

Najpierw powinno być pytanie, czy ma się dzieci lub kontakt z dziećmi, jak z pierwszą książką - dopiero po podaniu wieku i tytułu pytali o gatunek.

Nie wiele wiemy o tym badaniu - generalnie badania prowadzi się na grupie reprezentatywnej to znaczy takiej która w przybliżeniu opisze sytuację którą będzie można uznać za reprezentatywną dla obszaru. Na lubimyczytac.pl jest nadreprezentacja osób często czytających zatem badanie nie może być reprezentatywne dla społeczeństwa polskiego a jedynie dla środowisk czytelników... i to środowisk skupionych w Internecie (wiele osób czyta a nie udziela się w czytelniczej sieci społecznościowej). Wszystko zależy od celu badania... o którym wiemy tylko w postaci ogólników (lub się domyślamy).

Nie wiele wiemy o tym badaniu - generalnie badania prowadzi się na grupie reprezentatywnej to znaczy takiej która w przybliżeniu opisze sytuację którą będzie można uznać za reprezentatywną dla obszaru. Na lubimyczytac.pl jest nadreprezentacja osób często czytających zatem badanie nie może być reprezentatywne dla społeczeństwa polskiego a jedynie dla środowisk czytelników......

Hej, ale są ludzie starsi, którzy kiedyś dawno temu coś takiego osiągnęli! Więc co z nimi zrobić, anulować im wykształcenie, bo teraz takie nie istnieje? Chyba że wszyscy ci, którzy mieli niepełne wyższe, albo je uzupełnili do pełnego, albo wymarli - wtedy słuszne będzie wykreślenie takiego punktu z ankiety.
A tak właściwie, to co komu przeszkadza obecność odpowiedzi nieaktualnej i dziś już nieprawidłowej? Jeśli rzeczywiście nie ma możliwości żeby taka odpowiedź do kogoś pasowała, to po prostu nikt jej nie wybierze i w wynikach jej nie zobaczymy. I po kłopocie. Problemem jest według mnie brak w ankiecie (nie tylko w tej) takich odpowiedzi albo takich pytań, które powinny się w niej znaleźć. Odpowiedzi nadmiarowe mi nie przeszkadzają.

Hej, ale są ludzie starsi, którzy kiedyś dawno temu coś takiego osiągnęli! Więc co z nimi zrobić, anulować im wykształcenie, bo teraz takie nie istnieje? Chyba że wszyscy ci, którzy mieli niepełne wyższe, albo je uzupełnili do pełnego, albo wymarli - wtedy słuszne będzie wykreślenie takiego punktu z ankiety.
A tak właściwie, to co komu przeszkadza obecność odpowiedzi...

Oczywiście jeśli wykształcenie niepełne wyższe nie istnieje to nie znaczy z automatu, że nikt nie wybierze tej odpowiedzi.
Jest wielu "kreatywnych", którzy wpisują formułkę niepełne wyższe np. w CV ;(

Oczywiście jeśli wykształcenie niepełne wyższe nie istnieje to nie znaczy z automatu, że nikt nie wybierze tej odpowiedzi.
Jest wielu "kreatywnych", którzy wpisują formułkę niepełne wyższe np. w CV ;(

W dobrze przygotowanych ankietach (to nie ten przypadek) i przy profesjonalnej ich analizie, odpowiedzi nie mające sensu są bardzo przydatne, bo pomagają odsiać formularze wypełnione przez dowcipnisiów od tych potraktowanych poważnie, co zmniejsza poziom błędu.
"Kreatywne", jak je nazwałaś, wpisy w CV też spełniają swoją funkcję - pomagają rozpoznać "geniuszy", a zatem pracodawca dostaje dodatkowe, nieoczekiwane kryterium, na podstawie którego może podjąć decyzję o przydatności lub nieprzydatności kandydata.
Jak kto co zaznacza lub pisze, takie sam sobie wystawia świadectwo - pytanie tylko, czy czytający to i analizujący będzie umiał prawidłowo to ocenić?

W dobrze przygotowanych ankietach (to nie ten przypadek) i przy profesjonalnej ich analizie, odpowiedzi nie mające sensu są bardzo przydatne, bo pomagają odsiać formularze wypełnione przez dowcipnisiów od tych potraktowanych poważnie, co zmniejsza poziom błędu.
"Kreatywne", jak je nazwałaś, wpisy w CV też spełniają swoją funkcję - pomagają rozpoznać "geniuszy", a zatem...

Nie wiem, czy nie chodzi tutaj np. o słynny w swoim czasie przypadek prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego, który studiował, ale studiów nie skończył (brak zdanych części egzaminów i złożonej pracy magisterskiej).

Nie wiem, czy nie chodzi tutaj np. o słynny w swoim czasie przypadek prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego, który studiował, ale studiów nie skończył (brak zdanych części egzaminów i złożonej pracy magisterskiej).

Coroczny to fakt, ale jak inaczej badać trendy?

Wyniki będą niereprezentatywne dla całego społeczeństwa ale mogą dostarczyć informacji wydawnictwom. Na przykład sama się zdziwiłam przy pytaniach o liczbę przeczytanych książek drukowanych, ebooków i przesłuchanych audiobooków jak bardzo zmieniły się moje preferencje co do nośnika.

Coroczny to fakt, ale jak inaczej badać trendy?

Wyniki będą niereprezentatywne dla całego społeczeństwa ale mogą dostarczyć informacji wydawnictwom. Na przykład sama się zdziwiłam przy pytaniach o liczbę przeczytanych książek drukowanych, ebooków i przesłuchanych audiobooków jak bardzo zmieniły się moje preferencje co do nośnika.