Ta książka jest okropna, ludzie głosowali pewnie tylko dlatego, że to Grzędowicz.

Ta książka jest okropna, ludzie głosowali pewnie tylko dlatego, że to Grzędowicz.

Właśnie jestem w 1/3 i niewiele się dzieje poza wylewaniem pomyj na UE.
Ja też zbytnim eurofanem nie jestem, ale jeśli biorę do ręki ksiażkę SF to chcę SF, a nie wykładni poglądów politycznych Grzędowicza.
Buuuu...

Właśnie jestem w 1/3 i niewiele się dzieje poza wylewaniem pomyj na UE.
Ja też zbytnim eurofanem nie jestem, ale jeśli biorę do ręki ksiażkę SF to chcę SF, a nie wykładni poglądów politycznych Grzędowicza.
Buuuu...

Ja jako fan Science Fiction z rezerwą podeszłem do Helu wiedząc jakie ksiażki pisze Grzędowicz. Było dobrze mniej więcej do ostatnich 50 stron. Potem tragedia. Serio. To samo z drugą w tej kategorii książką Artemis Andyego Weira. Czytałem Marsjanina, jedna z moich ulubionych książek. Ale Artemis to książka najwyżej dobra...i tylko tyle. Ludzie głosują na autorów czy na rzeczywiście najlepsze książki ? Bo chyba nie na tym to polega. Wystarczy zobaczyć średnie oceny dwóch najlepszych książek według czytelników w kategorii sci-fiction. Hel 3 -6,61 , Artemis 6,28. A swoje miejsca zawdzięczają tylko nazwisku autora na którego głosowali psychofani. Ja oddałem głos na Głębię: Napór Marcina Podlewskiego. Najlepsza polska space opera. I Ci co przeczytali raczej myślą tak samo, średnia ocen 8,39. No ale nazwisko już nie tak znane więc .... żałosny jest ten plebiscyt. Raczej już nie wezmę udziału w przyszłej edycji.

Ja jako fan Science Fiction z rezerwą podeszłem do Helu wiedząc jakie ksiażki pisze Grzędowicz. Było dobrze mniej więcej do ostatnich 50 stron. Potem tragedia. Serio. To samo z drugą w tej kategorii książką Artemis Andyego Weira. Czytałem Marsjanina, jedna z moich ulubionych książek. Ale Artemis to książka najwyżej dobra...i tylko tyle. Ludzie głosują na autorów czy na...

@Maćku
Czytałem "Problem", czytałem też "Robota" Snerga pisanego za głębokiej komuny i brałem na to poprawkę. Mój imiennik ma niestety irytujący talent do wyrzucania "wszystkiego" do jednego worka.
Krzywizna banana czy owocowość marchewki to oczywiste absurdy. Ale prawa kobiet, prawa zwierząt czy szeroko pojęta ekologia to zdecydowanie problemy z innej półki i przedstawianie ich jako unijnych fanaberii to spore nadużycie.
Przynajmniej w mojej opinii.

@Maćku
Czytałem "Problem", czytałem też "Robota" Snerga pisanego za głębokiej komuny i brałem na to poprawkę. Mój imiennik ma niestety irytujący talent do wyrzucania "wszystkiego" do jednego worka.
Krzywizna banana czy owocowość marchewki to oczywiste absurdy. Ale prawa kobiet, prawa zwierząt czy szeroko pojęta ekologia to zdecydowanie problemy z innej półki i...

@Jarek i Maciek
Oboje macie i nie macie racji ;)

Porównanie Grzędowicza (który może pisać, co mu się żywnie podoba, bo żyje w tej strasznej i durnej UE) z Liu (obywatel represyjnej dyktatury) nieco kuleje. Obydwoje nie zasłużyli na nagrody a jednak je otrzymali. Z różnych powodów.

Liu to pierwszy Chińczyk z Chin, który otrzymał Hugo (ale Nebuli już nie, bo tam w jury zasiadają jednak ludzie, którzy mają świadomość, że przekraczając pewien próg literackiej uczciwości zbłaźniliby się w fandomie) - nagrodę dostał, podobnie jak Barrack Obama Nobla, na kredyt, "ku pokrzepieniu serc".

Grzędowicz profituje z pracy, której dokonał w przeszłości ("Księga jesiennych" i "PLO"). Ma swoje nazwisko mocno osadzone w fandomie i jest po prostu czytany. Sam mam go w moich ulubionych autorach, aczkolwiek będzie się musiał facet mocno wysilić, aby tam pozostać.

@Jarek i Maciek
Oboje macie i nie macie racji ;)

Porównanie Grzędowicza (który może pisać, co mu się żywnie podoba, bo żyje w tej strasznej i durnej UE) z Liu (obywatel represyjnej dyktatury) nieco kuleje. Obydwoje nie zasłużyli na nagrody a jednak je otrzymali. Z różnych powodów.

Liu to pierwszy Chińczyk z Chin, który otrzymał Hugo (ale Nebuli już nie, bo tam w jury...

@ Zoltar
Zgadzam się z Maćkiem, nie atakuję J. G. w żadnym wypadku. Ja po prostu stwierdzam, że jego "naloty dywanowe" na UE nijak się mają do mojej wizji powieści SF (widać Grzędowicz ma inną).
I powiem więcej, im dalej w las, tym więcej fobii autora ujawnia się w tekście książki, dostało się też ruskim :)
Ale samego science-fiction w tej pozycji ku mojemu rozczarowaniu, jest raczej mało...
A i tytułowego helu3 w tym oceanie słów uzbierałby się może z naparstek.
Zbliżam się do końca i przyznam że z akcją trochę "ruszyło" jest ciekawiej, ale żeby od razu książka roku... no way!

Wdzięczny jestem Panu Jarkowi za to, że ta książka tak długo się rozkręcała.
W przypływie desperacji sięgnąłem po Zajdla, po z górą trzydziestu latach i to był strzał w dziesiątkę :)

@ Zoltar
Zgadzam się z Maćkiem, nie atakuję J. G. w żadnym wypadku. Ja po prostu stwierdzam, że jego "naloty dywanowe" na UE nijak się mają do mojej wizji powieści SF (widać Grzędowicz ma inną).
I powiem więcej, im dalej w las, tym więcej fobii autora ujawnia się w tekście książki, dostało się też ruskim :)
Ale samego science-fiction w tej pozycji ku mojemu rozczarowaniu,...

Użytkownik wypowiedzi usunął konto

Renax, "Hel3" wygrało właśnie plebiscyt LC na najlepszą książkę SF tamtego roku. Trudno byłoby tego czytelnikom dokonać, gdyby "LC jej nie wstawiło"...

Renax, "Hel3" wygrało właśnie plebiscyt LC na najlepszą książkę SF tamtego roku. Trudno byłoby tego czytelnikom dokonać, gdyby "LC jej nie wstawiło"...

Użytkownik wypowiedzi usunął konto

Nienajlepsza książka z cyklu o Chyłce pokonała najgorszą z dotychczasowych książkę z cyklu o Langdonie

Nienajlepsza książka z cyklu o Chyłce pokonała najgorszą z dotychczasowych książkę z cyklu o Langdonie

To kwestia sporna czy najgorszą. Brown w sposób idealny przedstawił rozważania na temat AI. Dla mnie - jedna z lepszych.

To kwestia sporna czy najgorszą. Brown w sposób idealny przedstawił rozważania na temat AI. Dla mnie - jedna z lepszych.

Zastosował schemat znany z wcześniejszych książek, ale pozbawiony błysku tamtych. Swoje zdanie wyraziłem we własnej recenzji tej książki, więc nie chcę się tu powtarzać.

Zastosował schemat znany z wcześniejszych książek, ale pozbawiony błysku tamtych. Swoje zdanie wyraziłem we własnej recenzji tej książki, więc nie chcę się tu powtarzać.

Ja bym się zastanowiła, jak masowy producent nieprzemyślanej papki i rzetelny producent spójnego schematu pokonali autorów dobrych i przyzwoitych kryminałów? Żadnego z nich nie chciałabym widzieć na pierwszym miejscu, nawet na piątym bym nie chciała, dla mnie obaj wylądowali za wysoko, ale cóż, marketing :(

Ja bym się zastanowiła, jak masowy producent nieprzemyślanej papki i rzetelny producent spójnego schematu pokonali autorów dobrych i przyzwoitych kryminałów? Żadnego z nich nie chciałabym widzieć na pierwszym miejscu, nawet na piątym bym nie chciała, dla mnie obaj wylądowali za wysoko, ale cóż, marketing :(

Ja nie głosowałem w kategorii sensacja/kryminał bo z nominowanych przeczytałem tylko Mroza i Browna, a na te książki nie chciałem oddawać głosu. Jestem ciekaw, które z nominowanych lub nienominowanych zasłużyły na lepsze miejsce.

Ja nie głosowałem w kategorii sensacja/kryminał bo z nominowanych przeczytałem tylko Mroza i Browna, a na te książki nie chciałem oddawać głosu. Jestem ciekaw, które z nominowanych lub nienominowanych zasłużyły na lepsze miejsce.

Ja w różnych nie głosowałam mimo przeczytania czegoś z nominowanych - bo głosowałam tylko na to, co moim zdaniem naprawdę zasługuje, a nie na lepsze spośród przeczytanego badziewia.
W fantastyce większość zasłużyła na miejsce wyższe niż dostały, bo zdecydowana większość, a może nawet wszystkie powinny przeskoczyć romans, który wygrał tylko dlatego, że wylądował w niewłaściwej kategorii i czytelniczki takiego badziewia w tej kategorii wszystkie zgodnie zagłosowały na jedyny możliwy tytuł, a prawdziwa fantastyka przegrała przez to, że nasze głosy, w przeciwieństwie do tych romantycznych, się rozłożyły :(

Ja w różnych nie głosowałam mimo przeczytania czegoś z nominowanych - bo głosowałam tylko na to, co moim zdaniem naprawdę zasługuje, a nie na lepsze spośród przeczytanego badziewia.
W fantastyce większość zasłużyła na miejsce wyższe niż dostały, bo zdecydowana większość, a może nawet wszystkie powinny przeskoczyć romans, który wygrał tylko dlatego, że wylądował w...

Mnie nie rusza za bardzo co wygrało/przegrało, biorąc pod uwagę, że jednak wygra po prostu najpopularniejsza książka, ale te kategorie są naprawdę kiepsko ułożone plus książki są wrzucane do złych kategorii właśnie ;/ Miszczuk tworzy młodzieżówki no. Jadowska to też bardziej młodzieżówka. Poza tym ten podział... fantastyka i science-fiction... co tam, że w Polsce przyjmujemy, że literatura fantastyczna zawierza w sobie fantasy, SF i horror. Napiszmy "fantastyka" i wrzućmy tam fantasy, czemu nie!

Mnie nie rusza za bardzo co wygrało/przegrało, biorąc pod uwagę, że jednak wygra po prostu najpopularniejsza książka, ale te kategorie są naprawdę kiepsko ułożone plus książki są wrzucane do złych kategorii właśnie ;/ Miszczuk tworzy młodzieżówki no. Jadowska to też bardziej młodzieżówka. Poza tym ten podział... fantastyka i science-fiction... co tam, że w Polsce...

Tak, A.Jadowska to też młodzieżówka, to prawda.
Można podejrzewać, że osoby odpowiedzialne za przydzielanie kategorii nie zapoznały się z tą literaturą wcale.
Z tym nazewnictwem kategorii też zgadzam się z Tobą. Już samo to powoduje, że plebiscyt nie może być traktowany poważnie. Pomyłki i niekompetencje nie powinny mieć miejsca.

Tak, A.Jadowska to też młodzieżówka, to prawda.
Można podejrzewać, że osoby odpowiedzialne za przydzielanie kategorii nie zapoznały się z tą literaturą wcale.
Z tym nazewnictwem kategorii też zgadzam się z Tobą. Już samo to powoduje, że plebiscyt nie może być traktowany poważnie. Pomyłki i niekompetencje nie powinny mieć miejsca.

Użytkownik wypowiedzi usunął konto

Użytkownik wypowiedzi usunął konto

Dzięki, że napisałeś o tych "Braciach Karamazow", bo zainwestowałam w całą serię powieści Dostojewskiego, właśnie z MG i miałam się zabierać za czytanie, a tu taki klops :/ i teraz muszę wydawać niemałą kasę kolejny raz na ten sam tytuł :/ Pozostałe książki też tak okaleczyli, czy te już można czytać bez obaw?

Dzięki, że napisałeś o tych "Braciach Karamazow", bo zainwestowałam w całą serię powieści Dostojewskiego, właśnie z MG i miałam się zabierać za czytanie, a tu taki klops :/ i teraz muszę wydawać niemałą kasę kolejny raz na ten sam tytuł :/ Pozostałe książki też tak okaleczyli, czy te już można czytać bez obaw?

Pod nóż poszła również "Maleńka Dorrit" - chyba wydawnictwo wzięło tytuł zbyt dosłownie. A skoro tak potraktowano dwie powieści, to można podejrzewać MG o pójście na skróty w każdej innej.

Pod nóż poszła również "Maleńka Dorrit" - chyba wydawnictwo wzięło tytuł zbyt dosłownie. A skoro tak potraktowano dwie powieści, to można podejrzewać MG o pójście na skróty w każdej innej.

O "Maleńkiej..." akurat wiedziałam, ale "Bracia..." to dla mnie szok! :/ I dokładnie tak jak piszesz, teraz strach wziąć coś od nich do ręki. A ja tak ich lubiłam za odświeżanie wartych uwagi staroci jak siostry Bronte, Proust czy właśnie Dostojewski, w ładnej szacie graficznej, twardej okładce, z szytymi stronami... :/ Teraz będę musiała znaleźć sobie inne źródło klasyki.

O "Maleńkiej..." akurat wiedziałam, ale "Bracia..." to dla mnie szok! :/ I dokładnie tak jak piszesz, teraz strach wziąć coś od nich do ręki. A ja tak ich lubiłam za odświeżanie wartych uwagi staroci jak siostry Bronte, Proust czy właśnie Dostojewski, w ładnej szacie graficznej, twardej okładce, z szytymi stronami... :/ Teraz będę musiała znaleźć sobie inne źródło...

Jeśli chodzi o blogerów książkowych, to już dawno dałam sobie spokój z czytaniem bałwochwalczych "recenzji". Jedyny blog, który obserwuję to Książki na ostro Pauliny Małochleb.

Jeśli chodzi o blogerów książkowych, to już dawno dałam sobie spokój z czytaniem bałwochwalczych "recenzji". Jedyny blog, który obserwuję to Książki na ostro Pauliny Małochleb.

Użytkownik wypowiedzi usunął konto

Nie zgadzam się z Tobą. Kocham Dostojewskiego, ale też Cabre i Eco.Natomiast część ludzi po męczącym dniu sięga po książkę dla rozrywki i relaksu.Taki jest Zafon, wartka akcja, ciekawa intryga i nie trzeba wysilać szarych komórek.Sama gotując obiad, czy sprzątając słucham takiej literatury, która nie wymaga skupienia. Czytanie też ma być rozrywką i relaksem nie tylko wysiłkiem intelektualnym. Co do pokolenia, które urodziło się w latach 80, też się nie zgadzam. Patrząc się na moją córkę, jej męża i ich przyjaciół, to dobra książka dalej będzie czytana.

Nie zgadzam się z Tobą. Kocham Dostojewskiego, ale też Cabre i Eco.Natomiast część ludzi po męczącym dniu sięga po książkę dla rozrywki i relaksu.Taki jest Zafon, wartka akcja, ciekawa intryga i nie trzeba wysilać szarych komórek.Sama gotując obiad, czy sprzątając słucham takiej literatury, która nie wymaga skupienia. Czytanie też ma być rozrywką i relaksem nie tylko...

jatymyoni

Ja nie twierdzę, że wszyscy tacy są, lecz osób doceniających jakość w literaturze jest coraz mniej - ludzie wolą mieć wszystko na tacy, nie chce im się myśleć i nie dlatego, że chcą się zrelaksować, ale po prostu gustują w płyciznach. Również nie zawsze mam ochotę na górnolotne pozycje i od czasu do czasu przeczytam jakiś kryminał, ale cenię swój czas, i wolę pomęczyć się z jakąś pozycją niż przeczytać coś, co spłynie po mnie jak po kaczce. Rozrywka rozrywką, ale ja osobiście uważam czytanie takich Mrozów, Bond i innych samozwańczych pisarzy za stratę czasu. Lepiej iść na spacer, rower, pobiegać, cokolwiek niż czytać takie g.


Diarmuid

Ja akurat czytałem wersję ze Znaku w przekładzie Adama Pomorskiego. Jest też jakiś starszy przekład Aleksandra Wata, ale chyba lepiej sięgnąć po odświeżoną, pełną wersję Pomorskiego wg mnie.

blawoj

Jeśli chodzi o "Biesy" i "Braci K..." to zdecydowanie Znak. "Idiota" MG jest chyba ok, ale to również przekład z początku XX wieku, więc niezbyt zachęcające, choć książka raczej pełna. Lepiej poczekać na wersję ze Znaku - podobno jest w planach.

jatymyoni

Ja nie twierdzę, że wszyscy tacy są, lecz osób doceniających jakość w literaturze jest coraz mniej - ludzie wolą mieć wszystko na tacy, nie chce im się myśleć i nie dlatego, że chcą się zrelaksować, ale po prostu gustują w płyciznach. Również nie zawsze mam ochotę na górnolotne pozycje i od czasu do czasu przeczytam jakiś kryminał, ale cenię swój czas, i wolę...

Ja zawsze mówię, że mi szkoda oczu na tie książki. chociaż ich słucham czasami, bi nie wymagają uwagi, zamiast radia. Czytam takie książki czasami, choćby dlatego, żeby móc się na ich temat wypowiedzieć. Jedyna ich zaleta, że czyta się szybko i nie trzeba przy nich kompletnie myśleć. Nie wiem czy ludzie gustują w płyciznach, czy nie chcą myśleć, według mnie brak im wyrobienia czytelniczego.Mam przyjaciółki, wszystkie po studiach wiele lat temu, często podsuwam im różne książki, ale muszę być ostrożna. Muszę się cofać ileś lat wstecz, do książek, które mnie wtedy odpowiadały, bo inaczej słyszę, że dana książka jest za trudna, lub zbyt mądra i nie są wstanie jej przeczytać. Nie każdy po iluś godzinach wysilania szarych komórek w pracy ma ochotę i siłę przedzierać się przez książkę.

Ja zawsze mówię, że mi szkoda oczu na tie książki. chociaż ich słucham czasami, bi nie wymagają uwagi, zamiast radia. Czytam takie książki czasami, choćby dlatego, żeby móc się na ich temat wypowiedzieć. Jedyna ich zaleta, że czyta się szybko i nie trzeba przy nich kompletnie myśleć. Nie wiem czy ludzie gustują w płyciznach, czy nie chcą myśleć, według mnie brak im...