:)

:)

Jak dla mnie bomba. Cieszę się, że październik to tak odległy termin. Jako "świeży" połamaniec (choć co prawda już miesiąc tak leżę) wg lekarza na nogi stanę koło kwietnia/maja i mam szczerą nadzieję, że na Targi dotrę już o własnych siłach :)

Jak dla mnie bomba. Cieszę się, że październik to tak odległy termin. Jako "świeży" połamaniec (choć co prawda już miesiąc tak leżę) wg lekarza na nogi stanę koło kwietnia/maja i mam szczerą nadzieję, że na Targi dotrę już o własnych siłach :)

MAD,
zdrowia zatem życzę!
PS
Połamanie ma jedną zaletę, można trochę więcej poczytać;-)
Trzymaj się.

MAD,
zdrowia zatem życzę!
PS
Połamanie ma jedną zaletę, można trochę więcej poczytać;-)
Trzymaj się.

Popieram w 100%
Trzymaj się MAD

Popieram w 100%
Trzymaj się MAD

"Pogromca lwów" był całkiem przyzwoity, jak na poprzednie. Ciekawa jestem, czy przebije "Niemieckiego bękarta".

"Pogromca lwów" był całkiem przyzwoity, jak na poprzednie. Ciekawa jestem, czy przebije "Niemieckiego bękarta".

To prawda, ale TYLKO przyzwoity. Uważam, że "Kamieniarz" i "Kaznodzieja" były najlepsze. Biorąc jednak pod uwagę takie porażki jak "Latarnik" czy "Ofiara losu", "Pogromca..." był niezły, ale bez rewelacji.
Pozdrawiam serdecznie.

To prawda, ale TYLKO przyzwoity. Uważam, że "Kamieniarz" i "Kaznodzieja" były najlepsze. Biorąc jednak pod uwagę takie porażki jak "Latarnik" czy "Ofiara losu", "Pogromca..." był niezły, ale bez rewelacji.
Pozdrawiam serdecznie.

Mnie z kolei wszystkie jej książki się podobały i miałam wrażenie, że każda kolejna jest lepsza od poprzedniej. "Niemiecki bękart" był super, a "Fabrykantka Aniołków" według mnie to majstersztyk. Czekając na kolejny tom spodziewałam się cudu nad cudami, ale niestety temat zawarty w ostatniej powieści "Pogromca lwów" mimo iż kontrowersyjny i przyprawiający o dreszcze (bardzo duże zagęszczenie psychopatów w jednym miejscu), był potraktowany po łebku, jakby się autorka po nim tylko prześlizgnęła. Lecz i tak czekam na kolejny tom... a do października niestety jeszcze kawał czasu. To co podoba się mnie nie musi podobać się innym i odwrotnie, ja może inaczej patrzę na te powieści gdyż od 8 lat mieszkam w Skandynawii. Hakån Nesser, Henning Mankell i Åke Edwardson czasami są dla mnie trudni do ogarnięcia, ale Sofie Sarenbrant, Uni Lindell, Liza Marklund oraz Ingrid Hedström i Ninni Schulman czytam z przyjemnością. O kurcze teraz spojrzałam i odczytałam. Wyszło na to, że skandynawscy faceci trudni, a kobiety łatwe. Jakkolwiek to zabrzmiało ;). W czytaniu oczywiście.

Mnie z kolei wszystkie jej książki się podobały i miałam wrażenie, że każda kolejna jest lepsza od poprzedniej. "Niemiecki bękart" był super, a "Fabrykantka Aniołków" według mnie to majstersztyk. Czekając na kolejny tom spodziewałam się cudu nad cudami, ale niestety temat zawarty w ostatniej powieści "Pogromca lwów" mimo iż kontrowersyjny i przyprawiający o dreszcze...

To tak jak ja :)

To tak jak ja :)

Kupisz w jej języku ojczystym? Polski przekład w październiku.

Kupisz w jej języku ojczystym? Polski przekład w październiku.