Moimi ulubionymi lekturami po skończeniu przedszkola były encyklopedia o 200 stronach, książka popularno-naukowa o dinozaurach i większa encyklopedia, której przez dużą wagę nie mogłam zdjąć sama z półki ;) Przedtem ulubionymi były książki z serii Scooby Doo... :D

Moimi ulubionymi lekturami po skończeniu przedszkola były encyklopedia o 200 stronach, książka popularno-naukowa o dinozaurach i większa encyklopedia, której przez dużą wagę nie mogłam zdjąć sama z półki ;) Przedtem ulubionymi były książki z serii Scooby Doo... :D

Moimi ulubionymi lekturami po skończeniu przedszkola były encyklopedia o 200 stronach, książka popularno-naukowa o dinozaurach i większa encyklopedia, której przez dużą wagę nie mogłam zdjąć sama z półki ;) Przedtem ulubionymi były książki z serii Scooby Doo... :D

Moimi ulubionymi lekturami po skończeniu przedszkola były encyklopedia o 200 stronach, książka popularno-naukowa o dinozaurach i większa encyklopedia, której przez dużą wagę nie mogłam zdjąć sama z półki ;) Przedtem ulubionymi były książki z serii Scooby Doo... :D

Witam w klubie ;-) Choć jest pewna różnica pokoleniowa. Ja nie załapałem się fascynację Scoobym ;-)

Witam w klubie ;-) Choć jest pewna różnica pokoleniowa. Ja nie załapałem się fascynację Scoobym ;-)

Ale książka przeczytana dwa razy nie jest dwoma książkami.

Ale książka przeczytana dwa razy nie jest dwoma książkami.

Zgadzam się i nigdzie nie twierdziłam inaczej, moje wielokrotne czytanie tych samych książeczek podałam jako argument za tym, ile dziecko ma czasu i ile w tym czasie jest w stanie przeczytać, a nie po to, żeby pokazać, że byłam równie zaczytana jak ta mała. Nie byłam i moje zachowanie wtedy było na pewno bardziej typowe dla zwyczajnych dzieci niż jej. Ale ile literek przeczytałam, tyle przeczytałam (tak, naprawdę czytałam ponownie, a nie tylko przelatywałam wzrokiem po obrazkach do tekstu znanego już na pamięć), a to znaczy, że gdybym miała stały dostęp do ciągle nowych tytułów i gdybym wolała odkrywanie nowej historii od powtarzania tej swojskiej i znanej, to też mogłabym przeczytać setki książeczek rocznie. Kwestia chęci, nie możliwości.

Zgadzam się i nigdzie nie twierdziłam inaczej, moje wielokrotne czytanie tych samych książeczek podałam jako argument za tym, ile dziecko ma czasu i ile w tym czasie jest w stanie przeczytać, a nie po to, żeby pokazać, że byłam równie zaczytana jak ta mała. Nie byłam i moje zachowanie wtedy było na pewno bardziej typowe dla zwyczajnych dzieci niż jej. Ale ile literek...

Tak naprawdę nie napisali, jakie książki dokładnie przeczytała, więc mogłyby być to lektury typu: "Mały Książę" czy "Oskar i pani Róża", przecież czasem i dorośli sięgają po takie pozycje, więc zgadzam się z BookBasset, nie warto rozwodzić się nad tym, czy to naciągane historia, czy prawdziwa. Tylko nie rozumiem, dlaczego na stronie o nazwie "Lubimy Czytać promują czytanie wieku książek, jeśli z reguły ktoś, kto tu założył konto, zazwyczaj nie jedno w życiu przeczytał ;) Ale po co się spierać.

Tak naprawdę nie napisali, jakie książki dokładnie przeczytała, więc mogłyby być to lektury typu: "Mały Książę" czy "Oskar i pani Róża", przecież czasem i dorośli sięgają po takie pozycje, więc zgadzam się z BookBasset, nie warto rozwodzić się nad tym, czy to naciągane historia, czy prawdziwa. Tylko nie rozumiem, dlaczego na stronie o nazwie "Lubimy Czytać promują czytanie...

Może przeczytała 1000 książeczek w rodzaju "poczytaj mi mamo" - takich nawet przy ograniczonych możliwościach percepcyjnych da się przeczytać kilkanaście dziennie... A jeśli ją przy tym rodzice podłączyli do jakiegoś goodreads, to naraz im się "podliczyło", zrobił się "score" no i tym samym temat dla mediów.

Może przeczytała 1000 książeczek w rodzaju "poczytaj mi mamo" - takich nawet przy ograniczonych możliwościach percepcyjnych da się przeczytać kilkanaście dziennie... A jeśli ją przy tym rodzice podłączyli do jakiegoś goodreads, to naraz im się "podliczyło", zrobił się "score" no i tym samym temat dla mediów.

No to czuje się uspokojony :-D

No to czuje się uspokojony :-D

Ale czujesz się manipulowana, bo ktoś napisał, że 4-letnie dziecko przeczytało tysiąc książek, a okazało się, że to były książki dla dzieci? Nigdzie nie jest napisane, że ma na koncie 1000 lektur dla dorosłych. Twój własny mózg spłatał Ci figla.

Ale czujesz się manipulowana, bo ktoś napisał, że 4-letnie dziecko przeczytało tysiąc książek, a okazało się, że to były książki dla dzieci? Nigdzie nie jest napisane, że ma na koncie 1000 lektur dla dorosłych. Twój własny mózg spłatał Ci figla.

"Wiele" to nie 1000.

"Wiele" to nie 1000.

A ilu z nas sięgnęło przed studiami po baśnie Grimmów? Ale takie, jakie je oni spisali, nie te wersje przetworzone do użytku dziecięcego?

Można dać się oszukać prostym dziennikarskim sztuczkom, ale można też czytać ze zrozumieniem i analizować czytany tekst pod kątem tego, co zostało naprawdę napisane i odsiać od tego to, co tylko sobie wyobraziliśmy...

A ilu z nas sięgnęło przed studiami po baśnie Grimmów? Ale takie, jakie je oni spisali, nie te wersje przetworzone do użytku dziecięcego?

Można dać się oszukać prostym dziennikarskim sztuczkom, ale można też czytać ze zrozumieniem i analizować czytany tekst pod kątem tego, co zostało naprawdę napisane i odsiać od tego to, co tylko sobie wyobraziliśmy...

Użytkownik wypowiedzi usunął konto

@wiejskifilozof
Zacznij czytać Harlequiny ;-) W dni powszednie bez problemu łykniesz dwa tomiki a w weekend tak z 6. Po roku będziesz miał na koncie ponad 1000 tytułów i... wodę z mózgu :D :D

@wiejskifilozof
Zacznij czytać Harlequiny ;-) W dni powszednie bez problemu łykniesz dwa tomiki a w weekend tak z 6. Po roku będziesz miał na koncie ponad 1000 tytułów i... wodę z mózgu :D :D

Jakoś na Harleqin się nie mogę zdecydować :-) chociaż,kiedy czytam Alex Kava.To tam piszę wydawnictwo Harlequin,ale nie wiem czy to to samo.

Jakoś na Harleqin się nie mogę zdecydować :-) chociaż,kiedy czytam Alex Kava.To tam piszę wydawnictwo Harlequin,ale nie wiem czy to to samo.

Renax,o lekarzu tak.Chociaż fanem nie byłem.

Renax,o lekarzu tak.Chociaż fanem nie byłem.

Nie, Alex Kava to na pewno nie to. :D "Harlequiny" to w przeważającej większości cieniutkie romansidła dostępne w kioskach. Mały format, takie typowe pocketbooki rzadko kiedy przekraczające 200 stron. Do tego na ogół byle jak tłumaczone. Taka masówka. Żeby nie było, że krytykuję. jak ktoś lubi, niech czyta, ale to nie jest literatura wysokich lotów wśród literatury rozrywkowej.

Nie, Alex Kava to na pewno nie to. :D "Harlequiny" to w przeważającej większości cieniutkie romansidła dostępne w kioskach. Mały format, takie typowe pocketbooki rzadko kiedy przekraczające 200 stron. Do tego na ogół byle jak tłumaczone. Taka masówka. Żeby nie było, że krytykuję. jak ktoś lubi, niech czyta, ale to nie jest literatura wysokich lotów wśród literatury...

W bibliotece u nas,tego multum.Ale,jakoś mało ludzi wypożycza.

W bibliotece u nas,tego multum.Ale,jakoś mało ludzi wypożycza.

Bo to masówka totalna i po prostu wątki się powielają. Może porównanie niezbyt stosowne, ale to jak z filmami pornograficznymi. Trudno dotrwać do końca przy jednym a ilośc kombinacji fabuły raczej mocno ograniczona ;-) Wystarczy spojrzeć na okładki i tytuły. Dawno temu próbowałem jednego przeczytać, ale odpadłem bardzo szybko. Potem dowiedziałem się z wiarygodnego źródła, jak to jest tłumaczone. Podejrzewam, że podobnie pisane. Szybko i byle jak. Są oczywiście koneserki takich opowiastek i chwała za to, że w ogóle coś czytają, ale na dłuższa metę tego raczej czytać się nie da. Ale nie chodzi mi tu o poziom tej twórczości, ale o objętość i wymagania wobec czytającego umysłu. To cienizny nie wymagające większego skupienia, więc lektura mija szybko a nawet dla niektórych przyjemnie. Wypożycz sobie kiedyś losowy tytuł poznawczo i spróbuj dobrnąć chociaż do połowy :D Dla faceta to bardzo poważne wyzwanie :D A jak się krępujesz, to powiedz bibliotekarce, że to dla żony/matki/dziewczyny/siostry (niepotrzebne skreślić ;-) )

Bo to masówka totalna i po prostu wątki się powielają. Może porównanie niezbyt stosowne, ale to jak z filmami pornograficznymi. Trudno dotrwać do końca przy jednym a ilośc kombinacji fabuły raczej mocno ograniczona ;-) Wystarczy spojrzeć na okładki i tytuły. Dawno temu próbowałem jednego przeczytać, ale odpadłem bardzo szybko. Potem dowiedziałem się z wiarygodnego źródła,...

@ Allie
""Wiele" to nie 1000."
A dla Ciebie "wiele" to tak mniej więcej ile? W kontekście tysiąca? Bo dla mnie to kilka procent ogólnej sumy, czyli kilkadziesiąt. I niech owe "wiele" nie oznacza nawet literatury jakiejkolwiek dla dorosłych. Niech to będą książki dla starszych dzieci w stylu "Nalle, wesoły niedźwiadek" (czytałem w wieku 7-8 lat, "Dzieci z Bullerbyn" czy "Plastusiowy pamiętnik". Kiedy zobaczyłem na filmie na Youtube, jak nieporadnie jeszcze dziewczynka składa głoski w słowa, trudno mi uwierzyć, żeby w tym tysiącu było chociażby 20 tytułów typu, które podałem wyżej. Powtórzę po raz n-ty: podziwiam zapał dzieciaka i chęć zdobycia umiejętności czytania słowa pisanego w tak młodym wieku, ale nie róbmy z niej jakiegoś nadzwyczajnego geniusza.

@ Allie
""Wiele" to nie 1000."
A dla Ciebie "wiele" to tak mniej więcej ile? W kontekście tysiąca? Bo dla mnie to kilka procent ogólnej sumy, czyli kilkadziesiąt. I niech owe "wiele" nie oznacza nawet literatury jakiejkolwiek dla dorosłych. Niech to będą książki dla starszych dzieci w stylu "Nalle, wesoły niedźwiadek" (czytałem w wieku 7-8 lat, "Dzieci z Bullerbyn" czy...

Ja przyznam,że czasem porno oglądam.Ale wracając do tematu,czy jest możliwe.Że gdzieś na świecie,jest naprawdę takie bystre dziecko ? Oczywiście troszkę starsze.

Ja przyznam,że czasem porno oglądam.Ale wracając do tematu,czy jest możliwe.Że gdzieś na świecie,jest naprawdę takie bystre dziecko ? Oczywiście troszkę starsze.

@ wiejskifilozof
Nie śmiem dyskutować o Twoich preferencjach filmowych, ale jeśli już sam zacząłeś to sam przyznaj, że tego typu filmów w większej ilości niemal non stop to nie da się oglądać ;-) I tak jest z Harlequinami. trzeba mieć niezłe samozaparcie na dłuższe sesje ;-)
A co do zdolnych dzieci - co już jest naprawdę dygresją od dygresji to bez problemu można sobie wyobrazić, ile dzieciak jest w stanie przeczytać.
Mówimy oczywiście o książkach dostosowanych do wieku, więc przy założeniu, że dzieciak opanował wcześniej płynne i dość szybkie czytanie to książki w stylu "Kubusia Puchatka" i podobnych, zanim porwie go tzw. obowiązek szkolny, można sobie wyobrazić, że jedną książkę dziennie bez większego problemu łyknie, zwłaszcza jeśli jest introwertykiem i nie ma za dużo innych atrakcji. No, ale do tysiąca jeszcze daleko ;-) I takie bystrzaki na pewno są! I to całkiem sporo. Niestety z wiekiem przybywa nam obowiązków a lektury stają się trudniejsze i zazwyczaj grubsze. Stąd mój sceptycyzm, kiedy ktoś się chwali, że przeczytał 300 czy 400 książek w roku, bo to bzdura. No, chyba że założymy, że czyta tylko i wyłącznie książeczki w stylu wspomnianych "Harlequinów" a do tego generalnie siedzi w domu i nie ma żadnych poważniejszych obowiązków. A do tego ma gosposię od sprzątania i robienia zakupów. Leży, pachnie i czyta. Przy takich założeniach to i do 500-600 można dobić.Tylko czy to nadal jest czytanie dla przyjemności czy jakaś patologia czytelnicza?
Kiedyś czytałem bodaj w "Dużym Formacie" reportaż o ludziach, którzy faktycznie masę czytają i czasem dosłownie są to 3-4 setki rocznie. Tylko, czy to można nazwać czytaniem? Bo chodzi o ludzi zawodowo piszący recenzje, newsy, blurby etc. i poznanie książki jest ich obowiązkiem zawodowym. Tyle, że w takiej sytuacji wzrok raczej ślizga się po tekście, nie koniecznie rejestrując wszystko a raczej to, co jest najważniejsze do załapania głównych wątków.

@ wiejskifilozof
Nie śmiem dyskutować o Twoich preferencjach filmowych, ale jeśli już sam zacząłeś to sam przyznaj, że tego typu filmów w większej ilości niemal non stop to nie da się oglądać ;-) I tak jest z Harlequinami. trzeba mieć niezłe samozaparcie na dłuższe sesje ;-)
A co do zdolnych dzieci - co już jest naprawdę dygresją od dygresji to bez problemu można sobie...

Poczytaj sobie o biedakach uzależnionych od porno - oni oglądają praktycznie cały czas.

Poczytaj sobie o biedakach uzależnionych od porno - oni oglądają praktycznie cały czas.

@Antagonista
Uzależnienie, jak każde inne ;-) choć przyznaję, że nasze uzależnienie (książkoholizm) jest mniej szkodliwe dla zdrowia i otoczenia ;-)

@Antagonista
Uzależnienie, jak każde inne ;-) choć przyznaję, że nasze uzależnienie (książkoholizm) jest mniej szkodliwe dla zdrowia i otoczenia ;-)

Czyli tak,ogólnie można rzec.Ten artykuł o 4 latce,jest naciagny

Czyli tak,ogólnie można rzec.Ten artykuł o 4 latce,jest naciagny

tylko nigdzie po angielsku nie doczytałam, że chce zostać bibliotekarką, jest tylko informacja że chce być Paleontologiem...
i żadnych informacji odnośnie czytania książek po które my dopiero sięgamy na studiach

rzuciłam tylko okiem na dwa teksty na necie i filmik

tylko nigdzie po angielsku nie doczytałam, że chce zostać bibliotekarką, jest tylko informacja że chce być Paleontologiem...
i żadnych informacji odnośnie czytania książek po które my dopiero sięgamy na studiach

rzuciłam tylko okiem na dwa teksty na necie i filmik

no chyba troszkę się nagięło prawdę aczkolwiek brawa dla małej ;) ja do 19 roku życia unikałam jak mogłam książek, oczywiście pomijając Harrego Pottera :D

no chyba troszkę się nagięło prawdę aczkolwiek brawa dla małej ;) ja do 19 roku życia unikałam jak mogłam książek, oczywiście pomijając Harrego Pottera :D

@Suechan
A nie dopuszczasz możliwości, że czytała książki znajdujące się w domu, u rodziny i znajomych? Trzeba od razu z biblioteki korzystać?

Swoją drogą nie wiem, czy takich dowodów nie ma, ktoś to sprawdzał?

@Suechan
A nie dopuszczasz możliwości, że czytała książki znajdujące się w domu, u rodziny i znajomych? Trzeba od razu z biblioteki korzystać?

Swoją drogą nie wiem, czy takich dowodów nie ma, ktoś to sprawdzał?

Ale wiesz, że nie ma dowodów? Czy tylko tak podejrzewasz, bo ich nie szukałaś lub bo w internecie nikt ich nie opublikował?

Ale wiesz, że nie ma dowodów? Czy tylko tak podejrzewasz, bo ich nie szukałaś lub bo w internecie nikt ich nie opublikował?

Twoja wola.

Ale tak serio ani myślisz zmieniać zdanie? Nawet jakby znalazły się dowody?
:)

Twoja wola.

Ale tak serio ani myślisz zmieniać zdanie? Nawet jakby znalazły się dowody?
:)

Użytkownik wypowiedzi usunął konto

@mosadi
Wcześniej już pisałem w tym wątku ale po
obejrzeniu materiału z linku przyznaję Ci rację.
Rzeczywiście... Amerykańce.
Zostać pisarką to już nie jest cool, pewnie będzie (najpierw jej matka) celować w coś bardziej współcześnie "szanowanego" jak vlogerka czy blogerka ds. literatury. Może jej matka liczy na to, że taka dokumentacja "osiągnięć" jej córki pomoże np. w zdobywaniu kontaktu z wydawnictwami, które w przyszłości będą jej podsyłać literaturę do recenzowania.
A może się mylę. Może to zwykła duma rodzica, który chce się pochwalić, że dziecko zaczyna, oglądać obrazki, przerzucać stronice, składać literki.

@mosadi
Wcześniej już pisałem w tym wątku ale po
obejrzeniu materiału z linku przyznaję Ci rację.
Rzeczywiście... Amerykańce.
Zostać pisarką to już nie jest cool, pewnie będzie (najpierw jej matka) celować w coś bardziej współcześnie "szanowanego" jak vlogerka czy blogerka ds. literatury. Może jej matka liczy na to, że taka dokumentacja "osiągnięć" jej córki pomoże np. w...