Ludzie odkąd tylko powstał świat zadawali sobie notorycznie jedno pytanie od jakiego powstały nawet bardzo ostre bóle głowy zwane potocznie migreną. Jak dobrze zdajecie sobie sprawę, pytanie to brzmiało następująco:

Co był pierwsze, jajko czy kura??

Gdybym miała możliwość wyruszyć w przeszłość, zakradłabym się do pierwszego lepszego powstałego kurnika i czekała na rozwój wydarzeń modląc się po cichutku, żeby jednak pierwsza pojawiła się na świecie kura... bo gdyby okazało się, że jednak jest to jajko... to musiałabym przejąc rolę kury i z pewnością je wysiedzieć, prawda??

No cóż... gdybym już miała być kurą... to zostałabym kurą, ale wyłącznie... domową! ;)

Ludzie odkąd tylko powstał świat zadawali sobie notorycznie jedno pytanie od jakiego powstały nawet bardzo ostre bóle głowy zwane potocznie migreną. Jak dobrze zdajecie sobie sprawę, pytanie to brzmiało następująco:

Co był pierwsze, jajko czy kura??

Gdybym miała możliwość wyruszyć w przeszłość, zakradłabym się do pierwszego lepszego powstałego kurnika i czekała na rozwój...

Cofnęłabym się do początku...
Nie jesteśmy w stanie odkryć jak to wszystko się zaczęło. Istnieją teorie, których się uczymy. Wielki Wybuch i te sprawy. Ale co było przed Wielkim Wybuchem? Co było początkiem? Czy był jakiś początek (musiał być) i w jaki sposób "początek" był tym początkiem. A później... co było przed tym początkiem.

Cofnęłabym się do początku...
Nie jesteśmy w stanie odkryć jak to wszystko się zaczęło. Istnieją teorie, których się uczymy. Wielki Wybuch i te sprawy. Ale co było przed Wielkim Wybuchem? Co było początkiem? Czy był jakiś początek (musiał być) i w jaki sposób "początek" był tym początkiem. A później... co było przed tym początkiem.

Moja wyobraźnia nie zna granic... Myśląc o przeszłości przed oczami pojawiają mi się niezliczone obrazy, przewijają się dinozaury, starożytne cywilizacje i czczone przez nich bóstwa, zaginione miejsca i ukryte w nich skarby oraz wynalazcy o ponadprzeciętnych umysłach. O tak... wynalazcy... ich potęga umysłu jest bardzo intrygująca. Dlatego chętnie przeniosłabym się do czasu, w którym jakiś człowiek o ponadprzeciętnej inteligencji tworzy coś niesamowitego. Może do czasów pod koniec XIX wieku kiedy to świat podziwiał wynalazki Tesli... Chętnie podpatrzyłabym jego pracę z prądem przemiennym, turbiną wodą, czy też projekt dynama rowerowego. I czy na prawdę miał kontakty z kosmitami?? To jest dopiero zagadka...

Moja wyobraźnia nie zna granic... Myśląc o przeszłości przed oczami pojawiają mi się niezliczone obrazy, przewijają się dinozaury, starożytne cywilizacje i czczone przez nich bóstwa, zaginione miejsca i ukryte w nich skarby oraz wynalazcy o ponadprzeciętnych umysłach. O tak... wynalazcy... ich potęga umysłu jest bardzo intrygująca. Dlatego chętnie przeniosłabym się do...

Kości zostały rzucone.

Oto przekroczyłam granicę czasu, aby wykonać powierzoną mi misję. Strach próbuje mną zawładnąć, ale niemądre podekscytowanie powoli zaczyna go zwalczać. Muszę się spieszyć, aby wszystko się udało i abym bezpiecznie wróciła z notatkami do XXI wieku, zdobywszy niezbędną wiedzę.

Udało mi się przeskoczyć czas idealnie. Jest piąty listopada roku 1872, znajduję się w Nowym Jorku. Siedzę właśnie na pokładzie żaglowca „Mary Celeste”, oczekując wyruszenia na rejs w kierunku Genui... oraz Trójkąta Bermudzkiego.

To statek, który czwartego grudnia tego roku zostanie odnaleziony około 400 mil od Gibraltaru, pozbawiony załogi, lecz z pełnym załadunkiem w postaci 1701 beczek spirytusu, bez śladów walki z piratami oraz z wyposażeniem wszystkich szalup ratunkowych.

Moją misją jest zdobycie jak największej liczby informacji, zanim dojdzie do... do czegokolwiek, co stało się z „Mary Celeste” w Trójkącie Bermudzkim. Mam powody sądzić, że jest to jedna z najpoważniejszych „ofiar” osławionego obszaru tajemniczych i niewyjaśnionych zaginięć. Jeżeli uda mi się dowiedzieć, co naprawdę stało...stanie się z załogą, zdobędę odpowiedź na nurtujące ludzkość pytania na temat Trójkąta Bermudzkiego... Czy rzeczywiście jest miejscem wydarzeń paranormalnych?

Boję się.

Ale kości zostały rzucone. Moja misja właśnie się zaczyna.

Kości zostały rzucone.

Oto przekroczyłam granicę czasu, aby wykonać powierzoną mi misję. Strach próbuje mną zawładnąć, ale niemądre podekscytowanie powoli zaczyna go zwalczać. Muszę się spieszyć, aby wszystko się udało i abym bezpiecznie wróciła z notatkami do XXI wieku, zdobywszy niezbędną wiedzę.

Udało mi się przeskoczyć czas idealnie. Jest piąty listopada roku 1872,...

Stopniowo zagłębiałabym się coraz dalej w przeszłość, by móc odkryć jak/skąd wziął się pierwszy człowiek. Zbierała bym poszlaki, ale przede wszystkim dokumentowała dowody (nie tylko na potwierdzenie własnego odkrycia, lecz także na wykluczenie innych teorii). Wyszukiwałabym najlepszych szamanów, by uczyć się od nich sztuki leczenia dolegliwości naturalnymi składnikami z najbliższego otoczenia (w razie gdybym z jakiegoś powodu utknęła gdzieś w czasie). Zapewne skorzystałabym też z możliwości i nauczyła się wszystkiego co niezbędne, aby załapać się na pokład z Neilem Armstrongiem, mogąc dołączyć do nielicznej liczby astronautów mających za sobą udaną misję na Księżyc.
Zapewne z czasem lista celów rozrosłaby się do niemożliwych rozmiarów, jednak na rozwiązywanie niewyjaśnionych zagadek przeszłości nie byłoby mi szkoda czasu. Jestem pewna, że wróciłabym odmieniona. Myślicie, że byłaby to dobra zmiana? Chyba zaryzykowałabym nawet mając pewność, że to byłaby zła zmiana. Wiedza o pochodzeniu własnego gatunku jest tego warta. Przynajmniej tak powinno być.

Stopniowo zagłębiałabym się coraz dalej w przeszłość, by móc odkryć jak/skąd wziął się pierwszy człowiek. Zbierała bym poszlaki, ale przede wszystkim dokumentowała dowody (nie tylko na potwierdzenie własnego odkrycia, lecz także na wykluczenie innych teorii). Wyszukiwałabym najlepszych szamanów, by uczyć się od nich sztuki leczenia dolegliwości naturalnymi składnikami z...

Gdybym miała taką możliwość, to:
1. Zrobiłabym listę poszukiwanych morderców, prześladowców, nieuchwytnych skurczybyków zagrażających niewinnym ludziom oraz przypadków niewyjaśnionych zbrodni, ciągnących się od lat.
2. Czaiła sie w pobliżu miejsca przestepstwa i zbierała dowody, dokumentowała albo dawała cynk odpowiednim służbom, żeby uniknąć tragedii i postawić winnym odpowiednie zarzuty. Gdyby nie było takiej możliwości, to przynajmniej wskazywałabym obecne dane i miejsce ukrycia sprawcy, wiedząc kto tak na prawdę nim jest.

Rozwiazałabym tyle niewiadomych, na ile czas by mi pozwolił, bo zakładam że podróże w czasie pozwalałyby mi także na podróże w wybrane miejsca.

Gdybym miała taką możliwość, to:
1. Zrobiłabym listę poszukiwanych morderców, prześladowców, nieuchwytnych skurczybyków zagrażających niewinnym ludziom oraz przypadków niewyjaśnionych zbrodni, ciągnących się od lat.
2. Czaiła sie w pobliżu miejsca przestepstwa i zbierała dowody, dokumentowała albo dawała cynk odpowiednim służbom, żeby uniknąć tragedii i postawić winnym...

Gdybym miała taką możliwość cofnięcia się w czasie, na pewno chciałabym cofnąć się do czasów starożytnych. W tamtym okresie powstało wiele opisów Bogów, którzy tamtejsi ludzie rzekomo spotykali na swojej drodze. Dowiedziała bym się kim tak naprawdę byli i czy nie były to opisy starożytnych kosmitów, którzy kiedyś przybyli na naszą planetę w celu przekazania wiedzy. Byłoby to wyjaśnieniem dla wielu budowli i fenomenów znajdujących na Ziemi, takich jak:piramidy w Egipcie i ich niezwykłe położenie według układów gwiazd, głowy z Wyspy Wielkanocnej, czy chociażby kręgi w zbożu.

Gdybym miała taką możliwość cofnięcia się w czasie, na pewno chciałabym cofnąć się do czasów starożytnych. W tamtym okresie powstało wiele opisów Bogów, którzy tamtejsi ludzie rzekomo spotykali na swojej drodze. Dowiedziała bym się kim tak naprawdę byli i czy nie były to opisy starożytnych kosmitów, którzy kiedyś przybyli na naszą planetę w celu przekazania wiedzy. Byłoby...

Gdyby się okazało, że została stworzona maszyna czasu i musiałabym cofnąć się w czasie by uzyskać odpowiedzi z pewnością były by to czasy tak zwane „przed naszą erą” a nawet czasy prehistoryczne. Z pewnością warte wyjaśnienia byłoby zobaczenie na własne oczy, jak naprawdę wyglądały dinozaury. Czy człowiek pierwotny był podobny do małp? Oraz, która teoria powstania człowieka jest prawdziwa.. ta o Adamie i Evie czy o ewolucji. Myślę że te pytania są najbardziej nurtujące w obecnym świecie religii kontra nauki.

Gdyby się okazało, że została stworzona maszyna czasu i musiałabym cofnąć się w czasie by uzyskać odpowiedzi z pewnością były by to czasy tak zwane „przed naszą erą” a nawet czasy prehistoryczne. Z pewnością warte wyjaśnienia byłoby zobaczenie na własne oczy, jak naprawdę wyglądały dinozaury. Czy człowiek pierwotny był podobny do małp? Oraz, która teoria powstania człowieka...

Ja zdecydowanie wybrałabym się do samych początków. Najbardziej nurtujące mnie pytanie to jest to, jak to było naprawdę! Religia i historia mają nieco mylne informacje. Czy to Adam z Ewą byli pierwsi? A może jednak człowiek pochodzi od małpy? Czy zwyczajnie Adam i Ewa, to pierwsi ludzie w ciele małp??

Ja zdecydowanie wybrałabym się do samych początków. Najbardziej nurtujące mnie pytanie to jest to, jak to było naprawdę! Religia i historia mają nieco mylne informacje. Czy to Adam z Ewą byli pierwsi? A może jednak człowiek pochodzi od małpy? Czy zwyczajnie Adam i Ewa, to pierwsi ludzie w ciele małp??

Patrzę na nią. Jest młoda. Postrzępione włosy opadają jej wokół szyi, a grzywka haczy o długie podkręcone rzęsy. Za duży plecak zwisa na szczupłych ramionach, wypchany po brzegi książkami. Kanciata i workowata bluza wisi na niej luźno, a spod niej wystają dwie szczupłe tyczki, odziane w kolorowe legginsy. Uśmiecha się, ale ma smutne spojrzenie. Poczułam ukłucie w sercu i żar rozchodzący się gdzieś w głębi, pod skórą. To wspomnienia. Miętolę w dłoniach kartkę, zaciągając niżej kaptur na twarz. Spokojnie, oddychaj - pomyślałam. Wzięłam głębszy oddech i wstrzymałam na moment powietrze, kiedy jej ramię musnęło moją rękę przechodząc ciasnym korytarzem. Jeden zwinny ruch i wsunęłam liścik w boczną kieszonkę plecaka. Kto ma mi pomóc jak nie ona? Kto jak nie ja sama?

Patrzę na nią. Jest młoda. Postrzępione włosy opadają jej wokół szyi, a grzywka haczy o długie podkręcone rzęsy. Za duży plecak zwisa na szczupłych ramionach, wypchany po brzegi książkami. Kanciata i workowata bluza wisi na niej luźno, a spod niej wystają dwie szczupłe tyczki, odziane w kolorowe legginsy. Uśmiecha się, ale ma smutne spojrzenie. Poczułam ukłucie w sercu i...