Konkurs został zakończony. Za wszystkie odpowiedzi dziękujemy!
Wybraliśmy zwycięskie prace:

Mili
Edyta
różaJerycho
Ania M
Huberto

Serdecznie gratulujemy! Z laureatami skontaktujemy się bezpośrednio.

Konkurs został zakończony. Za wszystkie odpowiedzi dziękujemy!
Wybraliśmy zwycięskie prace:

Mili
Edyta
różaJerycho
Ania M
Huberto

Serdecznie gratulujemy! Z laureatami skontaktujemy się bezpośrednio.

Konkurs zakończony.
Dziękujemy za wszystkie odpowiedzi.
Zwycięzców wyłonimy niebawem.

Konkurs zakończony.
Dziękujemy za wszystkie odpowiedzi.
Zwycięzców wyłonimy niebawem.

Plan jest prosty - mówię moim towarzyszom - To nasza ostatnia okazja, tym razem musi się udać, jeśli tu damy plamę to nic nam więcej nie wyjdzie. Myśliwy (potrafi naśladować odgłosy każdego zwierzęcia) wiesz co masz robić! Bierzesz strzelbę i odciągasz Argosa od obiektu (zaprawdę ten stwór jest tak czujny jakby miał więcej niż 50 par oczu). Strzała (jego prawa ręka potrafi wystrzelić z zaskakującą szybkością) ty musisz wykazać się szybkością będziesz miał tylko jedną szansę, gdy Byku (jedną dłonią jest w stanie zmiażdżyć jabłko) da ci sygnał atakujesz i przechwytujesz obiekt. Ja (umiem liczyć i zarządzać zasobami ludzkim, czyli najprościej ujmując urodziłem się szefem) zaś... nadzoruję całą akcję i będę dopingował nas podczas ucieczki oraz oczywiście przechowam nasz cel. Jasne?
- A co będzie jak kogut zacznie mnie gonić? - spytał Myśliwy
- Nie wiem, pamiętaj, że jak Matka coś chcę to Matka to dostanie, a skoro chcę jajecznicę to żadna kwoka i jej strażnik nie staną nam na drodze! Jasne? Myśliwy odciągasz Argusa, Byku robisz wyłom, a Strzała atakuje nim Kwoka zareaguje!
- Będzie nas gonić - odezwał się przerażony Byku
- Spokojnie to jest trzecia próba, tym razem samochód zostawię w pobliżu kurnika... zdążymy...

Plan jest prosty - mówię moim towarzyszom - To nasza ostatnia okazja, tym razem musi się udać, jeśli tu damy plamę to nic nam więcej nie wyjdzie. Myśliwy (potrafi naśladować odgłosy każdego zwierzęcia) wiesz co masz robić! Bierzesz strzelbę i odciągasz Argosa od obiektu (zaprawdę ten stwór jest tak czujny jakby miał więcej niż 50 par oczu). Strzała (jego prawa ręka potrafi...

W pokoju panowała cisza jak w próżni. Jedyne co można było usłyszeć to puls szybciej funkcjonujących arterii krwionośnych ludzi, którzy siedzieli w kółko na podłodze. Pośrodku stał Szefo z oszronionym przez pot czole. - Słuchać, nie mam zamiaru dwa razy powtarzać. Mieszkanie może być na podsłuchu, mamy według mnie 2 godziny, by Policja nas nie wykryła. W kopertach, które Wam rozdam, znajdują się informacje w jaki sposób wykraść jedyny maszynopis niewydanego jeszcze ineditu Sławomira Mrożka. Powiem, co najważniejsze o tym Szczęśliwym Wydarzeniu. Trzynaście drzew od skwerku przy plantach krakowskich, pół kilometra na północ od Domu Na Granicy, stoi Indyk Karol. Gruby, wiem, że zjadłbyś go na Drugie Danie, ale Twoim zadaniem jest złapanie go i zaniesienie Profesorowi. To nie Zabawa, więc się nie śmiej. Profesor przetransportuje ptaka do Rzeźni, gdzie pracuje stary Emigrant Der Hirsch. W zamian za Indyka dostaniesz inedit. Weź ze sobą Łysego, jest dobrym kierowcą Profesorze. Przed Rzeźnią stoi Garbus, nim przetransportujecie towar do punktu Alfa, którego adres macie w kopertach. Mała, ty w tym czasie pójdziesz Pieszo do Krawca Vatzlava, i podpiszesz z nim Kontrakt na zakup maszynopisu. Jest fanem autora i Ambasadorem jego talentu w Krakowie. Zapłaci gotówką tyle, ile będziemy chcieli. Potem spotykamy się tu w Poczwórkę. Ekhm, znaczy piątkę. Dzielimy łupy po równo, a wieczorem mamy samolot na Krym. Cóż za piękny widok. Pytacie skąd mam te informacje? Podrzuciła mi je Wena. Do dzieła!

W pokoju panowała cisza jak w próżni. Jedyne co można było usłyszeć to puls szybciej funkcjonujących arterii krwionośnych ludzi, którzy siedzieli w kółko na podłodze. Pośrodku stał Szefo z oszronionym przez pot czole. - Słuchać, nie mam zamiaru dwa razy powtarzać. Mieszkanie może być na podsłuchu, mamy według mnie 2 godziny, by Policja nas nie wykryła. W kopertach, które...

Dolly: Witam dziewczyny. Zaprosiłam was tu wszystkie bo liczę na waszą pomoc.
Lindy: Przecież wiesz, że zawsze ci pomożemy. Mów śmiało o co chodzi.
Dolly: Znalazłam kilka dni temu w bankowej skrytce plany kolejnego skoku naszych mężów.
Shirley: I co z nimi zrobiłaś?
Dolly: Mam je tutaj i chciałam wam je pokazać. Co myślicie o tym by to myśmy je zrealizowały?
Bella: Ja w to wchodzę bez zastanowienia. Mam już dość rozbierania się przy tych śliniących się gamoniach.
Lindy: Co miałybyśmy obrabować?
Dolly: Sklep jubilerski.
Shirley: To ja też w to wchodzę. Jaki jest plan?
Dolly: Sklep jest czynny do 18.Chwilę wcześniej wychodzą wszyscy pracownicy i zostaje sam właściciel. I tu jest twoja kluczowa rola Bello. Wiedziesz tam po wyjściu wszystkich pracowników i zajmiesz czymś właściciela. Najlepiej na zapleczu bym ja z Lindy mogłybyśmy się zakraść do środka.
Bella: A jak nie dam rady odciągnąć jego uwagi?
Dolly: O to się nie boję. Właściciel jest znany ze słabości do kobiet a ty znasz takie sztuczki, że nikt ci się nie oprze. Zaproponujesz, żeby się czegoś razem napić i dosypiesz mu środek nasenny. Wtedy będziemy mogły spokojnie działać.
Lindy: My wejdziemy do środka i co?
Dolly: Zabierzemy wszystkie kosztowności i cały utarg jaki będzie miał właściciel. Musimy też zniszczyć kamery i skasować nagranie z nich. Lindy jesteś dobra w obsłudze takuch urządzeń i to będzie twoje główne zadanie.
Shirley: A ja co mam robić?
Dolly: Jesteś najlepszym kierowcą z nas wszystkich. Będziesz czekać w ukryciu, a jak już będzie po akcji zgarniesz nas z zawieziesz prosto do pasera. Nie możemy przecież zatrzymać tej biżuterii. Musimy jak najszybciej ją spieniężyć a w planach były namiary na kogoś kto nam w tym pomoże.
Bella: To kiedy zaczynamy?
Dolly: Jutro, godz. 17.55. Bądźcie gotowe.

Dolly: Witam dziewczyny. Zaprosiłam was tu wszystkie bo liczę na waszą pomoc.
Lindy: Przecież wiesz, że zawsze ci pomożemy. Mów śmiało o co chodzi.
Dolly: Znalazłam kilka dni temu w bankowej skrytce plany kolejnego skoku naszych mężów.
Shirley: I co z nimi zrobiłaś?
Dolly: Mam je tutaj i chciałam wam je pokazać. Co myślicie o tym by to myśmy je zrealizowały?
Bella: Ja...

- Zenon czy Ciebie już całkiem porąbało? Na jakiego Ci ta siekiera?
- Przecież kraść drzewo idziemy to jak, z czym jak nie z siekierą?
- Drzewo?! Jakie drzewo? Drzewko szczęścia, dla Maryśki na urodziny. Byliśmy ostatnio na zakupach i jej się spodobało, a ja już z kasą ni hu hu.
- Krzysiek mi gadał że drzewo to i siekierę wziąłem. Trudno będzie dla niepoznaki.
(To się nie może udać - pomyślałem ze zgrozą.)
Podjeżdżamy pod dom Krzyśka, a ten jak nie wyskoczy z balkonu, jak nie fiknie w powietrzu koziołka i leci do nas jakby go sam diabeł gonił.
- Stary co Ty robisz?! Jeszcze w garniturze i z teczką?
- Coś Ty Marian filmów akcji nie oglądał, wejście musi być. A garnitur, no biznesmen jestem, zawsze muszę dobrze wyglądać.
Podjeżdżamy do sklepu, próbujemy wejść po cichu od zaplecza, a tu jakieś dwie babki do Krzyśka podchodzą:
- Pani Jadziu to nasz nowy właściciel, Krzysztof Zdziarski.
(Oooo)
- No coś tak Marian zaniemówił, bierz to drzewo i spadaj, jesteśmy kwita. Od czego się ma kumpli.
- Kupiłeś cały sklep, żebym ja se mógł na legalu drzewko szczęścia "ukraść"?!Zenon siekierę chowaj!Nie mogłeś mi jak człowiek, po prostu kasę pożyczyć?
- A co to nie stać mnie, nie pytałeś o pożyczkę, ubaw był 😊
(Całe życie z wariatami, Gang Olsena normalnie).

- Zenon czy Ciebie już całkiem porąbało? Na jakiego Ci ta siekiera?
- Przecież kraść drzewo idziemy to jak, z czym jak nie z siekierą?
- Drzewo?! Jakie drzewo? Drzewko szczęścia, dla Maryśki na urodziny. Byliśmy ostatnio na zakupach i jej się spodobało, a ja już z kasą ni hu hu.
-...

Rok 2078. Cztery zakapturzone postacie stoją pod mostem i ogrzewają zziębnięte dłonie. Ich cienie są nieruchome tak jak oczy wpatrzone w języki głodnego ognia.
- Musimy to zrobić przed wschodem słońca - wyszeptał Ryan. - Mamy dwie godziny zanim służby sanitarne zaczną gazować kanały po nocnych harcach potworaków. Potworaki to biochemiczna mutacja żywych organizmów powstałych wskutek hormonalnych doświadczeń Najeźdźców nad Zdrowymi. Zdrowi mogą tylko przetrwać dzięki misulinie, która jest pilnie strzeżone w sejfie Banku Zdrowia. Ryan dzięki swojemu tupetowi i wszechstronnym znajomością wszedł w posiadanie tajnego planu podziemnych korytarzy, które prowadzą do zapasów misuliny. Trzeba tylko niepozornie przemknąć pod nosem jaszczuro-strażników. Resztę zrobi pięciokilogramowy młot i szybkie nogi. Joe i Alex nerwowo odliczają minuty do ponownego zejścia w kanał. Doskonale pamiętają dziesiątki nieudanych prób, po których ich systemy odpornościowe praktycznie zerowały się do końca. Tina, najmłodsza z czwórki Zdrowych, obiecała misulinę swojej chorej matce. Dane słowo i silne więzi rodzinne nie pozwalały jej na dialog z paraliżującym lękiem. Ryan splunął obficie zieloną mazią, przetarł pot z czoła i zniknął w ciemnej otchłani śmierdzącego kanału. Wierzył, że i tym razem uda mu się oszukać przeznaczenie. Ogień dogasał.

Rok 2078. Cztery zakapturzone postacie stoją pod mostem i ogrzewają zziębnięte dłonie. Ich cienie są nieruchome tak jak oczy wpatrzone w języki głodnego ognia.
- Musimy to zrobić przed wschodem słońca - wyszeptał Ryan. - Mamy dwie godziny zanim służby sanitarne zaczną gazować kanały po nocnych harcach potworaków. Potworaki to biochemiczna mutacja żywych...

- Witajcie. Wszyscy znacie historię mojego brata, a waszego przyjaciela, Dawida. Został on niesłusznie skazany na upadłość oraz odebrano mu najcenniejszą rzecz jaką może posiadać anioł - skrzydła! - Wśród zebranych rozbrzmiał cichy pomruk przerażenia i złości.
- Całe królestwo aż huczy od plotek. Większość wierzy w jego niewinność, jednak są i tacy którzy uważają, że dostał to na co zasłużył. - Odezwał się ktoś z tłumu.
- A wy? Jak uważacie? - zapytał brat Dawida.
- Niewinny! - Krzyknęli Wszyscy zebrani.
- Tak też myślałem, dlatego to właśnie do was zwróciłem się o pomoc. Zanim Dawid został zesłany do piekieł za próbę kradzieży, powiedział mi gdzie trzyma opracowane plany. Przeanalizowałem je i doszedłem do wniosku, że jest to wykonalne ale tylko przy udziale kilku osób. Dawid był sam, dlatego poniósł klęskę.
- Co mamy robić? - Na twarzach zebranych było widać determinację i chęć pomszczenia przyjaciela.
- Zaraz rozdam wam instrukcje. Jest tam zarówno plan jak również niezbędne umiejętności każdego z was, aby misja zakończyła się sukcesem.
- Czyli wybierając nas, kierowałeś się nie tylko zaufaniem ale naszymi predyspozycjami, dobrze zrozumiałem?
- Tak Tomaszu, jest to podstawą planu. Potrzeba nam nadzwyczajnej szybkości, siły, wzroku, słuchu oraz przewidywania najbliżej przyszłości, by być krok przed nimi.
- No dobrze, A co potem? Co zrobimy ze skrzydłami?
- W rajskim ogrodzie jest takie jedno miejsce, które Dawid umiłował szczególnie. Wiecznie zielona łąka obok małego wodospadu. Myślę, że to idealne miejsce na spoczynek. - Po sali przebiegły słowa aprobaty.
- Wiemy, gdzie one teraz są?
- Tak, dowiedziałem się, że nie zostały przeniesione i nadal tkwią przytwierdzone łańcuchami do skały sprawiedliwości tak, by nie mogły odlecieć.
- To niemożliwe! - Wykrzyczał Marek. - Nie byliby tak okrutni. Przecież póki skrzydła żyją, dusza anioła cierpi.
- A jednak to prawda mój przyjacielu, dlatego musimy je odzyskać!
- Jesteśmy gotowi! Zrobimy wszystko, by Dawid zaznał spokoju.
- W takim razie bierzmy się do roboty.

- Witajcie. Wszyscy znacie historię mojego brata, a waszego przyjaciela, Dawida. Został on niesłusznie skazany na upadłość oraz odebrano mu najcenniejszą rzecz jaką może posiadać anioł - skrzydła! - Wśród zebranych rozbrzmiał cichy pomruk przerażenia i złości.
- Całe królestwo aż huczy od plotek. Większość wierzy w jego niewinność, jednak są i tacy którzy uważają, że dostał...

On nie był wymarzony, a one są jak z piekła rodem. Tak to się uda. Brak zmartwień, niemal wszystko gotowe. Broń naładowana tylko czy potrafię pociągnąć za spust.
Striptizerka podniesie upuszczoną rękawicę, bo to dla niej dostateczne wyzwanie, żeby zaryzykowała. Skutecznie zdobędzie wszystko co potrzebne od pionków niezbędnych w tej grze.
Chemiczka jest pedantką, więc niezawodnie zaciera ślady i jako jedyna już to robiła, co będzie kartą przetargową skoro za te dowody mogą ją wsadzić.
Ja mam plany i niezbędne środki, a nauczycielka informatyki z chęcią ogarnie całą resztę byle nie musieć już wracać do uczenia w tej obskurnej szkole z "trudną młodzieżą" chociaż to raczej początkujący przestępcy niż dzieciaki z problemami.
Musimy zacząć za cztery dni i wszystkie rozrachunki transakcji zawieranych w obrocie instrumentami finansowymi będą pod naszą kontrolą, a nie Krajowego Depozytu Papierów Wartościowych. Weźmiemy co chcemy i znikniemy bez śladu. Czy na miejscu, czy w cyberprzestrzeni będziemy czyste niczym łza.

On nie był wymarzony, a one są jak z piekła rodem. Tak to się uda. Brak zmartwień, niemal wszystko gotowe. Broń naładowana tylko czy potrafię pociągnąć za spust.
Striptizerka podniesie upuszczoną rękawicę, bo to dla niej dostateczne wyzwanie, żeby zaryzykowała. Skutecznie zdobędzie wszystko co potrzebne od pionków niezbędnych w tej grze.
Chemiczka jest pedantką, więc...