Ciężko byłoby mi powierzyć komuś pod opiekę moją własną świątynie, a to dlatego, że jestem piekielnie dużym domatorem. Jestem w dużym stopniu jak Bilbo Baggins, ale tej kreaturze z całą pewnością nie powierzyłabym mej oazy spokoju. Choć wydaję się być dobrym powiernikiem, nie zaufałabym mu. Właściwie nie zaufałabym żadnej istocie nieludzkiej, niestety. Jest tylko jeden człowiek, któremu bez żadnego wahania zaufałabym i właściwie z dużą chęcią oddałabym pod opiekę mój domek, jest to albowiem Pan Skawiński z książki Henryka Sienkiewicza pt. "Latarnik". A co jeśli Skawiński zaczytałby się w dziele Adama Mickiewicza i nie zakluczył na noc domu? Albo nie wyłączył gazu? Zupełnie się o to nie martwię. Z wielu przyczyn ufam Skawińskiemu chyba nawet bardziej niż samej sobie. Był uczestnikiem wojny domowej w Hiszpanii, powstania listopadowego i wojny secesyjnej. Dostał zaswoje działania i odwagę wiele odznaczeń, stał się żołnierzem, z którego każdy powinien brać przykład, dlatego jak mogłabym mu nie zaufać. A to, że nie włączył latarni... Hm, każdemu się mogło zdarzyć, hihi. ;)

Ciężko byłoby mi powierzyć komuś pod opiekę moją własną świątynie, a to dlatego, że jestem piekielnie dużym domatorem. Jestem w dużym stopniu jak Bilbo Baggins, ale tej kreaturze z całą pewnością nie powierzyłabym mej oazy spokoju. Choć wydaję się być dobrym powiernikiem, nie zaufałabym mu. Właściwie nie zaufałabym żadnej istocie nieludzkiej, niestety. Jest tylko jeden...

Ja swoj dom zostawila bym pod opieka Ani Shirley .Ta romantyczka lubiaca czytac poezje i ksiazki perfekcyjnie przypilnowala by wszystkiego.Nie ruszala by sie pewnie z domu bo miala by co robic . Ksiazek mam sporowiec miala by co czytac.Z balkonu mam piekny widok na cale miasto i okolice wiec wyobraznia Ani bedzie miala pole do popisu. Jest co ogladac i podziwiac wiec strawy duchowej jej nie bedzie brakowalo.

Ja swoj dom zostawila bym pod opieka Ani Shirley .Ta romantyczka lubiaca czytac poezje i ksiazki perfekcyjnie przypilnowala by wszystkiego.Nie ruszala by sie pewnie z domu bo miala by co robic . Ksiazek mam sporowiec miala by co czytac.Z balkonu mam piekny widok na cale miasto i okolice wiec wyobraznia Ani bedzie miala pole do popisu. Jest co ogladac i podziwiac wiec strawy...

Marry Poppins- mojej bohaterce z dzieciństwa. Nie jest to przesłodzona, cukierkowa postać, jednak jest idealną nianią, a jednocześnie opiekunką domu. Dbająca o ład i dyscyplinę, roztaczająca wokół siebie wiele magii, której nie da się opisać słowami. Chodząc, unosi się w powietrzu, więc na pewno nie nabrudzi. A tak na poważnie to pod jej opieką zostawiłabym nie tylko dom, ale także dzieci, psa i dwa chomiki. Zapewne wszystkich ich spotkałaby magiczna, niespotykana przygoda, gdzie fikcja zaciera się z rzeczywistością.

Marry Poppins- mojej bohaterce z dzieciństwa. Nie jest to przesłodzona, cukierkowa postać, jednak jest idealną nianią, a jednocześnie opiekunką domu. Dbająca o ład i dyscyplinę, roztaczająca wokół siebie wiele magii, której nie da się opisać słowami. Chodząc, unosi się w powietrzu, więc na pewno nie nabrudzi. A tak na poważnie to pod jej opieką zostawiłabym nie tylko dom,...

Moje mieszkanie najchętniej oddałabym w ręce Tyriona Lannistera z "Gry o Tron''. Ten karzeł to według mnie jedna z najbardziej inteligentnych i oczytanych postaci w literaturze. Jak sam mówi o sobie mówi - pije i wiele wie. Ponadto, Tyrion to postać rozsądna, sprytna i pomysłowa. Na pewno kreatywnie zorganizowałby sobie czas w moim mieszkaniu, dobrze go strzegąc przy okazji. Wyobrażam sobie, że przejrzałby wszystkie książki, które mam na półkach, wybierając tą najbardziej dla niego interesującą. Nalałby sobie wina i ułożyłby się wygodnie na kanapie pilnując terytorium przed nieznajomymi.

Moje mieszkanie najchętniej oddałabym w ręce Tyriona Lannistera z "Gry o Tron''. Ten karzeł to według mnie jedna z najbardziej inteligentnych i oczytanych postaci w literaturze. Jak sam mówi o sobie mówi - pije i wiele wie. Ponadto, Tyrion to postać rozsądna, sprytna i pomysłowa. Na pewno kreatywnie zorganizowałby sobie czas w moim mieszkaniu, dobrze go strzegąc przy...

Ja powierzyłabym swoje mieszkanie Joannie Chyłce z książek Remigiusza Mroza.Dlaczego?
Bo to spoko babka. W moim mieszkaniu zawsze leciałaby dobra muzyka, a Joanna na pewno uzupełniłaby mój zapas alkoholu.

Ja powierzyłabym swoje mieszkanie Joannie Chyłce z książek Remigiusza Mroza.Dlaczego?
Bo to spoko babka. W moim mieszkaniu zawsze leciałaby dobra muzyka, a Joanna na pewno uzupełniłaby mój zapas alkoholu.

Moje mieszkanie pod opiekę oddałabym Nelly Dean z powieści Wichrowe Wzgórza.
Osoba skromna, zaradna, co jak co ale domem potrafi się zajmować. Trzypokoleniowa praktyka u Earnshawów może służyć za rekomendację. A potem wszystko ładnie by mi opowiedziała, ze szczegółami jak to ma w zwyczaju.

Moje mieszkanie pod opiekę oddałabym Nelly Dean z powieści Wichrowe Wzgórza.
Osoba skromna, zaradna, co jak co ale domem potrafi się zajmować. Trzypokoleniowa praktyka u Earnshawów może służyć za rekomendację. A potem wszystko ładnie by mi opowiedziała, ze szczegółami jak to ma w zwyczaju.

Dla mnie najlepszym stróżem mieszkania jest dobry sąsiad. Taki, z którym od lat dobrze żyjemy, który pomoże w biedzie, a czasem po prostu pogada i się uśmiechnie. Pod naszą nieobecność przypilnuje domu, nawet nieproszony. Podleje kwiatki, nakarmi kota, przepędzi ewentualnego złodzieja.

Chciałabym mieszkać po sąsiedzku z Pippi Pończoszanką – dziewczyna jest niezwykle zaradna, nie ma dla niej rzeczy niemożliwych i bardzo ceni sobie przyjaźń. Fajnie byłoby też mieć za sąsiadkę Vianne Rocher – bohaterka „Czekolady” ma dar do zjednywania sobie ludzi i rozwiązywania zaistniałych problemów. Zawsze wyciągnie pomocną dłoń, tworzy wokół przemiłą atmosferę. Mając takie sąsiadki można wyjeżdżać na koniec świata bez obawy, że z mieszkaniem stanie się coś złego.

Dla mnie najlepszym stróżem mieszkania jest dobry sąsiad. Taki, z którym od lat dobrze żyjemy, który pomoże w biedzie, a czasem po prostu pogada i się uśmiechnie. Pod naszą nieobecność przypilnuje domu, nawet nieproszony. Podleje kwiatki, nakarmi kota, przepędzi ewentualnego złodzieja.

Chciałabym mieszkać po sąsiedzku z Pippi Pończoszanką – dziewczyna jest niezwykle...

Fermin Romero de Torres – „Cień Wiatru” i cały cykl „Cmentarza Zapomnianych Książek” Carlosa Ruiza Zafona.
Wpuścić kogoś do swojego mieszkania, to tak, jak wpuścić go do swojego serca, oddać mu część siebie, może nawet część swojej duszy. Nie, nie szukałabym kogoś kto zagwarantuje mi porządek i wytarte kurze…szukałabym raczej kogoś, w czyim towarzystwie dobrze się czuję, przyjaciela, kogoś, kto nie zniszczy swoją obecnością mojej intymności i nie naruszy aury miru domowego, a więc także komuś kto jest godny zaufania, na kim można polegać, kto nigdy nie zdradził, postępował słusznie nawet za cenę życia, a jeśli do tego miałby poczucie humoru, to byłabym skłonna przymknąć oko na wypalane tony papierosów i fakt, że może przyciągnąć kłopoty…. Tak, Fermin byłby idealny.

Fermin Romero de Torres – „Cień Wiatru” i cały cykl „Cmentarza Zapomnianych Książek” Carlosa Ruiza Zafona.
Wpuścić kogoś do swojego mieszkania, to tak, jak wpuścić go do swojego serca, oddać mu część siebie, może nawet część swojej duszy. Nie, nie szukałabym kogoś kto zagwarantuje mi porządek i wytarte kurze…szukałabym raczej kogoś, w czyim towarzystwie dobrze się czuję,...

Ja bym oddała do opiekowania swój dom Madeline z książki "Ponad wszystko" Nicoli Yoon,bo jest opiekuńcza i pomocna więc jak bym ją poprosiła to na pewno by się zgodziła.
Albo bym doomek dała Mii z "Zostań,jeśli kochasz" lub "Wróć,jeśli pamietasz", bo tak samo jest pomocna jak i kochana.
Polecam te książki każdemu młodemu czy starszemu ;)

Ja bym oddała do opiekowania swój dom Madeline z książki "Ponad wszystko" Nicoli Yoon,bo jest opiekuńcza i pomocna więc jak bym ją poprosiła to na pewno by się zgodziła.
Albo bym doomek dała Mii z "Zostań,jeśli kochasz" lub "Wróć,jeśli pamietasz", bo tak samo jest pomocna jak i kochana.
Polecam te książki każdemu młodemu czy starszemu ;)

Ja swój dom powierzyłabym Gosi z ,,Domu nad rozlewiskiem". Bohaterka książki potrafiła zająć się całym pensjonatem, ba! ona go stworzyła, zatem opieka nad cudzym domem nie sprawiłaby jej trudności. Gosia miała również wyczucie smaku i nie bała się nietypowych rozwiązań, więc może po powrocie do domu zastałabym pewne zmiany, które przypadłyby mi do gustu.

Ja swój dom powierzyłabym Gosi z ,,Domu nad rozlewiskiem". Bohaterka książki potrafiła zająć się całym pensjonatem, ba! ona go stworzyła, zatem opieka nad cudzym domem nie sprawiłaby jej trudności. Gosia miała również wyczucie smaku i nie bała się nietypowych rozwiązań, więc może po powrocie do domu zastałabym pewne zmiany, które przypadłyby mi do gustu.