Jest kilka cech w moim wyglądzie, przez które nie jestem w stanie wtopić się w tłum:
a) włosy – sięgające biustu, gęste, poskręcane, tworzące na mojej głowie burzę sprężynek
b) nogi – smukłe jak u modelki, wyrzeźbione od intensywnego uprawiania sportów
c) sylwetka – idealna klepsydra; doskonale płaski, umięśniony brzuch
d) ubiór – podkreślający figurę, estetycznie i stylistycznie dobrany, nierzadko ze zwracającymi uwagę dodatkami

Jest kilka cech w moim wyglądzie, przez które nie jestem w stanie wtopić się w tłum:
a) włosy – sięgające biustu, gęste, poskręcane, tworzące na mojej głowie burzę sprężynek
b) nogi – smukłe jak u modelki, wyrzeźbione od intensywnego uprawiania sportów
c) sylwetka – idealna klepsydra; doskonale płaski, umięśniony brzuch
d) ubiór – podkreślający figurę, estetycznie i...

Jeżeli miałabym wybrać jedną cechę to pewnie wybrałabym oczy. Oczy, które odziedziczyłam po mojej kochanej mamusi. Już w podstawówce moje koleżanki zwróciły na niego uwagi. Generalnie nie chodzi tutaj o kolor, chociaż i o jest wyjątkowy. Zielony, to właśnie przez ten kolor Zenek oszalał. To co najbardziej mnie wyróżnia z tłumu to moje rzęsy. Długie czarne i idealnie podkręcone. W zasadzie mogłabym ich nie malować a i tak zwracałyby na siebie uwagę ludzi. Sama pewnie nie odkryłabym tej wyjątkowości ale już tak wiele osób zwróciło ana to uwagę, że nie mogę temu zaprzeczyć.

Jeżeli miałabym wybrać jedną cechę to pewnie wybrałabym oczy. Oczy, które odziedziczyłam po mojej kochanej mamusi. Już w podstawówce moje koleżanki zwróciły na niego uwagi. Generalnie nie chodzi tutaj o kolor, chociaż i o jest wyjątkowy. Zielony, to właśnie przez ten kolor Zenek oszalał. To co najbardziej mnie wyróżnia z tłumu to moje rzęsy. Długie czarne i idealnie...

Ja jestem wysoka i gruba. Rzuca się to w oczy.

Ja jestem wysoka i gruba. Rzuca się to w oczy.

Zdecydowanie wyróżniają mnie włosy - nie dość, że rude i kręcone, to jeszcze długie! Aż do końca podstawówki dokuczano mi z tego powodu, przez co nienawidziłam moich włosów. Dlatego też utożsamiałam się z Anią (tą z Zielonego Wzgórza). Wielu ludzi powątpiewało w ich naturalność, ale prócz używania różnych odżywek nie robię nic, by jeszcze bardziej przypominać wiewiórkę. Szczerze mówiąc, robię wszystko, by się nie wyróżniać - wręcz lubię wtapiać się w tłum. Jakby tego było mało, gdy tylko zaświeci słońce, cała jestem w kropki - mam piegi na całej twarzy, łokciach, kolanach, ramionach, a co roku jest ich coraz więcej. To wszystko w połączeniu z bladą skórą wygląda dość oryginalnie, ale przynajmniej nie jestem już chuda jak kościotrup. Z czasem nauczyłam się tolerować mój wygląd, nauczyłam się nawet jak sprawić, by ludzie nie patrzyli na mnie, jakby zobaczyli rudowłose dziwadło. Mam cienkie żyły biegnące zaraz pod skórą, na szczęście teraz nie widać ich tak bardzo jak w zimę, gdy się nie opalam. Dodatkowo mój nos jest krzywy, nigdy go nie lubiłam. No i oczywiście oczy - zależnie od oświetlenia są w różnych odcieniach brązu, czasami wpadają nawet w zieleń. A jako wcześniak mam wypukły pępek, którego nienawidzę podobnie jak nosa.

Zdecydowanie wyróżniają mnie włosy - nie dość, że rude i kręcone, to jeszcze długie! Aż do końca podstawówki dokuczano mi z tego powodu, przez co nienawidziłam moich włosów. Dlatego też utożsamiałam się z Anią (tą z Zielonego Wzgórza). Wielu ludzi powątpiewało w ich naturalność, ale prócz używania różnych odżywek nie robię nic, by jeszcze bardziej przypominać wiewiórkę....

Ponoć niebieskimi oczami, jak powiedziała kiedyś moja nauczycielka "najbardziej niebieskimi jakie widziała". Co fakt, to fakt, że je jeszcze dodatkowo podkreślam, bo chyba nie zdarza mi się wyjść z domu bez chociaż jednej części garderoby lub makijażu, które nie byłyby właśnie niebieskie. Ale tak już mam.

Ponoć niebieskimi oczami, jak powiedziała kiedyś moja nauczycielka "najbardziej niebieskimi jakie widziała". Co fakt, to fakt, że je jeszcze dodatkowo podkreślam, bo chyba nie zdarza mi się wyjść z domu bez chociaż jednej części garderoby lub makijażu, które nie byłyby właśnie niebieskie. Ale tak już mam.

Jestem "standardowym" mężczyzną, takim raczej wymiarowym, zarówno jeśli chodzi o wzrost jak i wagę.

Co wyróżnia mnie z tłumu? Na samym środku czoła mam dwie blizny, zwyczajne kreski, ale dodając jeszcze jedną, która połączyłaby te posiadane, byłbym Harrym Potterem. Moje blizny nie są jednak pamiątką po spotkaniu z Voldemortem, a pozostałością po głupiej zabawie z dzieciństwa.

Jestem "standardowym" mężczyzną, takim raczej wymiarowym, zarówno jeśli chodzi o wzrost jak i wagę.

Co wyróżnia mnie z tłumu? Na samym środku czoła mam dwie blizny, zwyczajne kreski, ale dodając jeszcze jedną, która połączyłaby te posiadane, byłbym Harrym Potterem. Moje blizny nie są jednak pamiątką po spotkaniu z Voldemortem, a pozostałością po głupiej zabawie z...

Poza tym, że jestem bardzo niska (153 cm), na pierwszy rzut oka niczym się nie wyróżniam. W momencie jednak, kiedy zostają zauważone moje oczy, jestem rozróżniana spośród innych ludzi. Ponieważ mam nietypowy rodzaj heterochromii. Lewe oko mam brązowe z zielną plamką u dołu tęczówki. Prawe jest szaro-niebieskie z brązową obwódką wokół źrenicy. I w ten sposób ci, którzy to zauważyli, nie zapominają mojego imienia, a nauczyciele zawsze kojarzą chociaż jedną osób, którą można poprosić do odpowiedzi na zajęciach.:)

Poza tym, że jestem bardzo niska (153 cm), na pierwszy rzut oka niczym się nie wyróżniam. W momencie jednak, kiedy zostają zauważone moje oczy, jestem rozróżniana spośród innych ludzi. Ponieważ mam nietypowy rodzaj heterochromii. Lewe oko mam brązowe z zielną plamką u dołu tęczówki. Prawe jest szaro-niebieskie z brązową obwódką wokół źrenicy. I w ten sposób ci, którzy to...

Nie mam problemu aby wtopić się w tłum.
Matka natura poskromiła mi wzrostu. Mierząc zaledwie 156 cm zmuszona jestem prosić o pomoc w zdjęciu towaru z wyższych półek w trakcie robienia zakupów.
Jest to jednak jedyny odczuwalny minus bycia niską. Mogę nosić moje ulubione szpilki. Na koncertach nie mam problemu z przepchnięciem się przed scenę. W trakcie robienia zdjęć klasowych, w szkole zawsze byłam widoczna, na pierwszym planie. Mam możliwość zaopatrywania się w odzież zarówno w sklepach dla dorosłych, jak i dla dzieci. No i przede wszystkim ... z uwagi na mój wzrost większość osób myśli, że mam naście lat.

Nie mam problemu aby wtopić się w tłum.
Matka natura poskromiła mi wzrostu. Mierząc zaledwie 156 cm zmuszona jestem prosić o pomoc w zdjęciu towaru z wyższych półek w trakcie robienia zakupów.
Jest to jednak jedyny odczuwalny minus bycia niską. Mogę nosić moje ulubione szpilki. Na koncertach nie mam problemu z przepchnięciem się przed scenę. W trakcie robienia zdjęć...

Ja mam dwie wyróżniające się cechy: piegi (w dużej ilości) i bardzo charakterystyczne włosy - nie kręcone, ale też nie proste, puszyste i wiecznie w nieładzie, nawet jak je uczeszę. Na dodatek na jaki kolor bym ich nie farbowała i tak koniec końców wyglądają na rude, mimo iż naturalnie są jasnobrązowe. Te szalone włosy są moim znakiem rozpoznawczym, każdy widzi mnie i poznaje z daleka :)

Ja mam dwie wyróżniające się cechy: piegi (w dużej ilości) i bardzo charakterystyczne włosy - nie kręcone, ale też nie proste, puszyste i wiecznie w nieładzie, nawet jak je uczeszę. Na dodatek na jaki kolor bym ich nie farbowała i tak koniec końców wyglądają na rude, mimo iż naturalnie są jasnobrązowe. Te szalone włosy są moim znakiem rozpoznawczym, każdy widzi mnie i...

Każdy ma w sobie coś, co odróżnia go od reszty. Matka natura trochę mi poskąpiła i mam dołeczek tylko w jednym policzku. Tak więc gdy się uśmiecham widzą, go osoby stojące po mojej prawej stronie. Kiedyś było to moim kompleksem, teraz uważam to za jeden z moich największych atutów.

Każdy ma w sobie coś, co odróżnia go od reszty. Matka natura trochę mi poskąpiła i mam dołeczek tylko w jednym policzku. Tak więc gdy się uśmiecham widzą, go osoby stojące po mojej prawej stronie. Kiedyś było to moim kompleksem, teraz uważam to za jeden z moich największych atutów.