Internet mocno rozwinął nasze wrodzone, ludzkie wścibstwo i ułatwił dostęp do interesujących nas (lub niekoniecznie interesujących) treści. Ludzie równie często czytają zamieszczone tam plotki na temat celebrytów albo znajomych, czy oglądają kompromitujące ich zdjęcia, jak sami dzielą się informacjami i fotografiami (czasem nawet bardzo intymnymi) ze swego życia. To jest niestety takie medium, gdzie obnażanie się i czytanie/oglądanie tegoż jest na porządku dziennym...
Przyznam się, że sama czasem czytam plotki z życia gwiazd, czy zaglądam różne strony w poszukiwaniu nowych informacji na ich temat. Czasem też oglądam profile znajomych i osób, z którymi straciłam już kontakt, na różnych portalach społecznościowych. Nie jest to jeszcze stalking (na szczęście!), ale uważam takie internetowe podglądactwo za brzydki nawyk i staram się z nim walczyć...

Internet mocno rozwinął nasze wrodzone, ludzkie wścibstwo i ułatwił dostęp do interesujących nas (lub niekoniecznie interesujących) treści. Ludzie równie często czytają zamieszczone tam plotki na temat celebrytów albo znajomych, czy oglądają kompromitujące ich zdjęcia, jak sami dzielą się informacjami i fotografiami (czasem nawet bardzo intymnymi) ze swego życia. To jest...

Oczywiście zdarzyło mi się. I to do tego stopnia, że gdy ktoś przestawał dodawać posty na swoich portalach społecznościowych byłam wsciekła, że nie wiem co się u niego dzieje. Nieustanne wchodzenie na profile ludzi stało się moim uzależnieniem.Ciągłe życie w telefonie, brak czasu na cokolwiek. Gdy urodziła mi się córka zdałam sobie sprawę, że w życiu są istotniejsze sprawy. I teraz życzę wszystkim podobnej "przemiany"

Oczywiście zdarzyło mi się. I to do tego stopnia, że gdy ktoś przestawał dodawać posty na swoich portalach społecznościowych byłam wsciekła, że nie wiem co się u niego dzieje. Nieustanne wchodzenie na profile ludzi stało się moim uzależnieniem.Ciągłe życie w telefonie, brak czasu na cokolwiek. Gdy urodziła mi się córka zdałam sobie sprawę, że w życiu są istotniejsze sprawy....

Tak jak każdy z nas kiedyś śledziłem życie swoich autorytetów,natomiast podczas dorastania cały czas rozumiałem,że ich prawdziwe życie to druga rola,ponieważ nie potrafią zrobić nic bez mediów.Większość celebrytów zatraca życie prywatne na rzecz mediów,lecz nie z powodu macek mediów tylko przez zamianę własnego życia na zarobek wiążę się to z utratą prywatności i zaczynają grać,żeby być cały czas na pierwszych stronach gazet. Jak to powiedziała kiedyś Doda "Nie ważne jak o mnie mówią.Ważne,że o mnie mówią.".Dlatego od tamtego czasu skończyłem się interesować życiem innych ludzi,ponieważ można to porównać to aktorów grających na scenie,zachowują się tak jak chcemy to widzieć nie tacy jacy są naprawdę.Często przez to popadamy w kompleksy najlepszym przykładem będą modelki,które tak naprawdę nie wyglądają tak jak na zdjęciach,ponieważ zdjęcia podchodzą bardzo wielu obróbkom,lecz nie myślą o tym,że młode dziewczyny chcą wyglądać jak One i popadają w anoreksje i za tym idzie depresja.Życie celebrytów jest piękne,lecz na pokaz.Nasze życie jest piękniejsze i nie potrzebujemy interesować się życiem celebrytów.Jesteśmy lepsi od nich,ponieważ jesteśmy sobą.Celebryci powinni uczyć się od zwykłych ludzi życia,a nie pokazywania swojego sztucznego życia.Każda matka wstała i będzie wstawać do swojego dziecka,ponieważ tak wygląda życie,a to,że celebrytka musi wstawać to nie oznacza,że musimy się nad nią użalać.Jesteśmy wspaniali interesujmy się sobą.

Tak jak każdy z nas kiedyś śledziłem życie swoich autorytetów,natomiast podczas dorastania cały czas rozumiałem,że ich prawdziwe życie to druga rola,ponieważ nie potrafią zrobić nic bez mediów.Większość celebrytów zatraca życie prywatne na rzecz mediów,lecz nie z powodu macek mediów tylko przez zamianę własnego życia na zarobek wiążę się to z utratą prywatności i zaczynają...

Celebryci mnie kompletnie nie obchodzą, ale był okres w moim życiu, w którym żyłem życiem mojej byłej dziewczyny. Nie zrozumcie mnie źle, nie kochałem jej już i nie chciałem, byśmy do siebie wrócili, ale nie mogłem przestać szpiegować jej na wszystkich jej portalach. Tak się składa, że miała facebooka, instagram i fotobloga. Poza tym, wiele z jej koleżanek dodawało na tych poratalach zdjęcia/ posty związane z nią. Gdy wiedziałem, że była na ślubie jednego znajomego- robiłem wszystko, żeby dostać dostęp do jego zdjęć ze ślubu. Próbowałem nawet kilkakrotnie odgadnąć jej hasło na facebooku. Miałem już wtedy inną dziewczynę, która to zauważyła. Zdenerwowała się bardzo, ale sam nie potrafiłem jej powiedzieć, czemu to robię. Wytłumaczyła mi, że to już prawie jest stan chorobowy. Możliwe, ze tak było, ponieważ odejście od szpiegowania je zajęło mi trochę czasu. Najpierw założyłem sobie, że przez miesiąc spróbuję na nią nie wchodzić, potem znowu wchodziłem, następnie obiecałem sobie całe wakacje bez niej. Udało się. Choć wydaje mi się, że był to dla mnie narkotyk.

Celebryci mnie kompletnie nie obchodzą, ale był okres w moim życiu, w którym żyłem życiem mojej byłej dziewczyny. Nie zrozumcie mnie źle, nie kochałem jej już i nie chciałem, byśmy do siebie wrócili, ale nie mogłem przestać szpiegować jej na wszystkich jej portalach. Tak się składa, że miała facebooka, instagram i fotobloga. Poza tym, wiele z jej koleżanek dodawało na tych...

Zdarzyło mi się "sprawdzić" jak potoczyły się losy mojej pierwszej miłości.
Jako że, nie mieliśmy kontaktu ze sobą od ładnych paru lat, niedługo po założeniu konta na facebooku, postanowiłam sprawdzić, co u niego słychać.
Oczywiście w wielkiej konspiracji. Wyszukałam dawnego lubego, obejrzałam wszystkie jego zdjęcia, następnie cały profil jego aktualnej narzeczonej. Właściwie dowiedziałam się prawie wszystkiego o ich życiu, nie rozmawiając z nimi, tak się złożyło że narzeczona, należy do tego grona osób, które dokumentują wszystko co robią. Więc, chcąc, nie chcąc, "poznałam" ich znajomych, oraz rodzinę, chrześniaków, bratanków, siostrzeńców. Dowiedziałam się na jakim filmie byli w kinie, jak wygląda jej pierścionek zaręczynowy, jakie chcą wybrać obrączki, upierając się, mogłabym nawet poznać jej rozmiar stanika, ale już mnie to nie interesowało.
Przezornie, usunęłam większość swoich zdjęć z facebooka i nie dodaje ludzi których nie znam.

Zdarzyło mi się "sprawdzić" jak potoczyły się losy mojej pierwszej miłości.
Jako że, nie mieliśmy kontaktu ze sobą od ładnych paru lat, niedługo po założeniu konta na facebooku, postanowiłam sprawdzić, co u niego słychać.
Oczywiście w wielkiej konspiracji. Wyszukałam dawnego lubego, obejrzałam wszystkie jego zdjęcia, następnie cały profil jego aktualnej narzeczonej. ...

Swego czasu miałam taką fiksację na temat jednego wokalisty polskiego, że nie potrafiłam się oprzeć i śledziłam dosłownie każdy jego ruch. Gdziekolwiek by się nie pojawiał, ja musiałam to zobaczyć, cokolwiek by nie śpiewał ja musiałam tego posłuchać. Był taki urzekający, że nie mogłam przestać słuchać jego głosu. Byłam dosłownie jak zahipnotyzowana jego błyskotliwymi wypowiedziami i żywiołowością (a dodam tylko, że byłam pewna, że jest co najmniej w wieku 35 lat). W pewnym momencie znalazłam jego krótką notkę biograficzną, i dowiedziałam się, że ten super słodziak jest ode mnie młodszy o prawie 10 lat :( . No i urok prysł, a młodzieńcze zachowania Kuby, mimo iż nadal uważałam je za słodkie, przestały mnie hipnotyzować i były zdecydowanie adekwatne do jego wieku.

Swego czasu miałam taką fiksację na temat jednego wokalisty polskiego, że nie potrafiłam się oprzeć i śledziłam dosłownie każdy jego ruch. Gdziekolwiek by się nie pojawiał, ja musiałam to zobaczyć, cokolwiek by nie śpiewał ja musiałam tego posłuchać. Był taki urzekający, że nie mogłam przestać słuchać jego głosu. Byłam dosłownie jak zahipnotyzowana jego błyskotliwymi...

Nie interesuje się cudzym życiem, oczywiście kiedyś się interesowałam prywatnymi sprawami Youtuberów i innych sław, ale z tym skończyłam, teraz skupiam się na samej platformie i nie wchodzę w strefę prywatną celebrytów.

Nie interesuje się cudzym życiem, oczywiście kiedyś się interesowałam prywatnymi sprawami Youtuberów i innych sław, ale z tym skończyłam, teraz skupiam się na samej platformie i nie wchodzę w strefę prywatną celebrytów.

Tak, śledzę kilka osób w sieci. Ale czytam i oglądam tylko i wyłącznie to, co sami publikują i udostępniają. Śledzę blogi o książkach i o gotowaniu. Czasem jestem tak mocno zaangażowana w aktywność blogerki, że czuję jakbym to ja sama prowadziła stronę. Z niecierpliwością oczekuję na kolejny wpis, w pracy zastanawiam się dlaczego najnowsza powieść mojego ulubionego autora nie doczekała się jeszcze recenzji na blogu, w drodze do domu przeglądam przepisy i planuję kiedy je wypróbuję. W ten sposób mocno angażuję się w życie osób znanych jedynie wirtualnie, jednak nie mam poczucia, że naruszam czyjąś prywatność, do zachowania której każdy ma prawo.

Tak, śledzę kilka osób w sieci. Ale czytam i oglądam tylko i wyłącznie to, co sami publikują i udostępniają. Śledzę blogi o książkach i o gotowaniu. Czasem jestem tak mocno zaangażowana w aktywność blogerki, że czuję jakbym to ja sama prowadziła stronę. Z niecierpliwością oczekuję na kolejny wpis, w pracy zastanawiam się dlaczego najnowsza powieść mojego ulubionego autora...

Nie interesuję się życiem zawodowym ani tym bardziej osobistym znanych osób, za którymi nie przepadam. Jeśli, natomiast, żywo interesuję się twórczością danej osoby, chcę być na bieżąco z jej prywatnymi sprawami. Czy to tylko wścibstwo? Otóż nie tylko. Moje zapoznanie ze sprawami prywatnymi tego twórcy pomaga w uzyskaniu pełnego obrazu jego twórczości. Każdy z nas ma swoje sprawy, które mają na niego tak wielki wpływ, że znajdują ujście w jego pracy. Z kolei niektóre mało znaczące szczegóły mogą po prostu sprawić nam, choćby niewielką, uciechę; ojejku, ja i moja ulubiona pisarka mamy w ogrodzie zasadzone kwiaty tego samego gatunku! Oczywiście staram się nie zapominać o tym, że sławne osoby też mają prawo do swoich tajemnic. Jeśli ta osoba nie chce czegoś zdradzać mediom, ma do tego pełne prawo. I ja to szanuję.

Nie interesuję się życiem zawodowym ani tym bardziej osobistym znanych osób, za którymi nie przepadam. Jeśli, natomiast, żywo interesuję się twórczością danej osoby, chcę być na bieżąco z jej prywatnymi sprawami. Czy to tylko wścibstwo? Otóż nie tylko. Moje zapoznanie ze sprawami prywatnymi tego twórcy pomaga w uzyskaniu pełnego obrazu jego twórczości. Każdy z nas ma swoje...

Szczerze mówiąc, nawet jeśli nie chciałabym się angażować w czyjeś wirtualne życie, to i tak jestem do tego niejako zmuszona. Mając konto na portalu społecznościowym, jestem zarzucana informacjami o życiu znajomych i celebrytów. Nie widząc się z kimś przez dłuższy czas i tak mogę powiedzieć co zjadł na śniadanie, ile kilometrów przebiegł i jaką trasą, jaki prezent dostał od ukochanej na urodziny, itp. Ludzie sami się odsłaniają przed innymi i uważam, że aż za bardzo. Ale skoro tak chcą to ich sprawa. Dla mnie portal służy do wymiany wiadomości. Jeśli mam więcej czasu to zerknę co nowego u znajomych, a jeśli nie to tylko sprawdzam pocztę i wracam do realnego świata. Tak samo jest z życiem celebrytów. Jeśli chcę na chwilę oderwać się od codzienności, to dla relaksu poczytam sobie co słychać w ich świecie. Ale nigdy nie byłam zaangażowana w śledzenie czyjegoś życia. Mam swoje własne życie, które jest szczęśliwe i nie zamieniłabym się na nie z nikim innym:)

Szczerze mówiąc, nawet jeśli nie chciałabym się angażować w czyjeś wirtualne życie, to i tak jestem do tego niejako zmuszona. Mając konto na portalu społecznościowym, jestem zarzucana informacjami o życiu znajomych i celebrytów. Nie widząc się z kimś przez dłuższy czas i tak mogę powiedzieć co zjadł na śniadanie, ile kilometrów przebiegł i jaką trasą, jaki prezent dostał od...