Konkurs został zakończony. Za wszystkie odpowiedzi dziękujemy!

Wybraliśmy zwycięskie prace:

HairWitchProject
Tina
Reader
karodi
Ola

Serdecznie gratulujemy! Z laureatami skontaktujemy się bezpośrednio.

Konkurs został zakończony. Za wszystkie odpowiedzi dziękujemy!

Wybraliśmy zwycięskie prace:

HairWitchProject
Tina
Reader
karodi
Ola

Serdecznie gratulujemy! Z laureatami skontaktujemy się bezpośrednio.

MONOTLENEK DIWODORU WCIĄŻ W OBIEGU

Już od tygodnia władze miejskie próbują zaradzić epidemii złego nastroju, melancholii oraz myśli samobójczych wśród społeczeństwa - wszystko to za sprawą niespotykanego związku chemicznego, monotlenku diwodoru, który nieoczekiwanie dostał się do jedynego źródła wody w mieście. Policja oraz tajne służby nie próżnują, wczoraj został zatrzymany dyrektor lokalnego ujęcia wody - Marek D. Mężczyzna został złapany na gorącym uczynku, wnosząc butelkę z monotlenkiem diwodoru do pracowni, gdzie kontrolowana jest jakość wody. Oskarżony zaprzecza wszystkim zarzutom, jednak prokuratura już zajęła się całą sprawą. Co więcej, grono podejrzanych powiększa się z każdym dniem - dziś policja zatrzymała nieletnią Katarzynę W., która przemycała monotlenek diwodoru do swojego mieszkania. Oskarżona również opiera się zarzutom. "Byłam tylko w sklepie na zakupach. Myślałam, że to zwykła woda." - twierdzi. Wszyscy obywatele miasta są narażeni na wielkie niebezpieczeństwo - służby bezpieczeństwa zalecają ograniczenie spożywania wody do czasu rozwiązania problemu, natomiast prezydent miasta opuścił je w obawie o swoje zdrowie. Kto jest winny powstałej epidemii? Czy uda się wyleczyć poszkodowanych? Kto jeszcze zostanie oskarżonym? Kiedy nasze ujęcia wody będą czyste? Tego dowiemy się wkrótce.

__
MONOTLENEK DIWODORU - chemicznie poprawna, aczkolwiek niestosowana nazwa wody

MONOTLENEK DIWODORU WCIĄŻ W OBIEGU

Już od tygodnia władze miejskie próbują zaradzić epidemii złego nastroju, melancholii oraz myśli samobójczych wśród społeczeństwa - wszystko to za sprawą niespotykanego związku chemicznego, monotlenku diwodoru, który nieoczekiwanie dostał się do jedynego źródła wody w mieście. Policja oraz tajne służby nie próżnują, wczoraj został...

„Konserwował zwłoki chlorkiem sodu!”
Dnia 06.06.2017 policja po niemal półrocznym śledztwie ujęła sprawcę serii morderstw dokonanych na terenie Wieliczki. Zabójcę pochwycono po wezwaniu czujnej sąsiadki (lat 68), która w godzinach wieczornych zauważyła przed oknem swojej kamienicy ubranego na czarno mężczyznę obsypanego od stóp do głów białym proszkiem: „Byłam pewna, że jest to diler narkotyków, słyszałam o takich od wnuczki” wyznaje kobieta. Po niezwłocznym przyjeździe policji i pogoni za tajemniczym mężczyzną, okazało się, że jego ubranie pokryte jest… solą kuchenną. Jeden ze śledczych opowiedział naszemu reporterowi o nieskładnych tłumaczeniach zatrzymanego, niejakiego Adama K. (lat 38): „ Próbował przekonać nas, że to wynik nieudolnych prób kuchennym, ale nie daliśmy temu wiary”. Bardzo słusznie, gdyż niedługo później w jednym z mieszkań znaleziono zwłoki kobiety (lat 24), solidnie obsypane chlorkiem sodu. Była to już ósma (i na szczęście ostatnia) ofiara grasującego po tym terenie „Konserwatora”, jak nazwała mordercę lokalna gazeta. Sposób doboru ofiar przez mordercę i powodujący nim motyw nie są jeszcze znane. Mieszkańcy jednak mogą już być spokojni. Jak stwierdził dobitnie jeden ze świadków ujęcia Adama K.: „Skończyły się czasy konserwowania mięsa za pomocą soli. Wieliczka nadal jest pełna smaku - choć chwilowo dominuje w naszych sercach gorycz”. Przesyłamy wyrazy współczucia dla rodzin zamordowanych i liczymy na to, że winny poniesie odpowiednio wysoką karę.
NaCl

„Konserwował zwłoki chlorkiem sodu!”
Dnia 06.06.2017 policja po niemal półrocznym śledztwie ujęła sprawcę serii morderstw dokonanych na terenie Wieliczki. Zabójcę pochwycono po wezwaniu czujnej sąsiadki (lat 68), która w godzinach wieczornych zauważyła przed oknem swojej kamienicy ubranego na czarno mężczyznę obsypanego od stóp do głów białym proszkiem: „Byłam pewna, że...

Śmiech to zdrowie?
W miniony wtorek policjanci z lubelskiego wydziału kryminalnego zatrzymali bezpośredniego sprawcę śmierci 10 osób.
Mieszkańcy lubelskiego LSMu nie mogli ostatnio czuć się bezpiecznie. Dzielnica, zazwyczaj spokojna i pełna studenckiej werwy stała się areną dla zamachowca psychopaty. 25- letni mieszkaniec Chełma, na co dzień pracownik Gminnego Ośrodka Kultury postanowił zemścić się na kolegach z pracy, którzy wyśmiewali go, gdy przebierał się za pluszowego misa, w trakcie imprez rodzinnych. Postanowił więc wykorzystać ich własną broń. W domowym laboratorium zamknął w próbówkach śmiertelną dla człowieka dawkę śmiechu. Wieczorem zaczaił się na współpracowników, którzy wracali razem z imprezy integracyjnej. Pięcioro z nich zmarło na miejscu, pozostałą piątkę w stanie krytycznym przewieziono do szpitala. Lekarze byli jednak bezsilni. Policji udało się namierzyć zamachowca odpowiedzialnego za śmierć 10 osób, dzięki pomocy koleżanki z pracy uczestników zdarzenia. Mężczyźnie grozi dożywocie.

Śmiech to zdrowie?
W miniony wtorek policjanci z lubelskiego wydziału kryminalnego zatrzymali bezpośredniego sprawcę śmierci 10 osób.
Mieszkańcy lubelskiego LSMu nie mogli ostatnio czuć się bezpiecznie. Dzielnica, zazwyczaj spokojna i pełna studenckiej werwy stała się areną dla zamachowca psychopaty. 25- letni mieszkaniec Chełma, na co dzień pracownik Gminnego Ośrodka...

Chlorofile atakują!

Jak donosi najnowsza poszlaka, przyczyną problemów kolorystycznych ludzi okazał się w czystej postaci chlorofil, który był rozprowadzany przez szalonego naukowca spod Warszawy. Dodawał on swoje próbki do wody i obserwował, jak ludzka skóra zmienia barwę, chciał stożyć nowy rodzaj człowieka, który żywiłby się energią słoneczną oraz wodą jak to mają w zwyczaju rośliny. Na szczęście niedoszłego naukowca policja znalazł bardzo szybko i osobnik ten odpowie za zatrucie mieszkańców Warszawy i okolic. Naukowiec pozyskiwał chlorofil z zielonych roślin w swojej piwnicy, uzyskał w ten sposób ok. 50 litrów niebezpiecznej substancji, którą udało się zabezpieczyć policji. Niestety nie wiadomo ile litrów, dostało się do ludzkiego układu oraz jakie będzie to miało skutki na dalszy los poszkodowanych.

Chlorofile atakują!

Jak donosi najnowsza poszlaka, przyczyną problemów kolorystycznych ludzi okazał się w czystej postaci chlorofil, który był rozprowadzany przez szalonego naukowca spod Warszawy. Dodawał on swoje próbki do wody i obserwował, jak ludzka skóra zmienia barwę, chciał stożyć nowy rodzaj człowieka, który żywiłby się energią słoneczną oraz wodą jak to mają w...

Koniec śmieciowego jedzenia w szkole!
Dnia 02.05 (piątek) w Liceum Ogólnokształcącym im. Tadeusza Kościuszki w Łukowie ujęto niebezpiecznego przestępcę Romana S. ps. Baton. Po wprowadzeniu zakazu sprzedaży niezdrowej żywności w szkole, zaczął on rozprowadzać ją po dwukrotnie wyższej cenie. Rok temu udało mu się niestety zbiec z Gdańska, gdzie uprzednio upiawiał tam ten proceder. Podczas wczorajszego zatrzymania zagroził zniszczeniem automatu z sokami. Na szczęście po sprawnie przeprowadzonej akcji policji, nie udało mu się tego zrobić. W jego domu znaleziono towar o czarnorynkowej wartości 10 000 złotych. Aktualnie Roman S. oczekuje na proces w lubelskim więzieniu.

Koniec śmieciowego jedzenia w szkole!
Dnia 02.05 (piątek) w Liceum Ogólnokształcącym im. Tadeusza Kościuszki w Łukowie ujęto niebezpiecznego przestępcę Romana S. ps. Baton. Po wprowadzeniu zakazu sprzedaży niezdrowej żywności w szkole, zaczął on rozprowadzać ją po dwukrotnie wyższej cenie. Rok temu udało mu się niestety zbiec z Gdańska, gdzie uprzednio upiawiał tam ten...

Morderca schwytany, ulice Torunia bezpieczne!

Od miesiąc policja była o krok za wolna dla mordercy nazwanego przez prasę Słodkie Rączki. Pseudonim pochodził od cukru pudru, którego niewielkie ilości znajdowano przy ofiarach.
Cukiernik w jednej z mniejszych cukierni, karmił swoje nieprzypadkowe ofiary pączkami własnego wypieku, jednak nadzienie słodyczy okazywały się iście zabójcze. Dodawana do nich była akonityna, przyrządzana przez Słodkie Rączki własnoręcznie. W piwnicy mordercy znaleziono około pół kilograma tej śmiercionośnej substancji.

Obecnie Słodkie Rączki jest w areszcie i czeka na sprawę sądową, choć, jak zapewnił komendant główny policji, to tylko formalność, ponieważ dowody dostarczone przez policję są niepodważalne.
Same Słodkie Rączki odmawiają udzielenia wywiadu, podobnie jak właścicielka zatrudniającej go cukierni, ale przybytek zostanie przeszukany z udziałem psów policyjnych.

Cały Toruń cieszy się ze złapania Słodkich Rączek, teraz można będzie spokojnie pałaszować ulubione przysmaki. Również z tej okazji cukiernicy w ramach zachęcenia podejrzliwych mieszkańców organizują ,,tydzień z ciastkiem". Czyli tydzień znacznych obniżek cenowych na wszelakie wyroby cukiernicze.

Całe miasto odetchnęło z ulgą. Dzieci i dorośli znów mogą się cieszyć regionalnym smakiem piernika.

Morderca schwytany, ulice Torunia bezpieczne!

Od miesiąc policja była o krok za wolna dla mordercy nazwanego przez prasę Słodkie Rączki. Pseudonim pochodził od cukru pudru, którego niewielkie ilości znajdowano przy ofiarach.
Cukiernik w jednej z mniejszych cukierni, karmił swoje nieprzypadkowe ofiary pączkami własnego wypieku, jednak nadzienie słodyczy okazywały się iście...

Morderca Pani Heleny B. wreszcie złapany!
Pani Helena B. na łożu śmierci wyznała, że jej syn Jan B. powoli ją zabija, jednak odeszła zanim zdążyła powiedzieć więcej. Śledztwo prowadzone było ponad rok, w tym czasie przesłuchiwana była służba, mieszkańcy oraz sąsiedzi. Większość zgodnie twierdziła, że choć Jan był porywczy i zły na świat za to, że ma chorą matkę, pomagał służbie w zajmowaniu się kobietą bardzo dobrze. Pani Helena miała nowotwór z wieloma przerzutami, nie było dla niej nadziei. Sekcję zwłok przeprowadzano wielokrotnie pod kątem trujących czy szkodzących substancji, które mógłby podawać kobiecie Jan tak jak wyznała odchodząc. Przez zwykły zbieg okoliczności Michał S. – śledczy prowadzący sprawę usłyszał o działaniu witaminy B12 na ludzi, którzy przechodzili już kiedyś nowotwór. Po sprawdzeniu okazało się, że Pani Helena B. była taką osobą. Sprawa została dokładniej zbadana pod tym kątem i okazało się, że Jan B. podawał swojej matce w posiłkach rozdrobnione tabletki z witaminą B12 co doprowadziło do wzmocnienia jej już obudzonych komórek nowotworowych i w konsekwencji ponownej choroby oraz przerzutów. Jan B. nigdy nie wyjaśnił dlaczego postąpił tak wobec matki, został skazany.
Witamina B12 żywi raka!
Osobom chorującym na nowotwór nie wolno podawać witaminy B12 w większych ilościach. Witamina B12 znajduje się w codziennych posiłkach, zwłaszcza w produktach pochodzenia zwierzęcego. Zawierają ją także leki np. na niedokrwistość. Witamina buduje komórki, także nowotworowe. Osoby po nowotworze nie mogą zażywać witaminy B12 w tabletkach, ponieważ tym sposobem pomagają budować się swoim obudzonym komórkom nowotworowym, znacznie zwiększają prawdopodobieństwo powrotu choroby. Dla osób nie przechodzących nowotworu witamina jest nieszkodliwa i jest bardzo ważna.

Morderca Pani Heleny B. wreszcie złapany!
Pani Helena B. na łożu śmierci wyznała, że jej syn Jan B. powoli ją zabija, jednak odeszła zanim zdążyła powiedzieć więcej. Śledztwo prowadzone było ponad rok, w tym czasie przesłuchiwana była służba, mieszkańcy oraz sąsiedzi. Większość zgodnie twierdziła, że choć Jan był porywczy i zły na świat za to, że ma chorą matkę, pomagał...

Dziennik Ogólnopolski "Sensacja", 01.04.2017
Z OSTATNIEJ CHWILI!
Aspirant Piotr Michalski i komisarz Justyna Podhalska rozwiązali zagadkę aktów wandalizmu i kradzieży. Przypomnijmy, w mieście Wołkinia w ciągu kilku ostatnich tygodni doszło do serii aktów wandalizmu. Okazało się, że sprawcami byli członkowie szajki "Prędkość i zniszczenie". Rozbito grupę i zatrzymano ponad trzydzieści osób. Jeden z oskarżonych, Paweł S., pseudonim Tornado, postanowił współpracować z policją i zostać świadkiem koronnym. Na podstawie jego zeznań policja ustaliła, że nielegalnie handlowali kofeiną, rozprowadzali ją na zajęciu miejscowego Uniwersytetu Trzeciego Wieku i pod kościołami po Drodze Krzyżowej. Ich targetem byli seniorzy, którzy po spożyciu niedozwolonej dawki kofeiny zyskiwali siłę i szybkość. Pierwsza dawka tej uzależniającej substancji była rozdawana za darmo, za kolejne członkowie szajki kazali sobie coraz więcej płacić. Gdy ich ofiary nie miały już pieniędzy na kolejną działkę, zaczynały dla nich pracować. Ich zadaniem było plądrowanie mieszkań, kradzież samochodów, malowanie graffiti na murach i werbowanie nowych osób. Zabezpieczono kilkanaście napisów na murach. Ich autorom zostaną postawione zarzuty obrazę moralności. Oto łagodne przykłady "literackiej" twórczości członków szajki: "Lala, pokażesz mi swoją brochę?", "Burmistrz sprzedaje cukier, a jego córka to cukierniczka". Postawa naszych seniorów bulwersuje miejscową społeczność. Będziemy was informować na bieżąco.

Dziennik Ogólnopolski "Sensacja", 01.04.2017
Z OSTATNIEJ CHWILI!
Aspirant Piotr Michalski i komisarz Justyna Podhalska rozwiązali zagadkę aktów wandalizmu i kradzieży. Przypomnijmy, w mieście Wołkinia w ciągu kilku ostatnich tygodni doszło do serii aktów wandalizmu. Okazało się, że sprawcami byli członkowie szajki "Prędkość i zniszczenie". Rozbito grupę i zatrzymano ponad...

Ciemna strona „Jasnej miski”
Jedna z najgłośniejszych spraw ostatnich tygodni została rozwiązana! Brawurowa akcja policji we współpracy z lokalnymi mieszkańcami przyniosła długo wyczekiwany efekt, jakim jest zatrzymanie właściciela foodtrucka „Jasna miska” – Andrzeja W.
3 miesiące temu właściciele lokalnych restauracji, barów i objezdnych punktów gastronomicznych zaczęli się skarżyć na znaczny spadek zainteresowania ich lokalami. Pozostali nieliczni klienci uskarżali się na mało wyrazisty smak potraw, brak intensywnych aromatów, czy ogólne pogorszenie kuchni. Lokalni właściciele i szefowie kuchni byli bezradni. Twierdzili, ze ich przepisy na popisowe dania nie zmieniły się od lat.
W tym samym czasie zaobserwowano znaczący wzrost liczby klientów w jednym z najnowszych foodtrucków w mieście pod niewinnie brzmiącą nazwą „Jasna miska”. Wielokrotnie pytany o tak wzmożoną popularność swojego punktu właściciel tłumaczył, że za olbrzymi popyt na jego produkty odpowiada moda, świeże składniki i stosowanie światowych trendów.
To jednak nie wystarczyło ani policji, ani lokalnym przedsiębiorcom. Po przeprowadzeniu szczegółowej kontroli przez inspekcję sanitarną wykryto, iż Andrzej W. do swoich podstaw bezprawnie dodawał glutaminian monosodowy – powszechnie znany, groźny polepszacz smaku.
Wczoraj Andrzej W. na podstawie zebranych dowodów został zatrzymany w jednym ze swoich domów. Zostało wszczęte postępowanie sądowe. Do czasu wyjaśnienia sprawy, podejrzany będzie przebywał w areszcie.

Ciemna strona „Jasnej miski”
Jedna z najgłośniejszych spraw ostatnich tygodni została rozwiązana! Brawurowa akcja policji we współpracy z lokalnymi mieszkańcami przyniosła długo wyczekiwany efekt, jakim jest zatrzymanie właściciela foodtrucka „Jasna miska” – Andrzeja W.
3 miesiące temu właściciele lokalnych restauracji, barów i objezdnych punktów gastronomicznych zaczęli...