Chyba każdy zna to uczucie, albo przynajmniej każda kobieta.
Zwierzasz się koleżance z jakiejś dziwnej sprawy, pod wpływem chwili, impulsu, akurat zapanowała taka atmosfera. Sprawa pozornie błacha, coś uslyszałaś o Kaśce, czy Baśce, lub powiedziała ci coś w sekrecie. A twoja rozmówczyni w tym momencie budzi akurat twoje zaufanie, do tego podpuszczala cię zebyś powiedziała. Klamka zapadła, powiedziałaś, dopiero po fakcie, dociera do ciebie że w sumie to jej tak dobrze nie znasz, a jak komuś powtórzy? Przecież obiecałaś.
W nocy nie możesz zasnąć, szukasz sama dla siebie usprawiedliwienia. Na drugi dzień wydaje ci się że wszyscy już to wiedza. Boisz się konsekwencji, jak tamta się dowie?
O rany, co to będzie? Gdy spotykasz Baśkę czy Kaśkę, zimny pot zalewa twoje ciało, czy ona już to wie, że pusciłaś parę? Gdy uśmiecha się i zaczyna z tobą rozmawiać jak zwykle, oddychasz z ulgą.
Tak właśnie, wyrzuty sumienia są jednym z największych prześladowców.

Chyba każdy zna to uczucie, albo przynajmniej każda kobieta.
Zwierzasz się koleżance z jakiejś dziwnej sprawy, pod wpływem chwili, impulsu, akurat zapanowała taka atmosfera. Sprawa pozornie błacha, coś uslyszałaś o Kaśce, czy Baśce, lub powiedziała ci coś w sekrecie. A twoja rozmówczyni w tym momencie budzi akurat twoje zaufanie, do tego podpuszczala cię zebyś powiedziała....

Raz na jednym z portali wystawiłam na sprzedaż nowe sandałki na obcasie, które kupiłam ponieważ bardzo mi się podobały! Ale po roku patrzenia na nich przekonałam samą siebie, że ich obcas jest za wysoki i nie będę w nich chodziła, bo najzwyczajniej w świecie nie umiem!
Po wystawieniu ich zaczęły się początkowo głuche telefony, później smsy, a na koniec telefony, gdzie mężczyzna początkowo wypytywał o wystawiony przeze mnie na sprzedaż przedmiot. Później telefony były coraz częstsze i zaczęły się niemoralne propozycje kierowane pod moim adresem!
Na szczęście skończyło się na wizycie u operatora i zablokowaniu numeru! Ale nikomu nie życzę takich przygód! Bo chociaż w moim przypadku były to jedynie telefony, to nie było to przyjemne i zapadło mi w pamięć!

Raz na jednym z portali wystawiłam na sprzedaż nowe sandałki na obcasie, które kupiłam ponieważ bardzo mi się podobały! Ale po roku patrzenia na nich przekonałam samą siebie, że ich obcas jest za wysoki i nie będę w nich chodziła, bo najzwyczajniej w świecie nie umiem!
Po wystawieniu ich zaczęły się początkowo głuche telefony, później smsy, a na koniec telefony, gdzie...

Pewna Pani o takim samym imieniu i nazwisku jak moja siostra zaciągnęła wiele długów i się ulotniła. Banki sprzedały długi firmie windykacyjnej, która poszukując dłużniczki trafiła na ślad mojej siostry. Dodzwonili się do mieszkania naszych rodziców, choć moja siostra już od kilku lat mieszkała w innym mieście. Pani z firmy windykacyjnej w rozmowie z moją mamą szybko ustaliłą, że poszukiwana dłużniczka ma zupełnie inną datę urodzenia niż moja siostra. Niestety firmy windykacyjnej nie interesuje od kogo ściągną dług. Ważne, że dostaną pieniądze. Pani z firmy windykacyjnej nie skreśliła mojej siostry z listy podejrzanej, tylko podmieniła sobie datę urodzenia dłużniczki na datę urodzenia mojej siostry. I dzięku temu wykazała, że to moja siostra jest dłużnikiem niemałej sumy pieniędzy. Neistety moja mama podała jej datę urodzenia mojej siostry przez telefon. Sprawa ciągnęła się długo na szczęście z pozytywnym dla nas finałem, ale wszyscy najedliśmy się sporych nerwów. Nauczyliśmy się, że nie wolno poadwać żadnych danych przez telefon. Banalny wniosek, ale w trakcie luźnej rozmowy, w wydawałoby się przyjacielskiej atmosferze, każdemu może się zdarzyć, że straci czujność.

Pewna Pani o takim samym imieniu i nazwisku jak moja siostra zaciągnęła wiele długów i się ulotniła. Banki sprzedały długi firmie windykacyjnej, która poszukując dłużniczki trafiła na ślad mojej siostry. Dodzwonili się do mieszkania naszych rodziców, choć moja siostra już od kilku lat mieszkała w innym mieście. Pani z firmy windykacyjnej w rozmowie z moją mamą szybko...

Trafiłam kiedyś na natręta na gg. Moja przyjaciółka mi napisała,że napisał do niej chłopak, ale w związku z tym,że ona ma już chłopaka on zaczął nagabywać ją o numer jakiejś koleżanki. Nie podała,ale napisała,że mogę spróbować do niego napisać. W końcu pierwsza rozmowa do niczego nie zobowiązuje. Pisałam z nim przez dwa tygodnie. Początkowo było nawet miło, później chłopak stawał się coraz bardziej natrętny,używał odważnych sformułowań typu "sexy" co mnie drażniło, uważam, że takich określeń się nie powinno używać a już na pewno nie na pierwszej rozmowie. Nie podałam mu swojego adresu, ani nazwiska. Nie jestem naiwna. Z natrętem zerwałam znajomość, zablokowałam go i od tej pory jest spokój.

Trafiłam kiedyś na natręta na gg. Moja przyjaciółka mi napisała,że napisał do niej chłopak, ale w związku z tym,że ona ma już chłopaka on zaczął nagabywać ją o numer jakiejś koleżanki. Nie podała,ale napisała,że mogę spróbować do niego napisać. W końcu pierwsza rozmowa do niczego nie zobowiązuje. Pisałam z nim przez dwa tygodnie. Początkowo było nawet miło, później chłopak...

Moja historia jest banalna, ale warto pamiętać, że z rzeczy pozoru niewinnych, zwyczajnie nieprzemyślanych mogą wyniknąć większe problemy, nawet takie, które są zagrożeniem dla naszego bezpieczeństwa i spokoju. Na imprezie u znajomych poznałam chłopaka, który mnie urzekł na wiele sposobów. Wymieniliśmy kilka słów, potem jeszcze kilka, by wieczór zakończyć jako para dobrych znajomych. I, jak to bywa, szybko "znaleźliśmy się" na Facebooku. Jakież było moje zdziwienie, kiedy nowy znajomy zaczął przypadkiem pojawiać się w tych miejscach, w których akurat byłam. W ulubionej lodziarni niedaleko domu, w kawiarni, gdzie plotkowałam z koleżanką, podczas poszukiwań kanapy w IKEI... za pierwszym razem się ucieszyłam, za drugim rozbawiła mnie zbieżność naszych wyborów, ale za piątym i kolejnym zaczęło się to robić niepokojące. Jak na dziecko internetu przystało, szybko dociekłam, że zawsze zjawia się tam, gdzie oznaczam się na Facebooku. Szybko usunęłam i zablokowałam nowego znajomego, a "niespodziewane spotkania" dobiegły końca. Nie próbował się ze mną kontaktować w żaden sposób... ale przez kilka tygodni podświadomie wciąż wypatrywałam jego twarzy w sklepach.

Moja historia jest banalna, ale warto pamiętać, że z rzeczy pozoru niewinnych, zwyczajnie nieprzemyślanych mogą wyniknąć większe problemy, nawet takie, które są zagrożeniem dla naszego bezpieczeństwa i spokoju. Na imprezie u znajomych poznałam chłopaka, który mnie urzekł na wiele sposobów. Wymieniliśmy kilka słów, potem jeszcze kilka, by wieczór zakończyć jako para dobrych...

Mam znajomą która jest zatwardziałą singielką i kobietą wyzwoloną. Przerobiła już wszystkie portale randkowe i za każdym razem trafia na coraz bardziej niebezpieczną sytuacje. Może by się wydawać że jej historie są śmieszne. W sposób jaki mówi o kolejnej scenie z jej życia czuję jakby to była czarna komedia, teatr.
Jej ostatnia historia niezbyt mnie jednak śmieszyła. Okazało się że mężczyzna po pierwszej randce był tak natarczywy że nie pogodził się z odmową zaproszenia go do niej na kawe. Zły i zdesperowany rzucał w jej okno bananami, ona w tym czasie chowała się z psem w łazience. Bała się że jest jakimś psychopatą.
Znam wiele innych mniej zabawnych historii w których ludzie dysponując internetem, najnowszą techniką i naprawdę zrobili drugiemu człowiekowi pradziwą krzywdę poprzez włamywanie się na facebooka, głuche telefony i śledzenie.

Mam znajomą która jest zatwardziałą singielką i kobietą wyzwoloną. Przerobiła już wszystkie portale randkowe i za każdym razem trafia na coraz bardziej niebezpieczną sytuacje. Może by się wydawać że jej historie są śmieszne. W sposób jaki mówi o kolejnej scenie z jej życia czuję jakby to była czarna komedia, teatr.
Jej ostatnia historia niezbyt mnie jednak śmieszyła....

Nigdy żadne moje słowa nie doprowadziły do ich wykorzystania i początku prześladowań. Choć może, bo w zasadzie nie wiem jak to się zaczęło. Ja widzę początek w nieopatrznym, niewinnym swoim czynie. Opowiem Wam moją historię.
Swojego czasu spotykałam się z kolegą ze studiów, ba problem był taki ze był to kolega z grupy i w momencie gdy nasze drogi się rozchodziły, jak to bywa na początku unikaliśmy bliskości. Pamiętam że idąc z kolegami do knajpy między zajęciami staraliśmy się siadać z dala od siebie. zupełnie bezmyślnie siadałam z kolegą z którym po prostu wtedy mi się dobrze rozmawiało. Kolega zaczął mnie wieczorami zagadywać na modnym wówczas gg. Dla mnie zwykła rozmowa dla niego jak się okazało nie tylko. Jak się później okazało zaczął się włamywać na moje konta mailowe, na konta moich lokatorek, przyjaciół. Podszywać się pod inne osoby. Rozmawiał ze mną w imieniu tych osób. Dzwonił na telefony mojej rodziny z innego specjalnie zakupionego numeru. Później zaczęły się groźby i nękania na zmianę z niemoralnymi propozycjami. Naprawdę bałam się w tamtym czasie o swoje bezpieczeństwo

Nigdy żadne moje słowa nie doprowadziły do ich wykorzystania i początku prześladowań. Choć może, bo w zasadzie nie wiem jak to się zaczęło. Ja widzę początek w nieopatrznym, niewinnym swoim czynie. Opowiem Wam moją historię.
Swojego czasu spotykałam się z kolegą ze studiów, ba problem był taki ze był to kolega z grupy i w momencie gdy nasze drogi się rozchodziły, jak to...

Spotkałam w życiu dwóch stalkerów.
Pierwszego poznałam w szkole, potajmnie robił ludziom zdjęcia, a potem pokazywał je innym osobom. Potrafił zrobić nauczycielce zdjęcie w sklepie...
Drugiego spotkałam jako dziecko i przeżyłam z nim pół życia. Po moim odejściu zaczął udostępniać w internecie moje prywatne zdjęcia, które posiadał, poza tym czasem również śledził mnie, kiedy gdzieś szłam...
Kiedy założyłam nowy profil na Facebooku ten drugi dowiedział się o mojej stronie, którą prowadzę, i zaczął pisać komentarze. Na szczęście, większość z nich mogła zostać, jednak część z nich musiałam usunąć ze względu na moją prywatność.
Zanim dodam coś do internetu, myślę 10 razy, czy powinnam to zrobić, dlatego jeszcze nigdy nie byłam w tarapatach. Trzymam stalkerów z dala od siebie.

Spotkałam w życiu dwóch stalkerów.
Pierwszego poznałam w szkole, potajmnie robił ludziom zdjęcia, a potem pokazywał je innym osobom. Potrafił zrobić nauczycielce zdjęcie w sklepie...
Drugiego spotkałam jako dziecko i przeżyłam z nim pół życia. Po moim odejściu zaczął udostępniać w internecie moje prywatne zdjęcia, które posiadał, poza tym czasem również śledził mnie, kiedy...

No cóż…Powiedzenie o dwóch słów za dużo nie zawsze jest dobre.Dlaczego ?Plotki,łzy,samotność.No właśnie.
Kiedyś zdarzyło mi się powiedzieć znajomej błahą rzecz,bo powiedziałam jej moją opinię na temat jednej z dziewczyn w klasie.Wtedy jej ufałam.Popełniłam błąd.Dlaczego?
Myślałam,że koleżanka nie wypapla tego,co powiedziałam o tamtej dziewczynie.Powiedziała.I to więcej niż ja sama zdążyłam opowiedzieć.
W poniedziałek poszłam do szkoły.Każdy patrzył się na mnie dziwnie.Ludzie śmiali się i wytykali palcami.Miałam ochotę wybiec ze szkoły,nigdy do niej nie wracać.Nie udało się.Chodziłam do niej nadal.Codziennie byłam sama na przerwach,pomimo tych kilkuset osób przechodzących obok.
W oczach koleżanki widziałam kpinę, a z dziewczyną, którą razem obgadywałyśmy spędzała każdą przerwę.Byłam odrzucona.Ciągnęło się to przez długi okres,a ja traciłam zapał do życia.Kiedy ze mną było gorzej,ludzie zaczęli wracać.Znowu byli mili,przyjaźni i bliscy.Nie byłam w stanie zrozumieć co się dzieje.Powoli wracałam do normalnego życia.
Nie wiem czyja to była wina.Może moja,bo zaufałam niewłaściwej osobie i powiedziałam za dużo?Może tamtej koleżanki,która udawała nienawiść do tej dziewczyny,a tak naprawdę się przyjaźniły,a mnie miały za źródło informacji?Nie wiem i chyba nie chce wiedzieć.Co było,minęło.Czasem trzeba zapomnieć i cieszyć się tym co jest.Tak jak ja to robię. Jednak czasem mam problemy z ludźmi,co jest małym minusem, ale daję radę i to jest najważniejsze!

No cóż…Powiedzenie o dwóch słów za dużo nie zawsze jest dobre.Dlaczego ?Plotki,łzy,samotność.No właśnie.
Kiedyś zdarzyło mi się powiedzieć znajomej błahą rzecz,bo powiedziałam jej moją opinię na temat jednej z dziewczyn w klasie.Wtedy jej ufałam.Popełniłam błąd.Dlaczego?
Myślałam,że koleżanka nie wypapla tego,co powiedziałam o tamtej dziewczynie.Powiedziała.I to więcej...

Nigdy mi się nie zdarzyło, dlatego że bardzo dbam o swoją prywatność. Jeżeli nie chcę, żeby ktoś o czymś wiedział to nie dowie się on o tym chociażby nie wiem co się działo. Uważam, że ujawnianie informacji w sieci jest czymś kompletnie nieodpowiedzialnym i świadczy to tylko o ignorancji ludzi.

Nigdy mi się nie zdarzyło, dlatego że bardzo dbam o swoją prywatność. Jeżeli nie chcę, żeby ktoś o czymś wiedział to nie dowie się on o tym chociażby nie wiem co się działo. Uważam, że ujawnianie informacji w sieci jest czymś kompletnie nieodpowiedzialnym i świadczy to tylko o ignorancji ludzi.