Konkurs został zakończony. Za wszystkie odpowiedzi dziękujemy!

Wybraliśmy zwycięskie prace:

khei
Molaksiążkowa
Eldorado

Serdecznie gratulujemy! Z laureatami skontaktujemy się bezpośrednio.

Konkurs został zakończony. Za wszystkie odpowiedzi dziękujemy!

Wybraliśmy zwycięskie prace:

khei
Molaksiążkowa
Eldorado

Serdecznie gratulujemy! Z laureatami skontaktujemy się bezpośrednio.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post

"Nazywam się Jazgarska. Katarzyna Jazgarska."
Nie brzmi to zbyt książkowo. Zdecydowanie. Dlatego, gdybym tylko mogła, pisałabym jako Catalina Stiegsdottir.

Catalina - bo to moje imię w najukochańszym języku, hiszpańskim.
Stiegsdottir - bo tak nazywałabym się, gdybym była córką Stiega Larssona. Noooo, może niekoniecznie teraz, bo odeszło się już w Szwecji od nazwisk patronimicznych, ale jednak... Nosić to nazwisko to zaszczyt! Jako fanka kryminałów skandynawskich wszelkiej maści mogłabym chwalić się nim wokół!

"Nazywam się Jazgarska. Katarzyna Jazgarska."
Nie brzmi to zbyt książkowo. Zdecydowanie. Dlatego, gdybym tylko mogła, pisałabym jako Catalina Stiegsdottir.

Catalina - bo to moje imię w najukochańszym języku, hiszpańskim.
Stiegsdottir - bo tak nazywałabym się, gdybym była córką Stiega Larssona. Noooo, może niekoniecznie teraz, bo odeszło się już w Szwecji od nazwisk...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

Moim literackim alter ego, którym oddałabym hołd swoim książkowym idolom byłaby Annuszka Watson. Dlaczego Annuszka? Bo to ona kupiła olej słonecznikowy, i nie dość, że kupiła, to jeszcze go rozlała, co zapoczątkowało ciąg niefortunnych zdarzeń w mojej ulubionej powieści, "Mistrzu i Małgorzacie" Bułhakowa. A że naprawdę nazywam się Anna, jest to wybór jedyny i oczywisty. Watson zaś wybrałam na cześć dwóch "bohaterów drugiego planu", bez których bohater główny a zarazem tytułowy nie osiągnąłby swojego celu bądź zatracił się w swym ego. Są to oczywiście Hermiona Granger (w mojej głowie już na zawsze jako cudowna Emma) i Dr John Watson, postacie z książek, dzięki którym pokochałam zarówno fantastykę, jak i kryminały... Wisienką na torcie jest niedawna rola Emmy Watson w ekranizacji "Pięknej i Bestii", bo Bella to od zawsze moja ulubiona (bo oczytana ;D) księżniczka Disneya...

Moim literackim alter ego, którym oddałabym hołd swoim książkowym idolom byłaby Annuszka Watson. Dlaczego Annuszka? Bo to ona kupiła olej słonecznikowy, i nie dość, że kupiła, to jeszcze go rozlała, co zapoczątkowało ciąg niefortunnych zdarzeń w mojej ulubionej powieści, "Mistrzu i Małgorzacie" Bułhakowa. A że naprawdę nazywam się Anna, jest to wybór jedyny i oczywisty....

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

Sophdae Pasi
Wybrać bohaterów książek do jakich chciałoby się zbliżyć to najtrudniejsza rzecz jaka się może człowiekowi przytrafić.Dlatego ja wybrałam czterech bohaterów z czterech różnych światów. Według mnie pseudonim jaki powstał na skutek połączenia tych osobistości jest równie tajemniczy co i egzotyczny. Czy po jego usłyszeniu można jednoznacznie stwierdzić płeć osoby noszącej ten pseudonim? Czy można określić z jakiego kraju pochodzi? Osobiście uważam, że NIE i uważam również,że taki pseudonim daje nam dużą moc. Można by powiedzieć, że nie tyle pseudonim co to co się za nim kryje czyli cztery różne życia, cztery różne historie. Do stworzenia tego pseudonimu wybrałam bohaterkę książki "Najdłuższa podróż" Sophie- artystkę i dziewczynę kowboja, bohatera serii Lux Daemona- młodego luksjanina,Paulinę bohaterkę książki "Noc świetlików"- dziewczynę żyjącą w świecie elfów i Sisi bohaterkę książki "Sisi.Cesarzowa mimo woli"- cesarzową, matkę i żonę.

Sophdae Pasi
Wybrać bohaterów książek do jakich chciałoby się zbliżyć to najtrudniejsza rzecz jaka się może człowiekowi przytrafić.Dlatego ja wybrałam czterech bohaterów z czterech różnych światów. Według mnie pseudonim jaki powstał na skutek połączenia tych osobistości jest równie tajemniczy co i egzotyczny. Czy po jego usłyszeniu można jednoznacznie stwierdzić płeć osoby...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

Cynthia Fray
Cynthia-imię głównej bohaterki opowiadania Marc'a Elsberg'a "Zero". Wybrałam to imię, ponieważ Cynthia nie przestawała dążyć do celu, pragnęła go zrealizować i nie bała się sprzeciwić prawu lub swoim obowiązkom, aby osiągnąć swój cel. Pokazała, że determinacja, upór, dociekliwość, spostrzegawczość, nie dążenie za innymi może nas daleko doprowadzić.
Fray- nazwisko głównej bohaterki cyklu "Dary Anioła" Cassandry Clare. Wybrałam to nazwisko, ponieważ Clary mimo przeciwności losu nowej całkiem innej rzeczywistości dąży do osiągnięcia pokoju, choć ma ciągle rzucane kłody pod nogi. Stara się posuwać do przodu i walczyć z tymi przeszkodami. Odkryła nowy świat, którego była częścią, ale nie wiedziała o tym, przez to musi się dużo nauczyć by nie zginąć.

Cynthia Fray
Cynthia-imię głównej bohaterki opowiadania Marc'a Elsberg'a "Zero". Wybrałam to imię, ponieważ Cynthia nie przestawała dążyć do celu, pragnęła go zrealizować i nie bała się sprzeciwić prawu lub swoim obowiązkom, aby osiągnąć swój cel. Pokazała, że determinacja, upór, dociekliwość, spostrzegawczość, nie dążenie za innymi może nas daleko doprowadzić.
Fray-...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

Katrina Charles

Katrina- od mojego prawdziwego imienia i huraganu siejącego spustoszenie oraz zbierającego śmiertelnie żniwo w USA. Ja, podobnie jak huragan Katrina, jestem twardą babką, która z zawrotną prędkością pochłania książki, jak przystało na prawdziwą wielbicielkę literatury z gatunku thriller/kryminał. Mam też morderczy instynkt, którego nie omieszkam wykorzystać rozwiązując kolejną kryminalną zagadkę. ;)

Charls- od Nory Charles, żony i partnerki Nicka Charlesa, detektywa z filmu "W pogoni za cieniem". Łączy nas zamiłowanie do rozwiązywania trudnych zagadek, niezwykłe poczucie humoru, a także bogactwo. Słowo bogactwo, w moim przypadku to książki, natomiast w Nory jest to majątek. Poza tym obie jesteśmy świadome swojej urody, mamy charakterek i umiemy przysporzyć o szybsze bicie serca. ;)

Katrina Charles

Katrina- od mojego prawdziwego imienia i huraganu siejącego spustoszenie oraz zbierającego śmiertelnie żniwo w USA. Ja, podobnie jak huragan Katrina, jestem twardą babką, która z zawrotną prędkością pochłania książki, jak przystało na prawdziwą wielbicielkę literatury z gatunku thriller/kryminał. Mam też morderczy instynkt, którego nie omieszkam wykorzystać...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

Hazel Bream

Z racji tego, iż moje nazwisko kojarzone może być zarówno z roślinką zwaną leszczyną, jak i z rybką zwaną leszczem, taki wybór wydaje się być uzasadniony. Co więcej, to właśnie łączy mnie z główną bohaterką najpopularniejszej powieści autorstwa Johna Greena. Hazel Grace Lancaster to przecież nie przypadek...

Hazel Bream

Z racji tego, iż moje nazwisko kojarzone może być zarówno z roślinką zwaną leszczyną, jak i z rybką zwaną leszczem, taki wybór wydaje się być uzasadniony. Co więcej, to właśnie łączy mnie z główną bohaterką najpopularniejszej powieści autorstwa Johna Greena. Hazel Grace Lancaster to przecież nie przypadek...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post

Eadlyn Snow

Eadlyn to bohaterka książki Kiery Cass pt.”Korona”. Nie jest ideałem. Szczerze mówiąc potrafiła zdenerwować mnie jak niemal żadna inna postać książkowa. Uparta i zimna. Ale czy na pewno. Gdzieś tam w środku tej idealnej i zawsze opanowanej księżniczki kryje się zagubiona, młoda dziewczyna, na którą zrzucono niewyobrażalną odpowiedzialność za kraj. Na dodatek wszyscy czegoś od niej chcą. Chcą żeby była piękna, mądra, idealna, a w odpowiednim momencie nawet zakochana! Eadlyn na początku kompletnie się w tych wszystkich wymaganiach gubi. Może dlatego, że sama ma ich wobec siebie najwięcej. Jednak nawet jej ambicje i cele nie mogą przysłonić jej tego co najważniejsze: rodziny, przyjaciół i narodu, za który jest odpowiedzialna. Na koniec dojrzewa do roli królowej, ale uczy się też walczyć o własne szczęście i miłość. Nigdy się nie poddaje i dlatego wygrywa. Chcę być taka jak ona. Chce się uczyć na własnych błędach.
Snow od Jona Snowa z „Gry o tron” G.R.R. Martina. Jon jest bękartem i od zawsze ciążyło mu to. Każdy z nas ma takie coś przez co czuje się gorszy. Ja również. Liczy się, aby mimo tego próbować realizować marzenia i być dobrym człowiekiem, nie dać się zniszczyć. Jon jest lojalny, kochający, mądry, silny i przede wszystkim jest sobą. Nigdy nie udaje kogoś kim nie jest. Jest kim jest i nikt ani nic tego nie zmieni, więc nie ma co rozpaczać. Trzeba być dumnym i walczyć o szczęście i własne poglądy.
Te dwie postacie to takie moje małe wzory do naśladowania.

Eadlyn Snow

Eadlyn to bohaterka książki Kiery Cass pt.”Korona”. Nie jest ideałem. Szczerze mówiąc potrafiła zdenerwować mnie jak niemal żadna inna postać książkowa. Uparta i zimna. Ale czy na pewno. Gdzieś tam w środku tej idealnej i zawsze opanowanej księżniczki kryje się zagubiona, młoda dziewczyna, na którą zrzucono niewyobrażalną odpowiedzialność za kraj. Na dodatek...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

Stosując metodę podobną do użytej przez Fred Vargas (tzn. zdrobnienie imienia + nazwisko postaci fikcyjnej), mogłabym nadać sobie pseudonim Mara Blue.
Usuwając jedną literę z mojego pierwszego imienia otrzymamy właśnie Marę – żeńskie imię nadawane m.in. w krajach anglojęzycznych, ale też według wierzeń słowiańskich istotę pół demoniczną dręcząca ludzi we śnie (zwaną również Zmorą).
Blue jest tłumaczeniem na angielski nazwiska tytułowej bohaterki powieści Carlosa Ruiza Zafóna pt. Marina – Mariny Blau.
Dziewczyna prawie od początku do końca książki jest przedstawiana jako fascynująca, cudowna, prawie nierealna, owiana aurą tajemnicy... Jednak nie byłaby pełnowymiarową postacią, gdybyśmy nie poznali jej od innej strony. Bo, mimo ciągłej idealizacji jej wizerunku przez głównego bohatera, Marina nie jest żadną nimfą czy inną fantastyczną kreaturą tylko zwyczajnym człowiekiem, o czym z końcem powieści przekonujemy się aż za dobrze. Właśnie ta dwoistość wizerunku Mariny sprawia, że tak lubię tę postać.
Zależało mi też, żeby pseudonim był krótki, nieskomplikowany, łatwy do zapamiętania i w języku angielskim, ponieważ akcja tworzonych przeze mnie powieści rozgrywałaby się w Wielkiej Brytanii. (Dlatego zdecydowałam się przetłumaczyć nazwisko). Pisałabym książki z gatunku kryminał/thriller, więc zarówno tajemniczość postaci Mariny, jak i demoniczność Mary nawiązywałyby do mojej twórczości.

Stosując metodę podobną do użytej przez Fred Vargas (tzn. zdrobnienie imienia + nazwisko postaci fikcyjnej), mogłabym nadać sobie pseudonim Mara Blue.
Usuwając jedną literę z mojego pierwszego imienia otrzymamy właśnie Marę – żeńskie imię nadawane m.in. w krajach anglojęzycznych, ale też według wierzeń słowiańskich istotę pół demoniczną dręcząca ludzi we śnie (zwaną...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej