Weźcie się w garść, pogadajcie, zjedzcie kolację, upijcie się czerwonym winem... albo idźcie na terapię. Z jakiegoś powodu postanowiliście być ze Sobą do końca życia, odnajdźcie go na nowo, jak w swojej młodości. Zabawcie się razem, słowo klucz- RAZEM. Odnajdźcie tą młodą kobietę i tego młodego mężczyznę i swoją miłość. Dajcie sobie radość :)

Weźcie się w garść, pogadajcie, zjedzcie kolację, upijcie się czerwonym winem... albo idźcie na terapię. Z jakiegoś powodu postanowiliście być ze Sobą do końca życia, odnajdźcie go na nowo, jak w swojej młodości. Zabawcie się razem, słowo klucz- RAZEM. Odnajdźcie tą młodą kobietę i tego młodego mężczyznę i swoją miłość. Dajcie sobie radość :)

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post

Małżeństwo to indywidualna kwestia każdej pary. Moja radą ode mnie dla mnie, byłby taki o to aforyzm:
Małżeństwo jest jak kartka papieru: Ty i Ty masz swoją stronę, obydwoje możecie pisać na nich co chcecie.Jednak jeśli choć jedno z Was podrze, potnie, poplami swoją stronę to jednocześnie druga strona doświadczy tego samego. Dwie osobne strony, ale jedna wspólna kartka...
Z taką refleksją zostawiłabym Jacobowi lub Julii, albo im obydwojgu.

Małżeństwo to indywidualna kwestia każdej pary. Moja radą ode mnie dla mnie, byłby taki o to aforyzm:
Małżeństwo jest jak kartka papieru: Ty i Ty masz swoją stronę, obydwoje możecie pisać na nich co chcecie.Jednak jeśli choć jedno z Was podrze, potnie, poplami swoją stronę to jednocześnie druga strona doświadczy tego samego. Dwie osobne strony, ale jedna wspólna kartka...
...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

Posłuchaj Julio, wiem że wydaje Ci się, że to już nie ma sensu. Wiem też, że nie jestem upoważniona do tego by mówić ci co masz robić. Ja nie dałam rady.. Odpuściłam i uwierz mi to był mój największy błąd. Nikt nie mówił, że będzie łatwo, że małżeństwo to bajka, która zawsze kończy się happy endem. Ale większość z nas ma nadzieję, nadzieję, że każdy problem się sam jakoś rozwiąże.I wiesz co? To błąd. Bo w życiu nic samo się nie rozwiązuje. Rozmowa - to coś czego zabrakło w moim małżeństwie. Wyrozumiałość - to coś czego brakowało mnie, niecierpliwość z kolei było domeną mojego byłego już męża. Oboje za to byliśmy bardzo uparci. W tym wszystkim jednak nie jest najgorsze to jakie popełnialiśmy błędy czy jacy byliśmy. Najgorsze jest to, że dopiero po rozwodzie porozmawialiśmy szczerze. Okazało się, że nie do końca sami rozumieliśmy co i kiedy poszło nie tak. Że w sumie nasze problemy były do przejścia tylko my nie podjęliśmy nawet próby tego by znaleźć jakiekolwiek rozwiązanie. Julio nie chcę ci radzić co masz robić proszę cię tylko o jedno. Usiądź dziś z Jacobem przy stole i porozmawiajcie. Tylko tyle, nic więcej a zobaczysz jak to wiele zmieni

Posłuchaj Julio, wiem że wydaje Ci się, że to już nie ma sensu. Wiem też, że nie jestem upoważniona do tego by mówić ci co masz robić. Ja nie dałam rady.. Odpuściłam i uwierz mi to był mój największy błąd. Nikt nie mówił, że będzie łatwo, że małżeństwo to bajka, która zawsze kończy się happy endem. Ale większość z nas ma nadzieję, nadzieję, że każdy problem się sam jakoś...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

Usiądź proszę, rozsiądź się wygodnie, zamknij oczy, swobodnie odłóż ręce na kolana - dziś już nie będą Ci potrzebne. Wyobraź sobie miejsce, o którym marzyłeś w odległych czasach młodości obiecując sobie, że je odwiedzisz. Nakreśl myślami kształt, zapach i smak, który z nim kojarzysz. Zastanów się czy to miejsce coś Ci przypomina, z czymś Ci się kojarzy. Gdzie wywołuje przyjemny dreszcz, a może nie czujesz nic? Kiedy ostatnio o nim myślałeś i czy w ogóle? Pomyśl sobie, że jesteś tam zupełnie sam, bez konkretnych celów, zadań do wypełnienia oraz obowiązków życia codziennego. Nie ma tam problemów, rozterek i ciągłych narzekań sfrustrowanych osób, którymi się otaczasz. Co czujesz? Czego Ci brakuje? Jesteś tam miesiąc, pełny okres trzydziestu dni, podczas których nieustannie odpoczywasz, bez telefonów, komputerów i świata mediów. Nie masz pojęcia co u Twoich bliskich, czy urodził Ci się wymarzony wnuk, czy Twój ojciec przeżył operację i czy żona wciąż na Ciebie czeka. Pomyśl czy chciałbyś, żeby Ci towarzyszyła w podróży Twoich marzeń, czy chciałbyś pokazać jej Twoje prywatne sekretne życie. Widzisz ją uśmiechniętą i radosną, szczęśliwą bo pokazałeś jej coś czego nie otwierasz przed nią codziennie. Twoja żona i Ty stoczyliście walkę o miejsce w tym świecie. Zamknęliście przed sobą żelazne drzwi, prowadzące do własnych marzeń. Po drodze do świata dorosłych, odpowiedzialnych ludzi zakładających rodziny, zapomnieliście otworzyć przed sobą furtki waszego szczęścia. Zamknęliście się na siebie, wiążąc się i zakładając kajdany wierności i posłuszeństwa wspólnych idei. Masz dwie drogi. Albo wrócisz do tego miejsca sam albo cofniesz się w sobie i otworzysz tą bramę, przez którą przejdziecie wspólnie. Być może gdzieś po drodze znajdziesz to coś, co was połączyło..

Usiądź proszę, rozsiądź się wygodnie, zamknij oczy, swobodnie odłóż ręce na kolana - dziś już nie będą Ci potrzebne. Wyobraź sobie miejsce, o którym marzyłeś w odległych czasach młodości obiecując sobie, że je odwiedzisz. Nakreśl myślami kształt, zapach i smak, który z nim kojarzysz. Zastanów się czy to miejsce coś Ci przypomina, z czymś Ci się kojarzy. Gdzie wywołuje...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

- Jacob, nie zwykłem wtrącać się w związki innych, bo obserwacja z zewnątrz nigdy nie będzie sensownym pomysłem, jeżeli w grę wchodzą uczucia. Te wszystkie narastające frustracje o których mówisz są wynikiem z jednej strony waszego stażu, a z drugiej pewnych nieprzegadanych sytuacji. Teraz pytanie na które musisz sobie odpowiedzieć to czy te frustracje na tyle podkopały fundamenty waszego związku, że już nie dajecie rady w nim funkcjonować?
Wyobraź sobie sytuację, że Julia wychodzi gdzieś wieczorem. Wraca późno w nocy, zapłakana i w poszarpanym ubraniu. Pada na łóżko niczym martwa. Nie odzywa się do ciebie ani słowem, a spomiędzy jej ud spływa stróżka krwi. Czujesz w tym momencie jakieś emocje? Jeżeli zupełnie cię to nie obchodzi, to może warto zakończyć ten związek. Jeżeli jednak poczułeś się z tym źle, chcesz ją przytulić, ale nie wiesz czy możesz, a z drugiej strony chcesz dorwać gnoja, który jej to zrobił to może warto walczyć o tę relację. Są rzeczy ważniejsze niż ta pieprzona bar micwa. Zróbcie sobie taki oczyszczający wieczór, gdzie powiedzie sobie wszystko co leży wam na wątrobie, spiszcie to może wcześniej. Myślę, że oboje poczujecie ulgę.
Chociaż co ja tam wiem, jestem tylko niedoszłym rabinem, którego wyrzucono ze szkoły za zbiórkę pieniędzy na Palestynę.

- Jacob, nie zwykłem wtrącać się w związki innych, bo obserwacja z zewnątrz nigdy nie będzie sensownym pomysłem, jeżeli w grę wchodzą uczucia. Te wszystkie narastające frustracje o których mówisz są wynikiem z jednej strony waszego stażu, a z drugiej pewnych nieprzegadanych sytuacji. Teraz pytanie na które musisz sobie odpowiedzieć to czy te frustracje na tyle podkopały...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

Najgorzej jest, gdy w nasze życie wkradnie się rutyna i nuda, a przy tym brak tematów do wspólnych rozmów. Zaplanujcie zatem podróż życia, zróbcie razem coś szalonego i przeżyjcie coś niezwykłego. To musi być coś co będziecie wspominać śmiejąc się na głos i do czego będziecie chcieli wracać. Pozwólcie, by każde z Was spełniało swoje marzenia, ale nie zapominajcie o sobie nawzajem. Miejcie również wspólne pasje.

Najgorzej jest, gdy w nasze życie wkradnie się rutyna i nuda, a przy tym brak tematów do wspólnych rozmów. Zaplanujcie zatem podróż życia, zróbcie razem coś szalonego i przeżyjcie coś niezwykłego. To musi być coś co będziecie wspominać śmiejąc się na głos i do czego będziecie chcieli wracać. Pozwólcie, by każde z Was spełniało swoje marzenia, ale nie zapominajcie o sobie...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

Postawiłabym na 2 kroki:
Pierwszy krok to spędzenie weekendu każdego z nich w innym miejscu, z dala od domu, rodziny, w miejscach ustronnych, bez tłumu, aby mieć czas na przemyślenia, zajrzenie w głąb siebie, analizę związku.
Drugi krok to wspólny wyjazd na weekend a nawet dłużej w miejsce w którym będą sami, skazani na wzajemną pomoc. Mogą liczyć tylko na siebie, mają czas na rozmowy, nikt nie przeszkadza, nic nie rozprasza.
Podczas tych rozmów po weekendzie w samotności powinni wyrzucić nagromadzone w sobie żale, oskarżenia, zarzuty. Oczyścić się wewnętrznie.
I tu ostateczna próba: jeśli nie dojdą do kompromisu teraz, to nie ma co nadal męczyć się w związku, skoro totalne oczyszczenie nic nie dało.

Postawiłabym na 2 kroki:
Pierwszy krok to spędzenie weekendu każdego z nich w innym miejscu, z dala od domu, rodziny, w miejscach ustronnych, bez tłumu, aby mieć czas na przemyślenia, zajrzenie w głąb siebie, analizę związku.
Drugi krok to wspólny wyjazd na weekend a nawet dłużej w miejsce w którym będą sami, skazani na wzajemną pomoc. Mogą liczyć tylko na siebie, mają czas...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

Stawiasz mnie w trudnej sytuacji. Znam was oboje, przyjaźnimy się. Prosisz o radę, tak naprawdę nie zdawałam sobie sprawy z waszych problemów. Macie piękny dom, wspaniałe dzieciaki, spełniacie się zawodowo, myślałam, że macie także udane małżeństwo. A teraz siedzę z tobą w barze i sącząc drinka , zadaję sobie pytanie: Co poszło nie tak? Co do cholery poszło nie tak?!
Pamiętam jacy byliście szczęśliwi, po twojej minie wnioskuję, że ty także pamiętasz. Pozwolisz, że zapalę? Dziękuję. Jacob, cokolwiek teraz powiem może zniszczyć naszą relację, może obrócić się przeciw mnie, dlatego boję się doradzać, mówić ci co masz robić. Chcę tylko przytoczyć ci dwie, góra trzy relacje. Decyzję podejmiesz sam.
Znamy się nie od dziś, więc pewnie pamiętasz, że uwielbiam czytać biografie. Dzięki temu mogłam zajrzeć do małżeństw tych znanych i tych mniej znanych. Miłość jest podobna do ekonomii - możesz znać wzorzec, ale nie wiesz czy efekt końcowy będzie taki jakiego oczekujesz, to zależy od wielu zmiennych. Dlatego relacja oparta na wolności, przestrzeni osobistej może przynieść różne skutki. Stanisław i Nina. On w Zakopanem, ona w Warszawie, wolny związek jednak z głęboką relacją, zwierzał jej się z podbojów udanych i tych mniej, znała jego uczucia, wiedziała co robi. Ale czy była szczęśliwa? A przecież dobry związek polega na usatysfakcjonowaniu obojga. Frida i Diego - również wolni, do czasu, pewnego dnia przekroczył granicę wydawałoby się - nieprzekraczalną. Tutaj mamy doczynienia z relacja bardzo destrukcyjną, momentami szczęśliwą. Momentami. Lecz dalej opartą na wolności. Beksinscy? Zdzisław ekscentryk żyjący we własnym świecie, Zosia kompletnie podporządkowana, dbająca o niego całym sercem, pozująca mu, modelka, ukochana.
Ech, Jacob. Nie wiem po co ci to mówię, to bez sensu. Oboje wiemy, ze nie ma recepty na miłość, wzoru. Wydaje mi się jednak, ze kluczem jest przyjaźń i zawsze szczera rozmowa. Ludzie, którzy ze sobą nie rozmawiają oddalają się od siebie. Zacznijcie od rozmowy. Pozwólcie sobie na stoczenie się tej lawiny żali i frustracji, która narastała w waszym związku latami. Będzie to pewnego rodzaju oczyszczenie, które wywoła albo ostateczny koniec, albo przywróci między wami harmonię, bo... Przepraszam, dzwoni mój telefon, muszę odebrać. Tak? Tak, dobrze. Będę za godzinę, pa. Słuchaj muszę zaraz iść, więc może zamówimy jeszcze po drinku? Świetnie. Na czym skończyłam? A tak, bo widzisz Jacob, w życiu trzeba ryzykować, walczyć, ale kiedy widzisz, ze czegoś nie da się uratować to należy odpuścić. Ty chcesz naprawić, więc jest nadzieja. Dlatego musicie porozmawiać, być może powinniście poznać się na nowo, w końcu oddaliliście się od siebie, a ludzie się zmieniają.
Pora na mnie, będziemy w kontakcie. Powodzenia

Stawiasz mnie w trudnej sytuacji. Znam was oboje, przyjaźnimy się. Prosisz o radę, tak naprawdę nie zdawałam sobie sprawy z waszych problemów. Macie piękny dom, wspaniałe dzieciaki, spełniacie się zawodowo, myślałam, że macie także udane małżeństwo. A teraz siedzę z tobą w barze i sącząc drinka , zadaję sobie pytanie: Co poszło nie tak? Co do cholery poszło nie tak?!
...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

W życiu nie zawsze świeci słońce, musi pojawić się i deszcz tak jak po ciężkiej nocy powstaje dzień. Nikt nie powiedział że bedzie łatwo, związek to ciężka praca obojga ludzi. Najważniejsze to umieć ze sobą rozmawiać lecz nie tylko mówić a wysłuchać. Obupulnie szukać nie problemu, nie obwiniania siebie nawzajem a iskry, iskry ktora zapłonie niczym rozbuchany ogień- jakbyś jeszcze raz mogła przeżyć te chwile zakochania jak pierwszego dnia. Doszliście tak daleko, tyle przeszkód czychało na waszej drodze przez te lata, upadaliście lecz zawsze silniejsi by ponownie wstać, a co najwspanialsze zrobiliście to razem. Idź do przodu nie ogladaj sie za siebie, zostaw to przykre za sobą i walcz.
Pamiętaj Miłość Ci Wszystko Wybaczy

W życiu nie zawsze świeci słońce, musi pojawić się i deszcz tak jak po ciężkiej nocy powstaje dzień. Nikt nie powiedział że bedzie łatwo, związek to ciężka praca obojga ludzi. Najważniejsze to umieć ze sobą rozmawiać lecz nie tylko mówić a wysłuchać. Obupulnie szukać nie problemu, nie obwiniania siebie nawzajem a iskry, iskry ktora zapłonie niczym rozbuchany ogień- jakbyś...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

Strzelcie sobie po razie na zgodę.

Strzelcie sobie po razie na zgodę.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post