Dzięki wielkie :) Nie spodziewałam się zupełnie :)

Dzięki wielkie :) Nie spodziewałam się zupełnie :)

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post

Konkurs został zakończony. Za wszystkie odpowiedzi dziękujemy!

Wybraliśmy zwycięskie prace:

kaha500
Rikissa
Bacha85

Serdecznie gratulujemy! Z laureatami skontaktujemy się bezpośrednio.

Konkurs został zakończony. Za wszystkie odpowiedzi dziękujemy!

Wybraliśmy zwycięskie prace:

kaha500
Rikissa
Bacha85

Serdecznie gratulujemy! Z laureatami skontaktujemy się bezpośrednio.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post

Jacob, stary... hmm... no cóż... przykro mi, że między Tobą i Julią doszło do takich nieporozumień..., ale ponieważ jestem Twoim przyjacielem, to będę z Tobą całkowicie szczery... Po pierwsze... mam gdzieś Twoje problemy małżeńskie!!! W ogóle mnie one nie interesują! Chyba Cię pogięło? Przychodzisz do mnie - do starego kawalera po porady małżeńskie? To raczej ja powinienem zwracać się do Ciebie... nie uważasz? Po drugie - to nie są Twoje problemy! To są WASZE problemy i musicie je rozwiązywać wspólnie, a nie tak jak Ty to próbujesz robić teraz! Po trzecie - rozwiązujcie WASZE problemy jak najszybciej, a nie czekajcie kilku lat, aż się nazbierają od nich odsetki... Po czwarte... idź, zamów jeszcze jedno piwo, teraz Twoja kolej...

Jacob, stary... hmm... no cóż... przykro mi, że między Tobą i Julią doszło do takich nieporozumień..., ale ponieważ jestem Twoim przyjacielem, to będę z Tobą całkowicie szczery... Po pierwsze... mam gdzieś Twoje problemy małżeńskie!!! W ogóle mnie one nie interesują! Chyba Cię pogięło? Przychodzisz do mnie - do starego kawalera po porady małżeńskie? To raczej ja powinienem...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

„Miłość nie polega na wzajemnym wpatrywaniu się w siebie, ale wspólnym patrzeniu w tym samym kierunku” ~ Antoine de Saint-Exupery

Ileż w tym prawdy! Bo to wcale nie chodzi o to, że kogoś nie kochamy, że się wypaliliśmy, że szukamy czegoś nowego w życiu. Może to, co napiszę, będzie przykre, ale miłość to w pewnym sensie zbieżność interesów – nie można zakochać się w kimś, kto odbiega od ideału, kto wyznaje inne zasady niż my i czyj charakter różni się od tego wymarzonego. Szukamy księcia z bajki, wybawiciela z opresji albo otwartego człowieka, z którym moglibyśmy zdobywać góry.
Kłótnie są wynikiem wszelkich rozbieżności – innych poglądów, celów, planów, marzeń, innego systemu wartości. Żeby to zmienić, trzeba sukcesywnie starać się odnaleźć coś po środku, coś, co zadowoli każdego chociaż w pewnym stopniu i pozwoli spojrzeć w tym samym kierunku na ten sam cel.
Powiedziałabym do obojga to samo: nie musicie się zmieniać. Wciąż jesteście tymi samymi ludźmi, którzy z czasem przestali patrzeć wyłącznie na siebie. I to dobrze! Według mnie związek, w którym człowiek nie liczy się ze sobą, a wyłącznie z partnerem, jest stracony i nieszczęśliwy. Dlatego poradziłabym odnalezienie wspólnych celów i planów, które mogliby realizować razem i które byłyby na równi z osobistymi pragnieniami.
Bo jak to powiedział Żeromski – miłość kończy się śmiercią.

„Gdybyś kiedy we śnie poczuła, że oczy moje już nie patrzą na ciebie z miłością, wiedz, żem żyć przestał” ~ Stefan Żeromski

„Miłość nie polega na wzajemnym wpatrywaniu się w siebie, ale wspólnym patrzeniu w tym samym kierunku” ~ Antoine de Saint-Exupery

Ileż w tym prawdy! Bo to wcale nie chodzi o to, że kogoś nie kochamy, że się wypaliliśmy, że szukamy czegoś nowego w życiu. Może to, co napiszę, będzie przykre, ale miłość to w pewnym sensie zbieżność interesów – nie można zakochać się w kimś,...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

Gubię się we własnych myślach i siedzimy dłuższą chwilę w milczeniu. W końcu to ja przerywam ciszę.
- Słuchaj, Jacob... - zastanawiam się co mogłoby podnieść mojego przyjaciela na duchu. - Oni zawsze wydawali się tacy zgodni, moi rodzice. Byłem pewny, że tak właśnie będzie wyglądać moje życie. Poznam idealną kobietę, stworzymy idealną rodzinę i już zawsze będziemy szczęśliwi. Później dotarło do mnie, że oni po prostu w swoje sprawy nie mieszali swoich dzieci. Byliśmy rodziną ale to nie znaczy, że wszyscy musieliśmy stawiać czoła ich małżeńskim konfliktom. Taką mieli zasadę. Ja wcześniej nie rozumiałem, że złe jest nieodłączną częścią życia i trzeba walczyć, żeby więcej było dobrego. Tak to już jest. - wzruszam ramionami.
Czekam na reakcję ale Jacob patrzy na mnie tylko, więc kontynuuję swój monolog.
- Coś nas w końcu do siebie przyciąga. Coś nas łączy i tworzymy pary. Przecież najpierw odkrywamy, że mamy wiele wspólnego a później budujemy na tym, co odkryliśmy. Może z biegiem czasu tak się zmieniamy, że jesteśmy już innymi ludźmi. Może trzeba spotkać się jeszcze raz, odkryć się na nowo i poszukać nowych rzeczy, które nas ze sobą połączą i zbudować na nich coś całkiem nowego. Może trzeba zrobić krok w tył, dobrze się przyjrzeć i powiedzieć: "Cześć, ślicznotko. Bywasz tutaj często?" Może to właśnie jest to, co trzeba zrobić, zamiast pazurami trzymać się tego co było... Słuchasz mnie, Jacob?
Mój przyjaciel obdarzył mnie bladym uśmiechem. Dobry znak. Na początek to wystarczy.

Gubię się we własnych myślach i siedzimy dłuższą chwilę w milczeniu. W końcu to ja przerywam ciszę.
- Słuchaj, Jacob... - zastanawiam się co mogłoby podnieść mojego przyjaciela na duchu. - Oni zawsze wydawali się tacy zgodni, moi rodzice. Byłem pewny, że tak właśnie będzie wyglądać moje życie. Poznam idealną kobietę, stworzymy idealną rodzinę i już zawsze będziemy...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

Widzę, że wam zależy i szukacie sposobu jak naprawić małżeństwo. Znam was bardzo długo i lubię jako osoby, a nie tylko jako nierozerwalną parę, tym samym będę bardziej obiektywna, ale też wiem co się między wami dzieje. Kiedyś słyszałam, że gdy bierze się ślub, a później pojawiają się dzieci, współmałżonek nadal powinien być dla nas najważniejszy. Jeżeli będzie inaczej związek i miłość tracą na wartości. Zgadzam się z tym, powinniście myśleć o sobie, a nie tylko o dzieciach, pracy itp. Znajdźcie dla siebie więcej czasu, bez wymyślania "kto zostanie z dziećmi, posprząta, zrobi obiad", Macie przyjaciół, rodzinę, pomożemy wam byście znaleźli dla siebie czas, który jest tak ważny. Pamiętacie jak spędzaliście czas, gdy chodziliście na pierwsze randki, stresowaliście się by nie palnąć głupstwa i nie zrazić partnera do siebie? Nie wszystko wróci, bo jesteście ze sobą na tyle blisko, że nie musicie się martwić iż jedną głupotą odstraszycie swoją drugą połówkę, ale spróbujcie spędzić razem czas jak wtedy. Spacer po plaży, oglądanie razem zachodu słońca, wypicie wina siedząc pod drzewem i rozmawiając o wspólnych planach. Skupcie się na sobie, a na pewno zbliżycie się na nowo i zakochacie drugi raz. Rozmawiajcie o swoich urazach, jesteśmy tylko ludźmi, każdy czasami zrobi coś złego, zrozumcie i wybaczcie. Zmieńcie coś, a zobaczycie że nie macie dość siebie, a rutyny. Kłopotem są też niesatysfakcjonujące kompromisy. Potrzebna jest wam empatia, wczujcie się w uczucia swojej drugiej połówki, jeśli jej na czymś zależy to znaczy, że to dla niej bardzo ważne tak jak dla Ciebie coś innego. Właśnie po to są kompromisy, musicie uzgodnić wspólny plan dla obu waszych ścieżek. Patrzeć w tę samą stronę, a nie każdy w swoją.

Widzę, że wam zależy i szukacie sposobu jak naprawić małżeństwo. Znam was bardzo długo i lubię jako osoby, a nie tylko jako nierozerwalną parę, tym samym będę bardziej obiektywna, ale też wiem co się między wami dzieje. Kiedyś słyszałam, że gdy bierze się ślub, a później pojawiają się dzieci, współmałżonek nadal powinien być dla nas najważniejszy. Jeżeli będzie inaczej...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

- Przyjacielu Mordechaju - zaczął Jacob, upijając łyk koszernego wina - Wysłuchałeś mnie, a teraz podziel się swą mądrością i powiedz mi, co mam robić, by ratować swoje małżeństwo.
- Jacobie, mój wierny towarzyszu. Ty lepiej już nic nie naprawiaj. Ty zostaw wszystko tak, jak jest.
- Ale, przyjacielu, wtedy ona odejdzie!
- Ja tobie mówię - zostaw to tak, jak jest. Dam ci prezent.
- Jaki prezent, mój drogi Mordechaju?
- Ja tobie dam kota.
- Kota? Jakiego kota?
- Mojego kota.
- Po co mi kot? Nie lubię kotów. A Julia ich nienawidzi! Wyrzuci nas razem z domu.
- Przyjacielu, ten kot zmienił życie mojej żony w koszmar. Dostałem go w prezencie. Mój darczyńca właśnie przeżywa złote lata swego małżeństwa. Przekazuję go tobie, zanim to mnie żona wyrzuci z domu!
- Nie rozumiem! Chyba masz na dzisiaj dosyć wina!
- Mylisz się! Kiedy ci go sprezentuję, moja Rebeka będzie nosiła mnie na rękach! Kot zniszczył nam piękne zasłony, nasikał do szuflady, podarł oparcie jej ulubionego fotela. Wczoraj zaatakował ją po kąpieli! Ma podrapane łydki i przestała się do mnie odzywać...
- Mordechaju! Po czymś takim Julia sama spakuje mi walizkę!
- Jacobie. Ja tobie mówię - przy tym kocie wypadniesz bardzo korzystnie! A potem poratujesz kogoś innego...
- No dobrze! Przekonałeś mnie. Wypijmy za nasze żony!
Po chwili:
- Zaraz! Przypomniałem sobie, że moja żona jest uczulona na kocią sierść!
- Szkoda! W takim razie kota dam komuś innemu. Ale nie martw się. Czy wspominałem ci o mojej zdeprawowanej papudze...?

- Przyjacielu Mordechaju - zaczął Jacob, upijając łyk koszernego wina - Wysłuchałeś mnie, a teraz podziel się swą mądrością i powiedz mi, co mam robić, by ratować swoje małżeństwo.
- Jacobie, mój wierny towarzyszu. Ty lepiej już nic nie naprawiaj. Ty zostaw wszystko tak, jak jest.
- Ale, przyjacielu, wtedy ona odejdzie!
- Ja tobie mówię - zostaw to tak, jak jest. Dam ci...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

Na uratowanie małżeństwa jest tylko JEDNA rada. Trzeba się cofnąć do POCZĄTKU, do ŹRÓDEŁ, KORZENI. Przypomnieć sobie, jak to było, kiedy się w sobie zakochaliście. Co wtedy czuliście? Co we współmałżonku robiło na Was największe wrażenie? I starać się przywrócić ten stan. Ponownie się w sobie zakochać. Jeśli więc Twojemu mężowi podobała się szminka w kolorze czerwieni strażackiej, której wtedy używałaś, zacznij używać jej znowu. Jeśli Twojej żonie imponowała pewność siebie i opiekuńczość, którą jej okazywałeś, bądź pewny siebie i opiekuńczy. Jeśli Twój mąż uwielbiał Twoje szalone pomysły, zapał i fantazję, zaskocz go czymś ekscytującym. Jeśli Twoja żona rozkwitała, widząc pożądanie w Twoich oczach, spójrz na nią z miłością i namiętnością. Musicie znowu się sobą zachwycić. Stać się dla siebie atrakcyjni. Zwrócić na siebie uwagę i odkryć się na nowo. Jeśli to nastąpi, można zacząć rozmawiać, wyjaśniać, analizować i…naprawiać. Powodzenia!

Na uratowanie małżeństwa jest tylko JEDNA rada. Trzeba się cofnąć do POCZĄTKU, do ŹRÓDEŁ, KORZENI. Przypomnieć sobie, jak to było, kiedy się w sobie zakochaliście. Co wtedy czuliście? Co we współmałżonku robiło na Was największe wrażenie? I starać się przywrócić ten stan. Ponownie się w sobie zakochać. Jeśli więc Twojemu mężowi podobała się szminka w kolorze czerwieni...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

Najlepszym rozwiązaniem zdecydowanie będzie drugi miesiąc miodowy, ale nie taki w luksusowym hotelu z pięknym widokiem, gdzie całymi dniami można odpoczywać i zapomnieć o otaczającym świecie. To nic nie da, gdyż „źródło” problemów, czyli druga osoba będzie cały czas z wami. Skoro nie dogadujecie się na co dzień, zwykła zmiana lokalizacji niewiele tu pomoże, zwłaszcza, że dookoła będzie pełno rozrywek, które tylko odciągają od współmałżonka. Lepszą opcją wydaje się być miesiąc miodowy przykładowo... w Somalii. Ciągłe walki, niestabilna sytuacja, stałe zagrożenie? Dokładnie o to chodzi! To właśnie w miejscu, gdzie wszędzie dookoła czai się niebezpieczeństwo, nikomu nie można w pełni zaufać, najłatwiej odbudować związek. Nagle współmałżonek stanie się jedyną bliską osobą na świecie, co do której jesteśmy pewni, że nas nie skrzywdzi, najlepszym przyjacielem w otaczającym wrogim środowisku. Jego strata spowoduje, że w jednej chwili zostaniemy całkowicie sami. Będzie jak skarb, który zawsze będziemy chcieli chronić i mieć przy sobie. Trochę tak jak w miłości... i właśnie o to chodzi! Wtedy właśnie przypomnicie sobie jak wspaniałe jest to uczucie i jak ważna ta druga osoba.

Najlepszym rozwiązaniem zdecydowanie będzie drugi miesiąc miodowy, ale nie taki w luksusowym hotelu z pięknym widokiem, gdzie całymi dniami można odpoczywać i zapomnieć o otaczającym świecie. To nic nie da, gdyż „źródło” problemów, czyli druga osoba będzie cały czas z wami. Skoro nie dogadujecie się na co dzień, zwykła zmiana lokalizacji niewiele tu pomoże, zwłaszcza, że...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

Minęło tyle lat. Przez te lata z każdym dniem zbliżaliście się do siebie i teraz ta bliskość jest już nieznośna. Im bliżej jesteście, tym bardziej wzrasta napięcie, tym ostrzejsze stają się wasze kłótnie – jest niesamowicie blisko i dlatego czasami bywa strasznie głośno. A krzyki męczą.

W takiej sytuacji każdy marzy już tylko o odpoczynku i wszystko wydaje się lepsze od wyczerpujących kłótni. Ale pomyślcie tylko – świat jest pełen problemów, ważniejszych lub mniej istotnych. Ludzie tracą pracę, bankrutują, ciężko chorują, doświadczają straty bliskich im osób, zostają sami. Czym w porównaniu z tymi nieszczęściami są wasze kłopoty? Za kilka dni, miesięcy, a może lat nie będą miały najmniejszego znaczenia, bo w gruncie rzeczy wszystko jest iluminacją.

Może warto przyjrzeć się drugiej osobie – i przy okazji sobie samemu – od nowa. Może warto zastanowić się: „Za co ona mnie pokochała? Za co ja pokochałem ją?”. Może warto zrobić krok do tyłu, a następnie jeszcze raz przedstawić się sobie wzajemnie – powiedzieć: „Oto jestem” – i ponownie się w sobie zakochać.

Może warto chociaż spróbować.

Minęło tyle lat. Przez te lata z każdym dniem zbliżaliście się do siebie i teraz ta bliskość jest już nieznośna. Im bliżej jesteście, tym bardziej wzrasta napięcie, tym ostrzejsze stają się wasze kłótnie – jest niesamowicie blisko i dlatego czasami bywa strasznie głośno. A krzyki męczą.

W takiej sytuacji każdy marzy już tylko o odpoczynku i wszystko wydaje się lepsze od...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej