ŻARCIE!!! Nareszcie, tyle czasu spędzonego pod nogami Pani i nareszcie! Doczekałam się. Zaraz mi da, już mi niesie, będę wcinać, aż... Ale... Co?! Znowu suche! Masz saszetki przed oczami kobieto! Czy ja proszę o zbyt wiele? Nie no, nie wierzę...

Życie jest takie smutne i... i szare, i w ogóle... ŁOOO! Co to jest? To się... To się rusza... A... MAM CIĘ! Muahaaa, teraz cię zjem ze... WRACAJ MI TU! EJ!

Pani... Mi jest smutno... Jestem taka samotna... Przytul mnie... O, o... Tak... W tym miejscu mnie podrap... Teraz życie jest piękne.

Tak, tak wiem że jestem cudowna... Mówiłaś mi wiele razy, że jestem słodziutka... Ej, gdybym była człowiekiem, byłabym starsza od ciebie, także nie mów do mnie jak do dziecka. "Ciuci puci", bla bla bla, ile ty masz lat?

Pani... Nie płacz Pani... Ja cię pocieszę, no... Położę się obok, pomiziam do ciebie... Nawet porozmawiam z tobą. Miau, miau. Ooo, to zawsze działa, od razu uśmiech! Kocham cię, Pani... Nie bądź smutna, bo ja też będę płakać. Poczytaj sobie książkę, posłuchaj muzyki, a ja sobie będę leżała obok... O, już nie płaczesz, spokojnie sobie czytasz? Okey, idę jeść, dobranoc.

ŻARCIE!!! Nareszcie, tyle czasu spędzonego pod nogami Pani i nareszcie! Doczekałam się. Zaraz mi da, już mi niesie, będę wcinać, aż... Ale... Co?! Znowu suche! Masz saszetki przed oczami kobieto! Czy ja proszę o zbyt wiele? Nie no, nie wierzę...

Życie jest takie smutne i... i szare, i w ogóle... ŁOOO! Co to jest? To się... To się rusza... A... MAM CIĘ! Muahaaa, teraz cię...

/bul, bul, bul.../
Prawa płetwa, lewa płetwa, ogon i od nowa prawa płetwa, lewa płetwa, ogon... Co to ja miałem zrobić? /bul, bul, bul.../ Prawa płetwa, lewa płetwa, ogon, jak akwarium kocham zaraz tu zwariuję, ale jakie akwarium? /bul, bul, bul.../ Prawa płetwa, lewa płetwa, ogon, wujek Staszek, wujek Staszek był a go nie ma, jaki Staszek? /bul, bul, bul.../ Prawa płetwa, lewa płetwa, ogon, jadłem już dzisiaj śniadanie czy nie jadłem, co było na śniadanie? /bul, bul, bul.../ Prawa płetwa, lewa płetwa, ogon, tylko żeby mi się nie pomyliło, jak to jest w kolejności? /bul, bul, bul.../ Prawa płetwa, lewa płetwa, ogon, na bąbelki znowu walnąłem w ścianę, gdzie ja jestem? /bul, bul, bul.../ Prawa płetwa, lewa płetwa, ogon, prawa płetwa, lewa płetwa, ogon... prawa płetwa... /bul, bul, bul... Prawa płetwa, lewa płetwa, ogon i od nowa prawa płetwa, lewa płetwa, ogon... Co to ja miałem zrobić?

- Ładną tą złotą rybkę kupiliśmy, co nie Karolu? Ciekawe, czy to prawda, że ich pamięć trwa tylko 3 sekundy?

/bul, bul, bul.../
Prawa płetwa, lewa płetwa, ogon i od nowa prawa płetwa, lewa płetwa, ogon... Co to ja miałem zrobić? /bul, bul, bul.../ Prawa płetwa, lewa płetwa, ogon, jak akwarium kocham zaraz tu zwariuję, ale jakie akwarium? /bul, bul, bul.../ Prawa płetwa, lewa płetwa, ogon, wujek Staszek, wujek Staszek był a go nie ma, jaki Staszek? /bul, bul, bul.../ Prawa płetwa,...

Człowiek! Wstawaj już nowy dzień! O już mi tam nie miałcz, głodny jestem i czekam na śniadanko!
- Fafik! Z tobą jest coś nie tak, czy ty jako kot nie możesz spać do 11 chociaż w sobotę?!
Nie marudź człowiek, bo obsikam ci kanapę, ruchy ruchy!
-----
Jestem już najedzony, czas na mały odpoczynek.
- Witajcie! Co za niespodzianka! Haniu, chcesz pobawić się z kotkiem? Jest w salonie.
O kocia łapa! Tylko nie to! Muszę się gdzieś schować!
- Gdzie jesteś kotku? Fafik! Mam dla ciebie prezent.
O nie! Nawet mój ulubiony przysmak nie jest wart takiej męki.
- Tutaj jesteś, Fafik! Chodź, pogłaskam cię, tak dawno cię nie widziałam.
Za jakie kocie grzechy?! Auu, uważaj! Wyrwiesz mi ogon!
----
- Dziękujemy za odwiedziny, zapraszamy częściej!
Uff, nareszcie. Nie ma nic gorszego niż 6-latka, głaskająca cię w nieskończoność.
- Fafik! Mam dla ciebie twój ulubiony przysmak! Chodź tutaj.
Normalnie już bym pobiegł. Ale ja nie jestem głupi. Doskonale wiem, że w sobotę mój Pan męczy mnie strasznym wężem i dziwnymi bąbelkami, które wcale nie są fajne, tak jak mój Pan mówi! Za nic w świecie tam nie pójdę! Ha! Nie tym razem!
- Fafik, chcesz złapać piórko? Chodź mam piórko.
Czy on powiedział PIÓRKO?! Piórko! Muszę złapać piórko! Już biegnę!
----
O nie! Wąż, bąbelki! Znowu mnie oszukał! Ileż kocich męk jeszcze będzie dane mi dzisiaj przeżyć?!
- Oj, kotku. Widzisz, 10 minut i po sprawie.
Za te męki będziesz mnie drapał za uszkiem cały odcinek "Gry o Kuwetę"!

Człowiek! Wstawaj już nowy dzień! O już mi tam nie miałcz, głodny jestem i czekam na śniadanko!
- Fafik! Z tobą jest coś nie tak, czy ty jako kot nie możesz spać do 11 chociaż w sobotę?!
Nie marudź człowiek, bo obsikam ci kanapę, ruchy ruchy!
-----
Jestem już najedzony, czas na mały odpoczynek.
- Witajcie! Co za niespodzianka! Haniu, chcesz pobawić się z kotkiem? Jest w...

Nazwali mnie Wisia po tym jak odkryli, że nie jestem kotem. Bo na początku zwali mnie Wąsik za te moje wyjątkowo długie i piękne wibrysy. Te gapy nie znają nawet tej nazwy, a pomylenie płci to już wpadka najwyższej rangi. Jest ich czworo. Dwie samiczki i dwóch samców, a wśród nich po jednym starym i młodym. Bardziej o nas dbają samiczki, chociaż ten młody samiec to kiedyś wybudował nam domek i teraz mamy ciepło. Mama mówi, że kiedyś w ogóle tu nie mieszkali. Była tylko ona i moja starsza siostra, która sobie potem poszła. To jednak były biedne czasy bo po jedzenie musieli biegać do sąsiadów. Nie to co teraz kiedy mamy małą stołówkę, również dzieło młodego. Zaraz jak się wprowadzili i zobaczyli moją mamę z małym kociątkiem zaczęli dokarmiać. Tak, że niebawem mama zaszła w ciążę i tym razem wyszły sześciraczki. Dwoje czarno-białych i czworo szaraczków. Drugim czarno-białym był mój brat, którego nazwali Łapką kiedy sobie złamał tylną łapę. Wtedy wzięli go do domu i nie wypuszczali przez kilka tygodni. Łapka nam opowiadał potem, że wziął go ten młody do swej garsoniery na samej górze. Łapka początkowo chował się pod kanapą. W łazience obok była kuweta z piaskiem. Dziwili się, że od razu wiedział do czego służy. Też mi coś. Jak się trochę oswoił to ten młody chętnie z nim się bawił. Kiedy już Łapka wyzdrowiał to często zaglądał do nich do domu. Nic się nie bał, bo my to woleliśmy trzymać się z daleka. Niestety pewnej zimy łapka zachorował i wyzionął ducha.

Nazwali mnie Wisia po tym jak odkryli, że nie jestem kotem. Bo na początku zwali mnie Wąsik za te moje wyjątkowo długie i piękne wibrysy. Te gapy nie znają nawet tej nazwy, a pomylenie płci to już wpadka najwyższej rangi. Jest ich czworo. Dwie samiczki i dwóch samców, a wśród nich po jednym starym i młodym. Bardziej o nas dbają samiczki, chociaż ten młody samiec to kiedyś...

-Elza otwieramy! No już !
-Już, już, zamknij się w końcu.
-To teraz czas się zabawić.
-Tadek ty tylko o zabawie myślisz.
-A co myślałaś, że niby jestem jak święty?
-Hahaha
-Elza przestań!
-Tadek! Tadek!
-Co znowu?
-Zwiewamy!!!!!Właścicielka idzie!!!
-Biegiem!!!!
-Tadek szybko do klatki. Zamykaj.

-Co jest moje słodkie króliczki? Co tak głośno jesteście? Pani już wam da jeść-Powiedziała właścicielka do swoich króliczków:Elzy i Tadka.

-Nareszcie sobie poszła - odezwał się Tadek.
-O mało nas nie nakryła-powiedziała Elza.
-Mieliśmy szczęście i to duże.
-Tak, ale jesteśmy tak słodcy, że i tak by nam nic nie zrobiła, prawda?
-Masz rację Elzo.

-Elza otwieramy! No już !
-Już, już, zamknij się w końcu.
-To teraz czas się zabawić.
-Tadek ty tylko o zabawie myślisz.
-A co myślałaś, że niby jestem jak święty?
-Hahaha
-Elza przestań!
-Tadek! Tadek!
-Co znowu?
-Zwiewamy!!!!!Właścicielka idzie!!!
-Biegiem!!!!
-Tadek szybko do klatki. Zamykaj.

-Co jest moje słodkie króliczki? Co tak głośno jesteście? Pani już wam da...

Piłka, piłka, rzuć ją, no rzuć. Pobaw się ze mną, proszę, proszę.
Nie, nie poczekaj czemu zabierasz mi piłkę, miałeś ją rzucić, a nie zabierać. Co? Wypadła ci, spokojnie. Przyniosę. Człowiek poczekaj, przyniosę ci ją i pobawimy się jeszcze raz.

Piłka, piłka, rzuć ją, no rzuć. Pobaw się ze mną, proszę, proszę.
Nie, nie poczekaj czemu zabierasz mi piłkę, miałeś ją rzucić, a nie zabierać. Co? Wypadła ci, spokojnie. Przyniosę. Człowiek poczekaj, przyniosę ci ją i pobawimy się jeszcze raz.

"Kiedy Pani nie ma w domu"

-Idę na uczelnie, Miki! Wrócę wieczorem, zostawiłam Ci kurczaka w misce.
- Miau
-Dobry kotek
Leniwie się przeciągnąłem i powąchałem mięso. Nic specjalnego. Daruję sobie. Och! Już dziesiąta! Wziąłem co prędzej teczkę i udałem się na moje tajne lotnisko.
Moskwa, sala konferencyjna na lotnisku:
-Witaj Mikisławie! Co nowego w Polszy? - Putin zapytał
Po godzinnej rozmowie udaliśmy się do restauracji. Zjadłem ogromne ilości kawior. To mój przysmak.
Być może zaciekawi was jak to się stało, że zostałem szpiegiem Putina. Urodziłem się w Rosji, u rodziny mojej Pani. Kiedy byłem młodym kocurem inne koty mnie nie lubimy, nie wzbudzałem zainteresowania wśród kotek. Któregoś dnia odwiedził mnie jakiś mężczyzna i zaproponował pracę. Załatwiono mi wyjazd do Polski. Od tego czasu mieszkam z moja Panią.
-Mikisławie, nadszedł czas na zmiany. Musisz się przeprowadzić. Mamy szansę byś zamieszkał z prezydentem Dużą. Potrzebujemy Cię w centrum tego kraju, w samym jego sercu.
-Nie ma takiej opcji - odpowiedziałem sącząc Martini. Nie opuszczę mojej Pani. Jest bardzo samotna, nie mógłbym jej tego zrobić.
- Ależ kochany, to nie była propozycja, Ty nie masz wyjścia...
...
- Hej Miki! Ale miałam ciężki dzień. A Ty jak tam, pewnie bardzo się niedzielę, nie?
- Miau
Okazało się, że wyjście było. Zakończyłem współpracę z Putinem,teraz zamierzam porozmawiać z szefami wywiadu Trumpa.

"Kiedy Pani nie ma w domu"

-Idę na uczelnie, Miki! Wrócę wieczorem, zostawiłam Ci kurczaka w misce.
- Miau
-Dobry kotek
Leniwie się przeciągnąłem i powąchałem mięso. Nic specjalnego. Daruję sobie. Och! Już dziesiąta! Wziąłem co prędzej teczkę i udałem się na moje tajne lotnisko.
Moskwa, sala konferencyjna na lotnisku:
-Witaj Mikisławie! Co nowego w Polszy? - Putin zapytał
...

Kocie myśli:Przecież to niemożliwe, żeby takim wspaniałym, mądrym zwierzęciem jak ja, miał zajmować się taki dwunożny gatunek na dodatek pozbawiony sierści. Jak Ty wyglądasz? Jakieś kolorowe szmatki, którymi chętnie bym się pobawił zakładasz na siebie. Ale cóż moje kocie oczy widzą? Woda z metalowej rurki? Tak się myjesz? A fe...A teraz co? Jakimś patyczkiem czeszesz resztkę sierści na głowie? Koniec świata! O! Jest jedzenie! Tak! Nakarm mnie ty dziwaczna istoto, która winna mi jesteś służyć niczym niewolnik. Ja jestem kot! Król świata, prawa ręka faraonów, istota doskonała w swojej inteligencji, przewyższająca cię sprytem, odwagą, rozsądkiem).
-Miał, miał, miał...
Zdezorientowana właścicielka, słysząc swojego miauczącego kota postanowiła dać mu dziś jego ulubioną puszkę.

Kocie myśli:Przecież to niemożliwe, żeby takim wspaniałym, mądrym zwierzęciem jak ja, miał zajmować się taki dwunożny gatunek na dodatek pozbawiony sierści. Jak Ty wyglądasz? Jakieś kolorowe szmatki, którymi chętnie bym się pobawił zakładasz na siebie. Ale cóż moje kocie oczy widzą? Woda z metalowej rurki? Tak się myjesz? A fe...A teraz co? Jakimś patyczkiem czeszesz...

Nie pamiętam już, kiedy ostatnio, dostałam jeść... Głoduje, nie pamiętam kiedy ostatnio mój właściciel mnie nakarmił, lub dał wody, czuję się bardzo słaba, nie mam sił, żeby się zbytnio ruszać. Ostatnio gdy widziałam mojego pana, wszedł do pokoju, już z niego nie wychodząc, ale to było wiele dni temu. Tęsknie za nim, i bardzo się o niego martwię, mam nadzieje że nic mu nie jest, oraz że zaraz powita mnie, i utuli, jak z dawnych czasów, za którymi tęsknie. W takie dni jak ten, czekam aż mój pan przyjdzie po mnie, miauczę i drapię drzwi, ale chyba mnie nie słyszy bo nie wychodzi.

Dziś mi się udało, udało mi się otworzyć drzwi, do pokoju mojego pana. Wygląda na to, że mój pan śpi. Miauczałam i miauczałam ale on się nie budził, pewnie jest bardzo zmęczony. Jest bardzo zimny, ale to nic nie szkodzi, ogrzeje go moim futerkiem, tak jak on ogrzewał mnie, po wyjściu z kąpieli, lub dworu. Zostanę z nim, dopóki on się nie obudzi, żeby po obudzeniu mógł mnie przytulić, i nakarmić...

Teraz na zawszę będziemy razem...

Nie pamiętam już, kiedy ostatnio, dostałam jeść... Głoduje, nie pamiętam kiedy ostatnio mój właściciel mnie nakarmił, lub dał wody, czuję się bardzo słaba, nie mam sił, żeby się zbytnio ruszać. Ostatnio gdy widziałam mojego pana, wszedł do pokoju, już z niego nie wychodząc, ale to było wiele dni temu. Tęsknie za nim, i bardzo się o niego martwię, mam nadzieje że nic mu nie...