Szybciej no chodźmy już na spacer, po co zakładasz te ubrania, ja nic nie zakładam jestem już gotowy. Szybciej! Chce siku i chce zobaczyć tę ładną pudelkę z kokardą. Ludzka kobieto, po co się tak stroisz? Nie wierzę, myje zęby, za chwilę zrobię siku na podłogę i będziesz to zmywać. Oh wreszcie zakłada mi smycz. No nie spóźniliśmy się, czuję, że moja piękna dama już tu była, zostawiła wyraźny ślad. Ciągnę z całych sił w odpowiednim kierunku, może uda mi się ją jeszcze zobaczyć. Słyszę:

- Nie ciągnij!

Nie mogę się powstrzymać chcę ją zobaczyć, oh widzę stoi pod krzaczkiem, ludzka chyba zrozumiała, bo posłuszniejsze za mną. Witaj śliczna, czy zechcesz urodzić mi szczeniaki? Pokazuje zęby, najwyraźniej dziś nie jest w nastroju. Oh nie ona już idzie, a następny spacer dopiero za dwanaście godzin. Idę ze spuszczoną głową na swoje legowisko, aby przespać się w samotności.

Szybciej no chodźmy już na spacer, po co zakładasz te ubrania, ja nic nie zakładam jestem już gotowy. Szybciej! Chce siku i chce zobaczyć tę ładną pudelkę z kokardą. Ludzka kobieto, po co się tak stroisz? Nie wierzę, myje zęby, za chwilę zrobię siku na podłogę i będziesz to zmywać. Oh wreszcie zakłada mi smycz. No nie spóźniliśmy się, czuję, że moja piękna dama już tu była,...

-Puszek!Puszynko!Gdzie jesteś?Chodź na papu!No chodź.Puszynko! Blanka idź poszukaj Puszka.No idź mała.Gdzie on jest?
-Jeszcze jedno zdrobienie w moim kierunku i nie wytrzymam! Wydrapię oczy.Tyle razy tłumaczyłem, że nazywam się Wasza Wysokość Pan Wszystkich Istot Napuszodonozor.Głupi są ci ludzie.
-No chodź Puszku.Przecież nie będę stać tu z karmą cały dzień.
-TUU JEST!Widzę go. Mamooo!!On tu siedzi.Wyłaź.Jestem strasznie głodna.Chodź!
-Ty nędzna istoto. Kalasz dobre imię rasy kociej.Jak możesz być tak służalczo poddana?Przynosisz wszystkim kotom wstyd!
-Maaamo!
-Spokój!Pójdę, ale wiesz co masz powiedzieć.
-Ehh.Wasza Wysokość Pan Wszystkich Istot Napuszodonozorze!Czy teraz już pójdziesz?O idzie mama zaraz Cię stąd wykurzy! Mamo tu jest.
-Puszku tu jesteś. Tyle Cię wołałam. Nie chcesz jeść? Wiesz dobrze, że jak nie pójdziesz z nami teraz to Blanka zje całe twoje jedzienie.(Tutaj nastąpiła najbardziej upokarzająca czynność,dla kota-został podniesiony.)
-AAA puszczaj! Puszczaj! Dobra idę już idę.Ty kreaturo wydałaś mnie.(Po wysiłkach Puszka, wygibasach i miauczeniu, został puszczony na podłogę).
-Puszku! Co się z Tobą dzieje?
-Pff. Idę już idę.(Wolę iść sam, żeby wiedzieli, że im litość okazuję i się zjawię)Łaskę mi robią,że mnie karmią.To ja robię im łaskę, że jem.Okropieństwo!A ty zakało z czego się tak cieszysz? Zachowujesz się jak te wszystkie psy.
-Mama jest dobra.Karmi nas,bawi się z nami,a najbardziej lubię jak mnie czesze!UHU!
-Zakała rodu.Ja się do niej nie przyznaję.

-Puszek!Puszynko!Gdzie jesteś?Chodź na papu!No chodź.Puszynko! Blanka idź poszukaj Puszka.No idź mała.Gdzie on jest?
-Jeszcze jedno zdrobienie w moim kierunku i nie wytrzymam! Wydrapię oczy.Tyle razy tłumaczyłem, że nazywam się Wasza Wysokość Pan Wszystkich Istot Napuszodonozor.Głupi są ci ludzie.
-No chodź Puszku.Przecież nie będę stać tu z karmą cały dzień.
-TUU...

Chryste Panie, zgasło światło. Alarm, alarm, ALARM! Zgasło światło, człowiek, to jest napad! Dlaczego ty idziesz na dół? Człowiek, nie idź w ciemność, powtarzam, nie idź! Tam się czają kiełbaski w strojach ninja! Dobra, skoro nie chcesz iść do domu dobrowolnie to będę ciągnął. Uwaga, człowiek, trzymaj się, będzie ostro! Trzymaj się mówię! Nie mam jeszcze prawa jazdy, jak ja mam cię potem odwieźć do szpitala? A może by tak poszczekać? Szczeknę, zobaczymy czy światło wróci na miejsce do tej magicznej kuli na suficie. Dlaczego człowiek próbuje iść dalej w dół? Czy on nie rozumie jak bardzo jest teraz niebezpiecznie? Oglądałem Avengers, Jamesa Bonda, tylko tam gaśnie światło na klatce schodowej! Aha, człowiek idzie ze mną w górę, bardzo dobrze, byle szybko. O kocia morda, czy tam w kącie była kiełbasa ninja? CZŁOWIEK, SZYBCIEJ NA TĄ GÓRĘ! Chwila, przecież my tam nie mieszkamy. Do licha, człowiek jest przywódcą kiełbas ninja! Nie wchodź tam, powiedziałem nie wchodź, tam mieszka Zuza, człowiek! O W MORDĘ KOTA, JEST ŚWIATŁO! Człowiek, naprawiłeś to, podołałeś! Człowiek, wiesz ty co, teraz to nawet nie musimy iść na ten spacer, bo właśnie się zsikałem. Możesz posprzątać.

Chryste Panie, zgasło światło. Alarm, alarm, ALARM! Zgasło światło, człowiek, to jest napad! Dlaczego ty idziesz na dół? Człowiek, nie idź w ciemność, powtarzam, nie idź! Tam się czają kiełbaski w strojach ninja! Dobra, skoro nie chcesz iść do domu dobrowolnie to będę ciągnął. Uwaga, człowiek, trzymaj się, będzie ostro! Trzymaj się mówię! Nie mam jeszcze prawa jazdy, jak ja...

"..a może spróbuje wskoczyć na kanapę.. pewnie nie zauważą.. wiem, wiem.. przegiąłem z tym kapciem, ale jak można nosić takie buty?! Nowe szpilki też były brzydkie.. jak to pani może być wyższa od pana?! Bez sensu. No ale dzięki mnie, nie mają już tego problemu. Ojej wielkie mi halo.. miskę pogryzłem.. co im przyszło do głowy, żeby kupować mi różową miskę?! Przecież jestem psem! Aaaa no z tym dywanem to też nie moja wina, chciałem na dwór a oni przytulali się na kanapie, chyba jednak ja tu jestem najważniejszy a oni o tym zapomnieli.. ajjj chyba jednak zostanę na podłodze."

"..a może spróbuje wskoczyć na kanapę.. pewnie nie zauważą.. wiem, wiem.. przegiąłem z tym kapciem, ale jak można nosić takie buty?! Nowe szpilki też były brzydkie.. jak to pani może być wyższa od pana?! Bez sensu. No ale dzięki mnie, nie mają już tego problemu. Ojej wielkie mi halo.. miskę pogryzłem.. co im przyszło do głowy, żeby kupować mi różową miskę?! Przecież jestem...

"Znowu tu idzie. Ten najmniejszy. Zawsze wrzuca mi soczyste kąski! Mmmm... Co też ja czuję? To chyba... Ogórek? Ogórek! OGÓREK!!! Ale będzie uczta! No szybciej przebieraj tymi nogami! Przegryzę te kratki i sam do niego pobiegnę - będzie prędzej!"

- Kazik, zęby sobie połamiesz!

- "Ja połamię? Nic nie połamię! Zęby mam jak młody świnkowy bóg! Dawaj tego ogóra! Tak! Tak! Tak! Otwiera klatkę! Ręka z ogórkiem się zbliża! Iiii! Przechwytuję!"

- AAAAA! Ty mini pchlarzu! Palec mi przedziurawiłeś!

- "To jak celujesz?! Nie przeszkadzaj mi! Jem teraz! Kęs, przeżucie, połknięcie! Kęs, przeżucie, połknięcie! Szybciej, szybciej! Nigdy nie wiadomo, który mój posiłek będzie ostatnim!"

"Znowu tu idzie. Ten najmniejszy. Zawsze wrzuca mi soczyste kąski! Mmmm... Co też ja czuję? To chyba... Ogórek? Ogórek! OGÓREK!!! Ale będzie uczta! No szybciej przebieraj tymi nogami! Przegryzę te kratki i sam do niego pobiegnę - będzie prędzej!"

- Kazik, zęby sobie połamiesz!

- "Ja połamię? Nic nie połamię! Zęby mam jak młody świnkowy bóg! Dawaj tego ogóra! Tak! Tak!...

Ludzie są dziwni. Najpierw głaszczą i przytulają, rzucają piłeczkę a potem zupełnie bez powodu karcą! Co z tego,że nowe buty nie moją podeszwy a w kanapie zrobiła się niewielka, według mnie prawie całkiem niewidoczna dziura. Kto jak kto, ale istoty uważające się za tak inteligentne powinny mnie zrozumieć. Pan Majewski, czyli głowa naszej rodziny, hmm, ale co by tu o nim powiedzieć? Może tak pracuje w jakiejś dużej firmie, przynajmniej tak mi się wydaje, bo zawsze gdy wychodzi z domu ubiera się elegancko i psika się jakimś dziwnym nieznanym mi płynem. Według mnie śmierdzi, ale ludzie podobno lubią takie zapachy. W sumie Pan Majewski nie jest taki zły zawsze na kanapie zostawia krawat. Jakby wiedział, że właśnie na to czekam. Jego dziwność polega na tym,że gdy już wróci i znajduje krawat lub jego część w moim legowisku wścieka się jakby nie pamiętał, że przecież specjalnie dla mnie go zostawił. Jest jeszcze mama Pani Majewska gotuje pyszne obiadki. Czasami udaje mi się podwędzić jej przepysznie wysmażony bekon ze śniadania. To ona najczęściej wyprowadza mnie na spacer. Chętnie bawi się ze mną w berka. Ja uciekam a ona mnie goni. Po drodze zahaczam o budkę z hot dogami i pożyczam sobie jedną lub dwie parówki,bo przecież zawsze zwracam. Nie mam innego wyjścia, ponieważ, kiedy goni mnie już kilka osób, (zachęconych przeze mnie do zabawy) to kiedy wreszcie mnie doganiają jestem zmuszony oddać wszystkie pożyczone drobiazgi i zabawa się kończy. Pani Majewska też jest fajna, ale najlepsza moim skromnym zdaniem jest mała Tosia. Ona na wszystko mi pozwala. Nawet czasami w swojej dobroci przynosi mi kapelusz mamy albo marynarkę taty. Podczas obiadu wystarczy,że usiądę pod stołem a ona podaje mi kotleta lub kawałek kurczaka. Czasami nawet zdarza się, że trafia mi się stek. Nie mogę tylko zrozumieć, dlaczego każda psota uchodzi jej na sucho i w końcu tylko mi się dostaje. Tak wiem trudno jest zrozumieć ludzi. Czasem denerwują, czasem pomagają, ale jedno wiem na pewno. Bardzo mocno mnie kochają i cieszę się, że ich mam nawet wtedy gdy doprowadzają mnie do szału.(:

Ludzie są dziwni. Najpierw głaszczą i przytulają, rzucają piłeczkę a potem zupełnie bez powodu karcą! Co z tego,że nowe buty nie moją podeszwy a w kanapie zrobiła się niewielka, według mnie prawie całkiem niewidoczna dziura. Kto jak kto, ale istoty uważające się za tak inteligentne powinny mnie zrozumieć. Pan Majewski, czyli głowa naszej rodziny, hmm, ale co by tu o nim...

SPACER! Spacerek. Hurra! Powoli, powoli… Ja tak szybko po schodach nie mogę…. Rąbie mnie w krzyżach… Co ja na to poradzę, że jestem jamnikiem! No, nareszcie na ulicy! Ulżę sobie na murku sąsiada, a co? Siiii… Co za ulga… Fajna pogoda na spacer, można sobie dreptać krótkimi łapkami, a ogon sam się rwie do merdania… Cześć Brutus, co słychać? Coś taki cichy dzisiaj? Hau-hau… No dobra, nie drzyj się tak! Hau-hau… Co za dureń! I po co te nerwy? O, jaki miły zapach… Bella tędy przechodziła… Bella, Bella… Hej! Co tak ciągniesz za smycz, nie widzisz, że list czytam? Wrrrr… Poczekaj, jak zrobię ogryzka na środku chodnika, to będziesz musiał sprzątać! O… o… ojej, a co to? Nowy zapach! Nie znam go, skąd to zalatuje… ? To od tego drzewa. Jakiś nowy… ojej, aż muszę stanąć na tylnych łapkach, żeby sprawdzić jak wysoko trafił… Wysoko! O, to chyba on, ona, on, ona…, jednak on... No, duży jest…, bardzo duży… Wrrrr, Hau-hau… głupie bydle, Hau-hau… mój Pan na drugim końcu smyczy, więc możesz mi teraz skoczyć, Hau-hau… co się tak gapisz i tylko merdasz tym głupim ogonem, Co? Co? Woof-woof? Cholera…, obcokrajowiec mi się trafił! Ja tu szczekam, aż mi w gardle zaschło, a ten kretyn nic nie rozumie… Wrrrr. To chyba Anglik, bo idzie lewą stroną chodnika… Co za dzień! O, patrz, Bona tam jest, no ta spanielka z bulimią, co żre wszystko, co widzi, a potem rzyga… Chyba skończyła coś jeść, więc lepiej tam nie chodźmy… Co za dzień… STÓJ! STÓJ! Czekaj! Uuuuf… Skończyłem, możesz przygotować woreczek!

SPACER! Spacerek. Hurra! Powoli, powoli… Ja tak szybko po schodach nie mogę…. Rąbie mnie w krzyżach… Co ja na to poradzę, że jestem jamnikiem! No, nareszcie na ulicy! Ulżę sobie na murku sąsiada, a co? Siiii… Co za ulga… Fajna pogoda na spacer, można sobie dreptać krótkimi łapkami, a ogon sam się rwie do merdania… Cześć Brutus, co słychać? Coś taki cichy dzisiaj? Hau-hau…...

Mistrz, po prostu!:-)

Mistrz, po prostu!:-)

Jeju jaki on wielki... jak on krzyczy! Tupie i szeleści... matko jedyna, kiedy ten ludź przestanie wypuszczać z siebie te okropne dźwięki. Wypuszcza je każdą stroną! I z paszczy i z tyłu, z tego czegoś co ma nad łapkami. Ten ludź mnie dotyka! ZOSTAW MNIE! CIĄGLE MACA MOJE FUTERKO!
Idź sobie ludziu, daj mi ziarenko, daj mi wody, ale przestań mnie tak tarmosić.
Co ja tu w ogóle robię? Dlaczego wsadza mnie do tego kółka i napędza je, myśli, że to fajne? Niech sam sobie pobiega w kółko, jak jakiś pajac! Ja chcę ułożyć się pod pierzynką z trocin, a nie biegać po jego rękach! SADYSTA! WREDNY SADYSTA!
Coś do mnie mówi, bełkocze, nic nie rozumiem, pewnie ma jakiś problem, bo zazdrości mi, że mam takie mięciutkie włoski, a on jest prawie łysy... Tak, o to mu chodzi, trzyma mnie w tej metalowej kratce, z której próbuję uciec, bo boi się przyznać, że jestem lepszy! Mniejszy, ale lepszy...
Ludź to głupek, a ja jestem piękny, uroczy... Jestem CHOMIK i ma mówić do mnie PAN CHOMIK, a nie jakiś BOBEK!!! Chce mi się spać, wracam do łóżka!

Jeju jaki on wielki... jak on krzyczy! Tupie i szeleści... matko jedyna, kiedy ten ludź przestanie wypuszczać z siebie te okropne dźwięki. Wypuszcza je każdą stroną! I z paszczy i z tyłu, z tego czegoś co ma nad łapkami. Ten ludź mnie dotyka! ZOSTAW MNIE! CIĄGLE MACA MOJE FUTERKO!
Idź sobie ludziu, daj mi ziarenko, daj mi wody, ale przestań mnie tak tarmosić.
Co ja tu w...