Usłyszała śmiech córki, biegającej po ogrodzie. Uśmiechnęła się na widok roześmianej twarzyczki i tej dziecięcej swawoli. Mała była ich skarbem, oczkiem w głowie i jakby pocieszeniem po stracie syna. Cztery lata temu do ich życia znowu wróciła radość i przegoniła ciemne chmury.
- Hej, kochanie- mąż złożył na jej ustach delikatny pocałunek.
- Skończyłeś wcześniej? A my już byłyśmy przygotowane na babski wieczór- uśmiechnęła się, lecz dostrzegła przygnębienie na twarzy męża- Co się stało?
Mężczyzna zajął marynarkę i powiesił ją na oparciu krzesła, na którym po chwili usiadł.
- Firma miała ostatnio problemy finansowe, ledwie utrzymuje pozycję na rynku. Postanowili sobie ulżyć i zrobili cięcia w pracownika. Dziś po południu dostałem wymówienie.
Patrzyła na męża w osłupieniu, gdy ten wstał i zaczął przechadzać się po tarasie.
- Cholera!- krzyknął nagle.
Śmiech dziecka ucichł. Mała zastygła w bezruchu i z przerażeniem patrzyła na ojca.
- Przepraszam kochanie- powiedział do niej- Idź się bawić, zaraz do ciebie dołączę.
Oparł dłonie na poręczy i schował głowę w ramionach.
- I to wszystko akurat wtedy, gdy mamy na głowie spłacanie kredytu. W tym mieście nie znajdzie się pracy ot tak. Trzeba czekać parę miesięcy.
Kobieta podeszła do niego i delikatnie przytuliła się do jego pleców.
- Jakoś sobie poradzimy. Jesteśmy młodzi, silni i w porównaniu to tego co przeszliśmy to pikuś. Najważniejsze, że jesteśmy zdrowi i mamy siebie. Nie ma co siedzieć i płakać.
Odwrócił się, przyciągnął jej głowę do swojej piersi i pocałował w czubek.
- Masz racje skarbie. Najważniejsze to trzymać się razem.

Usłyszała śmiech córki, biegającej po ogrodzie. Uśmiechnęła się na widok roześmianej twarzyczki i tej dziecięcej swawoli. Mała była ich skarbem, oczkiem w głowie i jakby pocieszeniem po stracie syna. Cztery lata temu do ich życia znowu wróciła radość i przegoniła ciemne chmury.
- Hej, kochanie- mąż złożył na jej ustach delikatny pocałunek.
- Skończyłeś wcześniej? A my już...

Pochłonąć, porosnąć, rozpaść. Wszystko wydarza się poza, jak powietrze, którego nie widać. Dobrze wychowane panny nie krzyczą o emocjach, choćby trzewiki pękały im ze złości. Przecież nie miały wyjścia. Od miesiąca pomieszkiwały w pensjonacie na własny rachunek, który był zawsze za duży.

Po wyjeździe matki nie miały dokąd pójść. Sprzedawały kwiaty na pobliskim targu, starsza miała w sobie talent, młodsza nie miała wyboru. Do ojca pisywały od czasu do czasu. Kiedy udało im się sprzedać bukiet mogły pozwolić sobie na trochę papieru i tuszu. Kreśliły kilka czułych słów, kilka zapewnień o świetnym zdrowiu matki. Nie wiedziały, jak przekazać trudne wieści, więc nawet nie próbowały. Mężczyzna nie dziwił się nowym adresem dziewczynek. Przecież miały wakacje.

Wciąż nie mogły zrozumieć, jak do tego doszło. Świat zwykle wcześniej wysyła przesłanki. Matka wyszła któregoś ranka w samej koszuli i rozpłynęła się w porannej mgle ich ogrodu. Potem wszystko potoczyło się szybko. Zaczął się chaos, poszukiwania, młyn nie do opanowania. Wyszły tylnymi drzwiami z jedną walizką, w którą wspólnie zapakowały się w pośpiechu, i uciekły. Po prostu tak czuły. Powinny odnowić kontakt z babcią, z dziadkiem, wujostwem i kuzynami. Na to było jednak za wcześnie.

Ojciec o niczym nie wiedział, bo nikt poza nimi i matką nie znał jego nowego adresu. Wciąż się przeprowadzał, zlecenie goniło zlecenie, a on jak listek na wietrze udawał się tam, gdzie go wzywano. Pieniądze przysyłał do pensjonatu, nie było tego wiele. Dodawał kwiaty dla mamy i dużo miłości. Ocieplał serca.

Dziewczynki czekały. Ciotka, która czasem odwiedzała pensjonat, była ich celem. Wyzwolona, ekstrawagancka... i czuła. Może ona zabrałaby je do siebie. Gdziekolwiek to jest.

Pochłonąć, porosnąć, rozpaść. Wszystko wydarza się poza, jak powietrze, którego nie widać. Dobrze wychowane panny nie krzyczą o emocjach, choćby trzewiki pękały im ze złości. Przecież nie miały wyjścia. Od miesiąca pomieszkiwały w pensjonacie na własny rachunek, który był zawsze za duży.

Po wyjeździe matki nie miały dokąd pójść. Sprzedawały kwiaty na pobliskim targu,...

Od dawna, a od kiedy tego nie pamiętają najstarsi mieszkańcy miasta Grodno między Farą Grodzieńską, a więzieniem mieści się apteka pana Szymkowskiego. Jest najstarszą taką placówką w mieście i cieszy się największą renomą. Proponuje grodnianom nie tylko gotowe medykamenty, ale też na miejscu przygotowywane są lekarstwa. Pan Szymkowski jest trzecim właścicielem apteki w rodzinie. Już dziadek Pana Szymkowskiego, też Szymkowski prowadził aptekę w gorącym okresie Powstania Styczniowego i tuż po jego zakończeniu, kiedy powstańcy byli przetrzymywani w sąsiadującym więzieniu. Szymkowscy byli zawsze patriotami i zarówno wtenczas jak i później wielokrotnie tym, którzy walczyli o ojczyznę świadczyli swoje usługi za Bóg zapłać. Z kolei średni Szymkowski pamiętał miasto z lat 1915 - 1920 kiedy Grodno przechodziło z rąk do rąk ostatecznie zostając przy Polsce i tu, także dobry farmaceuta był jak najbardziej potrzebny. Obecnie jest rok 1945 i najmłodszy Szymkowski już wie, że Grodno to już nie Polska i przyjdzie mu opuścić rodzinne miasto, bo jednak chce mieszkać w Polsce. Ma tylko nadzieję, że apteka będzie nadal apteką, a on cóż pojedzie do Olsztyna i spróbuje zacząć nowe życie zostawiając za sobą pamięć przodków. Robiąc wycieczkę w przyszłość to okazuje się, że Szymkowski mógł być spokojny apteka przy Farze jest apteką w roku 2001 kiedy to ja nawiedziłam miasto Grodno.

Od dawna, a od kiedy tego nie pamiętają najstarsi mieszkańcy miasta Grodno między Farą Grodzieńską, a więzieniem mieści się apteka pana Szymkowskiego. Jest najstarszą taką placówką w mieście i cieszy się największą renomą. Proponuje grodnianom nie tylko gotowe medykamenty, ale też na miejscu przygotowywane są lekarstwa. Pan Szymkowski jest trzecim właścicielem apteki w...

"Poplątani"
JEst to wciągająca opowieść o dwóch kobietach - Krysi i Bożenie. Początkowo Krysia przyjaźni się z Bożeną. Zakochuje się w jej bracie. Biorą ślub i rodzi im się syn. Po latach małżeństwo przechodzi kryzys i dochodzi do rozwodu. Krysia w zemście za dawne krzywdy zaciąga do łóżka męża Bożenki. Ta nie pozostaje jej dłużna i postanawia uwieść wchodzącego właśnie w dorosłe życie syna dawnej przyjaciółki. Zrozpaczona Krysia wygania męża Bożenki i wdaje się w romans z jej siwiejącym już ojcem. Dzięki temu prawie zostaje macochą Bożenki, która zachodzi w ciążę z synem swej rywalki chcąc stać się jej synową i sprawić by syn odwrócił się od matki. Czy ktokolwiek będzie w stanie uporządkować drzewo genealogiczne Krysi i Bożenki? Może powrót dawnych miłości przyniesione zmiany w poplątanych losach kobiet ?

"Poplątani"
JEst to wciągająca opowieść o dwóch kobietach - Krysi i Bożenie. Początkowo Krysia przyjaźni się z Bożeną. Zakochuje się w jej bracie. Biorą ślub i rodzi im się syn. Po latach małżeństwo przechodzi kryzys i dochodzi do rozwodu. Krysia w zemście za dawne krzywdy zaciąga do łóżka męża Bożenki. Ta nie pozostaje jej dłużna i postanawia uwieść wchodzącego właśnie w...

Różany. Wydanie kompletne[bookLink]4133246|Różany. Wydanie kompletne[/bookLink]

Różany. Wydanie kompletne[bookLink]4133246|Różany. Wydanie kompletne[/bookLink]

 [bookCover]4133246|Różany. Wydanie kompletne[/bookCover]