Dochodzenie: morderstwo w klubie AA
Ofiara: Józef K.
Przyczyna zgonu: zatrucie silnymi środkami wywołującymi duszności
Podejrzani: Edward Popielski, Zygmunt Maciejewski, Jakub Mortka, Wiktor Forst
Okoliczności: podczas spotkania anonimowych alkoholików, jeden z uczestników zaczyna się mocno dusić, osuwa się na ziemię i umiera zanim dociera do niego pomoc medyczna. Znaleziono na podłodze pusty kubek po herbacie. Poddano analizie.
Zeznanie świadka: Kilka dni wcześniej na spotkaniu AA doszło do znaczącej wymiany zdań między ofiarą, a Maciejewskim, która przerodziła się w awanturę.
Spostrzeżenia: Każdy z podejrzanych dostał wcześniej ultimatum, zwolnienie z pracy lub odwyk. Możliwe działanie pod presją.
Rozpoznanie i powiązania: Popielski, hazardzista, jedna z ostatnich partii brydża przyprawiła go o niemały dług względem ofiary. Motyw: pieniądze.
Maciejewski, były bokser, niedługo przed zdarzeniem popadł w konflikt z ofiarą. Przy bliższym kontakcie widać, że nie jest osobą ugodową, co prowadzić może do agresji i przemocy. Przeszukane mieszkanie – zastanawiające zbiory Kafki, czy postanowił urządzić swój proces? Motyw: fanatyzm/bokserskie porachunki.
Mortka, wycofany w stosunku do innych, rozwodnik, problemy z płynnością finansową. Ofiara była wziętym adwokatem byłej żony podejrzanego, przez co utracił sporo ze swojego majątku. Motyw: zemsta.
Forst, pewny siebie, przenikliwe spojrzenie. Według zeznań osób trzecich nawiązał burzliwy romans z żoną denata. Sam pozostawia ten fakt bez komentarza. Czy ofiara się o tym dowiedziała? Możliwa współpraca z kochanką. Motyw: romans/zazdrość.
Podsumowanie: Każdy ma motyw. Czy to przypadek, że wszyscy znaleźli się akurat w tym samym miejscu?Obcy sobie, czy na pewno?Co jeszcze ukrywają?Czy w tym wszystkim jest ktoś jeszcze, kto znał Józefa K. bliżej?
Adnotacja: Podejrzani, chociaż nieufni względem siebie, nawiązują nić porozumienia, prowadzą swoje własne śledztwo, każdy pragnie oczyścić swoje dobre imię i rozwiązać zagadkę morderstwa.

Dochodzenie: morderstwo w klubie AA
Ofiara: Józef K.
Przyczyna zgonu: zatrucie silnymi środkami wywołującymi duszności
Podejrzani: Edward Popielski, Zygmunt Maciejewski, Jakub Mortka, Wiktor Forst
Okoliczności: podczas spotkania anonimowych alkoholików, jeden z uczestników zaczyna się mocno dusić, osuwa się na ziemię i umiera zanim dociera do niego pomoc medyczna....

Podniósł powieki i po chwili już tego żałował. Przed oczyma pojawiła się jasność bieli, która kazała natychmiast zamknąć mu oczy. Spróbował ponownie, tym razem było już lepiej. Duża sama bez okien, drzwi, pomalowana na biało. Trzy łóżka, na których leżeli nadzy mężczyźni. Skierował wzrok na swoje ciało, które także było nagie.

Po chwili pozostali zaczęli przebudzać się ze snu, z równie wielkim bólem oczów jak On.

- Gdzie, gdzie jestem - zapytał otyły, łysy mężczyzna po 70-tce.
- Co się dzieje, co to ma znaczyć - dodał potężnie zbudowany facet z lekko rozpłaszczonym nosem, zapewne były bokser.
- Spokojnie, panowie - odrzekłem, podnosząc uspokajająco dłonie. - Wszyscy jesteśmy w takiej samej sytuacji, nie wiem gdzie jesteśmy i jak się tu znaleźliśmy. Proponuję zacząć od przedstawienia się - Wiktor Forst.

- Edward Popielski
- Maciejewski
- Jakub Mortka - odparli kolejno.

Wstałem, obeszłam nasz mały pokój dookoła, starając się odnaleźć szczelinę drzwi lub czegoś w tym stylu. Po chwili pozostali towarzysze zwlekli się z łóżek i zaczęli robić to samo. Niestety nic nie znaleźliśmy.

- To musi być jakiś żart, albo pijacki sen - odarł Popielski
- Pijacki nie, bo ja ostatnio nie piję - dodał Mortka.
- Za to ja piję za Pana - rzekł Maciejweski.
- Panowie, uspokójmy się. Musi być jakieś rozwiąz..

Nie dokończyłem zdania, gdyż nagle rozległ się dźwięk z niewidocznych głośników

- Witajcie moi mili! Pewnie głowicie się nad tym, jak się tu znaleźliście. Otóż spieszę z wyjaśnieniami. Mamy rok 2050 i nie pytajcie Mnie jak to możliwe. Powiedzmy, że technologia pomogła..Sprowadziłem Was tutaj wszystkich - największych bohaterów literackich XI stulecia, abyście wspólnymi siłami rozwikłali zagadkę ludzkiej nieśmiertelności. Otóż..świat umiera, ludzie umierają, wszechświat umiera.. Dlatego też daję Wam szansę na uratowanie Nas wszystkich, a nagrodą będzie Wasze życie, realne życie w prawdziwym, miejmy nadzieję, ocalonym świecie..

Po chwili jedna ze ścian się rozsunęła, a Naszym oczom ukazał długi, ciemny korytarz.. Pełni strachu, szoku i niedowierzania.., spojrzeliśmy po sobie.. i wolnym krokiem udaliśmy w czeluści mroku..

Podniósł powieki i po chwili już tego żałował. Przed oczyma pojawiła się jasność bieli, która kazała natychmiast zamknąć mu oczy. Spróbował ponownie, tym razem było już lepiej. Duża sama bez okien, drzwi, pomalowana na biało. Trzy łóżka, na których leżeli nadzy mężczyźni. Skierował wzrok na swoje ciało, które także było nagie.

Po chwili pozostali zaczęli przebudzać się...

"Łyssy" nie wiedział kiedy pozwolił sobie odpłynąć w głęboką toń snu. Śniła mu się jej blada, połyskująca w świetle księżyca skóra. Sunął palcem po jej nagim brzuchu, kiedy obudził go szelest papieru wsuwanego pod jego drzwi. W mroku rozpoznawalnych kształtów wyłonił jeden niepasujący do reszty element. Zapach konwalii. Dopadł drzwi. Nikogo. Kartka szara. Pismo toporne, duże. "MAM JĄ TY 25 KRZYWA 2:00 ZAPŁACISZ".
Taką informację, napisaną odręcznie na podobnych kartkach otrzymali ukradkiem pozostali. "Zyga", Mortka i Forst. Każdy z nich skrycie domyślał się kim jest zagrożona osoba, ale wolał, aby ta kwestia nigdy nie wypłynęła na światło dzienne. Szczególnie "ta" kwestia.
O tym, że nie byli tym jedynym dowiedzieli się na miejscu spotkania. Jej organizator nie pokazał się, ale Panowie mieli okazję się poznać. Zachęcał do tego kolejny liścik. "SPÓŹNIŁEŚ SIĘ NASTĘPNY TY" i dołączony do tego pakunek z granatowo- czarnym palcem w środku. Forst wcisnął pośpiesznie paczuszkę do kieszeni. Zaproponował naradę we "Wściekłej mordzie". Rynsztokowa buda, w której wóda była zawsze zimna, a kobiety gorące... Czy to tutaj "Zyga" jeszcze jako bokser wyłowił ją spośród innych dziewczynek chcąc dać jej wolność? Czy to nie "Łyssy" bywał jej przeciwnikiem w brydża? Mortka dobrze wie, o tym o czym nie wiedziała jego żona, kiedy jeszcze nią była. No i Wiktor. Kim była ta kobieta, która ulotniła się nad ranem? Która to była? Ruda! To ich wspólny mianownik, ale wyniku tego równania nikt nie jest pewien.

"Łyssy" nie wiedział kiedy pozwolił sobie odpłynąć w głęboką toń snu. Śniła mu się jej blada, połyskująca w świetle księżyca skóra. Sunął palcem po jej nagim brzuchu, kiedy obudził go szelest papieru wsuwanego pod jego drzwi. W mroku rozpoznawalnych kształtów wyłonił jeden niepasujący do reszty element. Zapach konwalii. Dopadł drzwi. Nikogo. Kartka szara. Pismo toporne,...

Postawiłbym na coś w stylu Agath'y Christie.

Wyżej wymienienie panowie ( i nie tylko, a co zaszalejmy) spotykają się na jakimś bzdurnym szkoleniu. Wieczorem trafiają do obskurnego hotelu. Siedzią w pokoju popijając, żartując i opowiadając zabawne anegdoty z pracy. A z samego rana znajdują nieboszczyka. Pewne jest, że zabił jeden z nich. Każdy na własną rękę szuka sprawcy. Zawierają chwilowe sojusze, ale wiedzą, że nikomu niemożna ufać...

Postawiłbym na coś w stylu Agath'y Christie.

Wyżej wymienienie panowie ( i nie tylko, a co zaszalejmy) spotykają się na jakimś bzdurnym szkoleniu. Wieczorem trafiają do obskurnego hotelu. Siedzią w pokoju popijając, żartując i opowiadając zabawne anegdoty z pracy. A z samego rana znajdują nieboszczyka. Pewne jest, że zabił jeden z nich. Każdy na własną rękę szuka sprawcy....

Zapraszamy do dyskusji.

Zapraszamy do dyskusji.