-
Artykuły17. Nagroda Literacka Warszawy. Znamy 15 nominowanych tytułówLubimyCzytać1
-
ArtykułyEkranizacja Chmielarza nadchodzi, a Netflix kończy „Wiedźmina” i pokazuje „Sto lat samotności”Konrad Wrzesiński3
-
ArtykułyCzy książki mają nad nami władzę? Wywiad z Emmą Smith, autorką książki „Przenośna magia“LubimyCzytać1
-
ArtykułyŚwiatowy Dzień Książki świętuj... z książką! Sprawdź, jakie promocje na ciebie czekają!LubimyCzytać4
Cytaty z tagiem "zwierzęta" [459]
[ + Dodaj cytat]Dokąd idziecie, jeśli wolno spytać? [...] Na imprezę w rezerwacie? A może na casting do nowego filmu Disneya?
Polowanie zostało obmyślone według miejscowego obyczaju'. Ten cytat ze sprawozdania Dałmatowa dedykuję do przemyślenia głosicielom legendy o dobrych władcach, dzięki którym bogactwo życia zwierzęcego Puszczy Białowieskiej przetrwało aż do naszych bezlitosnych dla przyrody czasów. Wynika z niego jasno, że okrutne widowiska zwane polowaniami (choć nie w tak paradnej oprawie, więc nie uwiecznione na kartach historii) były na białowieskim porządku dziennym.
Jest wielkim nieporozumieniem przekonanie, że każdy, kto kończy studia przyrodnicze i znajduje zatrudnienie w placówce naukowej, gorąco miłuje rośliny i zwierzęta, a ich ochronę uważa za swój życiowy cel. Doświadczenie uczy, że taka postawa dotyczy zdecydowanej mniejszości. Zbyt dużo bowiem znam osób z "branży", które przyrodę traktują instrumentalnie, wyłącznie jako obiekt służący do osiągania kolejnych stopni naukowych, znam też naukowców, dla których istoty żywe są interesujące dopiero w postaci preparatu lub okazu nabitego na szpilkę entomologiczną, znam i takich, którzy nie lubią, brzydzą się lub panicznie boją się wszystkich zwierząt, tak dzikich, jak i domowych.
Wychowując małe sarenki wyraźnie widziałam, że mają w głowie podręcznik zielarski. Sarenki właściwie bezbłędnie wybierają i zjadają te rośliny, które są dla nich w tym wieku najlepsze.
Przyroda ma swoje jasne i ciemne strony. Obie są ważne i potrzebne, bo wszystkie zwierzęta chcą jeść, żyć i wychowywać potomstwo.
Jeżeli ciepłą, letnią nocą jedziemy po odludnych drogach (nieasfaltowych) - zwolnijmy. Bardzo dużo zwierząt, w tym także lelki kozodoje, które wygrzewają się na ciepłym piasku, wychodzi na nasze drogi. Dajmy im pożyć i przeżyć do jesieni, do następnego roku.
Zawsze apeluję: nie bądźmy tacy skrupulatni - zbierajmy z ulic śmieci i papiery, ale zostawmy tu i ówdzie suche liście. Najlepiej pod jakimś krzakiem albo pod płotem, gdzie zimują gąsienice i larwy, jeże, albo nawet jakieś polne myszki. Dlatego nie bądźmy tacy konsekwentni w zamienianiu naszych miast, osiedli, skwerów i parków w zimną, zamarzniętą, kamienną pustynię. Tym bowiem staną się one dla zwierząt, które w zimie mieszkają z nami w miastach.
Co do nawiązania kontaktu z badanym gatunkiem, zdawało się to na razie nie wchodzić w grę, chyba że inicjatywę zdecydują się przejąć same wilki.
I wszystko, co robimy, w końcu służy złu, bo tacy jesteśmy, chciwi i okrutni. Patrzę na świat, na lasy i górę, na niebo. Wszystko jest takie, jak być powinno, ale nie my, nie ludzie. Czynimy zło. Żadne zwierzę nie czyni zła. Nie potrafi. My jednak to robimy. I nie przestajemy nigdy.
Chciałbym zniknąć w sobie jak ślimak czy żółw albo naśladować mizantropię jeża.