-
ArtykułyCzytamy w weekend. 19 kwietnia 2024LubimyCzytać319
-
ArtykułyPrzeczytaj fragment książki „Będzie dobrze” Aleksandry KernLubimyCzytać1
-
Artykuły100 najbardziej wpływowych osób świata. Wśród nich pisarka i pisarz, a także jeden PolakKonrad Wrzesiński1
-
ArtykułyPięknej miłości drugiego człowieka ma zaszczyt dostąpić niewielu – wywiad z autorką „Króla Pik”BarbaraDorosz2
Cytaty z tagiem "wykład" [8]
[ + Dodaj cytat]Na wykładach i seminariach nawet muchy zdychają z nudów.
- A pan, czy wierzy w duchy? - spytał prelegenta jeden ze słuchaczy.
- Oczywiście, że nie - odparł prelegent, po czym z wolna rozpłynął się w powietrzu.
- W średniowieczu nie marnowano rzeczy jak teraz. Po co ma połamana brona leżeć na polu, skoro można nią przebić wampira, a nóż zaoszczędzić.
Potoczyłem wzrokiem po twarzach uczniów w ostatnich rzędach. Byłem zadowolony z tego, że oprócz wiedzy merytorycznej mój wykład zawiera też ekologiczne przesłanie.
Spodziewałam się kolejnego wykładu w stylu zen.
Będzie mówił o sile wytrwałości, o koniecznych wyborach, które zaważą na naszej przyszłości, oraz o innych nieistotnych rzeczach.
Pocałował mnie.
Profesorowie uniwersyteccy, a nawet studenci z długoletnim stażem i konferencyjnym obyciem, mają różne sposoby radzenia sobie z nudnymi wykładami. Skuteczność tych metod jest wprost proporcjonalna do wysokości stopnia naukowego. Najlepsi, jak Robert, potrafią spać spać z całkowicie otwartymi oczami i bez budzenia się potakiwać głową, kiedy mówca zawiesza głos. Robert, mistrz nad mistrzami, potrafi nawet ocknąć się dokładnie w momencie, kiedy pada skierowane do niego pytanie. Ci z niższej półki czytają wsunięte między materiały konferencyjne broszurowe wydania romansów i kryminałów i regularnie spoglądają na mówcę, żeby dać mu do zrozumienia, że są z nim duchem. Zresztą w epoce przenośnych urządzeń elektronicznych (...) można udawać, ze robi się notatki na laptopie i spokojnie czytać "Ileśtam twarzy Greya", należy tylko uważać, żeby nie dostać wypieków.
Ale to profesjonaliści.
ŚWIATŁO NAD PRZEPAŚCIĄ
Rozpoczyna się wykład dla studentów medycyny. Na stole, jeszcze przykryte białym płótnem – zwłoki. Wchodzi profesor. Powoli bierze do ręki skalpel, odsłania ciało
zmarłego człowieka, rozgląda się dookoła, patrzy studentom w oczy i głośno mówi:
– Obserwując uważnie. Oto przed wami leży niezwykła budowla, którą zaprojektował i wzniósł największy Architekt i Budowniczy. Pamiętając, że jeszcze niedawno mieszkał w niej przedziwny lokator: myślący, czujący, kochający... Życie.
Film Krzysztofa Zanussiego Iluminacja. Obraz, na który w latach siedemdziesiątych uczniowie liceów chodzili do kin studyjnych i oglądali go z zapartym tchem. Byłem i ja na
tym filmie, razem ze szkolnym kolegą Wojtkiem Jędrzejcem. Wbici w fotele z przejęciem oglądaliśmy perypetie filmowego bohatera, Franciszka Retmana, młodego
intelektualisty, który z uporem poszukiwał sensu ludzkiego bytowania i śmierci. Szczególnie mocno wstrząsnęła
nami scena, gdy Franciszek przy świetle zapałki z
zaciekawieniem oglądał okaleczone zwłoki taternika, który spadł w przepaść. Zapałczany płomyczek rzucał tylko
księżycowe blaski, cienie prawdy o tym, czym jest życie. Przyczyny wypadku nie sposób było dociec.
Minęło kilka miesięcy i Wojtek niespodziewanie zginął w górach. Spadł w przepaść. Dlaczego?
– pytałem przerażony. Potem przyszła wiadomość o śmierci w górach odtwórcy roli Franciszka, Stanisława Latałły. Dlaczego? Nawet gdyby zapłonęły tysiące zapałek
i strzeliły płomieniami zastępy świec – nie znajdę odpowiedzi.(...).
Słuchacz musi mieć wrażenie, że profesor wiedzie go na szczyt (...). Gdzie można, należy wiązać wykład z życiem.
Jakieś trzy lata temu, Mikołaj Stiepanowicz chyba pamięta, wypadło mi wygłaszać taki wykład. Gorąco, duszno, mundur ciśnie pod pachami - nic, tylko umrzeć! Mówię pół godziny, godzinę, półtorej, dwie godziny... «No, myślę, chwała Bogu, zostało jeszcze dziesięć stron". A pod koniec były u mnie takie cztery stronice, które można było w ogóle pominąć i zamierzałem je opuścić. Ale, proszę sobie wyobrazić, spojrzałem mimochodem przed siebie i widzę: w pierwszym rzędzie siedzi jakiś generał ze wstęgą i obok niego archijerej. Nieboracy skostnieli z nudów, wybauszają oczy, żeby nie zasnąć, a jednak mimo to starają się wyrażać na swych twarzach zainteresowanie i robią minę jakby wszystko rozumieli i nawet im się podobało. No, myślę, skoro się podoba, no to macie! Na złość! I przeczytałem im wszystkie cztery stronice.