-
Artykuły„Jednym haustem”, czyli krótka historia opowiadaniaSylwia Stano6
-
ArtykułyUwaga, akcja recenzencka. Weź udział i wygraj powieść „Fabryka szpiegów“!LubimyCzytać1
-
ArtykułyLubimy czytać – ale gdzie najbardziej? Jakie są wasze ulubione miejsca na lekturę?Anna Sierant29
-
Artykuły„Rękopis Hopkinsa”: taka piękna katastrofaSonia Miniewicz2
Cytaty z tagiem "urodziny" [49]
[ + Dodaj cytat]
... no, ale widać wyraźnie, że przez trzysta sześćdziesiąt cztery dni możesz dostawać prezenty bezurodzinowe...
-Z pewnością.
-I tylko jeden urodzinowy, wiesz.
Umiera się w byle jakim miejscu życia. I dzieje człowieka zawarte między urodzeniem jego a śmiercią wyglądają niekiedy jak nonsens.
Jutro, Panie Boże, jest Boże Narodzenie. Nigdy nie kojarzyłem, że to są Twoje urodziny. [...] Teraz, kiedy już jesteśmy kumplami, co chcesz dostać ode mnie na urodziny?
Zdecydowałam, że się zrewanżuję przez umieszczenie na jego krześle pinezek, więc kiedy usiadł pinezki wbiły się w jego tyłek co oczywiście piekielnie bolało. Niech jego tyłek cierpi na nazwanie mojego tłustym! Ha, ha, kurwa ha! Fakt, że dzisiaj były moje osiemnaste urodziny, sprawił, że wszystko było jeszcze lepsze. Nie obchodziło mnie czy to czyni ze mnie sadystkę, to był najlepszy prezent urodzinowy wszechczasów!
Kto wie? Może urodziny są niebezpieczne. Jak Boże Narodzenie. Bombki wiszą na choinkach, wieńce na drzwiach, a wisielcy na rurach pod sufitem jak Ameryka długa i szeroka.
Dwie zagadki są na świecie: jakem się urodził - nie pamiętam, jak umrę - nie wiem.
-Super!-całuje Bartka w policzek.-Właśnie takiego podkładu potrzebowałam.
-Dla mnie bez niego też jesteś fajna.Karol z mojej klasy mówi ,że masz wporzo nogi .On się zna,bo jego mam pracuje w klepie z butami .
W każdym razie na Bali dzień tygodnia, w jakim się człowiek urodził, jest ważniejszy od roku i dlatego, choć Ketut nie wie, ile ma lat, mógł mi powiedzieć, że bogiem patronującym dzieciom urodzonym w czwartki jest Śiwa Niszczyciel i że dzień ten ma dwa zwierzęce duchy przewodnie - lwa i tygrysa. Drzewem dzieci urodzonych w czwartek jest banian. Ptakiem - paw. Osoba urodzona w czwartek zawsze odzywa się pierwsza, przerywa innym, może być odrobinę agresywna, bywa raczej ładna, ale ma ma niezły charakter, doskonałą pamięć i potrzebę pomagania ludziom.
Jakoś głupio kończyć dwadzieścia lat. Zupełnie nie jestem na to przygotowana. Dziwne uczucie. Jakby mnie ktoś popchnął od tyłu.
Trzydzieste urodziny. Mam trzydzieści lat, dwoje dzieci, dwupokojowe mieszkanie w mieście odziedziczonym po cudzych przodkach.
Historia ma przerwę, nie dzieje się nic. Pospolite polowanie na proszek do zębów, na papier toaletowy, życie jak w motku szklanej waty - niby miękko, a każdy ruch boli.
Kolejki po mięso, awanturogenne "bezkolejki" z wierzgającym dzieckiem na ręku. Rózia ma prawie 2 lata, Nenek 7, ja trzydzieści, mój mąż jest bez wieku, w ogóle go nie ma, żyje w "krainie pracy", gdzie wzrok nie sięga. Powraca nocą, gdy dzieci śpią, gdy ja wpatrzona w granatową szybę okna studiuję w w wyższej szkole Czekania Na Ukochanego.
Czy już poszłam sobie po urodzinowy prezent? Zwykle dostaję podarunek, który się nazywa "kup sobie coś małego".
(...)
Trzydzieste urodziny. Wchodzę w "wiek balzakowski", bardzo śmieszne.
Biegam po domu w plastikowych fakirkach zamiast kapci. W sklepach nie można dostać, ani ładnych, ani żadnych kapci...Za to kolce w fakirkach zadają mi codzienną, upragnioną, masochistyczną rozkosz. Czyż nie pasują do mojego życia? Każdy krok przypomina mi, że moja młodość jest bolesna i niewygodna, za to piekielnie zdrowa. Posłuchałam matki ("Najpierw życie, potem wiersze. Za mąż trzeba wyjść, dzieci mieć") i posłuchałam siebie: zapragnęłam być normalną kobietą, mieć normalny dom, a tylko w uzupełnieniu posiadać też niedużego, poręcznego, kanapowego pegaza...
Normalność jest potworna"