-
Artykuły„Jednym haustem”, czyli krótka historia opowiadaniaSylwia Stano5
-
ArtykułyUwaga, akcja recenzencka. Weź udział i wygraj powieść „Fabryka szpiegów“!LubimyCzytać1
-
ArtykułyLubimy czytać – ale gdzie najbardziej? Jakie są wasze ulubione miejsca na lekturę?Anna Sierant24
-
Artykuły„Rękopis Hopkinsa”: taka piękna katastrofaSonia Miniewicz2
Cytaty z tagiem "taniec" [170]
[ + Dodaj cytat]Życie ludzkie można przyrównać do osoby tańczącej wokół siebie we wciąż nowych wcieleniach.
Kiedy po raz pierwszy to robił, oglądały go tylko cztery osoby, miał więc dla siebie pustą salę. Zeskoczył ze sceny i tańczył po całym parkiecie. Pomyślałem, że to trochę zwariowane. Nie miałem jednak wrażenia, by ktokolwiek pomyślał, że to jest komiczne, bo było w oczywisty sposób bardzo intensywne. Jedna czy dwie osoby w mieście robiły wtedy coś takiego, i można było pomyśleć, że był trochę... ale on robił wrażenie, jakby balansował na krawędzi. Bał się.
Paul Morley
Kiedy Frida obudziła się, przy jej łóżku siedziała Śmierć. Tak przynajmniej mówiła do Maty:
- Nie chodzi tylko o to, że ją wyczułam. Ja ją zobaczyłam! Tańczyła po pokoju, czasem jeździła na rowerze dookoła łóżka, czasem znów brała gitarę i grała wesołe, porywające melodyjki, takie, które każą człowiekowi wstać i pójść w objęcia śmierci.
Przez całe swoje życie Frida uważała śmierć za atrakcyjną, wręcz pociągającą. Nawet w dzieciństwie, chociaż się jej bała, była nią zafascynowana.
Nie wykorzystasz pełnego potencjału ruchu, jeśli nie masz o nim pojęcia.
Tańczyć to marzyć przy pomocy nóg.
Susan rozejrzała się. Pokoik był nędzny - taki często wynajmują osoby, które nie planują mieszkać w nim długo; w takim nocą przejściu po podłodze towarzyszy chrzęst karaluchów w śmiertelnym flamenco.
- W dodatku on Cię pragnie, ja to czuję
- I co z tego?
- Rozmawialiśmy o tym. O miłości.O jej pragnieniu.
- On pragnie seksu, a nie miłości.
- To chyba normalne. Nie? Ty też.
- Normalne, ale nie tak, żeby pieprzyć wszystko co się rusza.
Kiedy ginie inkwizytor, czarne płaszcze ruszają do tańca.
Nasz londyński sezon, o który pytasz, można opisać jako najnudniejszy. Byłam tylko na trzech tańcach - i chyba nigdzie więcej. Ale prawdą jest, że - jak sobie często mówimy - jesteśmy nieudacznicami. Naprawdę, nie umiemy błyszczeń w Towarzystwie. Nie wiem jak to się robi. Nie lubią nas - siedzimy w kącie i wyglądamy na niemowy, które tęsknią za pogrzebem. Jednakowoż są w tym życiu ważniejsze rzeczy - z tego co słyszę, nie poproszą mnie do tańca w następnym, i to jest jeden z powodów, dla których mam nadzieję się tam znaleźć.