-
ArtykułyTo do tych pisarek należał ostatni rok. Znamy finalistki Women’s Prize for Fiction 2024Konrad Wrzesiński6
-
ArtykułyMaj 2024: zapowiedzi książkowe. Gorące premiery książek – część 1LubimyCzytać7
-
Artykuły„Horror ma budzić koszmary, wciskać kolanem w błoto i pożerać światło dnia” – premiera „Grzechòta”LubimyCzytać1
-
Artykuły17. Nagroda Literacka Warszawy. Znamy 15 nominowanych tytułówLubimyCzytać2
Cytaty z tagiem "taktyka" [29]
[ + Dodaj cytat]Taktyka to kombinacja małych kroków, które stawiasz, żeby dojść do wybranego celu. Strategia to kroki, które stawiasz, kiedy nie masz już dokąd iść.
Kiedy walczysz z więcej niż jednym przeciwnikiem, musisz używać dwóch mieczy i uderzać szybko, mocno i bez wahania. Musisz najpierw wystąpić przeciwko najsilniejszemu atakującemu, niezależnie od tego, jak się zachowują pozostali. Praktyka pozwoli ci zrozumieć, jak rozpoznać, który z atakujących jest najsilniejszy.
Musisz bez przerwy poruszać się po placu boju i upewnić się, że zmyliłeś napastników przez ciągłą zmianę miejsca i utrzymywanie ich tylko po jednej stronie. Musisz ciągle ich odganiać i nie dopuścić, żeby cię otoczyli. Na ogół atakujący nie są przygotowani na tego typu zachowanie i będziesz mógł ich kontrolować, jeżeli będziesz pamiętał, by zachować ducha i niszczyć ich konsekwentnie jednego po drugim. Musisz ciągle nacierać dopóty, dopóki wszyscy nie zostaną pokonani i dopóki nie uzyskasz pewności, że nie będą w stanie przegrupować się i ruszyć do kolejnego ataku. Jeżeli tak nie uczynisz i poddasz się ich wpływowi, z pewnością zostaniesz pokonany. Nie możesz do tego dopuścić. Jeżeli przeciwko tobie staje więcej niż jeden, musisz doprowadzić do wyrównania sił tak szybko, jak to tylko możliwe. Musisz więc ćwiczyć, pamiętając o tym, że bez wahania będziesz zmieniał techniki. Ćwicz też odpowiedni oddech, żebyś mógł zachować energię, której będziesz potrzebować. Poprzez ciągłą zmianę miejsca nie pozostawiasz przeciwnikom większego wyboru co do sposobu walki i będziesz mógł ich kontrolować i pokonać jednego po drugim. Musisz też w walce zachować taką postawę, jakbyś się niczym nie przejmował. Nie myśl o możliwym wyniku, dopóki nie zakończysz walki. Takie postępowanie byłoby głupie i odrywałoby twoje myśli od podstawowego celu, jakim jest zniszczenie wrogów. Myśl tylko o ich zniszczeniu, a technika sama przyjdzie.
- Pożycz srebrnego, co?
- Nie mam - czarownik rzeczywiście nie miał sakiewki. Ale domyślił się, o co chodzi.
- Wpuść tam ze dwóch żołnierzy - szepnął.
- Podoficer do mnieeeee!!! - zawyła Annamea. - Obstawa oficera! Za mną.
Wróciła na chwilę do księgarni, a potem pojawiła się na ulicy z nowiutkim
„Podręcznikiem taktyki” w ręce. Sądząc po jej minie, podległy oddział mógł oczekiwać jednego ze straszniejszych sprawdzianów musztry.
- No - Annamea szybko przerzucała kartki. - Hm... Ten... „Ryglowany wachlarz po mojej prawej”!!! - zawyła znowu.
- Kur... - podoficer ugryzł się w język. - Na ulicy?
- Noooo... - nałożnica doczytała właśnie końcówkę opisu. - Niekoniecznie... czekaj.
Zróbcie ten, no, tę... - przygryzła wargi - „Pozycja powstrzymująca”! - wydała w końcu rozkaz, szeleszcząc kartkami.
- Tak jest!
Wojsko ustawiło się szóstkami. Grenadierzy Arkach pozostali z tyłu, ale jazda napierała i... napotkała szóstki. Żołnierze patrzyli na Annameę jak na zbawcę.
Zawsze lepiej jest wykonać jakiś ruch, gdyż pozostając nieruchomo stajemy się dla przeciwnika workiem treningowym.
Ujrzała zawzięty uśmiech Rowana i czającę się w nim wyzwanie. Wojownik pomknął z taka prędkościa, że ledwie mogła za nim nadąrzyć. Niespodziewanie wyrósł w innym miejscu i szarpnął Celaenę za warkocz. Odwróciła się, ale Fae już znikł. Stękneła, gdy uszczypnął ją w bok.
- Przestań!
Stał teraz przed nią, a w jego oczach płoneło dzikie zaproszenie.
(...)
Wiedziała mniej wiecej, na jakie reakcje z jej strony Rowan będzie gotów. Skrzyżowała więc ramiona, udając, że szykuje się do wybuchu złości, bo tego własnie się spodziewał! Zaczekała, aż rzuci się w lewo, by ja szturchnąć lub uszczypnac, zakręciła się, odtrąciła jego ramię łokciem i trzepnała go druga ręka po głowie. Wojownik stanął jak wryty i zamrugał. Celaena uśmiechneła się.
- Na twoim miejscu wziąłbym teraz nogi za pas.
Rzuciła się do biegu, a Fae pomknął za nią.
(...) cała sztuka polega na tym, by osiągnąć cel, stwarzając pozór, że ci na tym nie zależy, gdyż wówczas będą podziwiać twą szlachetność, a nikt nie zauważy twojej gry. Idealnie zaś jest, gdy twoi wrogowie tuszą, iż mają w twej osobie przyjaciela, bo to im wróży jak najgorzej, tobie zaś wybornie.
Dyplomacja. Sztuka takiego mówienia ,,nie", aby odsunięty usłyszał ,,tak".
- Od kiedy brak świadków przeszkadza? - zdziwił się Szczeniak.
- Sam brak świadków nie.(...) Natomiast wybijanie świadków wyraźnie sugeruje, że nie chcieliśmy, by coś zobaczyli. Dobry oficer po stronie Imperium zacząłby się pewnie zastanawiać, co to było, skoro przecież nie ukrywaliśmy ani startu promu, ani jego kursu.