-
ArtykułyAzyl i więzienie dla duszy – wywiad z Tomaszem Sablikiem, autorem książki „Mój dom”Marcin Waincetel1
-
ArtykułyZa każdą wielką fortuną kryje się jeszcze większa zbrodnia. Pierre Lemaitre, „Wielki świat”BarbaraDorosz5
-
ArtykułyStworzyć rzeczywistość. „Półbrat” Larsa Saaybe ChristensenaBartek Czartoryski15
-
ArtykułyNagroda im. Ryszarda Kapuścińskiego: poznaliśmy 10 nominowanych tytułówAnna Sierant15
Cytaty z tagiem "szatan" [134]
[ + Dodaj cytat]Nie chciałabym, żeby Pan sobie pomyślał, że jestem poganką, panie C. Doświadczyłam dość w życiu, żeby wiedzieć, że istnieje Bóg i istnieje Szatan. Ale to nie sposób na poskromienie Szatana iść do kościoła i słuchać, jak z niego występny, wredny głupiec. Nie, Szatana trzeba kochać, tak jak kochamy Pana Jezusa; bo wiele może i gotów jest wyświadczyć nam dużo dobrego jeśli wie, że mamy do niego zaufanie. Mnie często świadczył uprzejmości. Na przykład w szkole tańca w Memphis zawsze wzywałam Szatana, żeby mi pomógł uzyskać główną rolę w naszym dorocznym popisie. Po prostu zdrowy rozum. Rozumie Pan, wiedziałam, że Pan Jezus nie będzie sobie zawracał głowy tańcem.
Człowiek, który współpracuje z szatanem, idzie z nim na układy lub zawiera pakt albo prosi o pomoc, liczy pewnie, że będzie gdzieś na wyższej pozycji w piekle, ale diabeł tylko nim gardzi, i to o wiele bardziej niż innymi.
Jak bowiem odróżnić miłość od sztuki uprawianej w imię szatana? Ale zaraz potem powiedziałem sobie jak dziecko: Szatan nie ma skrzydeł (...) Te róże wymyte przez morskie fale, ten anioł, który przeszybował przez pokój...
Ludzie ze świata spoza murów zastąpili sobie Boga niezliczonymi bóstwami, którym wiernie służą i składają bogate ofiary. Te bóstwa to pieniądze, władza, piękno, młodość, żądze seksualne i inne przemijające rzeczy, którymi się upajacie i w których upatrujecie sens życia i spełnienia. […] W ten sposób ludzie sami oddali się pod panowanie całego legionu diabłów. Dla biblijnego diabła nie ma na tym świecie rzeczy do zdobycia, które warte byłyby jego wysiłku. Tutaj jest inaczej. My wierzymy w Boga i życie wieczne po śmierci u Jego boku, jesteśmy więc podatni na kuszenie.
- Na czym polegała ta próba, której zostaliście poddani, wy wszyscy Aniołowie?
-,,Mieliśmy pogodzić się z tym, że Syn Najwyższego przyjmie ludzką naturę, a my posiadający naturę anielską, która jest o wiele szlachetniejsza od ludzkiej, mielibyśmy oddać Mu pokłon i czcić Go. Lucyfer, który lśnił jak słońce na niebie, zbuntował się: ,,Jeśli stanie się człowiekiem, nie będę Mu służył, będę ważniejszy od Niego!". Podczas tej próby pojawiła się ludzka postać''.
To właśnie ja i moi towarzysze przekonaliśmy przywódców waszych krajów, aby zaakceptowali prawo rozwodowe, bez którego promowany przez nas ,,postęp cywilizacyjny'' byłby niemożliwy.
Obaj są sprawiedliwymi sędziami. Ale jeden wynagradza za dobre, podczas gdy drugi wyłącznie karze za złe.
Trzeba go było słyszeć, jak mówił: „moja kość słoniowa”. O tak, słyszałem go. „Moja narzeczona, moja kość słoniowa, moja stacja, moja rzeka, moje…”, wszystko należało do niego. Powstrzymywałem oddech, spodziewając się, że puszcza wybuchnie szalonym śmiechem, od którego gwiazdy zadrżą w posadach. Wszystko należało do niego — ale to drobnostka. Trzeba było przede wszystkim ustalić, do kogo on należał, ile ciemnych potęg uważało go za swoją własność. Skóra cierpła na człowieku, kiedy się o tym myślało. Nie można sobie było tego wystawić — i nawet było lepiej nie zastanawiać się nad tym. Kurtz zajął wysokie miejsce wśród szatanów tego kraju — mówię to dosłownie.
Tylko że, widzicie, nie mam wolnego wyboru. Kurtz nie pozwala o sobie zapomnieć. Mimo wszystko nie był to człowiek pospolity. Miał władzę pociągania za sobą pierwotnych dusz — przez swój czar czy też grozę — w straszliwy, szatański taniec na własną cześć; potrafił napełniać gorzkimi obawami małe duszyczki pielgrzymów; miał co najmniej jednego oddanego przyjaciela i zdobył na tym świecie duszę, która nie była ani pierwotna, ani zatruta sobkostwem. Nie; nie mogę o nim zapomnieć, chociaż nie twierdziłbym, że wart był istotnie ludzkiego życia, któreśmy stracili, docierając do stacji.
Lecz zarówno szatańska miłość, jak nieziemska nienawiść Kurtza do tajemnic, które przeniknął, walczyły o posiadanie jego duszy nasyconej pierwotnymi wzruszeniami, goniącej za kłamliwą chwałą, fałszywymi zaszczytami, za wszelkim pozorem powodzenia i potęgi.
Czasami był dziecinny aż do śmieszności. Pragnął, aby spotykali go na stacjach królowie, gdy będzie wracał z jakiegoś upiornego Nigdzie po dokonaniu wielkich rzeczy.
— Trzeba pokazać, że się ma w sobie coś, co może innym przynieść pożytek, a wówczas spotyka człowieka bezgraniczne uznanie — mawiał. — Oczywiście należy zawsze zwracać uwagę na pobudki… słuszne pobudki… zawsze.